Porozmawiajmy w końcu o aikido
Napisano Ponad rok temu
Twoje uwagi do punktu pierwszego (Stajemy się niedotykalni) są słuszne tyle, że znowu coś od siebie dodajesz, co trudno mi zaakceptować. Przyjmuję, że partnerzy stojący w bliskiej od siebie odległości są ludźmi. Po wielokrotnym powtarzaniu, każdy odbierający atak znajdzie optymalne dla siebie odchylenie tułowia, łącznie z pracą bioder. Nawet, jeżeli będzie uważałał to za konieczne, przemieści stopę. Właśnie, by nie utracić centrum. Istotne jest odebranie impulsu i właściwe na niego zareagowanie tak, aby z czasem było to wykonywane podświadomie.
Jeżeli chodzi o ataki, to ja ich nie wymyśliłem. Uważem, że stanowią sobą wystarczającą gardę całego ciała. Skojarzenie ich z cięciami i pchnięciami noża wydało mi się być naturalne, tym bardziej, że pobudza to wyobraźnię. Każdy kontakt może być fatalny. Na przykład blok. W samej rzeczy, podejście Morihei Ueshiby eliminuje dysproporcje wagowo-siłowe które w 'normalnej' walce wielokrotnie przesądzają o jej wyniku.
Wypaczyłeś też sam kontakt z ręką atakującego. Nie ma mowy o żadnym 'małym palcu'. Jeśli ćwiczyłeś aikido, to podążanie i uchwyt mogę Ci przybliżyć techniką mune-tsuki-kote-gaeshi. Tutaj zwrot, czy też założenie dźwigni odbywa się po ześlizgnięciu ręki po przedramieniu i objęciu (ale nie zaciśnięciu) przegubu nadgarstka. Ani mi w głowie przykładanie dłoni do łokcia.
Co do punktu drugiego (Chwilowa dekoncentracja atakującego) i zarzutu błędnego rozumowania, że 'akcja nie zamiera kiedy ręka uderzająca wraca' to odsyłam Cię do mojego wielokrotnie powtarzanego stwierdzenia: "Istotą Aikido jest to, że w tym właśnie momencie akcja się kończy". Dlatego nie utożsamiam Aikido z walką w potocznym rozumieniu tego słowa. I zauważ, że to stwierdzenie: 'Ty z uporem maniaka koncentrujesz się na pojedynczym uderzeniu' kierujesz pod niewłaściwym adresem.
Co do sensu Aiki (jak to określasz) zdecydowanie różnimy się w poglądach. To, co proponujesz to strata cennego czasu w obliczu bezpośredniego zagrożenia. Po pierwsze, zanim atak nie dotrze o milimetry do celu, nic się nie dzieje. Moim założeniem jest łatwe sobie do wybrażenia sięgnięcie po miecz w pochwie i wykonanie cięcia sponad głowy. Tylko tyle, nie dłużej, to musi trwać. A miecz w przypadku Aikido to przedramię napastnika.
Nie bardzo rozumiem Twoją uwagę do punktu trzeciego (Postawienie atakującego w nadzwyczaj niedogodnej pozycji ciała). Dźwignie same w sobie nie działają. Może chodzi Ci o to, że ludzie reagują na nie w ten sam sposób. Po prostu starają się uniknąć bólu od nich uciekając. Właściwie założona dźwignia pozwala kontrolować tę ucieczkę by uzyskać założony cel. W przypadku Aikido jest to uniesienie łokcia pionowo do góry.
Teraz punkt czwarty (Śmiertelny skłon). Twoje uwagi mają sens, bo wyszedłeś z błednego założenia, że w Aikido rzucamy kogoś na głowę. W Aikido jednakże, nikogo nie rzucamy. Zmuszamy delikwenta do wykonania bardzo głębokiego skłonu, by oderzył głową mocno w ziemię bez możliwości podparcia się. To daje bardzo wysokie prawdopodobieństwo natychmiastowego zgonu.
Na koniec, dużo czasu poświęcasz właśnie zaistniałej sytuacji w dzisiejszym aikido, a ja na wstępie wspomniałem, że tego nie oczekuję. Mój trening jest właśnie taki, jak opisuję i mógłby być lepszy, gdybyś dał mi jakieś interesujące sugestie. To trening bardzo indywidalny, bez typowej rozgrzewki i czasem towarzyszy temu rytmiczna muzyka. Ani mi w głowie siłownia, akrobatyka czy 'pseudonaukowe' podejście. Jestem na to po prostu 'za stary'. Iterpretuj to jak chcesz. He, he .. szukam 'mistycznej równowagi ze światem i tej jednej jedynej techniki w której kiwniesz palcem i będzie pozamiatane.', powiadasz. Może kiedyś się poznamy. Na pewno zmienisz zdanie. ;-)
Napisano Ponad rok temu
Właśnie zostałeś kolejną ofiarą Goscia!
