Jaka umowa?
Napisano Ponad rok temu
Zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Obecnie jestem na etapie zakładania własnej sekcji Aikido. Część z Was zapewne samemu prowadzi taką działalność, dlatego proszę o radę: Jaki rodzaj umowy podpisujecie Wy jako właściciel klubu(Sensei), a uczniem? Zakładamy, że uczeń zobowiązuje się ćwiczyć rok czasu. Ja szczerze powiem zupełnie się na tym nie znam. Jedyne co przychodzi mi do głowy to umowa o dzieło, lecz najprawdopodobniej jestem w błędzie. Zależy mi na tym by umowa miała moc prawną.
Dzięki za pomoc,pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
Jaki rodzaj umowy podpisujecie Wy jako właściciel klubu(Sensei), a uczniem?
Ja bym na Twoim miejscu zadał sobie pytanie, czy na początku swojej drogi i zabawy z SW, zapisałbyś się do sekcji (bądź swoje dziecko), gdzie już na starcie, każe Ci się podpisać zobowiązanie, że sztuka walki którą chcesz trenować, przez najbliższy rok Ci się nie znudzi, bądź na której to zajęcia będziesz zobowiązany uczęszczać mimo że zmienisz pracę, miejsce zamieszkania, czy to urwie Ci rękę.
Ja bym nigdy nie rozpoczął treningu w takiej sekcji i co więcej, każdemu bym tego odradzał.
Zamiast na umowę, postaw na dobre relacje z trenującymi, w perspektywie długookresowej takie rozwiązanie przyniesie Ci o wiele większe "korzyści".
Swoją drogą, to niestety takie śmieszne zabawy w umowy w świece SW, są coraz bardziej popularne na Śląsku:(...
Napisano Ponad rok temu
a) przy podpisanej umowie składki są o ileś % tańsze niż opłacane co miesiąc bez umowy (opcja do wyboru), ale jest się wtedy zobligowanym do płacenia co miesiąc przez umówiony okres czasu (jest możliwość napisania podania z prośbą o przerwę w opłacaniu składek - np. miesiąc wolnego, gdy nie ćwiczymy z powodu kontuzji, ale wtedy umowa zostaje przedłużona automatycznie o miesiąc, czyli tak czy inaczej, trzeba dokonać umówionej ilości wpłat)
trzeba podpisać umowę, żeby w ogóle móc zacząć ćwiczyć w klubie, ale w sumie nie spełnia ona żadnej poza taką papierkową, biurokratyczną rolą. Jeśli rezygnujemy to rezygnujemy, ale jak potem chcemy znów wrócić, to trzeba na nowo płacić wpisowe.
Napisano Ponad rok temu
bardziej od umowy na początku przyda Ci się kwestionariusz osobowy od każdego adepta (podstawowe informacje, niezwykle ważne w przypadku dzieci), i zaświadczenie od lekarza stwierdzające możliwość podjęcia treningów.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Tak więc ponawiam pytanie:Czy możecie doradzić mi jakąś stosowną umowe?
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Podejrzewam, że na świecie jest ułamek promila klubów, które wpadły na taki pomysł. I musi to być chyba najlepszy klub w danym miejscu, żeby ludzi skusić na wiązanie się z nim na choćby rok. 8OTak więc ponawiam pytanie:Czy możecie doradzić mi jakąś stosowną umowe?
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli jakies strony umawiają się do np. jakiś świadczeń wzajemnych to się to nazywa umowa (kontrakt).
W polskim prawie zawieranie, rozwiązywanie, warunki, forma itp. wiele rzeczy jest uregulowane w dziale zobowiązań w Kodeksie Cywilnym.
Najogolniej rzecz ujmujac mamy dwie strony , które zawieraja porozumienie, przy czym najczęsciej wywołane jest ono ofertą skierowana przez jedna strone do drugiej.
