Trening a grypa/przeziębienie
Napisano Ponad rok temu
Mam pytanie dotyczące treningu podczas choroby.
Nie chciałbym przerywać swojego cyklu treningowego, ale przeziębiłem się albo jakaś grypa mi się zaczyna.
Mam katar, kicham, łeb boli, połączenie nosa z gardłem drapie itp.
Czy ze zdrowotnego punktu widzenia mogę ćwiczyć?
Trening jest intensywny i nie chcę go robić na pół gwizdka.
Czy za bardzo obciążę organizm i tak już pracujący w celu zwalczenia infekcji?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Madry Polak po szkodzie....ja zaczalem sie leczyc domowymi sposobami typu czosnek i sam polazlem do apteki po leki, a treningow nie odpuszczalem i teraz leze i kwicze, wiec daj sobie spokoj i zrob przerwe na chociazby tydzien, chyba, ze chcesz skonczyc tak jak ja
Napisano Ponad rok temu
Szkoda.
No to przerwa w takim razie.
A mógłby się ktoś wypowiedzieć, kto wie, jak przebiega walka organizmu z infekcją wirusową i jakie obciążenia na organizm nałoży trening fizyczny w tym czasie?
Mógłby z tego powstać fajny artykuł.
Napisano Ponad rok temu
No i ja jestem zboczony bo dla mnie dzień bez jakiegoś rodzaju aktywności fizycznej jest stracony ;p
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Trenuję sam, więc nie zarażam. Tremere dobrze napisał- warto pomyśleć o innych.
Napisano Ponad rok temu
Mi obecnie na bóle pleców pomaga maść sportowa Ibalgin i do tego dorzucam plastry rozgrzewające dobrej firmy i powoli ból przechodzi...jednak bieganie odpuściłem, co najwyżej szybkie spacery, żeby rozbić ten przeszywający ból lędźwiowy.
Napisano Ponad rok temu
rwa kulszowa od przeziębienia? nie sądzę... Prędzej zły ubiór lub kontuzja, że tak powiem mechaniczna- nie rozgrzałeś się, źle stanąłeś albo coś w tym stylu.
Napisano Ponad rok temu
Bolało przez kilka miesięcy, ale tu również pomogły treningi BJJ i nie ma śladu po chorobie.
Po prostu jak czujesz, że możesz trenować to trenuj. Feniks wiadomo jak robi się słabo od samego wejścia na schody to nie ma co biegać, bo wtedy tylko pogorszysz sprawę.
Napisano Ponad rok temu
Podczas rozgrzewki prawie zemdlałem
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Więc może być to coś innego jak najbardziej jeśli zaufamy wikipedii.Najczęstszą przyczyną schorzenia jest dyskopatia tej okolicy kręgosłupa, ale może być ono również spowodowane każdą inną przyczyną drażniącą nerwy na ich przebiegu, najczęściej są to lokalne stany zapalne, czasem choroby zakaźne, cukrzyca, zmiany nowotworowe.
Napisano Ponad rok temu
Każde choróbsko lepiej wyleżeć - dodatkowe obciążanie osłabionego organizmu ćwiczeniami fizycznymi nie jest mądrym pomysłem. No chyba, że jak wyżej było pisane - jest to katar czy lekkie przeziębienie.I nie dałem rady.
Podczas rozgrzewki prawie zemdlałem
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie zacząłbym od rozróżnienia czegoś, co ludzie często mylą - "przeziębienia" od GRYPY.
Otóż owe przeziębienie to w większości infekcja dróg górnych oddechowych, czyli od nosa i jamy nosowej poczynając, poprzez część gardła i na krtani kończąc. Czasami przebiega z zajęciem tchawicy - wtedy jest to już inna jednostka, ale dla uproszczenia powiedzmy, że kończymy "przeziębienie" na tchawicy. Jak widzicie, jest to infekcja ograniczona do nabłonka części jednego układu - może przebiegać z katarem, kaszlem, stanami podgorączkowymi (nawet z gorączką), ogólnym rozbiciem, złym samopoczuciem. W większości (ponad 90%) jest wywołana przez wirusy (rota-, echo-, coxackie- parvowirusy, i kupę innych) i przechodzi samoistnie po kilku-najdalej kilkunastu dniach.
Grypa natomiast jest bardzo podobna, jeśli chodzi o objawy, tylko są one bardziej nasilone, mogą być dodatkowo bóle mięśni, stawów, nawet włosów, gorączka z reguły jest wyższa (do 39-40*C) i może trwać dłużej. Sama infekcja może trwać kilkanaście- kilkadziesiąt dni, jest wywołana wirusem grypy (Influenza virus - ma też wiele odmian, ale mimo medialnej nagonki jednak "zwykły" wirus jest bardziej groźny i śmiertelny, niż te wszystkie "świńskie, ptasie" grypy... i dużo częstszy). Niestety grypa przebiega z zajęciem komórek prawie całego organizmu - bóle mięśni i stawów biorą się z zajęcia komórek wirusem (nawet serce jest zajęte wirusem, to też mięsień), dlatego też temperatura jest wyższa, bo walczy cały organizm, a nie jego część czy układ.
