165 odpowiedzi w tym temacie

[budo_spokokoleś]

Cześć!
Spokokoleś może jakieś spotkanko?

nooooo kurde jak najbardziej.......lody stopniały czas zamoczyć dupę ....jakieś nurkowanko ? od następnego tygodnia ma być wiosennie......

ale prywata na tym forum

[budo_okiok]

Jestem jak najbardziej za!
Guliwer35 zapodał temat o atemi a skończyło sie na skuteczności!

[budo_wallace]

Od dłuższego czasu obserwuję kilka wątków na forum i im dłużej je czytam, tym stwierdzam, że nie ma sensu ich czytać, a na pewno odpowiadać..
Ale tym razem nie wytrzymałem i napiszę kilka słów w w/w temacie. Oczywiście należy pamiętać, iż są to moje prywatne odczucia i nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać – każdy ma od tego rozum i powinien go jeśli chce używać …
W aikido powstał niesamowity mit o fakcie, iż naszym zadaniem jest nie zrobienie krzywdy osobie nas atakującej, a nadrzędnym celem nie jest jej pokonanie w sensie fizycznym, ale spowodowanie, iż zrozumie ona swoje postępowanie i odstąpi nieuszkodzona od ponownego ataku lub spowodowanie braku takiego ataku.
Otóż wszystko pięknie, ale w pierwszej kolejności nasze działanie winno koncentrować się na ochronie siebie. Jeśli to umiemy to znakomicie. Teraz przechodzimy do kolejnego etapu, czyli wystarczającej przewagi nad osobą atakującą, abyśmy z jednej strony mogli się obronić, a z drugiej posiadali wybór – co takiej osobie zrobimy. Najczęściej ćwicząc samo aikido (w sensie technicznym i metodologicznym), takiego wyboru nigdy mieć nie będziemy, gdyż nawet pierwszy etap – obrona samego siebie będzie znacznym wyzwaniem.
Wyborem będzie też to, czy będziemy mogli zaaplikować atemi, które zniszczy partnera, czy też tylko go oszołomi, wybije z rytmu, czy też atemi w ogóle nie będzie. Każdy z tych przypadków musi mieć uzasadnienie fizyczne, czyli musimy umieć ominąć obronę przeciwnika, tak aby rzeczywiście w razie potrzeby go zniszczyć, a nie tylko o tym mówić – znane są przypadki na treningach, stażach, itp., że partner ostrzega Cię: „teraz to nie żyjesz, bo nie zachowałeś się tak, a tak a ja wykonałem swoje mordercze atemi”  To nie tyczy się tylko atemi, ale wszystkich technik – jeśli mogę (ale trzeba naprawdę to móc) to łamię rękę lub w inny sposób kontroluję partnera.
Bez treningu, który daje możliwości prawidłowego uderzania – czyli trening na worku, z partnerem, sparing – takiego wyboru nigdy nie będziemy mieć … poza tym każdy rodzaj atemi musi być w ten sposób ćwiczony, a nie jedynie omawiany.
Jestem zdania, iż pomyłką jest uczenie ludzi aikido, którzy nie posiadają lub nie mają chęci posiadania znacznego doświadczenia w innych sztukach walki, gdyż wtedy nigdy nie będą mieć żadnego wyboru. Aikido uczone obecnie jest sztuką walki wyjątkowo mizerną technicznie (ograniczona ilość technik – ok. 20) i min. przez to praktykując nie umiemy znaleźć często rozwiązań w sytuacjach, gdy partner zachowuje się w inny sposób niż jest to ustalone w danym systemie.

Nawiązując do stwierdzenia, iż w aikido nie ma walki – tak i nie. Ćwicząc aikido uke i tori (role w trakcie praktyki powinny być płynne i powinny się zacierać) nie walczą (ale w sensie braku rywalizacji) .. co to oznacza – iż nieważnie co się stanie nie ma zwycięzcy i pokonanego – pozostają po prostu partnerzy, którzy odgrywają pewne role. Uke i tori nie mogą współpracować w znaczeniu, iż jeden pomaga drugiemu wykonać technikę, ale mają za zadanie wykonanie pewnej określonej pracy – uke atakuje i stara się wykorzystać luki w obronie tori, ale w przypadku dobrze zaaplikowanej techniki nie odmawia ruchu i go nie blokuje w celu (tzw. Zwycięstwa – czyli „haha nie udało ci się zrobić tej techniki”), natomiast tori stara się wykonać zadaną technikę w określony sposób zachowując w tym czasie kontrolę nad partnerem.
Osobiście nie widzę w tym wielkiej różnicy w praktykowaniu bjj (akurat mam takie doświadczenia), czy innych sztuk walki – tylko chodzi i nastawienie dwóch ćwiczących. Obaj akceptujemy warunki i dzięki nim się wspólnie rozwijamy.