Co jakiś czas dopada on osobę, która nieopatrznie wda się z nim w "merytoryczną" dyskusję, oplata go swoją siecią i wysysa. Gość jest na tym forum od 26 września 2003 roku. Dziesieć lat jak w mordę strzelił. Oto fragment jego pierwszego posta:
Przez ten czas Gosć niczego się nie nauczył, dalej nie rozumie różnicy między nawykiem a odruchem, dalej nie pojmuje znaczenia słowa "walka". Do swoich pomysłów nie przekonał ani jednej osoby, co jest swoistym ewenementem. Sam również nie zrobił żadnych postępów dlatego filmiku nie będzie. Pomyśleć tylko, że W.E. Fairbairn, w okresie II wojny światowej przygotowywał ludzi do zabijania w oka mgnieniu w przeciągu dwóch tygodni.Techniki w aikido wykonuje sie zawsze w dwoch fazach. W pierwszej fazie nalezy zejsc z drogi ataku i zsynchronizowac sie z ruchem atakujacego do momentu, w ktorym nastepuje naturalna dezorientacja napastnika, wynikajaca z utraty celu ataku. W wiekszosci wypadkow, ta sytuacja powoduje chwilowa utrate rownowagi atakujacego, ale nie zawsze. Tak wiec celem pierwszej fazy techniki jest odczekanie lub doprowadzenie wlasnie do tego stanu utraty rownowagi, poprzez kontynuacje ruchu napastnika w kierunku zamierzonego celu ataku. Na wykonanie drugiej fazy techniki, wlasnie w tym stanie, w praktyce, pozostaje bardzo niewiele czasu. Dlatego, kierunek jest tylko jeden: ziemia, i to zgodnie z prawem grawitacji. Czasami nadanie tego kierunku wymaga przemieszczenia napastnika wokol jego osi obrotu i nawet rozpoczecie akcji poprzez jego nieznaczne uniesienie. Oczywiscie, obie fazy wymagaja niezaleznie i w jednosci wielokrotnego powtarzania, aby utworzyc niezbedne odruchy warunkowe, bez ktorych - nie ma o czym mowic. Niczym sie tego nie zastapi i to wlasnie, moim zdaniem, powinno stanowic glowna czesc cyklu treningowego..
Dyskusja z Gościem jest niemożliwa z uwagi na nieprawidłowe użycie przez niego języka ( chodzi mi o funkcje zdaniowe, a nie gramatykę czy ortografię ) oraz lekceważenie zasad logiki. Oto przykłady takich zdań:
W przypadku aikido, pasywny uke to właśnie taki, co nie doskakuje, i nie iprowizuje.
ma sens wrócić do owego 'diabelskiego dojo' i zacząć wykonywać techniki aikido 'normalnie'. Przez to rozumiem, bez kooperacji uke
wyszedłeś z błednego założenia, że w Aikido rzucamy kogoś na głowę. W Aikido jednakże, nikogo nie rzucamy.
celem samoobrony jest zabicie ducha walki napastnika i najlepiej temu służy rzut na plecy z asekuracją głowy.
Mój trening jest właśnie taki, jak opisuję i mógłby być lepszy, gdybyś dał mi jakieś interesujące sugestie.
Twoje uwagi do punktu pierwszego (Stajemy się niedotykalni) są słuszne tyle, że znowu coś od siebie dodajesz, co trudno mi zaakceptować.
Czyli: w aikido nikogo nie rzucamy ale najlepszy do tego nierzucania jest rzut. Daj mi jakieś interesujące sugestie ale tylko takie, które zaakceptuję, bo będą zgodne z moim widzeniem świata, itp.
Oznacza to, że wszystko co powiesz będzie wykorzystane przeciwko Tobie.
O błędnych podstawach teoretycznych oraz o naginaniu faktów historycznych do swoich celów pisałem wielokrotnie. Gość proponuje nam powrót do geocentrycznej teorii Ptolemeusza i dziwi się, że jej nie chcemy.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
współczesnych książkach, w sposób oczywistych dyskwalifikują tę formę ruchowej rekreacji
Napisano Ponad rok temu
Co Ty tam wąchasz albo wciągasz ostatnio? ;-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W Twoim przypadku bezpieczniej jest powiedziec co trzeci .
Ha ha ha
.. spoko.. ja tez jestem nawiedzony ale przynajmniej tego nie ukrywam ;-)
Napisano Ponad rok temu
Ale już poważnie mówiąc, to o czym świadczy to stwierdzenie: "A póki Gosc się nie odrodził, jak Fenix z popiołów, forum było prawie martwe ( no, może był to taki 'walking dead'/żywy trup )."? Ot, chyba najprostszym wytłumaczeniem jest ignorancja Mądrości Narodu: "Pańskie oko konia tuczy."
Aby nie być gołosłownym, oto "merytoryczne argumenty" dyskutantów chronologicznie:
- "Budo - taki portal do paplania o aikido. Taka prawda. "
- "Szczepan, wybacz, ale albo żyjesz w jakiejś fantasmagorii, albo celowo chcesz wmówić ludziom rzeczy których niema."
- "Szczepan, zejdź na ziemię."
- "Ps. W ogóle nie sprawiasz wrażenia kogoś zjednoczonego ze wszechbytem i wszechświatem, zatem twoje świadectwo nie jest zbyt mocne..."
