Jak usunąć frustratów z forum aikido?
Napisano Ponad rok temu
/William Szekspir "Hamlet"/
Napisano Ponad rok temu
Powiedział schizofrenik, który przesiadywał nad grobami, widział duchy i gadał do czaszek. :wink:"Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom."
Napisano Ponad rok temu
Przykro mi to stwierdzać tak ponoć oczytanemu człowiekowi, ale to Rzym podbił "świat",
To mnie przykro znów cię karcić(właściwie to mnie to bawi), otwórz okno wyjrzyj na świat weź pilota w rękę przeleć się po kanałach TV Sat.
Chińczyk,Hindus,Japończyk, Arab i paru innych nic nie wie o tym że ich podbił Rzym.
Dominacja kultury zachodu trwała ok. 300 lat i właśnie na twoich oczach się kończy (tylko USA ma wciąż większy GDP niż Chiny), a 70% światowego softu robi się w Indiach inne przykłady można mnożyć.
Gdyby medytujący guru rodem z Indii nie wymyślił zera to twoi Rzymianie i ich potomkowie nadal budowaliby akwedukty bo w swoim racjonalizmie nie potrafili skonstruować systemu matematycznego w którym "nic" jest wartością. Dla nich jak i dla ciebie nic to nic a nie coś bo to przecież nieracjonalnie brzmi. Wracaj na studia jeszcze możesz to nadrobić tylko wybierz dobrego nauczyciela. :wink:
Napisano Ponad rok temu
w którym "nic" jest wartością.[/b] Dla nich jak i dla ciebie nic to nic a nie coś bo to przecież nieracjonalnie brzmi
to jest to kryterium aikido?
aikido jest tym nieracjonalnym nic ktore ma taka wartosc ze zbudowana na niej caly system ?
przeciez jesli tak to wlasnie strzal w stope i wszystko to co napisal np Randall to prawda i nie ma co dalej gadac
Napisano Ponad rok temu
Tomek no co ty?w którym "nic" jest wartością.[/b] Dla nich jak i dla ciebie nic to nic a nie coś bo to przecież nieracjonalnie brzmi
to jest to kryterium aikido?
aikido jest tym nieracjonalnym nic ktore ma taka wartosc ze zbudowana na niej caly system ?
przeciez jesli tak to wlasnie strzal w stope i wszystko to co napisal np Randall to prawda i nie ma co dalej gadac
Ja tu o związkach filozofii z matematyką wznoszę się na wyżyny refleksji historycznej a ty mi trywializujesz i do aikido wszystko sprowadzasz... 8) 8) 8)
Napisano Ponad rok temu
Nie wiedzą, bo są głupsi od maszyn które im urywają rece przy produkcji lalek dla biała człowiek.
Przykro mi to stwierdzać tak ponoć oczytanemu człowiekowi, ale to Rzym podbił "świat",
To mnie przykro znów cię karcić(właściwie to mnie to bawi), otwórz okno wyjrzyj na świat weź pilota w rękę przeleć się po kanałach TV Sat.
Chińczyk,Hindus,Japończyk, Arab i paru innych nic nie wie o tym że ich podbił Rzym.
Ale bez ironii, chyba sobie jaja robisz...
Wyjrzyj za okno, cała cywilizacja oparta jest na Rzymie, Rzym to multikulturowość właśnie, tolare - znaczy akceptować dla zysku w imie wyższego dobra. Podbijali kraj, wprowadzali własne prawo, prokure, budowali drogi, garnizony, zgarniali podatki, siłę roboczą, bogactwa natrualne danego regionu, niewolników, żołnierzy.
Nic nie świta?
Tylko na co te przykłady? USA nie ma dochodu, usa generuje długi i żyje z pracy chińczyków którzy za te długi płacą.Dominacja kultury zachodu trwała ok. 300 lat i właśnie na twoich oczach się kończy (tylko USA ma wciąż większy GDP niż Chiny), a 70% światowego softu robi się w Indiach inne przykłady można mnożyć.
Przecież to o czym mówimy, światopogląd, filozofia życia, zasady patrzenia na rzeczywistość, te pierwotne aksjomaty będące u podstaw organizacji dzisiejszego świata. To żółci/czerwoni/brązowi i cała reszta przejmują od nas - czytaj cywilizacji łacińskiej. Robią te laptopy, ok, ale robią na naszych zasadach, pokartezjańskiego umysłu krytycznego, a nie hinduskiego irracjonalnego syfu. Jeszcze nikt nie wymyślił rakiety paląc kadzidełka w szałasie.
