egzamin DAN a postawa "nauczyciela"
Napisano Ponad rok temu
Osoba ta nie powinna mieć nic wspólnego z nauczaniem innych a swój certyfikat z ilością danów może wykorzystać jednorazowo do wytarcia sobie nim...
Autorytet, szacunek, to chyba żart?
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem jak idzie ze standardami w PSA, reszta w p.w. :wink:Hombu może nakazuje( ?) ale jesli ktoś zdaje za granicą to z tego powodu nie ma żadnych problemów . PFA straszy ludzi , że jeśli zdają u kogoś innego to Hombu nie wyrazi zgody na uznanie stopnia .
Podobno,PSA tworzyła się w oparciu o inne standarty . Ciekawe jak im idzie ?
Napisano Ponad rok temu
Co ma certyfikat do opisanej sytuacji?Nie, nie jest to kara. Jest to głupota i indolencja instruktora, któremu przyklaskują niekompetentne władze PSA.
Osoba ta nie powinna mieć nic wspólnego z nauczaniem innych a swój certyfikat z ilością danów może wykorzystać jednorazowo do wytarcia sobie nim...
Autorytet, szacunek, to chyba żart?
Masz rację co do czasu i miejsca. Jeśli była okazja przedyskutować z zainteresowanym wcześniej i jeśli na decyzję nie wpłynęły fakty o których dowiedział się instruktor zgłaszający do egzaminu dopiero przed samym zdawaniem, to ten instruktor jest po prostu głupi. Tak głupi że aż trudno w to uwierzyć. Kto podcina gałąź na której siedzi? Często są sytuacje odwrotne tzn zdają osoby które nie powinny zdawać, bo wystawiają złe świadectwo swojemu nauczycielowi ( o klasie nauczyciela świadczy poziom jego uczniów), a mimo to są dopuszczane do egzaminu i często go zdają bo instruktor boi się stracić klienta. Ale to już inny temat.
Napisano Ponad rok temu
Informacji nie przenoszą już konni posłańcy.
Dowiedział się przed samym egzaminem? Decyzje powinna wydać komisja lub grono instruktorów zasiadające w niej i powinno podać uzasadnienie decyzji.
Napisano Ponad rok temu
Masz rację co do czasu i miejsca. Jeśli była okazja przedyskutować z zainteresowanym wcześniej i jeśli na decyzję nie wpłynęły fakty o których dowiedział się instruktor zgłaszający do egzaminu dopiero przed samym zdawaniem, to ten instruktor jest po prostu głupi. Tak głupi że aż trudno w to uwierzyć. Kto podcina gałąź na której siedzi? Często są sytuacje odwrotne tzn zdają osoby które nie powinny zdawać, bo wystawiają złe świadectwo swojemu nauczycielowi ( o klasie nauczyciela świadczy poziom jego uczniów), a mimo to są dopuszczane do egzaminu i często go zdają bo instruktor boi się stracić klienta. Ale to już inny temat.
Bardzo ciekawe są Wasze rozmyślania dotyczącej tej sprawy.
Ale powtarzam Wam jeszcze raz, że nie wpłynęły żadne fakty dotyczące mnie i mojego kolegi, o których dowiedział się instruktor "nasz nauczyciel" dopiero przed samym egzaminem, które pozwoliłyby jemu nie dopuścić nas do egzaminu "5 minut" przed nim. Po prostu przyjechaliśmy na staż i oznajmiono nam, że my do egzaminu nie podchodzimy.
Dodam, iż nie jesteśmy żadnymi instruktorami anie nie prowadzimy żdnej sekcji. jesteśmy zwykłymi osobami, które ćwiczą aikido. Ot co.
Napisano Ponad rok temu
Stopień dan nie uprawnia do podejmowania decyzji. Do podejmowania decyzji uprawnia pełniona funkcja ( np. instruktora, prezesa, szefa szkolenia, itp). Uzasadnienie decyzji jest oznaką dobrego wychowania, nie jest jednak wymogiem koniecznym przy dopuszczaniu do egzaminu. Twoje wypowiedzi brzmią jak "dziecięca piosenka-wyliczanka", to opis jak mogłoby być, a nie jak jest.Certyfikat jako wyznacznik osoby z uprawnieniami do podejmowania decyzji.
Informacji nie przenoszą już konni posłańcy.
