163 odpowiedzi w tym temacie

[budo_marot]

[przyznam ze budowa mięśni nigdy mnie nie interesowała na czytanie książek o tym szkoda mi czasu, jak już mam coś czytać to wole coś na wyższym poziomie intelektualnym a generalnie czasu nie mam zbyt wiele

hymmm....

szkoda czasu? na wyższym poziomie intelektualnym?

czas to jedno, poziom intelektualny to 2gie, ale tak czy owak znajomość anatomii (nawet podstaw) moim zdaniem jest BARDZO WAŻNA


MOWIĘ TO Z WŁASNEGO DOŚWIADCZENIA, jako masażysta wiem co boli konkretnie i jakie moga byc przyczyny. przy kopaniu, zadawaniu ciosów jestem wstanie wyobrazić sobe jakie mięśnie pracują, pomaga mi to efektywniej ćwiczyć.
są pewne zasady nie zmienne np. przywodzenia, odwodzenia itp

to że ktoś nie zna fachowych nazw mięśni nie znaczy że jest jakiś niedouczony. wielu ludzi nie wie np. gdzie jest m. czworoboczny ale czy to znaczy ze cos z nimi nie tak? nie oczywiście. potoczny jezyk trafia lepiej do wiekszego grona słuchaczy, ćwiczących.

trzeba jednak mięć świadomość, wiedzę troszkę ponad to jeżeli myśli się poważnie o treningu. moim zdaniem.

nawet podstawy owocują wiedzą i oszczedzaniem czasu na treningu typu że trzeba mieć "biceps" jak "pudzian" aby silnie i szybko zadawac ciosy rekoma...... , a jak wiadomo kluczowa role ogrywajo inne mieśnie....

co do szybkości kopnięć i ćwiczenia napiszę coś niebawem
pozdrawiam

[budo_jan111]

Popieram!

PS:
A swoja droga to literatura fachowa np o anatomii stoi zwykle na dosc wysokim poziomie intelektualnym, wyzszym zdecydowanie niz 90 % beletrystyki :wink:

[budo_sally]

z tym ze fachowe słownictwo przydaje sie co najwyżej w dyskusji teoretycznej, samo słownictwo nie ma żadnego przełożenia na praktykę a mnie w tej kwestii interesuje właśnie praktyka. O to mi chodzi z ta literaturą, jak mam już cos czytać to cos rozwijającego intelektualnie, a nie teoretyzowanie dla samego teoretyzowania bo to dla mnie strata czasu, nowych informacji w tym nie ma żadnych.

A jak masz cos ciekawego marot o szybkosci to napisz.

[budo_chemik]

Przykro stwierdzić ale piszesz bzdury.

[budo_sally]

Przykro stwierdzić ale piszesz bzdury.

kolejny czysty teoretyk ..

[budo_chemik]

Gdybym na podstawie postów, które piszesz zastanawiał się gdzie trenować to prawdę powiedziawszy od razu bym zrezygnował z Twojej (ewentualnej) oferty.
Instruktor niedouczony to porażka, ale instruktor niedouczony a do tego negujący znaczenie wiedzy (ze swojej działki chociażby) to już prawdziwa tragedia.

[budo_genesius]

Po tej dyskusji ciekawe wnioski sie nasuwaja.

1. Dziwi mnie, ze ktos moze brac te bzdury pisane przez sally'ego za argumenty i w ogole je rozwazac pod katem dosc imho konkretnych i slusznych rzeczy pisanych przez wyborowa.
No ale tak wlasnie jest niestety, ze zawsze sie znajda sluchacze nawet najwiekszego ignoranta (no offence).

2. Nie wiem po co wtraca sie pan Mesjasz, ktory z tego co pisal od dawna nic nie cwiczy. Jego posty nawet poza knajpa trzymaja jej konwencje i poziom. :*

3. Duza czesc piszacych, co ktos juz wczesniej pisal myli przyczyne ze skutkiem. Mysle, ze na samym poczatku slusznie byloby zalozyc, ze w tym konkretnym przypadku, dopiero z rozwojem nauki zaczeto badac zasade dzialania i skutecznosc pewnych technik, a co za tym idzie, ktore miesnie sa za to wszystko odpowiedzialne. Technika byla pierwsza!