W tym wypadku zarówno ktoś kto chce ćwiczyc może złozyc ofertę komus kto będzie uczył Aikido lub (częściej) odwrotnie, oferte składa ten kto usługe będzie świadczył.
Z powyższego wynika , ze zawsze i w kazdym dojo pomiędzy prowadzącym zajęcia ( lub firmą) a tym kto z zajęc korzysta zawierana jest umowa.
Rozumiem, pytanie wiąże się z formą umowy a w szczególnosci formą pisemną.
Umowa (pomijając wypadki szczególnych czynności prawnych lub przedmiotu umowy)
może byc zawarta w formie dowolnej. Zatem nie jest wazne czy zawarto umowe ustnie czy w formie pisemnej dla celow ważnosci samej umowy.
Forma pisemna jest wygodniejsza od ustnej w przypadku sporu (dla celów dowodowych).
Okres na który umowa zostaje zawarta praktycznie nie ma znaczenia dla formy.
Strony moga się umówić ustnie, ze np. za odpowiednia opłatą bedzie świadczona usługa nauczania Aikido prze miesiąc, rok czy dowolny okres.
I takie " dogadanie się " ustnie nie będzie miało "mniejszej mocy" niz podpisanie papieru.
Z reguły w klubach umowy zawierane sa ustnie i ich warunki wynikaja z ogłaszanych stawek opłat i zakresu ekwiwalentnych usług . Z reguły nie oznacza sie okresu trwania umowy (w dorozumieniu zawierana jest w braku innego oswiadczenia na czas nieoznaczony). Nie oznacza sie takze okresów wypowiedzenia i innych szczegółowych ustaleń opierajac je na zasadach opartych o zwyczaj.
Mysle, ze najczesciej (z powodu miesięcznie wnoszonych opłat) należałoby uznac , ze umowa na takie usługi zawarta jest na czas nieoznaczony z miesięcznym okresem wypowiedzenia lub tez dopuszcza sie jej rozwiązanie bez wypowiedzenia na mocy odpowiedniego porozumienia stron.
Sa to oczywiscie rozwazania teoretyczne , bo praktyka jest zwykle taka , ze strony zawsze znajduja jakies porozumienie ( nie sprawdzałem w orzecznictwie, ale nie sądzę, aby istniała jakas większa liczba pozwów wnoszonych do sadu z tytułu nie opłacenia naleznosci za treningi).
Konkludując : chcesz prowadzic dojo pobierajac opłaty za treningi nie muszisz miec żadnych umów na piśmie.
Co oczywiście nie oznacza braku obowiązków wynikających z prowadzonej działalnosci gospodarczej co jest zupełnie innym tematem.
Napisano Ponad rok temu
Zmuszanie ludzi do podpisywania kontraktu na caly rok to najgorsza rzecz jaka mozesz zrobic prowadzac dojo. Tak potepuja wszystkie McDojo w USA. Wszyscy przestrzegaja - jak masz choc najmniejszy wybor, nie idz cwiczyc do dojo ktore wymaga rocznego kontraktu.Zdaję sobie sprawę, że może to wyglądać nieco materialistycznie, ale nie takie jest moje zalożenie i nie wtym rzecz by to teraz omawiać.Kolega tu słusznie zauważył,że jest takie coś jak zniżka i inne ulgi.Prowadząc działalność gospodarczą w tym przypadku klub Aikido wydaję mi się,że dobrze by było móc wystawic komuś rachunek.No, ale taki rachunek muszę wystwić na podstawie produktu, który "sprzedaję" w tym przypadku są to treningi.
Tak więc ponawiam pytanie:Czy możecie doradzić mi jakąś stosowną umowe?
Pozdrawiam
Co ci przeszkadza wystawic rachunek np za oplate za miesac czy 3 miesiace treningu? Dlaczego to musi byc akurat za rok? - tego nie rozumiem...