Dla mnie istotne jest rozumieć zastosowania konkretnych rozwiązań na ciało partnera (stawy, kości, ścięgna, mięśnie) i umieć je rzeczywiście zastosowań, a nie tylko o tym mówić. Poza tym ważne jest zrozumieć i pracować nad swoim ciałem/umysłem – jego możliwościami i ograniczeniami – bo najczęściej to one blokują nas w wykonaniu wielu rzeczy.

Aikido uznawane jest za sztukę walki kompletną – ale uważam, że jest to jedna ze sztuk najbardziej ograniczonych, gdyż mówi się o możliwościach, natomiast się ich nie daje..
Mówimy o atemi – ale go nie ćwiczymy w sposób mogący rzeczywiście je zastosować,
Mówimy o mieczu – ale go nie ćwiczymy kenjutsu, iaido, itp..
Mówimy o ochronie naszej sfery – ale nie wiemy nic o pracy w Ne-waza i pracy w bardzo bliskim dystansie (np. jak w judo)
Mówimy o rozluźnieniu, ale nie umiemy go zastosować – a ćwicząc bjj jest to ewidentny mus, bo inaczej nie jesteś w stanie dłużej i skuteczniej walczyć – nie mówiąc już o szybkości przyswajania zasad tej sztuki walki
Itd. ……

Konkludując mój przydługi post – wydaje mi się, że znacznie lepiej zaczynam rozumieć i aplikować aikido ćwicząc inne sztuki walki, niż samo aikido …

[budo_mistyk]

Wallace wartościowy post, ukazujący prawdę o Aikido, ale i tak zostanie zjechany przez
aikidoków...

[budo_smok_bazyli]

... Dla przykładu, Sensei Isoyama o aikido mówi niemal wyłącznie w kontekście walki - zarówno na stażach w Suchym Lesie jak i w wywiadach i artykułach...

A przykład z rozwojem shihanów jest raczej kiepski. O wiele lepiej byłoby, moim zdaniem, wybrać jednego konkretnego shihana i na jego przykładzie omówić na czym polega rozwój w aikido.

znalazłem taki oto przykład:



tak od 4.06 do 4.53 - może Hiroshi wie o czym mówi?

pozdrawiam

[budo_aikia]

Wallace wartościowy post, ukazujący prawdę o Aikido, ale i tak zostanie zjechany przez
aikidoków...

A dlaczego? Jesli chodzi o mnie to nie zostanie. Zgadzamy sie co do braku walki w rozumieniu rywalizacji. Co odróznia Aikido od wiekszości sztuk walki? Miedzy innymi takie własnie załozenie. Nie ma tu rozróznienia ten wygrał, tamten przegrał, ten jest lepszy a tamten gorszy.

Cwiczy sie po to, aby byc coraz lepszym, ale nie w celu bycia lepszym od kogoś innego.

Ci, którzy potrzebuja takiej rywalizacji sa niestety sfrustrowani jeśli cwicza wyłacznie Aikido.

I albo staraja sie kombinować z zawodami w tej sztuce albo (nawet podswiadomie) szukać namiastek "walki", w wyniku ktorej mozna skwantyfikować umiejetnosci kolegów.
Myslę, ze najciekawszą dla nich drogę wskazuje Wallace , czyli uprawianie obok Aikido innych dyscyplin, które nie zawieraja ograniczeń typowych dla Aikido.

Ale tak sobie mysle, ze to sa tematy na osobny watek a nie o atemi. Ktos sie zdecyduje otworzyć nowy rozdział?

[budo_aikia]

Aha, oczywiscie co do kilku innych watków wypowiedzi Wallace jak np. to, ze nie mozna cwiczyc Aikido nie zapoznajac sie z innymi systemami itp. zupełnie sie nie zgadzam, jednak z uwagi na brak zwiazku z tematem "atemi" zmilczę.

