Powiedziałbym że powinniście się umówić na lody, pogadać, będziecie mieli dobrze i fanie w ciepłym grajdołku własnych urojeń i miłym uścisku, możecie się też po plecach poklepać.
Widzimy tu prosty mechanizm u Panów: zwalczanie własnego dysonansu poznawczego, wobec niemożności obalenia argumentami stanowiska owych "frustratów", odbywa się w jedyny możliwy sposób, deprecjacji wartości osoby każdego o odmiennym zdaniu. Całe szczęście nie da rady nas wysłać do domu wariatów ani na Syberię.
Oczywiście, żeby postąpić uczciwie, trzeba zejść daleko w dół z piedestału budowanego dziesiątki lat, uwikłania się organizacje i całe towarzystwo wzajemnej adoracji. Rozdmuchaliście aikidową bańkę spekulacyjną i ratujecie ją jak się da, tak jak rządy bańkę kapitałową. Obie pękną prędzej czy później. Trzeba po prostu dokonać kompletnej rozbiórki i przebudować swoją wizję aikido i siebie. Wiemy że to nie nastąpi.
Niemniej nazywanie ludzi o odmiennych poglądach frustratami, sugerowanie kompleksów na tle seksualnym, doklejanie etykietek, jest żenujące. Czysta polityka, znać rękę fachowca. Przynajmniej wiemy za co większość Polaków ma tę kastę za najgorszy rynsztok.
Hej Niedziel, Uwazasz , ze ludzie sa bezrozumni?
On może nie, ale ja tak. Większość ludzi to głąby kapuściane.
Ale nie o to pytasz. Już wyjaśniam:
Przeciez w wiekszosci dojo mozna sobie przyjsc , popatrzeć, a potem za friko poćwiczyc jeden trening czy dwa. Pójsc do innego dojo, zrobic tak samo.
Powiedz mi, czy idąc na studia, np. na politechnikę, masz podstawy by rozeznać się i ocenić czy to co pokazują profesorowie ma ręce i nogi? Oglądasz jak czarną magię, więc jasne że nie, dopóki sam nie zdobędziesz dużej wiedzy w temacie.
To samo tyczy się sztuk walki.
Ludzie przychodzący do dojo przychodzą z jakimś bagażem wiedzy powszechnej, dzięki której interpetują i nadają znaczenia temu co widzą. Opierają się na stereotypach i zdrowym rozsądku. Oni jeszcze nie wiedzą, nie potrafią i nie mają podstaw przedmiotowej do oceny tego co robią, przyszli się nauczyć. Muszą zrobić to co zazwyczaj się robi w takiej sytuacji i co robimy na co dzień - zaufać że "fachowiec" się zna i nie oszukuje.
Aikido kwitło przez lata, bo dzięki przyklejonej mu łatce sztuki walki, mnóstwo ludzi przychodziło do dojo i wobec braku innej wiedzy i krytyki, przyjmowali na wiarę to co się im mówiło. 10+ lat temu na każdym www klubu, plakacie czy ulotce, pisało jaka to mordercza sztuka walki.
To było naciąganie i jawne oszustwo.
Dziś jest lepiej.
Nie znaczy że dobrze, pisałem o tym, obowiązuje domniemanie. Jeśli kupuję w sklepie żelazko, to spodziewam się że będzie ono prasować. Nawet jeśli o to nie zapytam, a sprzedawca nie powie wprost, że ono jest do prasowania, to jeśli okaże się inaczej (że to np. suszarka do włosów w kształcie żelazka), wina leży po stronie sprzedawcy. Bo to common sense, zdrowy rozsądek, nie tego oczekuję od żelazka.
Aikido nadal korzysta z tego schematu.
Moja na forum działalność jest i będzie, dopóki nie pojawi się tu FAQ z rzeczowo opisanym aikido, nie znikną przyklejone bzdury. Dopóki bedą ludzie zakładać tematy, pytając o aikido, będą dyskusje sprowadzające się do tego czym trening aikido jest a czym nie.
Będą się też pojawiać ludzie po przygodzie z aikido, którzy poszli na inne sw. Piszą o aikido negatywnie, bo gdy zdobyli podstawy wiedzy i umiejętności byli w stanie uczciwie ocenić co było im wciskane wcześniej. Nie dziwię się irytacji, złośliwościom i drwiącemu tonowi - byli przez lata oszukiwani. Normalną zdrową reakcją jest złość i zemsta. Dzięki temu że mówią i przyznają się do tego, zmienia się opinia o aikido i ogólna świadomość tematu.
Gdzie leży odpowiedzialność za taki stan rzeczy? Oczywiście po stronie takich "oldbojów" którzy do tej pory nie mają jaj by przyznać się uczciwie do tego jak się sprawy mają.
Podoba Wam się aikido, proszę bardzo, ale mówcie też wszem i wobec że nie uczycie tam niczego co normalnie domniemywa się i oczekuje od sztuki walki. Bo w aikido tego nie ma.
Sytuacja uzdrowi się sama.
Można sprzedawać suszarki w kształcie żelazka, tylko to trzeba napisać na etykiecie i nikt nie będzie miał pretensji.
A tak, cóż, jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, przyjmijcie chociaż to błoto jak faceci, bo się wam należy jak psu buda.
PS. Redakcja, nie pisze się boldem bo to jebie po oczach.