- "Chyba Cię rozczaruję. To, że M.Ueshiba traktował techniki aikido jak praktykę religijną wynika wprost z literatury."
- "Dziadek to był zabijaka."
- "Co ty mi tu za bajki po nocy opowiadasz?"
- "Kolejna bajda"
- "Rzeczywistością Twojego umysłu na pewno."
- "Ja też potrafię zabić w mgnieniu oka, np zaostrzonym ołówkiem"
- "Wosiu widział zdjęcia z młodości osenseia. 150 cm wzrostu i prawie 100 kg cielska wytrenowanego tradycyjnym treningiem kulturystycznym bez tłuszczu . Taki kafar do bicia ludzi. Napierdalał każdego."
- "sa tez opisy jego dosyc bojowego charakteru w mlodosci - moze sie myle ale podobno z zapamietaniem w wojsku cwiczyl strzal z banki i utwardzanie czola"
- "Podobno brał też udział w zawodach w piciu solonej wody."
- "Po trzecie - nie odróżniasz celu głównego od celów pośrednich?"
- "Zobacz jak Gość "neutralizuje" wszystko , poza Akahige i wyciągnij z tego wnioski."
- "Poza tym - jej zwyczajnie nie ma. Rozmawiamy więc o niej jak o zwyczajach godowych smoków i jednorożców."
- "I to jest właśnie cały Gość. Najpierw pisze, że znany mistrz kendo ( nieznanego nazwiska ) machał drewnianym mieczem, aż się zmęczył i przestał, a teraz wykręca kota ogonem ( a raczej ogon kotowi )."
- "Gosc obudź się i przestań żyć mitami (polecam w tym celu obejrzenie filmu Rashomon Kurosawy), Tomiki wprowadził metodykę judo do aikido i jakoś nie widać u nich 'nietykalności'."
- "Gosc zaraz Ci wytłumaczy, że K. Tomiki popełnił błąd przyjmując metodykę judo."
- "Gościu, czy u Ciebie w USA jest taka moda teraz? Pozowanie na ignoranta i nieuka? Podrywacie na to dziewczyny?"
- "Rok nie było Cię na forum i od tego czasu dalej nie zrozumiałeś różnicy między odruchem, a nawykiem? "
- "Czy Ty masz problem ze zrozumieniem języka polskiego oraz pamięcią krótkotrwałą? Bo cały Twój ostatni post o tym świadczy."
- "Boś miętki baton czekoladowy. Inaczej wiedziałbyś, o czym pisałem."
- "Przepraszam ale nic sensownego pan nie piszesz w przeciwieństwie do Akahige."
- "I tu ciekawostka. Facet, który ponad czterdzieści lat temu ćwiczył judo pod okiem legendarnego Hiromi Tomity i wykonał tysiące uchi komi, do tego twierdzi, że jest instruktorem judo, wydaje sie kompletnie nie rozumieć do czego służy uchi komi."
- "To Ty nie chcesz dyskutować o aikido. Interesuje Cię jedynie forsowanie własnej wizji, od rozmówcy oczekujesz absolutnej adoracji, w przeciwnym razie traktujesz go jak idiotę."
- "Ja mam pewną teorię na ten temat. Wg mnie, Gość cierpi na syndrom stresu pourazowego, spowodowanego tym, że wiele lat temu rzucił na ulicy faceta ( techniką judo ) omal doprowadzając do jego śmierci."
- "Trenuje judo, ale nie miałem takich odczuć jak opisywane przez Gościa. Widać za słabo mną miotano po macie."
- "Na szczęście w 1988 roku pojawił się Steven Seagal i wszyscy poznaliśmy nowe znaczenie słów 'miłość' i 'pokój'."
- "To ja Ci powiem, jak walniesz plecami o beton, to mówisz: 'Łłłoooo ja pie...ę!' Jak dostaniesz kijem w łeb, to robisz tak, jak ten włoski komandos, co to go Franek Dolas walnął przez namiot czajnikiem do herbaty. A jak masz przy tym otwarte usta, to wszyscy w pobliżu mają dodatkowy ubaw."
- "Raczej uznał nas za głupków, co niczego nie rozumieją z epokowego odkrycia Założyciela."
- "Szczepan, Stary Koniu, dajesz się wkręcać jak młody kot w wojsku. Jak masz problem z widzeniem peryferyjnym, to idź do okulisty."
- "Inaczej skończysz jak Stanley Pranin, który już wie, że tak dalej być nie może, ale jeszcze nie przyszło mu do łba gdzie jest rozwiązanie."
- "Staraj się zrozumieć, co piszę, to nie będziesz musiał tyle przypuszczać. "
- "Kosmiczna bzdura tudzież nieuprawnione uogólnienie. Chyba, że mówisz o sobie i własnym kręgu znajomych. "
- "Dodam jeszcze, że nazywanie tych technik aikidockimi jest troche kontrowersyjne, ponieważ stosuję je w zupełnie innych sytuacjach niż na treningu aikido ( gdzie wykonuje się je głównie w stójce )."
- "To było głębokie. Gościu Coelho."