Dowiedział się przed samym egzaminem? Decyzje powinna wydać komisja lub grono instruktorów zasiadające w niej i powinno podać uzasadnienie decyzji.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Starasz się ciągle bronić sprawy w którą nie wierzysz, używając stale tych samych argumentów (nie wiemy co się wydarzyło)Twoje wypowiedzi brzmią jak "dziecięca piosenka-wyliczanka
Nie musi uzasadniać?- nie dość że głupek (zmiana decyzji) to jeszcze cham.
Czepiamy się szczegółów? Czy jedno z drugim w tej organizacji się nie wiąże jakoś blisko? Dużo jest "rekomendujących" bez stopnia mistrzowskiego?Stopień dan nie uprawnia do podejmowania decyzji. Do podejmowania decyzji uprawnia pełniona funkcja ( np. instruktora, prezesa, szefa szkolenia, itp).
Napisano Ponad rok temu
Nie wierzę w głupotę ani w chamstwo osoby pełniącej rolę nauczyciela i organizatora ( jak można się domyślać to jest nim już od wielu lat ). Musiały istnieć jakieś przyczyny tej decyzji, o których Kordi albo nie wie , albo nie chce ich podać.Starasz się ciągle bronić sprawy w którą nie wierzysz, używając stale tych samych argumentów (nie wiemy co się wydarzyło)Twoje wypowiedzi brzmią jak "dziecięca piosenka-wyliczanka
Nie musi uzasadniać?- nie dość że głupek (zmiana decyzji) to jeszcze cham.Czepiamy się szczegółów? Czy jedno z drugim w tej organizacji się nie wiąże jakoś blisko? Dużo jest "rekomendujących" bez stopnia mistrzowskiego?Stopień dan nie uprawnia do podejmowania decyzji. Do podejmowania decyzji uprawnia pełniona funkcja ( np. instruktora, prezesa, szefa szkolenia, itp).
Co do stopni dan i pełnionych funkcji, to chciałem tylko podkreślić że certyfikaty dan przeważnie potwierdzają umiejętności techniczne, nic nie mówią o zdolnościach dydaktycznych czy predyspozycjach do pełnienia roli szefa czy egzaminatora.
Napisano Ponad rok temu
- i takich oni "kochają" najbardziej. Przepowiadam Ci szybką i daleką kariere.Nie wierzę w głupotę ani w chamstwo osoby pełniącej rolę nauczyciela i organizatora
-po pierwsze mówią fakty takie jak tenchciałem tylko podkreślić że certyfikaty dan przeważnie potwierdzają umiejętności techniczne, nic nie mówią o zdolnościach dydaktycznych
-po drugie właśnie o tym mówie że w egzaminie na stopień mistrzowski nie jest nic powiedziane na temat : zdolności dydaktycznych [/b] i "moralnych
Napisano Ponad rok temu
Czy miał to być egzamin techniczny, czy jakiś inny, który miał wykazać cechy studenta, które nie musi posiadać instruktor? Bo to że ich nie posiada wykazał swoim postępowaniem.
Napisano Ponad rok temu
Masz rację co do czasu i miejsca. Jeśli była okazja przedyskutować z zainteresowanym wcześniej i jeśli na decyzję nie wpłynęły fakty o których dowiedział się instruktor zgłaszający do egzaminu dopiero przed samym zdawaniem, to ten instruktor jest po prostu głupi. Tak głupi że aż trudno w to uwierzyć. Kto podcina gałąź na której siedzi? Często są sytuacje odwrotne tzn zdają osoby które nie powinny zdawać, bo wystawiają złe świadectwo swojemu nauczycielowi ( o klasie nauczyciela świadczy poziom jego uczniów), a mimo to są dopuszczane do egzaminu i często go zdają bo instruktor boi się stracić klienta. Ale to już inny temat.
Bardzo ciekawe są Wasze rozmyślania dotyczącej tej sprawy.
Ale powtarzam Wam jeszcze raz, że nie wpłynęły żadne fakty dotyczące mnie i mojego kolegi, o których dowiedział się instruktor "nasz nauczyciel" dopiero przed samym egzaminem, które pozwoliłyby jemu nie dopuścić nas do egzaminu "5 minut" przed nim. Po prostu przyjechaliśmy na staż i oznajmiono nam, że my do egzaminu nie podchodzimy.
