kurde, Marcin wez ty sie wreszcie odczep od Pytlaka :-)tak jak wiekszosc naszych trenerow kombatowcow ktorzy pierwsi od wojska uciekali a teraz chodza i nauczaja w moro i pozuja na komandosow
Porozmawiajmy w końcu o aikido
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Naszym polem walki może właśnie być ulica. Nikomu tego nie życzę.
Zmienie pytanie - ile razy biles sie/ walczyles na ulicy, moze jakies kibolskie ustawki albo cos takiego ?
Czyż to nie przeczy ideologii aikido ?
Anioł - a co SOCZEK P. juz w moro prowadzi zajecia ?
Nie, przestalem zwracac uwage na takich ludzi ... zawsze gowna sie do okretow przyklejaja a potem mowia ze plywaja po morzach i oceanach
Sa śmieszniejsze osoby ... jak to w piosence od Łącka do Łącka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wiara to bardzo wazna rzecz ... tylko ze moze rozczarowac ...
Napisano Ponad rok temu
a potem przypomnij sobie jak to wielki master przed wojskiem onegdaj uciekal (juz nie pamietam na co on chorowal, na platfusa, alergie, astme czy angine?) a teraz prosze wypisz wymaluj mega rambo
"od Łącka do Łącka"- zes sie kurde kolejnego soke uczepil przesmiewco jeden... :-D
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Z ludzmi atakujacymi w ustalony sposob ?
Masz racje randori to dobra rzecz .... z osobami ktore cwicza rozne systemy, roznie atakuja, maja rozne umiejetnosci ... czesto zwykly poczatkujacy jest mniej przewidywalny niz osoba cokolwiek cwiczaca.
A co do tego powtarzania ruchow w kolko takich samych przypomina mi to anegdote ktora uslyszalem okolo 81 roku jako mlody napalony na wschodnia kulture i chlonny poznawania.
Uczen: Mistrzu chce sie nauczyc karate, bardzo che moge dac z siebie wszystko, poradz co robic ?...
Mistrz: Idz na lake, stan w kiba dachi i uderzaj tsuki tylko pamietaj abys nic nie jadl tylko uderzal tsuki az sei nauczysz
U: Dobrze Mistrzu tak uczynie ...
Poszedl na ląkę i stanąl w kiba dachi i uderza
- mija kilka godzin glodny sie robi ale nic uderza dzielnie
-minal dzien coraz glodniejszy ale wciaz w kiba i uderza
- mija drugi dzien kiszki mu marsza graja ale dzielnie uderza
- .......
-... mija biaty dzien ... jest niesamowicie glodny ale on tylko obniza pozycje i uderza tsuki
.... naraz slyszy ... chrummm mniam ... chrummm mniam rozglada sie i nic
ale znowu chrummm mniam ... chrummm mniam .....
i tak kilka razy a on nic wali tsuki
przy kolejnym takim odglosie w kocu spojrzal ku dolowi .......
...... a tam mu tylek z głodu trawe zzeral ....
Nie probujmy byc bardziej zolci od zoltkow ...
Japonczycy przyjezdzali do nas i ciagle na stazu probowali uczyc podstaw jak przedszkolakow ... po pewnym czasie dziwili sie ze czlowiek zareagowal inaczej bo mial dosc atakowac podstawami i sie gubili ... sztuka walki ma nie byc tylko sztuka ... pamietajmy ze jest tam slowo walka - sztuka walki bez walki pozostanie tylko sztuka ...
Anioł: ja przesmiewca ? - juz dawno nie walcze z idiotami ... maja przewage liczebna ... i ciagle nowi sie pojawiaja ...
Napisano Ponad rok temu
Ależ zdajemy sobie z tego sprawę! Tak jak każdy, kto ćwiczy sztuki walki oparte na rzutach/obaleniach. Ja nawet zgadzam się z Tobą, że nie da się wychylić człowieka w sposób uczony powszechnie w aikido "rekreacyjnym" lub "tradycyjnym". Tylko, że Ty mielisz w kółko to, o czym już wszyscy wiedzą, więc dyskusja nie posunie się do przodu. Ja próbuję technik opartych na chwycie za kończynę każdego dnia. Nie działają w taki sposób, jaki opisujesz. Nie znam nikogo, któremu wychodzą. Nie ma takich na youtube. Ty sam nie potrafisz. Więc o czym tu dyskutować?Zdajcie sobie wreszcie z tego sprawę, że aikido ma tylko wtedy sens, kiedy napastnik nie znajduje punktu podparcia.