[budo_mr smail]

W aikido powstał niesamowity mit o fakcie, iż naszym zadaniem jest nie zrobienie krzywdy osobie nas atakującej, a nadrzędnym celem nie jest jej pokonanie w sensie fizycznym, ale spowodowanie, iż zrozumie ona swoje postępowanie i odstąpi nieuszkodzona od ponownego ataku lub spowodowanie braku takiego ataku. …

Wallace, w aikido powstal niesamowity mit ze wogole o cos chodzi, o jakiekolwiek zadanie, krzywde lub jej brak, o cele nadrzedne i poboczne, oraz o pokonanie lub nie kogogolwiek i wlacznie z samym soba, oraz o jakiekolwiek zrozumienie czegokolwiek....

[budo_sebol]

...wydaje mi się, że znacznie lepiej zaczynam rozumieć i aplikować aikido ćwicząc inne sztuki walki, niż samo aikido …

Też tak mam Wallace.
W ogóle bomba post aż miło poczytać konkrety.

Pozdrawiam.

[budo_shawnee]

Też tak mam Wallace.
W ogóle bomba post aż miło poczytać konkrety.

Wiesz, Sebol, wszystko ma drugi punkt widzenia. I z tegoż punktu post Wallaca zawiera, prawdopodobnie, stek głupot i żadnych konkretów. Tak to już jest. :wink:
To taka luźna uwaga tylko, bo, jak zwykle, nie zamierzam dyskutować czy aikido ze wszystkimi jego atemi da się zaaplikować w ciemnym zaułku czy też bardziej uda się to na macie podczas sparingu bjj czy innego karate :wink: Wisi mi to kalafiorem

Za to świetnie się bawię czytając wszystkie te posty, niektóre to prawie prace doktoranckie :wink:

[budo_wallace]

aikia: ćwiczyć aikido można zawsze, ale do pełnego zrozumienia i możliwości zastosowania bez innych doświadczeń będzie co najmniej bardzo trudno - specjalnie nie piszę, że nie możliwe ..
To właśnie jest problem szukania skuteczności w aikido - dziadek miał ogromne doświadczenie w czymś innym, część jego uczniów również ... dlatego ich ten problem nie interesował, bo mieli odpowiednie narzędzia do jego rozwiązania .. natomiast obecnie takich narzędzi nie mamy ćwicząc samo aikido ...
Mój nauczyciel też nie ma takich problemów, bo ma dość duże doświadczenia w innych sw (bjj, judo, boks, m-thai) ... ja dopóki nie zaczołem ćwiczyć innych rzeczy też takie problemy miałem i nieraz mam obecnie, ale wiem przynajmniej czym są spowodowane ..

Co do unikalności aikido w zakresie braku walki, to muszę cię niestety zmartwić - częściej ten problem występuje u ludzi ćwiczących aikido - prubujących sobie niewiadomo co udowodnić, niż w bjj, gdzie nikt nikomu nic nie udowadnia (oczywiście jest to uzależnione od konkretnego człowieka) ... generalnie ludzie przychodzą się uczyć i każdy w trakcie treningu wie gdzie jest jego miejsce i po co przyszedł ... w trakcie sparingu też starasz się czegoś nowego nauczyć, a nie za wszelką cenę wygrać .. próbujesz nowych rozwiązań i jeśli nie wyjdą to nic się nie stanie - po prostu odklepiesz i jedziecie dalej ... dzięki takiemu podejściu szybciej się rozwijasz, bo nie boisz się zaryzykować przegranej, bo ona nic nie znaczy .. a daje ci dużo więcej, bo nowe doświadczenie.

Aikido stwarza możliwości ukrywania własnych frustracji, komleksów, problemów pod płaszczykiem braku walki/konfrontacji/rywalizacji, rozbudowanej etykiety, mistycyzmu, duchowości, natomiast tam gdzie jest zdrowa rywalizacja takich problemów po prostu nie ma...
Dlatego, wg. mnie aikido winni ćwiczyć ludzie zrównoważeni psychicznie i mający poczucie własnej wartości, co skutecznie niwelowałoby chęć udowadniania komukolwiek czegokolwiek.