A jakie to ma implikacje dla nas, zwykłych zjadaczy chleba?
1) Przeziębienie często przechodzi bez żadnych następstw i powikłań, chyba, że się bardzo postaramy o to, o czym później.
2) Grypa, nawet leczona, może pozostawić wiele ciężkich powikłań.
To najważniejsze różnice. A od czego to zależy?
Z grubsza: od wieku chorego, jego chorób współistniejących, odporności organizmu, stanu odżywienia i nawodnienia i od tego, jak się zachowujemy podczas infekcji.
Zakładam dla uproszczenia, że osoby czytające ten portal i moje wypociny:
1) mają więcej niż 5 i mniej niż 65-70 lat...
2) nie mają jednej/kilku ciężkich chorób jednego lub kilku narządów/układów - czyli nie są "schorowane"
3) są odpowiednio odżywione, nie mają kacheksji (BMI<18,5) lub patologicznej otyłości (BMI>=40) i nawodnione
Więc w większości dla Was/nas ewentualne powikłania po infekcjach zależą od tego, jak się zachowujemy podczas infekcji ;-)
Co się powinno:
- pozostać w domu, najlepiej się położyć pod kocem/kołdrą - mniejsze ryzyko "przeziębienia" infekcji, czyli że rozłożymy nasz organizm na amen - osłabiony organizm, narażony na niekorzystne czynniki zewnętrzne (chłód, wilgoć) może się całkowicie poddać infekcji - wtedy może dojść do zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenia osierdzia/mięśnia/wsierdzia serca (ze zniszczeniem jego zastawek, uszkodzeniem nieodwracalnym mięśnia lub powikłaniami po zapaleniu osierdzia), uszkodzeniem nerek, układu ruchu (zniszczony staw/wiele stawów), uszkodzone płuca i wiele mniejszych spustoszeń - a każde z tych powikłań może każdego zdyskwalifikować z jakiejkolwiek aktywności, nie tylko sportowej, ale nawet codziennej...
- pić, pić, pić - z reguły przy stanach podgorączkowych/gorączce organizm, nawet młody, szybko się odwadnia - zaleca się przyjmować dużą ilość płynów (powiedzmy 1,5-2 l/dobę) obojętnych (nie słodkie, bez alkoholu, odpowiednio zmineralizowane) - najlepiej wodę mineralną lub bardzo słabą herbatę (mocna herbata i zwykła kawa wpływa moczopędnie i nie liczy się do bilansu płynów).
- jeść, ile mamy ochoty, ale posiłki lekkostrawne (nabłonek żołądka też jest zajęty, mogą być problemy z trawieniem cięższych potraw) - bardzo dobry chudy bulion/rosół, kanapka z chudą wędliną, (owoce, warzywa - jeśli damy radę - zawierają polifenole, które częściowo mają działanie antywirusowe), jak ktoś lubi mleko z miodem - rozgrzewa).
- stosować leki przeciwgorączkowe, np. paracetamol (Apap, Paracetamol), metamizol (Pyralgina), rzadziej kwas acetylosalicylowy (Aspiryna, Polopiryna) lub ketoprofen/ibuprofen (Ketoprom, Ibuprom, itp) - ze szczególnym uwzględnieniem dawek maksymalnych!!! Żeby potem nie narzekać na wrzody żołądka lub uszkodzoną wątrobę/nerki...
- NIE STOSOWAĆ ANTYBIOTYKÓW!!!! To NIE SĄ leki przeciwwirusowe!!! Na wirusy W OGÓLE NIE DZIAŁAJĄ! Jedynie na bakterie - faktem jest, że czasami po infekcjach grypowych/grypopodobnych/przeziębieniu dochodzi do bakteryjnego zakażenia dróg oddechowych - i wtedy antybiotyki są potrzebne. Ale do cholery - nie przy każdej infekcji wirusowej! Bo przede wszystkim antybiotyki mają supresyjne działanie na szpik kostny - i powodują spadek odporności, na której tak nam zależy.
Uwierzcie mi - przez ostatnie 10 lat mojego życia prawie co roku miałem infekcję dróg oddechowych lub grypopodobną - i tylko ze 3 razy (!!!) w tym czasie brałem antybiotyk, jeśli doszło do bakteryjnego zapalenia oskrzeli jako powikłanie po infekcji wirusowej. Więcej naprawdę nie trzeba.
