Napisano Ponad rok temu
Re: KAPAP ACADEMY Polska-?
Mags ma sporo racji. Przykład.
Nasza armią dowodzili za nieboszczki komuny ludzie, którzy walczyli podczas IIWŚ, a więc posiadali doświadczenie bojowe. Potem dowodzili ich następcy uczący się w najepszych rosyjskich i jankeskich szkołach oraz bezpośrednio od uczestników IIWŚ, wojen w Wietnamie ( po obu stronach), wojny w Afganistanie ('81-'89), czy "pustynnej Burzy".
Linia przekazu jasna i czytelna, ale gdy przyszło do wzięcia udziału nawet na małą skalę w walce (z przeciwnikiem nie dysponującym zaawansowaną technologią - Irak i Afganstan) okazało się, że nasze wojaki muszą się wielu rzeczy uczyć od nowa, bo teoria teorią, a życie zyciem.
Tak samo jest w szkoleniu do walki wręcz. Systemy sportowe (taktyka, technika, umiejętności zawodników) podlegają bezustannej weryfikacji i zarówno trenerzy jak i zawodnicy poprzez udział w zawodach wychwytują popełniane przez siebie błędy i muszą ciagle uważać na nawet najdrobniejsze błędy. Czynny zawodnik sportowy może stoczyć w skrajnych wypadkach nawet kilkaset pełnokontaktowych, niesparingowych walk dających ogromne doświadczenie.
Niestety adept dowolnego "combatu" raczej nie ma możliwości ciagłej praktycznej weryfikacji swoich umiejętności z nieznanym mu przeciwnikiem, który robi wszystko aby skopać mu dupę. Ile walk w ulicznych realiach (a na takie przecież nastawione są combaty) stoczy adept? Oprócz pracowników ochrony i służb w większości wypadków żadnej. Nielicznym przydarzy się jedna czy dwie, może promil promila stoczy walkę na noże. Efekt jest taki, że przekaz się rozmywa, gdyż prawie nie podlega praktycznej weryfikacji.
W czasach dzisiejszych sport daje wielokrotnie większą możliwość zdobycia wiedzy praktycznej niż dowolny system combat. Dodając do tego przygotowanie atletyczne, a zwłaszcza bardzo często jego zaniedbanie w "combatach" reklamowanych najczęściej jako "dla każdego, nawet dla słabych i małych kobiet" mamy efekt taki, że zazwyczaj "sportowiec" skopie dupę "combaciarzowi", gdyż ma wielokrotnie większe obicie, przyzwyczajenie do stresu w walce, umiejetność rozłożenia sił, pewność działania itp.
Wniosek jest taki, że poza weryfikowalną częścią combatów (czyli techniki mające zastowanie w sparingach i zawodach MMA) cała reszta, czyli walka bronią i " brudne sztuczki" stają się czymś podobnym do klepania form w stylach tradycyjnych. I kłania się paradoks Kano.