Dodam, iż nie jesteśmy żadnymi instruktorami anie nie prowadzimy żdnej sekcji. jesteśmy zwykłymi osobami, które ćwiczą aikido. Ot co.
W PSA ostatecznie do egzaminu na stopnie DAN dopuszcza Prezes. On przegląda legitymacje przed egzaminami, czyta wnioski, sprawdza wymagane okresy itd. Zakładam, że nie chodzi tu o Prezesa PSA bo jesli nie chodzi to skontaktuj się z tym człowiekiem i podaj na talerzu jaka była sytuacja ale nie strzelaj z dupy i nie mów, że człowiek dopuszczający Ciebie do egzaminu powiedział Wam "Nie bo nie" bo do kurwy nędzy w to nie uwierzę. Albo to on jest idiotą albo Wy żeście coś zmajstrowali i po ludzku za kiepskie zachowanie dał Wam bana. Jeśli piszesz, że ten człowiek przyjeżdża do Was to ludzi takich, którzy jeżdżą po Polsce w PSA jest dosłownie kilku więc nietrudno zorientować się o kogo chodzi. Z drugiej strony jesli jesteś ćwiczącym i nie prowadzisz sekcji to musisz mieć jeszcze człowieka, u którego bezpośrednio się uczysz, skoro jest jeszcze jakiś, który przyjeżdża, i który to właśnie z tego co rozumiem nie dopuścił Ciebie do egzaminu. Wszystko wskazuje na Prezesa bo to on jeździ najwięcej, chyba że jakiś z 3 DAN'em więc z tego wynika, że uczysz się u jakiegoś człowieka z 1/2 DAN'em ... Troche pokrętnie to tłumaczysz.
Co do Prezesa to musisz wiedzieć, że parokrotnie nie dopuscił on ludzi na stopnie DAN bo nie były spełnione wymagania czasowe pomiędzy stopniami, nie wyraził z tego co wiem zgody w jakimś przypadku na zdawanie na DAN poza Polską.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
-czyli dalej tłumaczenie feudalne, dał bana i schowajcie główki pod stół.nie mów, że człowiek dopuszczający Ciebie do egzaminu powiedział Wam "Nie bo nie" bo do kurwy nędzy w to nie uwierzę. Albo to on jest idiotą albo Wy żeście coś zmajstrowali i po ludzku za kiepskie zachowanie dał Wam bana.
- a dlaczego nie z 1kyu?Wszystko wskazuje na Prezesa bo to on jeździ najwięcej, chyba że jakiś z 3 DAN'em więc z tego wynika, że uczysz się u jakiegoś człowieka z 1/2 DAN'em ... Troche pokrętnie to tłumaczysz
-a raczył uzasadnić? Najpierw dopuścił a potem w ostatniej chwili coś sobie przypomniał?Co do Prezesa to musisz wiedzieć, że parokrotnie nie dopuscił on ludzi na stopnie DAN bo nie były spełnione wymagania czasowe pomiędzy stopniami, nie wyraził z tego co wiem zgody w jakimś przypadku na zdawanie na DAN poza Polską
Napisano Ponad rok temu
To było już omawiane na tym forum, ale powtórzmy. Wiesz dlaczego w PSA na stopnie dan egzaminują Japończycy (a raczej shihani)? Ponieważ PSA nie jest "rozpoznawane" przez Hombu i jedyne uprawnienia egzaminacyjne jakie ma, to możliwość przyjmowania egzaminów na stopnie uczniowskie wewnątrz organizacji. PFA zaś jest organizacją, którą Hombu uznaje. Miedzy innymi daje to możliwość powoływania komisji egzaminacyjnej na stopnie dan. Więcej - Hombu wręcz nakazuje, aby organizacje krajowe uznane przez nich, samodzielnie egzaminowały na stopnie dan do poziomu, do którego mogą. Gdyby więc PSA było "rozpoznane" przez Hombu, musiałoby powoływać komisję egzaminacyjną dan tak jak konkurencja. Całe to gadanie, że egzaminy w PSA są lepsiejsze, bo z odcieniem żółci w tle, jest śmieszne. Sytuacja jest wymuszona i tyle.(w PSA na stopnie DAN egzaminują Japończycy a nie polska pożal się boże komisja)
Nie będę taki i pozwolę sobie walnąć "mistrzowi" kilka słówek: "NIE UCZ OJCA JAK DZIECI ROBIĆ" Nie musisz mi więc robić wykładu z filozofii Hombu Dojo i innych pierdół bo jak czytam takie bzdety to parskam śmiechem 8O Wal takie info lolkom z 6 kyu 8O