ROTFL OMFG LOL N00bGdyby medytujący guru rodem z Indii nie wymyślił zera to twoi Rzymianie i ich potomkowie nadal budowaliby akwedukty bo w swoim racjonalizmie nie potrafili skonstruować systemu matematycznego w którym "nic" jest wartością. Dla nich jak i dla ciebie nic to nic a nie coś bo to przecież nieracjonalnie brzmi. Wracaj na studia jeszcze możesz to nadrobić tylko wybierz dobrego nauczyciela. :wink:
Weź się puknij w połe
Nic jak sam zauważyłeś nie jest wartością i nie może być, to znak językowy, służący do zapisu formalnego w języku sztucznym. Definiowany jest w matematyce przez zbiór pusty, dzieki teorii mnogości i logice.
Znak konieczny do zapisu braku istniał w wielu kulturach, łącznie z Majami, inkami (którzy nigdy nie słyszeli o hindusach) Fenicjanami, Rzymem i Grecją.
Traktat który opisujesz był już gdzieś 100 lat po Chrystusie, akwedukty miały się dobrze, o dziwo stoją nadal, podobnie jak wiele architektonicznych cudów Grecji i Rzymu.
Większość tego zawdzięczamy wynalazkowi alfabetu cyfrowego (w odróżnieniu od symbolicznych, hieroglificznych), wprowadzonego przez wspomnianych Fenicjan, którzy potrzebowali go do opisu transakcji handlowych i liczenia. Zmienił sposób myślenia i przekazywania informacji, bo zmienił język.
Biedni nie znający 0 pozbawieni kontaktu ze światłem hinduskiego geniuszu Grecy, w 7 wieku PNE założyli sobie sektę Mathematicos, jednym z bardziej znanych był Pythagoras, wiesz ten co ma twierdzenie swego imienia. Thales też się wcześniej obijał. Oczywiście oni nie mieli prawa zajmować się matematyką, tylko ją wymyślili Podobnie jak ich młodsi kumple stoicy, co wymyślili większość logiki, pewnie przez przypadek zwanej klasyczną.
I kiedy ci nieogarnięci ludzie żyli w marmurach, budowali podwaliny cywilizacji, myślenia, prawa, sztuki, architektury, hindusi przez kolejne tysiąclecia lat swego istnienia siedzieli po kostki w gównie, wycinali się i głodzili w systemie kastowym, żarli w szałasach kozie wymiona i czekali na ratunek od biała człowiek który ich podbił i ucywilizował trochę przez ostanie 150 lat A mieli szansę na cywilizację jak ich uczeń Arystotelesa podbijał, na 400 lat przed wynalezieniem 0.
Napisano Ponad rok temu
Randall, z toba powazna dyskusja nie ma sensu, bo ty dyskutujesz na zasadzie sofisty, dla przyjemnosci intelektualnej dyskutowania. Mnie to tez bawilo jak bylem w liceum, ale teraz nie ma dla mnie zadnej wartosci, jest to pustoslowie, wiec zajmuje sie czyms innym.będzesz boldem
Napisano Ponad rok temu
Ale sofistą nie jestem, tropów nie stosuję, daję proste i konkretne pytania, staram się podobnych odpowiedzi udzielać.
Jeśli ktokolwiek tu czystą sofistykę stosuje, to zazwyczaj Ty (choćby powyższy post, nota bene 0 ad rem, 100% ad hominem) i reszta aikidockiej spółki unikająca jakiegokolwiek konkretu, rozmywająca tematy bądź przenosząca je na grunt zamykający wszelką dyskusję.
Nie ma tu żadnego haczyka, wodzenia za nos, oszustwa czy podstępu, ponowie pytanie by nie było wątpliwości:
1) Jak aikido rozwija duchowo, jakie cechy?
2) Jakie metody stosuje by rozwinąć te cechy?
3) Jakie są kryteria oceny rozwoju oraz podstawy jego wartościowania?
4) Dlaczego te cechy sa charakterystyczne dla aikido, a nie spotykane w innych formach aktywności sportowej/sztuk walki/rekreacyjnej?
Napisano Ponad rok temu
Przykro mi to stwierdzać tak ponoć oczytanemu człowiekowi, ale to Rzym podbił "świat",
To mnie przykro znów cię karcić(właściwie to mnie to bawi), otwórz okno wyjrzyj na świat weź pilota w rękę przeleć się po kanałach TV Sat.
