Wyborowa.
Miałem mniemanie, że atakujesz wszystkich i wszytko co nie jest tożsame z Twoim tokiem myślenia. Oczywiście popierasz to myślenie swoim doświadczeniem, które z całym szacunkiem do Ciebie jest nieporównywalnie większe, przynajmniej w sferze "bojowej wymiany doświadczeń" niż moje. Wnioskując jednak z ostatnich Twoich postów myliłem się... Zwracam szacunek. I co ciekawe (dla mnie) to zgadzam się Twoimi opiniami.
Jasne i oczywiste, że w momencie kiedy instruktor karate, kyusho czy "Yellow bamboo" mówi swoim uczniom, że to co robią jest "naj", super bardzo niebezpieczne itd itp to "wypada" zaproponować mu ową "ubitą ziemię" dla sprowadzenia gościa na ziemię. Dosłownie. Żeby nie robił wody z mózgu swoim uczniom. OK.
Ale są przypadki kiedy nauczyciel np. Kyusho podchodzi do sprawy bardzo rozsądnie. Spotkałem takiego i było bardzo fajnie spotkać się raz czy dwa. Ale bez SOLIDNYCH PODSTAW to wszelakie kyusho można sobie w buty wsadzić. Zresztą te całe "kyusho" to nie jest jakiś kosmos. Zwykłego low kicka można "umieścić" w lepszym lub gorszym miejscu na udzie kopanego. Jeżeli kopany jest przygotowany na takiego "kopa" (w klatce jest) to oczywiście zastosuje metody marginalizujące takie kopnięcie. Kyusho nie działa... Ale w innych okolicznościach, np. "ulica" kiedy wywalimy takiego low'a po na nieprzygotowanego gościa, efekt może być demolujący.
Generalnie to całe "kyusho" działa, kiedy działa się na nieprzygotowanego (cokolwiek to znaczy) gościa lub spowoduje, żeby był nieprzygotowany. Taka tam "strategia".
Piszac staram sie nie atakowac nikogo personalnie. Z wielu powodow.
Jesli chodzi o kryteria oceny tego kto co i jak robi to one sa stosunkowo proste i oczywiste. W treningu, tak jak w walce liczy sie tempo dzialan, intensywnosc, technika, plynnosc akcji. Jek te rzeczy zagraja, niezaleznie od tego co robi przeciwnik, to zaczyna sie cos dziac we wlasciwym kierunku.
Atak na wrazliwe punkty ma sens w samoobronie, w roznych niekonwencjonalnych sytuacjach. Ale jak widze jak dwoch facetow stoi wbetonowanych i cos pokazuje smiertelnego to jest smiech. w takich sytuacjach zamiast szukac jakich punktow wystarczy palec w oko i jest po sprawie. To samo w parterze jak glowa jest ustabilizowana -zamiast jakis wymyslnych duszen. To tyle w temacie samoobrony.
Wszystko inne to jest sport. A tu juz nie ma zmiluj. Jest teoria, metody, fizjologia, biomechanika, taktyka, testy, etc i margines na posuwanie jakis glodnych kawalkow jest bliska zero. Troche sie na tym znam i jak ktos wchodzi na ten grunt to niech sie lepiej przygotuje zanim buzie otworzy.
Nie twierdze, ze mam we wszystkim racje, albo ze wszystko wiem. Chetnie poslucham, sie czegos naucze, bez wielkich problemow sie przyznam i zmodyfikuje jak cos bedzie mialo dla mnie sens.
Najlatwiej jest wymowic komus personalny atak i uwaga, ze mam swoja wlasna jedyna prawde. Otoz nie mam.
Tak samo jak nie mam wlasnej prawdy w dziedzinie prawa powszechnego ciazenia.
Wiec chetnie przyjme i podyskutuje rozne rzeczy, ale przedstawione jako realna alternatywa postawiona w opozycji do tego co pisze. Nie ma problemu. Obawiam sie jednak, ze w duzym stopniu to moze byc proba przedstawienia jakiejs osobistej, prywatnej teorii na temat ziemskiego prawa ciazenia.