- "Gościu, czy Ty celowo udajesz ograniczonego? "
- "Właśnie dlatego prosiłem Cię, żebyś darował sobie pseudofilozoficzne metafory w stylu Bruce'a Lee pokazującego palcem na Księżyc. Chcesz powiedzieć coś mądrego, a wychodzi głupota"
- "Gosciu ilu aikidokow bylo na polu walki tam gdzie chodzilo o zycie ? jakie Ty masz doswiadczenia w tym zakresie ? Otarles sie wogole o jakas prace w mundurowce lub chociazby o zwykle wojsko lub chociazby prace na bramce ? "
- "Ten temat robi sie prawie tak zabawny jak 20 ciosow smierci na lezacym w krav madze"
- "kurde, Marcin wez ty sie wreszcie odczep od Pytlaka"
- ".. a potem przypomnij sobie jak to wielki master przed wojskiem onegdaj uciekal (juz nie pamietam na co on chorowal, na platfusa, alergie, astme czy angine?) a teraz prosze wypisz wymaluj mega rambo "
- "To jest kompletne pomieszanie z poplątaniem podstawowych pojęć nie mające nic współnego z logiką. "
- "Martius, nie opowiadaj bajek!"
- "Eee tam, Sentiel! Komplikujesz proste sprawy. Gościowi wystarczy osiągnąć szybkość techniki poniżej jednej sekundy na nieoporującym uke i wszystkie te problemy znikną. "
- "Sentiel dokonał rzeczowej krytyki Twoich pomysłów, co zrozumieli wszyscy oprócz Ciebie. "
- "A dyskusja jest niemożliwa z człowiekiem, który np. po pięciu latach rozmowy ze mną na tym forum nie jest w stanie zrozumieć słowa "walka" i nie umie użyć poprawnie języka polskiego."
- "Pod względem oryginalności pomysłów, Twoj można porównać do propozycji nauki latania poprzez szybkie machanie uszami. "
- " Chodzi o to, że stosujesz zdania bez ekstensji i lekceważysz zasady logiki co sprawia, że cieżko się przebić do sedna Twoich wypowiedzi. "
- "Do tego lekceważysz elementarne fakty i w oparciu o błędne przesłanki wyciągasz błędne wnioski."
- " Nie odróżniasz odruchu od nawyku czuciowo - ruchowego, nie rozumiesz jak powstają. Z błędnych przesłanek wyciągasz błędny wniosek."
- "Czy zatem pisząc: "aikido ma służyć zabijaniu" masz na myśli rytualny ubój bezwolnego człowieka? Bo tylko taki nie będzie walczył. "
- "Całkowicie się mylisz, co wynika z Twojego braku doświadczenia towarzyszącego regularnemu kontaktowi z przemocą i agresją."
- "Błedna przesłanka daje błędne wyniki. Dodatkowo strzelasz sobie w stopę ograniczaniem liczby ataków do sześciu. "
- "Komu więc mam uwierzyć: osobom od urodzenia znającym język japoński, czy amerykańskiemu imigrantowi polskiego pochodzenia?"
- "Sentiel, Właśnie zostałeś kolejną ofiarą Goscia!"
- "Przez ten czas Gosć niczego się nie nauczył, dalej nie rozumie różnicy między nawykiem a odruchem, dalej nie pojmuje znaczenia słowa "walka". Do swoich pomysłów nie przekonał ani jednej osoby, co jest swoistym ewenementem."
- "Dyskusja z Gościem jest niemożliwa z uwagi na nieprawidłowe użycie przez niego języka ( chodzi mi o funkcje zdaniowe, a nie gramatykę czy ortografię ) oraz lekceważenie zasad logiki."
- "Oznacza to, że wszystko co powiesz będzie wykorzystane przeciwko Tobie. "
- "O błędnych podstawach teoretycznych oraz o naginaniu faktów historycznych do swoich celów pisałem wielokrotnie. Gość proponuje nam powrót do geocentrycznej teorii Ptolemeusza i dziwi się, że jej nie chcemy."
- "Wiem, ze nie będzie filmu. Bo mamy tu teoretyka który chce, by mu ktoś przyklasną. Pozostaje chyba tylko dodać gościa do ignorowanych."
- "Shawnee, Co Ty tam wąchasz albo wciągasz ostatnio?"
Napisano Ponad rok temu
Dajcie już temu biednemu gościowi spokój, niech sobie żyje dalej w swojej własnej fantasmagorii
Cóż, w każdym sporcie i sztuce walki zdarzają się nawiedzeni albo fanatycy, w aikido jest ich wyjątkowo sporo, z uwagi na brak możliwości weryfikacji, dlatego tacy różni pseudo-teoretycy wyrastają jak grzybki po deszczu :nie:
I niestety zauważyłem że niektórym ludziom na starość taki stan się pogłębia, ciężko się z nimi dogadać, tworzą sobie swój świat i zaczynają opowiadać różne irracjonalne bajki albo szczerze w nie wierzyć...
No albo to zatwardziały troll
Napisano Ponad rok temu
...próbowałem z niedźwiedziami, ale po paru minutach traciły zainteresowanie ćwiczeniem...