Chodzi po prostu o to, by podejść do gościa i złamać mu kark.
No super! Tylko, że tego uczą w wojsku od dawna ( i o wiele prościej niż poprzez "przekładki" ), więc wyskoczyłeś z pomysłem o kilkadziesiąt/kilkaset lat za późno.
Zatrudnienie M. Ueshiby w instytucjach militarnych miało zupełnie inne podłoże.stoję na stanowisku, że właśnie aikido tak rozumiane może znacznie poprawić wartość bojową żołnierza. Japończycy szybko zdali sobie z tego sprawę zatrudniając Morihei Ueshibę w określonych instytucjach.
Na początek, a później? Już samo ograniczenie obrony do odchylania tułowia uniewmożliwia dalszy rozwój tej koncepcji.Uczyć reagowania należy poprzez praktykę wielokrotnych uderzeń stopniowo z różnych kierunków i to coraz szybciej. Tylko wyłącznie na początek poprzez odchylanie tułowia.
Napisano Ponad rok temu
Z kolei Akahige, gdybyś po chwycie za kończynę (mowa o wyłącznie o ręce) zastosował 'wyrwirączkę', to nie miał byś żadnych problemów z 'przekładkami' czy też wykonywaniem technik. W tym momencie (i tylko) właśnie pasuje slogan 'wykorzystywania siły ataku i skierowania jej przeciwko atakującemu'. W normalnych warunkach nie jest łatwo zgiąć rękę w łokciu czy nadgarstku. Szwagier naszego kolegi Voivoda pewnie by wyjaśnił Ci to na swoim przykładzie. I z uporem powtarzasz, że 'Zatrudnienie M. Ueshiby w instytucjach militarnych miało zupełnie inne podłoże'. Ja się tylko domyślam kierując logiką. Ty wiesz. Podziel się zatem źródłem, proszę.
Kolejny dogmat: 'Już samo ograniczenie obrony do odchylania tułowia uniemożliwia dalszy rozwój tej koncepcji'. A to niby dlaczego? Jeśli w wyniku wielokrotnych powtórzeń, wraz z odchyleniem tułowia, przedramię podąży za kończyną atakującą, to już nie mówimy tutaj o żadnej obronie tylko o odruchu i nawyku. Znowu się przekomarzasz.
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem zasadę wyrwirączki ( bardzo dobre określenie ). Właśnie tego nie mogę zrobić, czy też udaje się mi zrobić bardzo rzadko. Przy schemacie polegającym na tym, że uke po prostu wykonuje cios lub próbuje złapać można wykształcić taki nawyk. Problem zaczyna się wtedy, gdy uke zaczyna atakować czyli działać dla zmiany zastanego toku zdarzeń w kierunku własnego celu walki ( taka jest prakseologiczna definicja ataku ). Rzeczywisty atak to nie tylko schemat ruchowy ( np. lewy prosty ). To także intencja, działania odwracające uwagę, działania przygotowawcze mające na celu upośledzenie percepcji i oceny u broniącego się. To, co jest względnie proste przy treningu uchi komi nagle przestaje takie być. Chwyt za rękę uke w celu wykonania techniki daje mu informację zwrotną, co do zamiarów tori i uruchamia działanie. Uke z atakującego zamienia się w zaatakowanego. Już samo izometryczne napięcie mięśni (czyli bierny opór ) wystarczy do zniwelowania naszych działań. Dlatego tak trudno jest rzucić kogoś na ippon.Z kolei Akahige, gdybyś po chwycie za kończynę (mowa o wyłącznie o ręce) zastosował 'wyrwirączkę', to nie miał byś żadnych problemów z 'przekładkami' czy też wykonywaniem technik. W tym momencie (i tylko) właśnie pasuje slogan 'wykorzystywania siły ataku i skierowania jej przeciwko atakującemu'. W normalnych warunkach nie jest łatwo zgiąć rękę w łokciu czy nadgarstku.
To nie jest dogmat. Tułów ma większą bezwładność niż atakująca ręka czyli ręka będzie zawsze szybsza. Do tego dochodzi problem długości ruchu i ilości elementów łańcucha kinematycznego ( kinetycznego ), dystans z jakiego wykonywany jest atak, itp. Z tych powodów nie wykonasz ippon seoi nage jako obrony przed lewym prostym.Kolejny dogmat: 'Już samo ograniczenie obrony do odchylania tułowia uniemożliwia dalszy rozwój tej koncepcji'. A to niby dlaczego? Jeśli w wyniku wielokrotnych powtórzeń, wraz z odchyleniem tułowia, przedramię podąży za kończyną atakującą, to już nie mówimy tutaj o żadnej obronie tylko o odruchu i nawyku.