Generalnie - infekcję wirusową leczy się objawowo! Czyli to, o czym pisałem wyżej. Przyczynowe leczenie (czyli leki przeciwwirusowe) stosuje się u chorych, którzy mają szereg innych chorób, dla których grypa może być śmiertelna, albo nie mają własnej dobrej odporności (dzieci <5 roku życia, osoby na immunosupresji lub z HIV/AIDS i osoby starsze z ciężkim przebiegiem grypy). Reszta, a szczególnie zdrowe konie, którzy ćwiczą SW - mogą się leczyć sami objawowo
Oczywiście nie należy popadać w paranoję i zachować zdrowy rozsądek - nie każdy katar/kaszel wymaga leżenia w łóżku. Powiedzmy (ja tak robię u siebie) - można łazić do pracy mając katar/lekki kaszel suchy lub z odkrztuszaniem jasnej wydzieliny (dbając o siebie). Powiedzmy, że przy katarze możemy ćwiczyć, choć na pewno nie będzie to na 100%, bo nam braknie sił. Ja ćwiczę z katarem/lekkim kaszlem, jeśli jestem na siłach.
ALE - jeśli mamy zapalenie oskrzeli (uporczywy kaszel z dużą ilością wydzieliny, szczególnie żóltawo-zielonkawej, taki "z głębi trzewi" i bolesny), gorączkę (temperatura >38*C), bóle mięśni, stawów albo ogólnie czujemy się jak gó***o słabi i nie na siłach - DAJMY SOBIE SIANA Z TRENINGIEM. I tak nic z tego nie będzie, braknie nam sił, będziemy sfrustrowani i na dodatek ryzykujemy powikłaniami na całe życie...
ERGO - używajcie rozumu
UWAGA: ten post NIE JEST poradnikiem na życie, ale zbiorem jakichś tam rad dla tych, którzy mają wątpliwości. Stosowanie lub nie stosowanie się do nich to Wasz wybór i tylko Wy bierzecie za to odpowiedzialność. Nic nie zastąpi zdrowego rozsądku albo wizyty u lekarza, jeśli czujecie się naprawdę źle - tylko on może skierować Was na badania lub do szpitala w razie potrzeby.
Na koniec: Nie uważam się za alfę i omegę, piszę to, co wiem. Wszystko pisałem z głowy, może się gdzieś "walnąłem" - dlatego jeśli jakiś malkontent nie będzie kontent, widząc jakiś byk, to niech zwróci uwagę, ale bez wieszania psów na mnie :roll: - postaram się poprawić na przyszłość ;-) Część rzeczy potraktowałem "po macoszemu", ale też nie mam ochoty pisać długiej epopei i rozwijać każdy wątek osobno.
W razie pytań walcie - postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Dzięki za mnóstwo cennych rad.
Miałbyś coś przeciwko, abym część z tego, co napisałeś wrzucił na swojego treningowego bloga?
Napisano Ponad rok temu
A w ogóle nachodzi mnie czasami taka refleksja - w dzisiejszych czasach ludzie gonią za pracą, pieniądzem, coraz częściej "olewając" swoje zdrowie. Jak zachorują, to biegusiem po antybiotyk (a jak lekarz nie przepisze, to do następnego, który przepisze...). Oczywiście nic to nie daje, infekcję trzeba "przechorować", ale chodząc do pracy pojawiają się czasami różne powikłania, na których leczenie wydajemy potem kupę kasy... A wystarczyło posłuchać babci, jak mówiła, żeby się położyć w łóżku i pić rosół... Wydajemy kasę i tracimy zdrowie, bo jesteśmy zbyt przemądrzali, żeby słuchać starszych ludzi, którzy w większości mają rację.
Twój blog to ten podpis pod postami? Pozwolisz, że zajrzę? :roll:
Napisano Ponad rok temu
Swoją drogą sympatyczna farmaceutka w aptece, oglądając pieczątkę tej lekarki na recepcie stwierdziła, że ona już nie jednego pacjenta wysyłała do piachu i nie jeden potem doła życiowego łapał wychodząc z wizyty od tej szarlatanki
Fakt faktem musiałem wziąć antybiotyk na receptę i w tym tygodniu nie narażam organizmu na żadne przeciążenia tylko spokojnie siedzę i niecierpliwie czekam na nowy tydzień :roll:
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
Trening wakacyjny |
CROSS-BUDO |
|
|
||
Zdjęcia z treningu JuJitsu (Wrocław) |
Multimedia |
|
|
||
trening? |
Trening dla początkujących |
|
|
||
padniety po treningach... |
Sztuki walki |
|
|
||
sprzęt do treningu |
Rozmowy nie na temat |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
kupno ssa
- Ponad rok temu
-
enan, hgh,t3,clen
- Ponad rok temu
-
METKA
- Ponad rok temu
-
Lecimy z tym koksem
- Ponad rok temu
-
Anabol
- Ponad rok temu
-
Ból po iniekcji
- Ponad rok temu
-
Jaki polecacie cykl ?
- Ponad rok temu
-
Oma - co ile dni ?
- Ponad rok temu
-
czy iniekcje są przyczyną niewydolności żylniej?
- Ponad rok temu
-
Deca Durabolin+Testosteron Prolongatum
- Ponad rok temu