[quote name="budo_gosc"]
Po wielokrotnym powtarzaniu, każdy odbierający atak znajdzie optymalne dla siebie odchylenie tułowia, łącznie z pracą bioder. Nawet, jeżeli będzie uważałał to za konieczne, przemieści stopę. Właśnie, by nie utracić centrum.
[/quote]
No i super. Niech się uczą dbać o własne centrum - po to jest to ćwiczenie. Nawet jeśli uważają to za konieczne...
[quote name="budo_gosc"]
Istotne jest odebranie impulsu i właściwe na niego zareagowanie tak, aby z czasem było to wykonywane podświadomie.
[/quote]
Nawet szachy to zakładają... nie mówiąc o bierkach...
[quote name="budo_gosc"]
Jeżeli chodzi o ataki, to ja ich nie wymyśliłem.
[/quote]
... tylko 2 mln lat ewolucji...
[quote name="budo_gosc"]
Uważem, że stanowią sobą wystarczającą gardę całego ciała. Skojarzenie ich z cięciami i pchnięciami noża wydało mi się być naturalne, tym bardziej, że pobudza to wyobraźnię. Każdy kontakt może być fatalny.
[/quote]
Na temat noża jestem lekko przeczulony - wpływ ludzi z konkurencyjnego forum. I sparingów na atrapy...
[quote name="budo_gosc"]
Na przykład blok. W samej rzeczy, podejście Morihei Ueshiby eliminuje dysproporcje wagowo-siłowe które w 'normalnej' walce wielokrotnie przesądzają o jej wyniku.
[/quote]
Powtórzę: 20-30 kilo zazwyczaj przesądza o wyniku walki. Chyba, że używamy przedmiotów niwelujących niesprawiedliwość matki natury.
Cuda tylko w Obi.
[quote name="budo_gosc"]
Wypaczyłeś też sam kontakt z ręką atakującego. Nie ma mowy o żadnym 'małym palcu'. Jeśli ćwiczyłeś aikido, to podążanie i uchwyt mogę Ci przybliżyć techniką mune-tsuki-kote-gaeshi. Tutaj zwrot, czy też założenie dźwigni odbywa się po ześlizgnięciu ręki po przedramieniu i objęciu (ale nie zaciśnięciu) przegubu nadgarstka. Ani mi w głowie przykładanie dłoni do łokcia.
[/quote]
Ja tam w tej technice widzę wkręcenie się w ruch, a nie blokowanie jak pisałeś wcześniej. BTW ta technika to nie najlepszy przykład, bo oprócz archaicznego ataku, zakłada kompletnie kosmiczne odruchy uke... Aaa... i tutaj wyhaczenie małym palcem, zamiast ściskać łapsko uke pomaga go nie spinać za wcześnie... ot dygresja...
[quote name="budo_gosc"]
...Istotą Aikido jest to, że w tym właśnie momencie akcja się kończy... [/quote]
Nie.
Po prostu nie.
Walka się kończy gdy jeden z oponentów nie jest w stanie jej kontynuować, lub oddala sie mniej lub bardziej świńskim truchtem...
[quote name="budo_gosc"]
Co do sensu Aiki (jak to określasz) zdecydowanie różnimy się w poglądach. To, co proponujesz to strata cennego czasu w obliczu bezpośredniego zagrożenia. Po pierwsze, zanim atak nie dotrze o milimetry do celu, nic się nie dzieje.
[/quote]
Ja tam wolę działać prewencyjnie. Milimetry od celu to dla mnie o lata świetlne za blisko...
[quote name="budo_gosc"]
Moim założeniem jest łatwe sobie do wybrażenia sięgnięcie po miecz w pochwie i wykonanie cięcia sponad głowy. Tylko tyle, nie dłużej, to musi trwać. A miecz w przypadku Aikido to przedramię napastnika.
[/quote]
Podstawowa zasada Iaido - wyciągnąć miecz, zanim zrobi to przeciwnik, uprzedzić fakty
[quote name="budo_gosc"]
Nie bardzo rozumiem Twoją uwagę do punktu trzeciego (Postawienie atakującego w nadzwyczaj niedogodnej pozycji ciała). Dźwignie same w sobie nie działają.
[/quote]
Anatomia plus fizyka -> siła x ramię daje moment przyłożony do stawu. Problem polega na tym, że przeciętny śmiertelnik nie chce stać spokojnie, gdy mu się ową dźwignię zakłada.
[quote name="budo_gosc"]
Może chodzi Ci o to, że ludzie reagują na nie w ten sam sposób. Po prostu starają się uniknąć bólu od nich uciekając. Właściwie założona dźwignia pozwala kontrolować tę ucieczkę by uzyskać założony cel. W przypadku Aikido jest to uniesienie łokcia pionowo do góry.
[/quote]
Heh... a co z kote i udegarame? tam łokieć jest w dół... uogólniasz...
[quote name="budo_gosc"]
Teraz punkt czwarty (Śmiertelny skłon). Twoje uwagi mają sens, bo wyszedłeś z błednego założenia, że w Aikido rzucamy kogoś na głowę. W Aikido jednakże, nikogo nie rzucamy.