Chińczyk,Hindus,Japończyk, Arab i paru innych nic nie wie o tym że ich podbił Rzym.ROTFL OMFG LOL N00bGdyby medytujący guru rodem z Indii nie wymyślił zera to twoi Rzymianie i ich potomkowie nadal budowaliby akwedukty bo w swoim racjonalizmie nie potrafili skonstruować systemu matematycznego w którym "nic" jest wartością. Dla nich jak i dla ciebie nic to nic a nie coś bo to przecież nieracjonalnie brzmi. Wracaj na studia jeszcze możesz to nadrobić tylko wybierz dobrego nauczyciela. :wink:
Weź się puknij w połe
Nic jak sam zauważyłeś nie jest wartością i nie może być, to znak językowy, służący do zapisu formalnego w języku sztucznym. Definiowany jest w matematyce przez zbiór pusty, dzieki teorii mnogości i logice.
Znak konieczny do zapisu braku istniał w wielu kulturach, łącznie z Majami, inkami (którzy nigdy nie słyszeli o hindusach) Fenicjanami, Rzymem i Grecją.
Większość tego zawdzięczamy wynalazkowi alfabetu cyfrowego (w odróżnieniu od symbolicznych, hieroglificznych), wprowadzonego przez wspomnianych Fenicjan, którzy potrzebowali go do opisu transakcji handlowych i liczenia. Zmienił sposób myślenia i przekazywania informacji, bo zmienił język.
Biedni nie znający 0 pozbawieni kontaktu ze światłem hinduskiego geniuszu Grecy, w 7 wieku PNE założyli sobie sektę Mathematicos, jednym z bardziej znanych był Pythagoras, wiesz ten co ma twierdzenie swego imienia. Thales też się wcześniej obijał. Oczywiście oni nie mieli prawa zajmować się matematyką, tylko ją wymyślili P , hindusi przez kolejne tysiąclecia lat swego istnienia siedzieli po kostki w gównie, wycinali się i głodzili w systemie kastowym, żarli w szałasach kozie wymiona i czekali na ratunek od biała człowiek który ich podbił i ucywilizował trochę przez ostanie 150 lat A mieli szansę na cywilizację jak ich uczeń Arystotelesa podbijał, na 400 lat przed wynalezieniem 0.
Oł maj gosz!!Cóż to za katorga pouczać bęcwała któremu wydaje się że coś wie. Okrutne jest to forum.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] kliknij i poczytaj, przecież pozujesz na erudytę respektującego fakty. Opanuj emocje i przyswój sobie trochę wiedzy.
A jak ci się nie chce czytać całości kilka cytatów poniżej:
1....aż do okresu nowoczesności, w którym nastąpiła ogólnoświatowa
dominacja aparatu pojęciowego kultury zachodnioeuropejskiej, mamy do czynienia nie z jedną, lecz z różnymi historiami matematyki.
2.Właściwa historia matematyki greckiej rozpoczyna się wraz z Talesem i Pitagorasem, którzy twórczo zaadaptowali i przekształcili wiedzę egipskiej i babilońskiej matematyki (...)
Ptolemeusza uznaje się za prekursorów trygonometrii (rozwiniętej jednak przede
wszystkim w Indiach), podobnie jak Archimedesa uważa się za prekursora rachunku różniczkowego i całkowego. Ptolemeusz otrzymał także wartość liczby π = 3.1416, czyli taką samą jak Aryabhata w Indiach 300 lat wcześniej.
Wraz ze zmierzchem starożytności wiedza matematyczna Greków została w Europie zatracona. Korzystano wprawdzie z operacji dodawania, odejmowania, dzielenia i mnożenia (przy pomocy cyfr rzymskich), lecz zapisywano je słownie. Znano również już tylko elementarną geometrię. Właściwa historia matematyki europejskiej rozpoczyna się dopiero wraz z obszernymi łacińskimi tłumaczeniami dzieł arabskich w XII i XIII wieku, zwłaszcza prac Al-Chuwarizmiego, w Hisab al-jabr w’al-muqabala (łac. Liber algebra et
almucubala) oraz Kitab al-Adad al-Hindi (łac. Algoritmi de numero Indorum). W tym samym czasie przełożono na łacinę szereg greckich i hebrajskich rękopisów matematycznych. W roku 1202 Leonard z Pizy (zw. Fibbonaccim) wydał księgę Liber Abaci. Fibonacci spędził dużą część młodości w północnej Afryce, gdzie uczył się arabskiego i studiował arabską matematykę. Liber Abaci wprowadza obliczenia wykonywane na liczbach hinduskich używanych podówczas przez Arabów.
