Jak u Was wyglądają treningi?
Ja osobiście po 3-ch latach treningów w oddziale klubu do którego należę widzę, że z czasem jakość treningów jest coraz gorsza..
Praktycznie żadnych ćwiczeń na wzmocnienie, wytrzymałość czy refleks, to leciutka rozgrzewka ponad połowę treningu, potem powtórka kata, troche kumite i na nic wiecej nie ma czasu.
Tak, że z treningu wychodzi się w suchym kimonie..
Pomijając to wszystko, to trener przychodzi okolo 3 razy na miesiąc; na początku, zeby wziać kase, w środku miesiąca, żeby przypomnieć tym kto nie przyniósł na poczatku i później, żeby zebrać tym, którym przypomniał..
A jak go nie ma to osobą prowadzącą zajęcia jest ten, kto ma najwyższy stopień, ,nie ważne, że ten najwyższy stopień jest o 1 wyzszy od najniższego, bo wszyscy podobnie zaczeli trenować.
Tak więc wydaje mi się, że od ponad roku stoję w miejscu, nie licząc tego, że w domu trenuję..
Pomijam w tym wszystkim ducha karate i etykietę, która objawia się tylko ukłonami na początku i końcu treningu.

Jedno co dobre, to mogę powiedzieć, że treningi są podzielone na grupy młodsza-starsza..
To teraz jak jest u Was?
Bo ja czuję, że trafiłem pod najgorszego trenera jaki był możliwy..
wiem, że to niezgodne z karate, ale trener jest nastawiony TYLKO na kasę..