[/quote]
Coraz bardziej podejrzewam, że na głowę to ja upadłem, dyskutując o Aikido, którego z najróżniejszych powodów już nie ćwiczę. I nie wiem czemu wciąż bronię...
Ok tyle osobistych wycieczek, złośliwości i wyrywania z kontekstu (tak wiem świnia ze mnie, ale lubię w ten sposób prowadzić dysputy - bawi mnie to )
A na poważnie. Mam wrażenie Gościu, że w swoim syndromie oblężonej twierdzy przestajesz czytać co inni piszą. W końcu i tak się z Tobą nie zgadzają i z założenia nie chcą dać się przekonać - więc w sumie racja, czytanie to strata czasu. Tylko, że dyskusja zamienia się w monologi. Ty piszesz jakim chciałbyś Aikido widzieć, ja piszę jakim na pewno nie jest. Ty piszesz, o trenowaniu uników na milimetr, ja o podstawie kondycyjnej, by móc prowadzić walkę na własnych warunkach. Ty tłumaczysz, że w przypadku prawidłowego Aiki starcie, to w zasadzie egzekucja na przeciwniku. Ja, że człowiek to taka bestia, że ciężko go zabić i trzeba się bardzo postarać by go uszkodzić (via ostatnia walka Włodarczyka). Piszesz, że Dziadek tworzył system tak aby był zabójczy. Ja mam żonę i dzieci i nie chcę przez resztę życia przed sądem udowadniać, że byłem ofiarą nie napastnikiem (co z papierami instruktorskimi jest ciężkie w tym kraju). A jak będzie naprawdę groźnie, to mam wystarczająco niebezpiecznych przedmiotów po kieszeniach by dać sobie radę. Ot takie zboczenie - nawet jak długopis, to musi być stalowy i masywny.
Widzisz, ja rozumiem co za nowinę niesiesz, ale dla mnie to szukanie legendarnej studni z wodą życia - ja wolę pogadać o właściwościach wody ognistej. Też szukałem Graala, ale dałem sobie spokój. Zresztą jak wszyscy tutaj. Życie jest za krótkie by je tracić na ćwiczenie uników na milimetr, tylko po to, by po dziesięciu latach przekonać się, że akurat tym razem to było o jeden milimetr za daleko. Wolę ćwiczyć zejście z balansem i wejście w nogi, sierpem na szczękę, czy chociaż by wejście do jakiegoś rzutu. Wolę robić kondycję, bo wieczorem w łazience patrzę w lustro i widzę, że trzymam formę, a i żona dalej, po tylu latach, mruczy na mój widok. Ja od Aikido chcę podstawowej metodyki treningowej przystającej do realnych zagrożeń. I żeby nie było - combatowcy to tacy sami sprzedawcy marzeń jak Aikidocy, ale oni znają statystyki i realia. A Aiki zatrzymało się gdzieś w epoce Edo. I Ci którym to odpowiada przy Aiki zostają, czasem śniąc o byciu samurajem. A Ci, którzy chcą się nap###dalać idą się nap###dalać. Bo nie można się nauczyć walczyć bez walki. Nikt nie będzie prawdziwym żołnierzem nie znając zapachu prochu. Nie można uczyć samoobrony, nie znając istoty zagrożenia...
Tyle.
Urazić nikogo nie chciałem. Żeby nie było. Patentu na życie też sobie nie daję. Ani tym bardziej na Aiki. Ale jeżeli robić coś z sensem, to niech ma to jakiś sens...
Napisano Ponad rok temu
Wykonałeś kawał solidnej, nikomu niepotrzebnej roboty z tym wynajdowaniem "argumentów". Szkoda tylko, że starannie pominąłeś wszystkie merytoryczne czyli prawdziwe argumenty, które padały w rozmowie z Tobą na przestrzeni ostatnich lat, albo chociaż w tym wątku. Być może nawet ich nie zauważasz. Ciężko jest rozmawiać np. lekarzowi o medycynie z kimś, kto wiedzę czerpie z porad na internetowych forach.
Ja osobiście mam taki problem z Tobą, że nie widzę niczego wartościowego w Twoich pomysłach. Nie podoba mi się, że lekceważysz historyczne fakty, dowody, itp i na siłę dopasowujesz je do tego, co wymyśliłeś. Twój słynny "zamysł M. Ueshiby" nie jest jego zamysłem, tylko Twoim.
Nie podoba mi się Twoja fascynacja zabijaniem i skręcaniem karku.
Boję się, że ktoś uwierzy, że można tak zastosować aikido w samoobronie ( wyrwirączki i przekładki ) i kiedyś marnie zginie na ulicy.
Chcesz uczyś samoobrony - sam się najpierw naucz od fachowców ( w USA jest ich trochę ) zamiast wymyślać cuda na kiju.