Pozdrawiam

P.S. Szanujmy sie :wink:

[budo_sally]

Gdybym na podstawie postów, które piszesz zastanawiał się gdzie trenować to prawdę powiedziawszy od razu bym zrezygnował z Twojej (ewentualnej) oferty.
Instruktor niedouczony to porażka, ale instruktor niedouczony a do tego negujący znaczenie wiedzy (ze swojej działki chociażby) to już prawdziwa tragedia.

niedouczony instruktor to ktos kto nie potrafi nauczyć techniki, nie wie jak przygotować zawodnika. Studia trenerskie sorry ale dla mnie to absurd, to sa rzeczy praktycznie teoria moze jakoś tam je uzupełnić (mniej lub bardziej) ale to umiejętności praktyczne dają kompetencje. trener teoretyk to porażka. Jak powiedział kiedys genialny strateg, Boże chroń nas przed teoretykami na kierowniczych stanowiskach,w sporcie to samo, zwłaszcza w sportach walki: Boże chroń nas przed trenerami którzy wiedzę czerpią z książek.

[budo_chemik]

Tak, tak, jedni rozbijają mur głową, inni biorą do tego młotek i meselek.

Jeżeli chcesz się uczyć na swoich błędach to proszę bardzo (chociaż sposób to nad wyraz mało efektywny), zdaje się, że taniej jest się uczyć na błędach innych.

Traktowanie swojej ignorancji jako zalety jest żenujące po prostu

[budo_itosu]

P.S. Szanujmy sie :wink:

no wlasnie. radze posluchac kolegi 8)

Itosu

[budo_shu lien]

Gdybym na podstawie postów, które piszesz zastanawiał się gdzie trenować to prawdę powiedziawszy od razu bym zrezygnował z Twojej (ewentualnej) oferty.
Instruktor niedouczony to porażka, ale instruktor niedouczony a do tego negujący znaczenie wiedzy (ze swojej działki chociażby) to już prawdziwa tragedia.

niedouczony instruktor to ktos kto nie potrafi nauczyć techniki, nie wie jak przygotować zawodnika. Studia trenerskie sorry ale dla mnie to absurd, to sa rzeczy praktycznie teoria moze jakoś tam je uzupełnić (mniej lub bardziej) ale to umiejętności praktyczne dają kompetencje. trener teoretyk to porażka. Jak powiedział kiedys genialny strateg, Boże chroń nas przed teoretykami na kierowniczych stanowiskach,w sporcie to samo, zwłaszcza w sportach walki: Boże chroń nas przed trenerami którzy wiedzę czerpią z książek.

Czytam i nie wierze w to, co czytam Hmm może coś z mojej działki - kyokushin, mam koleżanki i kolegów, którzy dzięki "instruktorom" bez wiedzy teoretycznej, metodycznej i merytorycznej dziś w wieku 30 lat mają poważne problemy ze zdrowiem - biodrami, kolanami itd. To, że ktoś wie jak wyglada kopnięcie mae geri nie znaczy, że umie skutecznie, a co najważniejsze bezpiecznie tego kopnięcia nauczyc Dobry instruktor to taki, który cały czas się uczy i jest na bieżąco w zagadnieniach metodyki, ale przede wszystkim zna się na anatomii i ma pewien zakres wiedzy medycznej. Wybacz Sally, ale tego nie da się nauczyc siedząc przy piwie z kolegami. Do tego służa książki i studia. Boże chroń nas przed praktykami, co czytac nie umieją i na uniwersytetach wykładają co najwyżej płytki ( z całym szacunkiem dla tych, co płytki wykładają)[/b]

[budo_sally]