[budo_spokokoleś]

To taka luźna uwaga tylko, bo, jak zwykle, nie zamierzam dyskutować czy aikido ze wszystkimi jego atemi da się zaaplikować w ciemnym zaułku czy też bardziej uda się to na macie podczas sparingu bjj czy innego karate :wink: Wisi mi to kalafiorem

nie wiem czy celowo ale bardzo skorelowane połączenie bjj z kalafiorem, bowiem jakoż powszechnie wiadomo bjj-jowcy na uszach takowe z dumą noszą

a tak na poważnie popieram zdanie Wodza - do dupy te dywagacje......jakbym dyskutował nad tym czy lepsza jest pomidorowa czy kalafiorowa .......bezzenzu.........

mam pewne doświadczenia z różnych MA.....i chociaż też przechodziłem etap porównań i dywagacji to po pewnym czasie została tylko czysta praktyka....jak się komuś coś nie podoba to wypad i tyle......

Pozdrawiam

[budo_sebol]

Wisi mi to kalafiorem

Mnie też ;-)

[budo_aikia]

No to teraz to juz nie rozumiem.
Jak napisał Irimi mata jest od praktykowania a forum od wymądrzania ( tfu, przepraszam - od wymiany pogladów). Nikt nikomu nie każe logować sie na vortalu.

Jak wam wisi to po kiego włączacie się w dyskusję?


(sorry za offtopa. Sie więcej nie powtórzy.)

[budo_irimi reborn]

O moim rowerku systemu Wagant już pisałem? :wink:

[budo_sebol]

Jak wam wisi to po kiego włączacie się w dyskusję?

Ja troll jestem i nabijam posty bo chcę mieć kwadracik ;-)

[budo_shawnee]

No to teraz to już nie rozumiem. Nikt nikomu nie każe logować się na vortalu.
Jak wam wisi to po kiego włączacie się w dyskusję?

Oj tam...., ja tu jestem (na vortalu) od września 2004, sebol o rok dłużej, a Wallace to zupełny vortalowy dinozaur. Ja pamiętam, że większość poruszanych tu kwestii powtarza się prawie że cyklicznie - jak tylko zbierze się gromada nowych budowiczów. Obaj wspomniani zapewne to potwierdzą. No to czym mam się podniecać? I w ten sposób pewnie myślą inne osoby z kilkuletnim stażem forumowym więc siedzą cicho i zajadają popcorn zapijany piwem.

[budo_aikia]

No to Wodzu jestesmy tu mniej wiecej tyle samo. Tylko, ze niektorzy kiedys pisali a teraz milczą przy piwie. Ja natomiast najpierw przez kilka lat czytalem przy piwie a teraz czasami coś napiszę.

Upsss. Mialo byc bez oftopów...

[budo_spokokoleś]

No to teraz to juz nie rozumiem.
Jak napisał Irimi mata jest od praktykowania a forum od wymądrzania ( tfu, przepraszam - od wymiany pogladów). Nikt nikomu nie każe logować sie na vortalu.

Jak wam wisi to po kiego włączacie się w dyskusję?


(sorry za offtopa. Sie więcej nie powtórzy.)

nooo, ja to dlatego że mi sie nudziło i chciałem pozdrowić Guliwera i Okioka i Wodza, choć ten chyba nie do końca kojarzy któż to SPOKOKOLEŚ jest ale spoko jak mawia pewien koleś

nie ma co się napinać

[budo_guliwer35]

Oj tam...., ja tu jestem (na vortalu) od września 2004, sebol o rok dłużej, a Wallace to zupełny vortalowy dinozaur. Ja pamiętam, że większość poruszanych tu kwestii powtarza się prawie że cyklicznie - jak tylko zbierze się gromada nowych budowiczów. Obaj wspomniani zapewne to potwierdzą. No to czym mam się podniecać? I w ten sposób pewnie myślą inne osoby z kilkuletnim stażem forumowym więc siedzą cicho i zajadają popcorn zapijany piwem.

... rzeczywiście masz się czym chwalić, hehehe

Może i temat się już przewalał, ale jak od kilku lat, czytam te wszystkie posty ( z chipsami i browcem), i ciągle wałkowane jest to samo, czyli - skuteczność i wyższość "mojego" nad "twoim" bez względu na zapodany temat, to się chce ..., sam sobie dopowiedz.
Dlatego, też spróbowałem zarzucić ten temat o atemi, i go podtrzymać co jakiś czas pytaniami - chyba bezskutecznie.

spokokoleś jeszcze raz dzięki za pozdrowienia - może spotkanko i browarek?