daj innym możliwość działania miałeś swoje 5 minut zepsułeś wszystko co mogłeś , Twój przyjaciel uciekł z IFK itd ,a swoją drogą przeczytaj o czym jest temat. Pozdrawiam Cię i jeżeli jesteś Tym za kogo sie podajesz nie zepsuj swojego wizerunku jaki miałeś przed założeniem IFK i na początku.
szanuje Twoje zdanie, chociaz nie wiem na czy sie ono opiera. Widze ze nie do konca jestes zorientowany w temacie IFK i moich 5 minut, w ktorych cos tam (Twoim zdaniem wszystko czyli nic) zepsulem.
Zawody w Gdansku sie odbyly. Z tego co ludzie pisza, impreza byla dobrze zorganizowana i ludziom sie podobalo. Chwala organizatorom za wysilek, bo ja, w przeciwienstwie do Ciebie wiem ile kosztuje zorganizowanie nawet najslabszej imprezy. Nie wiem czy od poczatku bylo planowane laczenie imprezy juniorow z Pucharem Baltyku, ale to kiepski pomysl, zeby robic dwie imprezy w jednym, ktore sie roznie nazywaja. Jest w tym troche konfuzji. Ale to moje zdanie. Ludzie z IFK Kyokushin, wybrali w tym roku impreze Shinkyokushin w Warszawie. Jeden turniej wyjazdowy w miesiacu wystarczy, poza tym na poczatku listopada startowali w Holandii, a 6 grudnia mieli swoja impreze w Przemyslu.
Wizerunek to ja mam generalnie w glebokim powazaniu. Przyzwyczailem sie do tego, ze ludzie wydaja sady na oslep, maja wyrobiona opinie zanim cokolwiek do glowy dotrze i nie wnikaja w szczegoly. Poczatkowo (20 lat temu) strasznie mnie to irytowalo i budzilo agresywne odruchy, ale sie oswoilem z faktem, ze zawsze sie znajdzie jakis pajac, ktory ci "morde" na boku i za plecami dorobi. Tak juz jest swiat skonstruowany i ja sie na niego, w tym na Ciebie, nie obrazam. Tym bardziej, ze ignorancja, polprawdy, falszywe intencje i inna zaraza bedzie po kilku zdaniach widoczna.
Pajac tez musi jakos zyc i musi z czegos zyc, musi czyms sie karmic.
Jesli patrzec na organizacje karate, przez pryzmat ilosci klubow, to IFK jest mala. To wszystko. Ale jesli wyciagasz dalszy wniosek, ze dzieki temu, ze jest mala, to jest do dupy, to niestety, nie ma tu ani faktycznego, ani logicznego zwiazku.
Nie mialem nigdy snow o potedze i nigdy nie dmuchalem w gwizdek, bo mi szkoda bylo pary na takie bzury. Wolalem ta energie zostawic na sali. Do dobrego treningu duza organizacja jest niepotrzebna, wrecz przeciwnie, na obozach im wiecej ludzi, tym poziom sie stabilizuje w dol.
Nie powtarzam za innymi zadnych bzdur, co tobie sie nader czesto zdarza, bo od przeszlo 20 lat jestem uczestnikiem i swiadkiem wielu istotnych wydarzen w karate. Ty sie mozesz o nich uczyc, albo je przytaczac (z trzeciej reki).
Wiem, ze to trudne, ale moze na Gwiazdke napiszesz jakis mily tekst?
Jutro znowu zmykam do Hong Kongu. Tym razem tylko na 4 dni, wiec niebawem sobie poczytam, w tym albo w innym temacie. Pozdrawiam serdecznie.