Wybacz Sally, ale tego nie da się nauczyc siedząc przy piwie z kolegami. Do tego służa książki i studia. Boże chroń nas przed praktykami, co czytac nie umieją i na uniwersytetach wykładają co najwyżej płytki ( z całym szacunkiem dla tych, co płytki wykładają)[/b]

dziewczyno, tego sie uczy na sali treningowej a nie na piwie z kolegami. Ja właśnie przestrzegam przed tymi z wiedza książkową bo właśnie oni najwięcej krzywdy robią ludziom. Nie tylko trzeba wiedzieć jak wygląda kopniecie, jak go nauczyć, jak przygotować do niego aparat mięśniowy i jak go zabezpieczyć przed kontuzjami, uwierz mi ze tego nie wyczytasz w książce. Właśnie na tym polega problem ze książki sa pełne pseudointelektualnego bełkotu, który nie zawiera tego typu wskazówek. mam złe doświadczenia z ludźmi po AWF stąd moje uprzedzenia. Znam tez kogoś po AWF kto sie zna na tym co robi, ale on najpierw miał wiedzę praktyczną, ćwiczył, walczył a potem juz jako instruktor doszkalał się teoretycznie i w tym nie ma nic złego. Ale instruktor po studiach i tylko po studiach to największe zagrożenie dla bezpieczeństwa ćwiczących.

[budo_ira]

... Ale instruktor po studiach i tylko po studiach to największe zagrożenie dla bezpieczeństwa ćwiczących.

Nie spotkałem się z innymi instruktorami jak tacy którzy ćwiczyli to czego nauczali. Więc poproszę o jakiś przykład instruktora sztuki walki (jakiejkolwiek) który skończył studia ale tej sztuki nie trenował.
Pozdrawiam.

[budo_koźlak]

Nie no, proszę Was... Tu nie ma żadnej sprzeczności.

Po prostu rzecz zależy od danej osoby. Studia niestety w większości są tak konstruowane (zwłaszcza, jeżeli chodzi o kierunki "rzemieślnicze" - prawo, medycyna, itd., w którym zdobywanie wiedzy polega głównie na uczeniu się podręczników), że nie trzeba zbyt dużo wysilać się intelektualnie, żeby je skończyć. Wystarczy opanować wiedzę podręcznikową. I niestety, człowiek, który nie myśli wychodzi z tych studiów z wykutymi mądrościami, a poza nimi już sam niczego nie powiąże. I tutaj zgadzam się z Sallym - to jest zagrożenie.
Natomiast faktem jest, że są również i ludzie myślący, w takim przypadku studia są jednoznacznym rozwojem. Pytanie tylko jak ich selekcjonować, bo na podstawie papierka się nie daje.

Tak więc nie przesadzałabym ani tutaj, ani tutaj, bo wszyscy macie trochę racji :-)

[budo_ira]

koźlak, a widziałaś gdzieś instruktora jakiejś sztuki walki który by skończył tylko studia i praktycznie poprzez trening się z ową sztuką walki nie zetknął ? Ja nie widziałem dlatego poprosiłem o taki przykład.
Jeżeli takiego przykładu nie ma, to tak jak zajmować się nieistniejącą obroną przed nieistniejącym atakiem.
Pozdrawiam.

[budo_chemik]

Właśnie na tym polega problem ze książki sa pełne pseudointelektualnego bełkotu, który nie zawiera tego typu wskazówek.

Sally, z tego co pisałaś poprzednio to książki Ciebie parzą i unikasz ich (bo szukasz czegoś bardziej rozwijającego intelektualnie), skąd więć możesz to ocenić, skoro prawdopodobnie nie rozumiesz tego o czym tam jest napisane. Każda dziedzina wykształciła swój własny hermetyczny język zrozumiały właściwie tylko dla specjalistów.

Może nie mam wielkiego doświadczenia praktycznego (ćwiczę tylko 23 lata, z tego od dobrych 13 prowadzę zajęcia), ale nawet mając taką mizerną praktykę widzę ile błędów można było uniknąć zaglądając wcześniej do literatury. I dziwi mnie to, że większośc ludzi, którzy podobno myślą poważnie o byciu instruktorami nie są zainteresowani tego typu wiedzą (byłem i uczestnikiem i prowadzącym tego typu zajęcia).