3.Ostatnią wybitną postacią hinduskiej matematyki był Madhawa, żyjący w latach 1340-1425. Wymyślił on rozwinięcie funkcji w nieskończony szereg (odkryte ponownie w Europie w XVIII wieku i zwane dzisiaj szeregiem Taylora) oraz podał rozwinięcie liczby π w nieskończony szereg π = 4 * (1 – 1/3 + 1/5 – ...), co prowadzi do wartości π = 3.14159265359, poprawnej aż do 13 miejsca po przecinku (w późniejszym okresie założona przez niego szkoła matematyków z Kerali poprawiła ten wynik do 17 miejsca po przecinku). Oto niektóre spośród podanych przez Madhawę wzorów (zapisane we współczesnej symbolice) Finalnym sukcesem szkoły z Kerali było dzieło Yuktibhasa Jyestadevy (1500-1575), w którym pojawia się indyjska wersja rachunku różniczkowo-całkowego, ponad sto lat przed Newtonem i Leibnizem.
4.Prawdziwym początkiem nowożytnej matematyki europejskiej jest jednak wiek XVII, w którym nagle i silnie wyłania się odrębny charakter europejskiej matematyki. W tym wieku powstaje geometria analityczna stworzona przez René Descartesa (1596-1650) oraz Pierre'a de Fermata, rachunek różniczkowo-całkowy, stworzony przez Isaaka Newtona i Gottfrieda Wilhema Leibniza oraz rachunek prawdopodobieństwa, stworzony przez Pierre'a de Fermata oraz Blaise'a Pascala. Prace wszystkich tych autorów są naznaczone ścieraniem się idei geometrycznych starożytnej Grecji z ideami arytmetycznymi i algebraicznymi Arabów
I na koniec cytat z O.Spenglera (1917 r.)
Duchowość starożytna odczuwała zasadę niewymierności, burzącą posągowy szereg liczb
całkowitych [naturalnych], reprezentantów doskonałego w sobie porządku świata, jako
występek przeciw samej Boskości. Uczucie to jest widoczne u Platona, w dialogu Timajos.
Wraz z przemianą nieciągłego szeregu liczbowego [charakterystycznego dla Starożytnej
Grecji] w [zachodnioeuropejską nowoczesną ideę] kontinuum zakwestionowaniu ulega nie
tylko antyczne pojęcie liczby, lecz i samo pojęcie antycznego świata. Rozumie się teraz, iż w starożytnej matematyce nie są nawet możliwe liczby ujemne, wyobrażalne dla nas bez żadnego trudu, a tym bardziej zero jako liczba — spekulatywny twór godnej podziwu energii abstrahowania, który dla duszy indyjskiej (ona właśnie wykoncypowała go jako podstawę pozycyjnych układów numeracyjnych) stanowi wręcz klucz do sensu bytu. Wszystko zrodzone z rozbudzonej w antyku świadomości zostało więc podniesione do rangi czegoś rzeczywistego wyłącznie dzięki rzeźbiarskiemu poczuciu ograniczoności. To, czego nie sposób nakreślić, nie jest „liczbą”. Platon, Archytas i Eudoksos mówią o liczbach powierzchniowych (kwadratowych) i cielesnych (stereometrycznych), mając przy tym na myśli nasze podnoszenie do drugiej i trzeciej potęgi; rozumie się samo przez się, że nie istniało dla nich pojęcie wyższych potęg o wykładnikach całkowitych. Potęga czwartego stopnia byłaby w świetle fundamentalnego poczucia rzeźbiarskiego, które podstawia od razu pod to wyrażenie czterowymiarową, i to materialną rozciągłość, niedorzecznością. Wyrażenie w rodzaju e-ix, które ciągle pojawia się w naszych formułach, czy nawet użyte już w XIV wieku przez Mikołaja Oresme oznaczenie 51/2, wydawałyby się im zupełnie absurdalne. Euklides określa mnożniki jakiegoś iloczynu mianem boków (πλευραί). Rachuje się ułamkami — oczywiście skończonymi — analizując wyrażany liczbami całkowitymi stosunek dwóch odcinków. Właśnie dlatego nie mogło w ogóle powstać wyobrażenie liczby zero jako rysunkowo bezsensowne.
