m4cI3k przesadzasz.
No wiesz, moze tak, moze nie ja teraz tez mam taki okres, ze pokazuje paru kumplom podstawy - ale nie nazwalem siebie Mestre! Moze masz racje, ze jest to forma wyroznienia, ale z tym podziwem dla Jego umiejetnosci...hmmm
"...troche szacunku i powagi..." stary niedlugo zamienisz sie w dewotke spod kosciola ktora stwierdzi ze w spudnicu siegajacej ponad kolana nie powinno sie do kosiciola przychodzić. ROTF
Co do tego - nie chodze do kosciola wiec raczej mi to nie grozi a jesli Ty nie szanujesz capoeira, to czy mozesz nazwac sie prawdziwym capoeirista?
Axe