Iść na trening i kazać ludziom na....lać na maksa - to potrafi byle bolek, ale ułożyć program tak by był on sensowny i logiczny i ćwiczenia się wzajemnie nie wykluczały - tego bez znajomości zasad funkcjonowania organizmu nie zrobisz.

No chyba żeś jest grand master i wtedy przychodzisz na salę i robisz co chcesz bo właśnie miałaś wizję. :wink:

[budo_sally]

... Ale instruktor po studiach i tylko po studiach to największe zagrożenie dla bezpieczeństwa ćwiczących.

Nie spotkałem się z innymi instruktorami jak tacy którzy ćwiczyli to czego nauczali. Więc poproszę o jakiś przykład instruktora sztuki walki (jakiejkolwiek) który skończył studia ale tej sztuki nie trenował.
Pozdrawiam.

zazwyczaj ćwiczyli ale niewiele z tego zrozumieli. Albo ucza tego czego sami nie potrafią podbierając swój autorytet bełkotliwymi wypocinami pisanymi tez najczesciej przez tych, którym z pracy trenerskiej niewiele wychodzi, a trenować się nie chce, wiec wzieli sie za pisanie książek.

Pozatym sztuki walki nie sa dziedziną do ktorej za bardzo przydają się ksiązki. Co innego rehabilitacja, fizjoterapia, o tym można czytac i douczać się na podstawie książek (pomimo tego że to tez trzeba umiec wykonać ale w tym przypadku wiedza teoretyczna np. znajomośc nazw poszczególnych mięsni jest przydatna), ale nie kopniecia czy prawidłowe uderzenia czy rozciąganie, czy tym bardziej taktyka walki.Do tego wiedza jak nazywa się który miesień jest nieistotna, juz prędzej potrzebna jest np. fizjologia, ale nie anatomia.

[budo_sally]

Iść na trening i kazać ludziom na....lać na maksa - to potrafi byle bolek, ale ułożyć program tak by był on sensowny i logiczny i ćwiczenia się wzajemnie nie wykluczały - tego bez znajomości zasad funkcjonowania organizmu nie zrobisz.

niestety sama znajomość anatomi nie wystarczy do ułożenia dobrego treningu

[budo_chemik]

A kto mówi, żeby się ograniczać do samej anatomii.

Praca instruktora ta zarówno analiza jak i synteza tego czego się dowiedział w spójną całość.

Na tym kończę bo w tym temacie zostało napisane już wszystko (przynajmniej z mojej strony).

[budo_koźlak]

koźlak, a widziałaś gdzieś instruktora jakiejś sztuki walki który by skończył tylko studia i praktycznie poprzez trening się z ową sztuką walki nie zetknął ? Ja nie widziałem dlatego poprosiłem o taki przykład.
Jeżeli takiego przykładu nie ma, to tak jak zajmować się nieistniejącą obroną przed nieistniejącym atakiem.
Pozdrawiam.

1. wydaje mi się, że Sally ma pewne problemy komunikacyjne i nie do końca potrafi wyjaśnić o co mu chodzi

2. IRA, ok, ale. Bo weźmy np. instruktora, którego nauczono pewnej reakcji mięśniowej: czyli wykonuje techniki poprawnie, ale bez refleksji (co tutaj też już chyba ktoś podnosił, że samo wyuczenie się technik wiosny nie czyni). Robi studia trenerskie. Też bez refleksji. To go już czyni dobrym instruktorem? Bo na moje nadal jest na tym samym poziomie, tylko ma jakąś dodatkową wiedzę, której i tak często nie będzie potrafił wykorzystać w sytuacjach nie przewidzianych w podręczniku. Możemy oczywiście powiedzieć, że jest to mniejsze zło. Bo to się akurat wydaje oczywiste, ale nie wiem, czy sytuacja jest do końca komfortowa.
To wszystko może być mniej oczywiste niż nam się wydaje. Bo z drugiej strony kto wie... Może faktycznie myślący człowiek TYLKO trenujący okaże się lepszym instruktorem niż przypadek powyższy? Nie wiem, czy możemy to ocenić na drodze teoretycznych rozważań na vortalu :-)