Napisano Ponad rok temu
ja akurat rozumiem i popieram fakt umowy rocznej bo:
jesli chodzi o kase, to daje gwarancje prowadzenia dzialalnosci na najblizszy rok
jesli chodiz o nauke - to obustronnie wiażaca umowa do tego aby nauczyciel sie starala a uczen mial motywacje...
gdyby wszyscy byli idealistami, nie byloby to potrzebne, ale ze jest, jak jest, to jest to potrzebne, tylko ze widze ze slabo to rozumiecie...
a to szkoda...
Napisano Ponad rok temu
Pewnym rozwiazaniem jest stowarzyszenie - deklaracja czlonkowska i w tym wypadku skladka czlonkowska. Ale jak rozumiem wolisz dzialalnosc gospodarcza.
Napisano Ponad rok temu
wy tylko kase widzicie, ja postrzegam inne aspekty...
Napisano Ponad rok temu
Albo dajmy na to przewlekle zachoruje, bądź to złamie sobie rękę?, wtedy opłaca jakieś składki?
Tak coby nie było, to nie pytam złośliwie tylko z ciekawości:)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zatem jaki jest sens umawiania się na rok skoro dopuszczamy możliwość rozwiązania co miesiąc? Czy ktoś może podać przykład jakiegoś polskiego klubu, który stosuje taką umowę? Zdecydował się ktoś na takie coś?Wydaje mi się, że już wiem w czym rzecz.
Napisano Ponad rok temu
Nie jest to więc „smycz” jak to ktoś pięknie nazwał, tylko gwarant dobrej inwestycji, że mam do czynienia faktycznie z zaangażowanymi uczniami. .
To nie jest sklep spozywczy albo wytwórnia butów.
Jeżeli chcesz miec zaangazowanych uczniów to zawarcie rocznej czy piecioletniej umowy tego Ci nie zapewni.
Na co ta umowa? Ze będą musieli chodzić na zajęcia z tego powodu, ze im bedzie szkoda wydanej kasy?
Gwarant dobrej inwestycji?
O czym Ty mówisz człowieku?
Napisano Ponad rok temu
Az trudno uwierzyc zebys naprawde nie wiedzial, ze ilosc ludzi rezygnujacych po 3-6 miesiacach jest OGROMNA - moze 99.99%??. W KAZDYm dojo tak jest i nic na to nie mozna poradzic. Ja od ponad 20 lat to obserwuje w roznych krajach. Jesli cwiczyles w jakimkolwiek dojo to tez z tego musisz sobie zdawac sprawe.Dziękuję bardzo za pomoc. Wydaje mi się, że już wiem w czym rzecz..
Dlatego proba zmuszania kogos zeby chodzil tylko dlatego ze zaplacil jest nieuczciwa bo dobrze wiesz ze znakomita wiekszosc nie przetrwa paru miesiecy.Jedziesz po prostu na ich naiwnosci.
Dlatego dojo wymuszajace roczne kontrakty maja mierna reputacje.
Ja u siebie w dojo nigdy nie pozwalam zadnemu poczatkujacemy placic za rok z gory, choc niektorzy sami sie prosza. Przez ostatnie lata ZADEN z tych proszacych nie przecwiczyl roku.
Zasmuca mnie strasznie ze ten przerazajacy proceder przenika do Polski...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Do czego to podobne te aikido
- Ponad rok temu
-
XXXV - lecie PFA
- Ponad rok temu
-
Skuteczność Aikido
- Ponad rok temu
-
Dyskusja nie wiadomo o czym
- Ponad rok temu
-
Metody treningowe Dayto Ryu
- Ponad rok temu
-
aikido w klatce
- Ponad rok temu
-
Czary mary i szamani, czyli Aikido wg Jeżyka
- Ponad rok temu
-
Nauczyciele aikido
- Ponad rok temu
-
aikido dozwolone od lat osiemnastu
- Ponad rok temu
-
Niektore aspekty historyczne aikido
- Ponad rok temu