Przykład egzaminowania w PFA a raczej produkowania na linii produkcyjnej miernot, które przewracają się na macie jak popularna "Wańka Wstańka" to kiepski przykład. Egzaminy na stopnie DAN, które prowadzi japoński shihan z 40/50 letnim stażem będą zawsze lepsze pod względem merytorycznym i technicznym od egzaminów prowadzonych przez KOMISJĘ podczas, których zdający robią po prostu chlew (patrz jeden z zdających w Suchym Lesie na egzaminie rzucający podczas egzaminu teksty "Kurwa ..... "
Szkoda tylko, że ci sami shihani nie rozumieją "turystyki egzaminacyjnej" ludzi zdających na 4 DAN'y i ich regularnie oblewają :wink:
Co do uznania lub nie to zapewniam Ciebie, że w PSA znajdą się ludzie, którzy w przypadku "uznania" tej organizacji przez Hombu Dojo i powstania komisji spakują się i pojadą zdawać poza Polskę do tych właśnie Shihanów a jak Prezes i zarząd będzie skakał to wymieni się tych ludzi ... taka niby "Nocna zmiana" Tak więc myślę (i nie tylko ja), że taka sytuacja, w której to od 1-4 DAN'a egzaminują japończycy jest bardzo dobra i aby trwała jak najdłużej i jak najdłużej Ci japońscy nauczyciele żyli.
Ps.
Dobrze, że Isoyama nauczył Was jak odbiera się certyfikaty/inne + chodzenie w shikho + siedzenie w seiza bo bez tego tych 998 sztuk DAN nie trafiłoby na środek po papiery ....... :wink:
Napisano Ponad rok temu
-czyli dalej tłumaczenie feudalne, dał bana i schowajcie główki pod stół.nie mów, że człowiek dopuszczający Ciebie do egzaminu powiedział Wam "Nie bo nie" bo do kurwy nędzy w to nie uwierzę. Albo to on jest idiotą albo Wy żeście coś zmajstrowali i po ludzku za kiepskie zachowanie dał Wam bana.
- a dlaczego nie z 1kyu?Wszystko wskazuje na Prezesa bo to on jeździ najwięcej, chyba że jakiś z 3 DAN'em więc z tego wynika, że uczysz się u jakiegoś człowieka z 1/2 DAN'em ... Troche pokrętnie to tłumaczysz
-a raczył uzasadnić? Najpierw dopuścił a potem w ostatniej chwili coś sobie przypomniał?Co do Prezesa to musisz wiedzieć, że parokrotnie nie dopuscił on ludzi na stopnie DAN bo nie były spełnione wymagania czasowe pomiędzy stopniami, nie wyraził z tego co wiem zgody w jakimś przypadku na zdawanie na DAN poza Polską
Nie, zwykle odbywa się to w taki sposób, że papiery wysyła się wcześniej ale jak masz np. 1 DAN'a i zdajesz na 2 ... i brakuje Ci 6 miesięcy od ostatniego egzaminu to nie zostaniesz dopuszczony. O tym czy zdajesz czy nie zwykle dowiadujesz się na seminarium. Możesz nie być dopuszczony oczywiście przez instruktora prowadzącego, który jest faktycznie 1 linią "sprawdzającą" . Wejdź na stronę PSA tam są wymagania. Nie wiem jak jest treraz bo nie siedzę w tych popierdułkach ale zdawanie poza Polską to "osłabianie polskiego Aikido". Zresztą dużo zależy od japończyka, są tacy, którzy respektują to bo jak powiedział prezes "ma z nimi umowę" a są tacy jak taki japończyk z Anglii, który ma takiego prezesa w dupie. 8O Nawiasem mówiąc to on dał prezesowi jego stopnie
Napisano Ponad rok temu
Co do osobistych wycieczek to akurat nie trafiłeś, bo "karierę" już zakończyłem i nie zależy mi na niczyjej opinii.- i takich oni "kochają" najbardziej. Przepowiadam Ci szybką i daleką kariere.Nie wierzę w głupotę ani w chamstwo osoby pełniącej rolę nauczyciela i organizatora