[b]Jak odrobisz lekcje to wracaj na forum - jakoś to zniesiemy.
ps.Pitagorasa lepiej pomiń bo to w równym stopniu mistyk co matematyk (twórca sekty) więc może się okazać że bardziej pasuje do koncepcji duchowego rozwoju niż racjonalnego przyrostu wiedzy
Napisano Ponad rok temu
Jak najbardziej prawda, i na tym należy poprzestać, bo jest to odpowiedzią na dyskusję.1....aż do okresu nowoczesności, w którym nastąpiła ogólnoświatowa
dominacja aparatu pojęciowego kultury zachodnioeuropejskiej, mamy do czynienia nie z jedną, lecz z różnymi historiami matematyki.
2.Właściwa historia matematyki greckiej rozpoczyna się wraz z Talesem i Pitagorasem, którzy twórczo zaadaptowali i przekształcili wiedzę egipskiej i babilońskiej matematyki (...)
Majowie robili swoje, hindusi swoje, chińczycy swoje, europejczycy swoje.
Tak się składa że żyjemy na tym pięknym kontynencie i rdzeń naszej kultury to Grecja którą zaadaptował Rzym, po czym podbił ten kontynent i wprowadził owe zasady na szeroką skalę.
Stąd jest to cywilizacja łacińska, nie hinduska, i w takiej żyjesz, i taką adaptują oni. Cały wschód się makdonaldyzuje błyskiem.
Jak rozwijała by się w europie gdyby nie zaistnienie znanej żydowskiej sekty i zablokowanie wszelkiego myślenia na długie wieki nie wiadomo. Pewnie jakby nie spalili po owym soborze biblioteki aleksandryjskiej, nie zamknęli akademii platońskiej, to by się historia potoczyła inaczej.
Warto wspomnieć że średniowiecze kończy się renesansem, w dużej mirze za sprawą Akwinity który rehabilituje Arystotelesa, korzystając ze źródeł hiszpańskich żydów, oraz myślicieli arabskich. Podstawową zmianą było nihil est in intellectu quod non prius fuerit in sesnu. Dla prostych ludzi: chuj w dupe medytacji, zajmijmy się obserwacją świata.
Potem inne czynniki wpłynęły na umożliwienie rozwijania myśli w tym kierunku.
Wreszcie rewolucja kartezjańska, czyli zasada wątpienia jako sposób myślenia.
Wynalazek druku, reformacja, powstanie państw narodowych, powstawanie uniwerystetów, dostęp do książek. Wszystko co w Grecji i Rzymie było.
No i jak to już przywrócili, mamy rozwój epoki nowoczesności, powstanie nauki, takiej jaką dziś rozumiemy, czyli jako narzędzia do ingerencji w świat, nie jako narzędzia do poznania Prawdy.
W tym czasie byliśmy oddzieleni mocno od wpływów cywilizacji daleko wschodniej.
Jak już się te dwie kultury starły, to zostali podporządkowani i szybko przekonali się do macdonalda. Dzieje się tak z prostej przyczyny: nasza kultura to pokłosie rzymskiego praktycyzmu, adaptuje, pozwala na wszystko, byle działało sprawnie i była z tego kasa.
Napisano Ponad rok temu
Czyli generalnie chodzi o to, żeby aikido było skuteczne!
PS. Chłopaki, co wy tu, za przeproszeniem, odpierdalacie?
Napisano Ponad rok temu
Aha!
Czyli generalnie chodzi o to, żeby aikido było skuteczne!
PS. Chłopaki, co wy tu, za przeproszeniem, odpierdalacie?
Normalnie masz u mnie piwo Do zooo w Poznaniu
Napisano Ponad rok temu
Do zobaczenia na macie.
Napisano Ponad rok temu
Natomiast jeśli puścić wodzę fantazji i poczytać różne teorie na temat Jezusa - podobno parę lat lat swojego życia spędził w Tybecie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Druk ponoć także, a konkretnie ruchome i wymienne czcionki. Potem "wynaleziono" je ponownie i to kilka razyDruk drukiem, ale papier i proch wymyślili Chińczycy
A swoją drogą to się dziwie tematowi. Czysta prowokacja. Rzadko kto jest takim gierojem, aby dokonać operacji amputacji na sobie samym- zwłaszcza jak nie widzi problemu.
Słowem Mission Impossible
Napisano Ponad rok temu
Aha!
Czyli generalnie chodzi o to, żeby aikido było skuteczne!
