6 odpowiedzi w tym temacie

[budo_eg]

Trenuje amatorsko sporty walki, generalnie treningi nie sa zbyt ostre, sparingow malo i jesli juz to takie powiedzmy na 70 procent mocy. Ale jedna rzecz nie daje mi spokoju, praktycznie z raz w tygodniu przychodze do domu z jakims drasnieciem do krwi, obita noga itd. Niby nie sa to duze uszkodzenia i goja sie szybko, ale.... kontakt z krwia moze byc potencjalnie niebezpieczny, poczawszy od hiv, poprzez wzw a skonczywszy na swinstwach o ktorych nawet nie slyszalem.

Jak wy do tego podchodzicie? Probujecie jakos obnizyc ryzyko? Robiliscie sobie np. szczepienie na wirusowe zapalenie watroby?

Jesli dojdzie do krwawienia widocznego jednej ze stron, przerywacie sparing?

Jakies inne uwagi?

Czy po prostu totalnie olewacie to ryzyko?

[budo_novocaine]

chill.
o ile nie polkniesz czyjejs krwii, nie martwilbym sie.

[budo_tynks]

Jak na sparingu ktoś mocniej krwawi to oczywiście przerywamy walkę, ale bardziej z obawy żeby nie pogorszyć kontuzji niż z obawy przed hivem czy czymkolwiek.

[budo_isao]

Może źle robię, ale ja to olewam. No chyba, że ktoś naprawdę mocno cieknie, ale to się rzadko zdarza, a zawsze są tape'y pod ręką ;]

[budo_dar75]

...

Jakies inne uwagi?

Czy po prostu totalnie olewacie to ryzyko?

staramy się nie popadać w paranoję

[budo_sido]

Madry temat
Tez o tym slyszalem i sam sie zastanawialem, lecz staram sie do tego podchodzic z dystansem i nnie popadac w paranoie dlatego trzeba uwazac na sparach itp by nie
mieszac krwi(prosze bez zbereznych komentarzy), lepiej dac sobe 1 spokooj ze sparingiem i zaczekac do zagojenia rany niz potem zalowac i puscic wszystkkie treningi i caly osiag w niepamiec z powodu choroby.

[budo_tau]

Wieksze szanse na zarazenie sie czyms macie jedzac na miescie niz brudzac sie kropla krwi sparingpartnera.