Nooo Swarożyc, dziękuje, dziękuje bardzo. Trzeba było od tego zacząć i wkleić to już w drugim poście.
W organizacji PSA nad prawem obowiązującym w Polsce i nad zdrowe zasady współżycia społecznego (czyt.dobrego wychowania) przedkłada się "prawa zwyczajowe".
Często mamy też "nie pisane zasady".
My- to jak rozumiem grupa instruktorów, działaczy i sympatyków (to ty Gary przeczytaj co znaczy republika kolesiów).
"Walnięcie focha" na 5minut przed egzaminem to tzw. niepisane zasady, aha.
Szkoda< że o tych" zasadach " nie poinformował nikt uczniów, ale to pewnie też zasada.
Historyjki o feudalnych relacjach uczeń -mistrz wsadżmy między bajki. Zostały stworzone jako część legendy z XIX wieku i obecnie mają tłumaczyć różne "dziwne" zagrania i niekompetencje. Byłem w Japonii i nikt tam nie wnosi (i nie wynosi) do dojo swoich życiowych frustracji. Jest to cecha typowa dla "polskiego Aikido". Czemu nie czerpiemy wzorców zachowań z Niemiec lub Anglii? Niewygodne?
I ostatnie pytanie. Czy Kordi wchodząc pierwszy raz na sale ćwiczeń i podpisująć kontrakt na nauczanie (członkostwo i opłaty to rodzaj kontraktu obowiązujący obie strony) chciał czegoś więcej niż poznanie strony technicznej Aikido? Czy koniecznie chciał być taki jak "Panowie instruktorzy" i ich niepisane zasady?
Swarożyc chętnie nazywasz szczerą, męską rozmowe-arogancją i napastliwością (no cóż masz prawo), ale ani ty ani nikt z tej organizacji nie potrafił "znależć się" w tej sytuacji. Brak poważnego potraktowania Kordiego i zwykłego ludzkiego
przepraszam dobitnie świadczą z kim mamy do czynienia. Nadal najważniejsze jest -widzimisie.
Poklepujcie się po plecach we własnym gronie, czas was zweryfikuje.