PS. Chłopaki, co wy tu, za przeproszeniem, odpierdalacie?
aikido trenujemy, uprawiamy, uskuteczniamy!!! (cokolwiek ktokolwiek rozumie przez to )
Napisano Ponad rok temu
Jak najbardziej prawda, i na tym należy poprzestać, bo jest to odpowiedzią na dyskusję.
1....aż do okresu nowoczesności, w którym nastąpiła ogólnoświatowa
dominacja aparatu pojęciowego kultury zachodnioeuropejskiej, mamy do czynienia nie z jedną, lecz z różnymi historiami matematyki.
2.Właściwa historia matematyki greckiej rozpoczyna się wraz z Talesem i Pitagorasem, którzy twórczo zaadaptowali i przekształcili wiedzę egipskiej i babilońskiej matematyki (...)
Majowie robili swoje, hindusi swoje, chińczycy swoje, europejczycy swoje.
Tak się składa że żyjemy na tym pięknym kontynencie i rdzeń naszej kultury to Grecja którą zaadaptował Rzym, po czym podbił ten kontynent i wprowadził owe zasady na szeroką skalę.
Stąd jest to cywilizacja łacińska, nie hinduska, i w takiej żyjesz, i taką adaptują oni. Cały wschód się makdonaldyzuje błyskiem.
Jak rozwijała by się w europie gdyby nie zaistnienie znanej żydowskiej sekty i zablokowanie wszelkiego myślenia na długie wieki nie wiadomo. Pewnie jakby nie spalili po owym soborze biblioteki aleksandryjskiej, nie zamknęli akademii platońskiej, to by się historia potoczyła inaczej.
Warto wspomnieć że średniowiecze kończy się renesansem, w dużej mirze za sprawą Akwinity który rehabilituje Arystotelesa, korzystając ze źródeł hiszpańskich żydów, oraz myślicieli arabskich. Podstawową zmianą było nihil est in intellectu quod non prius fuerit in sesnu. Dla prostych ludzi: chuj w dupe medytacji, zajmijmy się obserwacją świata.
Potem inne czynniki wpłynęły na umożliwienie rozwijania myśli w tym kierunku.
Wreszcie rewolucja kartezjańska, czyli zasada wątpienia jako sposób myślenia.
Wynalazek druku, reformacja, powstanie państw narodowych, powstawanie uniwerystetów, dostęp do książek. Wszystko co w Grecji i Rzymie było.
No i jak to już przywrócili, mamy rozwój epoki nowoczesności, powstanie nauki, takiej jaką dziś rozumiemy, czyli jako narzędzia do ingerencji w świat, nie jako narzędzia do poznania Prawdy.
W tym czasie byliśmy oddzieleni mocno od wpływów cywilizacji daleko wschodniej.
Jak już się te dwie kultury starły, to zostali podporządkowani i szybko przekonali się do macdonalda. Dzieje się tak z prostej przyczyny: nasza kultura to pokłosie rzymskiego praktycyzmu, adaptuje, pozwala na wszystko, byle działało sprawnie i była z tego kasa.
Gdyby nie brzydkie słowo po środku to dałbym nawet 3+ za to wypracowanko, chlopak jak chce to potrafi się spójnie wypowiedzieć i trzymać znanych mu faktów.
Dzieje się tak z prostej przyczyny: nasza kultura to pokłosie rzymskiego praktycyzmu, adaptuje, pozwala na wszystko, byle działało sprawnie i była z tego kasa.
Max Weber by zaprotestował, według niego powstanie kapitalizmu miało źródło w duchowości i etyce pewnej grupy religijnej a praktycyzm i zysk były drugorzędne i trzeciorzędne w tym procesie chociaż obecne :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Gdyby nie brzydkie słowo po środku...
...rehabilituje...
To?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
AKTYWNE WCZASY RODZINNE 2011
- Ponad rok temu
-
Kolonie z AIKIDO
- Ponad rok temu
-
aikido i wikipedia
- Ponad rok temu
-
Randall, o co Ci chodzi?
- Ponad rok temu
-
Bruce Lee o aikido
- Ponad rok temu
-
Rola Uke i Tori a II WŚ
- Ponad rok temu
-
Kilka uwag formalnych a propos funkcjonowania tego dzialu
- Ponad rok temu
-
Opłaty za egzaminy
- Ponad rok temu
-
Gdzie jest Szczepan?
- Ponad rok temu
-
Ankieta na temat sensu istnienia działu aikido
- Ponad rok temu