![:!:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/excl.png)
Ostatnio czytałem sobie trochę o maxymalizowaniu zapasów glikogenu w mięśniach i wątrobie przed zawodami. Ktoś pisał, że 7 dni przed zawodami robi się takie coś:
4 dni wysiłek bardzo intensywny ze 100g węglowodanów dziennie (!), aby doszło do maxymalnego pozbawienia glikogenu
następne 3 dni wysiłek śreni + 500 - 600g węgli (ale chyba na posiłek? Raczej tak, bo węgli ma być dużo)
Wtedy rezerwy glikogenu mogą zwiększyć się aż o 30-40%
![:!:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/excl.png)
Tu zaczynają się moje problemy. Nie przygotowuję się do żadnych zawodów (nie przejdę badań głowy
![:cry:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/cry.gif)
Nie dysponuję odpowiednią wiedzą oprócz legalnych źródeł z netu, ale to strzępy informacji a tu są bardziej ogarnięci ludzie niż...gdzie indziej i wiem, że dowiem się od Was więcej niż ,,paczka ryżu i pierś z kurczaka no i odżywka białkowa Mass XXL Pro Monster Cell Pump With Shotgun 20g o smaku młodej cebuli po treningu i ..." :nie:
Nie chcę po prostu zamiast glikogenu w mięśniach zmagazynować na brzuchu tłuszczu, albo nie wiem...nabawić się cukrzycy? Miałem przejścia z hipoglikemią po sprintach na małej ilości węgli, więc wiem jak to jest i wyczuję granicę, kiedy drenuje mnie za bardzo, ale czy takie miesięczne cykle superkompensacyjne nie zaburzą mi homeostazy? Albo jeśli...no właśnie, poradźcie coś!
Jedni chcą wyrwać 200 kg w martwym, inni mieć 50 cm w łapie a mi się marzy 40% glikogenu w mięśniach więcej...<śpiewa>