Napisano Ponad rok temu
Ustosunkowując się do Twoich uwag, nie zarzucam Ci czytania 'bez zrozumienia'. Czasem jednak Twoje doświadczenia są inne i odbierasz to, co piszę zbyt dosłownie. Pisząc o tym, że wszyscy jesteśmy ludźmi mam na myśli to, że każdy człowiek wykonuje te same ćwiczenia inaczej. Podobnie, moja uwaga, że nie ja wymyśliłem ataki o których mówię, odnosi się bezpośrednio do 6 podstawowych ataków aikido, przyjętych przez Morihei Ueshibę. Moją intencją nie jest sugerowanie ataków nożem czy też jego atrapą, tylko wyobrażenie tego sobie. Z jednej strony poprzez określenie minimalnego dystansu (otwarta dłoń jako ostrze) oraz z drugiej, że jakikolwiek kontakt może być fatalny w skutkach.
Dalej - moim zdaniem, Aikido wymaga stania się 'niedotykalnym', a to właśnie likwiduje dysproporcje wagowo-siłowe. We właściwym momencie prawidłowo założona dźwignia jest równie efektywna na 60 kilogramowym jak i na 200 kilogramowym osobniku.
W samej rzeczy, chodzi o to, by zareagować na atak ręką poprzez podążenie za nią swoją ręką. W tym sensie blok nie absorbuje siły uderzenia lecz tylko powrót ręki, która minęła się z celem. Dotyczy to każdego ataku. Z założenia owe 'archaiczne' ataki reprezentują odpowiedź na atak. Przyjmuję, podobnie jak karatecy przy blokach, że podświadomość w sposób optymalny wybierze tę reakcję.
I nie zgadzasz się z moim stwierdzeniem, "Istotą Aikido jest to, że w tym właśnie momencie akcja się kończy". I teraz wkraczamy na podwórko 'pseudonaukowej' terminologii. Jakże zawiedzeni są kibice meczu bokserskiego, kiedy po pierwszym ciosie jest K.O. - dla nich to nie była walka. W tym właśnie potocznym rozumieniu Aikido nie utożsamiam z walką. Jest dokładnie tak jak mówisz "jeden z oponentów nie jest w stanie jej kontynuować, lub oddala sie mniej lub bardziej świńskim truchtem...".
Co do milimetrów, jeśli potrafisz reagować na ciosy z takiej odległości, to nie musisz się obawiać. Działania prewencyjne na przykład typu przyjęcie postawy, czy gardy, tylko pogorszają sytuację w zajściu. Są jawną prowokacją i nieuchronnie inicjują agresję. Wielokrotnie, zachowany całkowity spokój neutralizuje "chłopców, co to chcieli sobie pożartować."
Jeśli nawet sobie zażartowałeś z mojej analogii "wyciągania miecza z pochwy i zadania cięcia sponad głowy", to ma ona sens, bo chodziło mi tutaj o czas wykonania techniki począwszy od reakcji, to jest od podążenia za atakowaną ręką własną ręką i upadek napastnika na plecy (przy samoobronie). Można sobie powtarzać w wyobraźni całą tę sekwencję ruchową z coraz większą szybkością. Podobnie poprzez ruch rąk, co odpowiada walce z cieniem.
Co do dźwigni, to Twoja uwaga na temat oporu przy jej zakładaniu jest słuszna. Dlatego, owa przysłowiowa 'wyrwirączka' taki opór uniemożliwia. W tym przypadku nie ma na to czasu. I nic nie uogólniam. Zakładanie dźwigni na nadgarstek w Aikido idzie zawsze w parze z unoszeniem łokcia. Moim zdaniem, na przykład, nikyo z czasem zostało wypaczone poprzez bolesne rzucanie partnera na kolana, a faktycznie różni się tylko od ikkyo uchwytem łokcia - z góry, a nie z dołu.
Pozwól, że przy okazji Twojej wymijającej odpowiedzi na punk czwarty (Śmiertelny skłon) powiemy sobie coś na ten temat. Aikido zawiera w sobie zbiór określonych technik, które trzeba wykonywać we właściwy sposób. Także, nie da się ich skutecznie wykonać nie będąc w najmniejszym stopniu skrępowanym przez jakikolwiek uchwyt. Tylko wtedy może być potraktowane jako "Martial Art", czy też budo. Jednakże, nikt nikogo tu nie namawia do zabijania. Można uprawiać Iaido, czy Katori Shinto Ryu dla przyjemności, rekreacji, doskonalenia samego siebie, ale trzeba to wyraźnie sobie powiedzieć - sztuki te nie do tego zostały stworzone. Zostały stworzone do zabijania, podobnie jak Aikido. Ja to dostrzegam, i staram się dobitnie zwrócić na to uwagę. Dlatego właśnie uważam, ża nie można uczyć dzieci aikido. Podobnie, jak Iaido czy Katori Shinto Ryu. Ostry miecz w ręku dziecka, czy wykonanywanie przez dziecko kaiten-nage, czy juji-nage obarcza rodziców i instruktorów bezpośrednią odpowiedzialnością. A będą próbować, nawet jeśli na zajęciach ich tego się im nie pokazuje.
Napisano Ponad rok temu
Wydumał gość jakiś system. Nieważne jaki... po prostu jakiś.
W przeciągu ostatnich 30 lat widziałem o wiele durniejsze rzeczy.
Nie wiem tylko dlaczego z takim uporem stara się go przyłatać do aikido.
I to wszystko co miałem do powiedzenia na ten temat.