Dlatego mylisz się lekceważąc rolę dystansu. Napisałeś:
Otóż doskoki zmieniają wszystko. Przy zupełnie bliskim dystancie jedyne, co zdążysz zrobić, to blok ręką. Przy nieco większym ( gdy atakujący robi krok i uderzając ręką przemieszcza całe ciało ) możesz robić "odchyły ciałem" i "podążać za atakiem". Przy jeszcze większym możliwe jest wyprzedzenie ataku prostym kopnięciem, itp. Dystans ma znaczenie fundamentalne dla percepcji i oceny sytuacji.Atak uliczny, czy nie, ma określony cel do którego atakujący musi się zbliżyć. Po co zatem tracić czas na 'doskoki'? Właśnie bliska odległość ćwiczących to 'czarny scenariusz' zajścia.
To jest kompletne pomieszanie z poplątaniem podstawowych pojęć nie mające nic współnego z logiką. Jeżeli jest "kończyna atakująca", to jak najbardziej jest też obrona. Obrona jest rodzajem działania. Nie musi mieć charakteru fizycznego ( obrona Sokratesa ). A nawyk ( czuciowo - ruchowy ) to nabyta/wyuczona czynność spostrzeżeniowo-ruchowa oparta o mechanizmy neurofizjologiczne. Nawyk i odruch, to dwie różne sprawy, itd., itp...To są istotne sprawy, których istnienia i znaczenia nawet nie dostrzegasz. Bez uporządkowania terminologii z nikim się nie dogadasz.Jeśli w wyniku wielokrotnych powtórzeń, wraz z odchyleniem tułowia, przedramię podąży za kończyną atakującą, to już nie mówimy tutaj o żadnej obronie tylko o odruchu i nawyku.
To, co proponujesz - uchi komi na pasywnym uke - pozwala przyswoić zaledwie zarys nawyku. A pozostają jeszcze określone umiejetności techniczne, techniczno-taktyczne, taktyczne, zdolności wysiłkowe itp.
Dlatego pytałem: co dalej ( po treningu z pasywnym uke )?
Napisano Ponad rok temu
Z tych powodów nie wykonasz ippon seoi nage jako obrony przed lewym prostym.
oj nie plyn - dobry zawodnik judo/jujitsu nie powinien miec z tym problemow w szczegolnosci na wejsciu/zejsciu odwrotnym ...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ippon po ciosie prostym nie jest rzadkoscia - kiedys w wolnej chwili przejrze kasety z zawodow i cos zgram.
Tylko w Aikido wykonujecie ippon po akaku z gory i to jedyny jaki wykonujecie
Da sie nawet ura-ippon zrobic tylko ze jest zabroniony niestety ...
Ps. ... sam polecialem na hybryde harai goshi z ippon seoi nage na zawodach choc wczesniej uwazalem ze glownie sparringi z chlopakami u Andrzeja Palacza zapewnia mi wypunktowanie chwytaczy ... nawet nie wiem .. kiedy polecialem
Napisano Ponad rok temu
W sumie, moja modyfikacja zakończenia technik aikido do takiej sytuacji się sprowadza. Tyle, że zawodnik bjj lub judo, zgodnie z nawykiem, zarzuci sobie gościa na plecy i wspomoże rzut biodrami. Tu, nie zostanie uwzględniony punkt krytyczny, który pozwoli na podjęcie decyzji - zabić, czy osłabić. Mowa oczywiście o wyprostowaniu uke i uniesienie łokcia pionowo do góry poprzez dźwignię na nadgarstek. Irimi-nage jest tutaj wyjątkiem, bo mowa o wymachu ręki do góry, i nie dziwota, że Dziadek przy swoich 150cm wzrostu miał z tym problem (technika dwudziestolecia). Ja zalecam po wymachu zgiąć rękę w łokciu i kończyć irimi-nage podobnie jak kote-gaeshi.
Wracając do 'wyrwirączki', to właśnie w randori jest bardzo skuteczna, bo pozwala powalić na kolana każdego tylko poprzez zaniechanie wykonywania techniki. Wystarczy opuścić rękę zamiast unosić.