-po pierwsze mówią fakty takie jak tenchciałem tylko podkreślić że certyfikaty dan przeważnie potwierdzają umiejętności techniczne, nic nie mówią o zdolnościach dydaktycznych
-po drugie właśnie o tym mówie że w egzaminie na stopień mistrzowski nie jest nic powiedziane na temat : zdolności dydaktycznych [/b] i "moralnych
Co do meritum to mam wrażenie że piszesz o rzeczach na których akurat się nie znasz. Nie wiem czy ćwiczysz aikido i czy kiedyś podchodziłeś do egzaminów. Nie wiem czy wiesz co znaczy rekomendować kogoś do stopnia i gwarantować swoim nazwiskiem jego umiejętności. Na aplikacji do egzaminu wpisujemy nazwisko nauczyciela i to on jest odpowiedzialny za "występ" przed komisją. Ocena na egzaminie dotyczy również osoby która nauczała. Czasami ocena pełni rolę motywującą i stopień jest nadany z nadzieją że zdający uzupełni braki ( tak np.było na jednym z egzaminów u Fujimoto sensei) Nie zawsze zdający bierze sobie to do serca i chce przystąpić do następnego egzaminu bez nadrobienia błędów z poprzedniego. Jeżeli chce wtedy podać nazwisko nauczyciela, ten często nie chce się pod taką aplikacją podpisać. Formalnie wszystko się zgadza (czasokres, ilość staży itp) brak tylko osoby nauczającej. Można przystąpić do egzaminu i go nie zaliczyć, tylko po co?.
Przypadków różnych sytuacji można przytoczyć więcej. Ja nie znam tego konkretnego, dlatego nie oceniam pochopnie instruktora.
Napisano Ponad rok temu
[quote]Nie wiem czy wiesz co znaczy rekomendować kogoś do stopnia i gwarantować swoim nazwiskiem jego umiejętności. [/quote]-nie przeczytałeś treści wypowiedzi Kordiego? Napisał , że była zgoda i pieniądze przyjęto od niego.
[quote]Czasami ocena pełni rolę motywującą-lub zniechęcającą, jak w tym przypadku.Nietrafiona metoda pedagogiczna.
[/quote]Przypadków różnych sytuacji można przytoczyć więcej. Ja nie znam tego konkretnego, dlatego nie oceniam pochopnie instruktora[quote]-nie generalizuje, ale interesuje mnie sposób w jaki jest traktowany uczeń a nie konkretny przypadek (mantra trwa). Moge Ci podać 5 różnych sposobów na poinformowanie i uzasaddnienie decyzji (jest ich pewnie duuużo więcej) a gdyby nastąpiła przeszkoda przed samym egzaminam to już wielokrotnie napisałem o sposobie i metodach postępowania między cywilizowanymi istotami ( nie mówiąc już o szczególnie do tego zobowiązanych autorytetach moralnych prezesów).
Napisano Ponad rok temu
...zdawanie poza Polską to "osłabianie polskiego Aikido"...
Co Ty za pierdoły opowiadasz...
- To nawet nie jest osłabienie budżetu organizacji, bo i tak każdy po egzaminie musi zapłacić część jej należną. No chyba, że to w kontekście szeroko rozumianego polskiego patriotyzmu: "Polak zdaje w Polsce" :wink:
Napisano Ponad rok temu
To ,że ktoś ma wysoki stopień to nie znaczy , że jest wolny od chęci " rządzenia ". A takie " sitko" świetnie podporządkowuje ludzi . A wielu się na to godzi .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wielkanoc2009
- Ponad rok temu
-
Kraków Seminarium Jochen Maier 6 dan aikikai, 8-10 maja
- Ponad rok temu
-
Jubileuszowy staż z G. Savegnago (Szczecin, 17 - 18.04.2009)
- Ponad rok temu
-
Chiba Shihan we Wrocławiu 15- 22 sierpnia 2009
- Ponad rok temu
-
IKKYO ROKKU
- Ponad rok temu
-
Po dobrej wódzie lepszy jestem w dżudzie
- Ponad rok temu
-
Sensei Krzysztof Górnicki - Opole
- Ponad rok temu
-
Czym powinno być ATEMI?...
- Ponad rok temu
-
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
- Ponad rok temu
-
8 Dan dla instruktora Ki Aikido
- Ponad rok temu