Napisano Ponad rok temu
Tato ;-) gość zainwestował kawał życia w aikido. Teraz trudno mu się przyznać przed samym sobą, że to co robił było bez sensu.
Napisano Ponad rok temu
To się nazywa resentyment. Częste zjawisko wśród miłośników tzw. tradycyjnych sztuk walki.Tato gość zainwestował kawał życia w aikido. Teraz trudno mu się przyznać przed samym sobą, że to co robił było bez sensu.
Ale przypadkiem dopatrzyłem się śladowych ilości sensu w ostatnim poście Gościa, a mianowicie:
We właściwym momencie prawidłowo założona dźwignia jest równie efektywna na 60 kilogramowym jak i na 200 kilogramowym osobniku.
Royce Gracie walcząc z Akebono pokonał go dźwignią na łokieć ( omoplata, ale na prostą rękę ). Relacje wagowe między panami wynosiły ok. 80 kg Royce' do 240 kg Akebono.
Minotauro pokonał Boba Sappa ( jakieś 160 kg ) balachą, po tym jak Bobby rzucił Dużego Noga pionowo na głowę. Niestety, Nog nie chciał umrzeć w okamgnieniu, podobnie jak jego Duch nie chciał przyjąć do wiadomości, że został zabity ( głupek jeden! ).
Czyli ogólnie wszystko się zgadza...jak w kawale o radiu Erewań.
Drugi przykład sładowych ilości sensu w wypowiedzi Gościa:
Rzeczywiście pozycja ciała ma znaczenie przy deeskalacji konfliktu. Istnieją dwie grupy pozycji przyjmowanych w fazie poprzedzającej fizyczną konfrontację ( pre - fight ). Pierwsza to pasywne pozycje obrony, do których zaliczamy: pozycję naturalną, pozycję ochroniarską ( z rękoma na jajach - jak mawiali w wojsku ), pozycję Jack'a Benny'ego ( jedna ręka podtrzymuje łokieć drugiej, której dłoń dotyka brody; nazywam ją pozycją "frasobliwego" gdy mój rozmówca nie wie, kto to był Jack Benny ) oraz pozycja Eda Sullivana ( ręce w poprzek piersi, jedna na drugiej, ale nie zaplecione - zwana też "the police interview stance" ). Pozycje te stosujemy w stanie podwyższonej czujności, gdy nie ma jeszcze oznak agresji ( np. na przystanku autobusowym kręci się koło nas podejrzany typ, albo ktoś podchodzi zbyt blisko aby spytać, czy mamy fajkę, lub: która jest godzina ).Działania prewencyjne na przykład typu przyjęcie postawy, czy gardy, tylko pogorszają sytuację w zajściu. Są jawną prowokacją i nieuchronnie inicjują agresję. Wielokrotnie, zachowany całkowity spokój neutralizuje "chłopców, co to chcieli sobie pożartować."
Druga grupa pozycji to pozycje odgradzające ( The Fence ). Polegają one na nieagresywnej gestykulacji rękoma uniesionymi na wysokość klatki piersiowej/szyi i mają wspomóc słowne deklaracje o miłości do bliźniego swego. Stosujemy je przy werbalnej agresji/groźbach ze strony przeciwnika ( np. - przepraszam za słownictwo, ale pochodzi ono z życia: "czego się, ku...a gapisz, j...bnąć ci?"). Pozycje odgradzające zawierają ukrytą gardę - uniesione ręce.
Napisałem to, żeby niniejszy wątek dalej się rozwijał. ;-)
Nie możemy, Tato. On nas tu przy życiu trzyma! ;-)Dajcie już spokój temu... "gościu"
Napisano Ponad rok temu
No popatrz, Shouryu. Jak pozory mylą. Powinieneś się już zorientować czytając moje wypowiedzi. Zapewniam Cię, kto, jak kto, ale ja na pewno nie zmarnowałem swoich kilkudziesięciu lat uprawiania aikido... gość zainwestował kawał życia w aikido. Teraz trudno mu się przyznać przed samym sobą, że to co robił było bez sensu.
Napisano Ponad rok temu
Średnio, popularny temat na forum żyje ok. 3 tygodnie. Ten już ponad miesiąc. A nic nie wnosi, poza tym, że można ponabijać posty.
Lepiej porozmawiać o aikdo vs muai tai.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Morote dori kokyu ho
- Ponad rok temu
-
Staż z Shihan Katsuaki Asai 8 dan Aikido Aikikai
- Ponad rok temu
-
Nowe dojo Yoshinkan Aikido - Dąbrowa Górnicza
- Ponad rok temu
-
LETNIE KOLONIE Z AIKIDO DŹWIRZYNO 2013
- Ponad rok temu
-
WCZASY Z AIKIDO I SPORTEM DŹWIRZYNO 2013
- Ponad rok temu
-
Yoseikan aiki-jujutsu
- Ponad rok temu
-
AIKIDO Perswazyjne
- Ponad rok temu
-
Zmarł mistrz Giampietro Savegnago
- Ponad rok temu
-
Zmarl Shihan Hiroaki Izumi
- Ponad rok temu
-
Klasa samurajów
- Ponad rok temu