Napisano Ponad rok temu
Co do terminologii, to z każdym się dogadam, kto rozumie, że ma nawyk mycia zębów rano i wieczorem, i odruchowo zapina pasy wsiadając do samochodu. Więcej mi nie trzeba. Nie ma potrzeby dzielić włosa na czworo.
Z kolei samo założenie stania się 'niedotykalnym' zakłada całkowite zrelaksowanie (tak bardzo podziwiane u Dziadka i podkreślane przez pana Koich Tohei). Na co się ma wtedy czas nie ma najmniejszego znaczenia, bo trzeba już się zdać na podświadomość. By dojść do takiego stanu trzeba po prostu jej pomóc poprzez powtarzanie określonych schematów ruchowych. Ja tego nie wymyśliłem, a ćwiczenie w karate określonych bloków właśnie pozwala na 'takemusu', to jest optymalną odpowiedź na każdy atak.
W przypadku aikido nie można rozdzielić ruchu tułowia od ręki. A konkretnie, chodzi o to, że łokieć powinien zawsze przylegać do tułowia. To przedramie podąża za ręką atakującą, by nie pozwolić jej na powrót, stwarzając efekt 'wyrwirączki'.
Kopnięcie zaś, samo w sobie jest atakiem i niczego nie wyprzedza, ponieważ po nim już nic nie może nastąpić, zgodnie z ideą aikido. Podobnie, należy się uchylić i następnie podbić jeden z łokci napastnika, który w tym momencie jest pasywny. To pozwoli na wykonanie techniki.
I na koniec pytasz, co po treningu z pasywnym uke. Już Ci odpowiedziałem - randori z jednym, i stopniowo, z kilkoma uke. W przypadku aikido, pasywny uke to właśnie taki, co nie doskakuje, i nie iprowizuje. Pozwala to na coraz szybsze reagowanie na jego ataki. Podobnie dwóch pasywnych uke, jak i czterech, gdzie każdy atakuje czysto jednym z 6 ataków, lub nawet jednym z ustalonych kopnięć. Najpierw powtarzając ten sam atak, później zaś wybierając go losowo.
Napisano Ponad rok temu
No bardzo ładny post napisałeś! Prawie "moim" językiem. ;-)I na koniec pytasz, co po treningu z pasywnym uke. Już Ci odpowiedziałem - randori z jednym, i stopniowo, z kilkoma uke. W przypadku aikido, pasywny uke to właśnie taki, co nie doskakuje, i nie iprowizuje. Pozwala to na coraz szybsze reagowanie na jego ataki. Podobnie dwóch pasywnych uke, jak i czterech, gdzie każdy atakuje czysto jednym z 6 ataków, lub nawet jednym z ustalonych kopnięć. Najpierw powtarzając ten sam atak, później zaś wybierając go losowo.
Gościu,
Trening z uke, który nie przeszkadza, to standard w większości szkół/klubów aikido. Na czym więc polega różnica w Twoim podejściu? Coraz szybsze reagowanie na umowne, czyste "ataki" uke, to wciąż tylko ograniczony trening reakcji ruchowej ( różnicowej w tym przypadku).
Tak czy inaczej, w pewnym momencie musisz iść krok dalej w stosunku do pasywnego uke i zająć się uke, który doskakuje, improwizuje i przeszkadza. Chciałbym zobaczyć jak wtedy wykonasz "wyrwirączkę" i zachowasz zrelaksowaną postawę ciała i umysłu. Mówimy wszak o zastosowaniu tych technik w samoobronie, a nie w miłej zabawie w łapki z kolegą.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Morote dori kokyu ho
- Ponad rok temu
-
Staż z Shihan Katsuaki Asai 8 dan Aikido Aikikai
- Ponad rok temu
-
Nowe dojo Yoshinkan Aikido - Dąbrowa Górnicza
- Ponad rok temu
-
LETNIE KOLONIE Z AIKIDO DŹWIRZYNO 2013
- Ponad rok temu
-
WCZASY Z AIKIDO I SPORTEM DŹWIRZYNO 2013
- Ponad rok temu
-
Yoseikan aiki-jujutsu
- Ponad rok temu
-
AIKIDO Perswazyjne
- Ponad rok temu
-
Zmarł mistrz Giampietro Savegnago
- Ponad rok temu
-
Zmarl Shihan Hiroaki Izumi
- Ponad rok temu
-
Klasa samurajów
- Ponad rok temu