Czarny Pas - szczyt - prawda i mity
Napisano Ponad rok temu
Ale jeśli wszyscy zdają egzaminy na stopnie to należy je zdawać. Ostatecznie mało jest początkujących którzy potrafią odróżnić technikę "czarnego" od "brązowego" nie?
No więc jak ktoś chce w tym światku funkcjonować, zakładać sekcje, brać udział w zawodach, jeździć po świecie i być traktowany jak równy z równym to warto ten czarny pasek materiału mieć.
To tak samo jak z magistrem. Teoretycznie amator - pasjonat może lepiej znać historię od magistra "zakuć, zaliczyć, zapomnieć" nie? Ale jak staracie się o pracę to papierek jest potrzebny.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Witajcie!
Czy rzeczywiście w Waszej opini dążymy do zdobycia kuro obi?
Napiszcie, proszę co myślicie...
Dla mnie shodan to początek...
Dla kogoś może być ukoronowaniem lat treningu...
A dla kogoś jeszcze innego jeszcze czymś innym...
:-)
Czy dążę do kuro obi? Dążę. Na pewno każdy z nas, jeśli nie świadomie, to w podświadomości ma wizję czarnego pasa na biodrach. Po kilkunastoletniej przerwie, /obecnie jestem 4 lata na dojo/ kiedy wróciłem do treningów, nawet mi w głowie nie świtało, że i ja będe mógł mysleć o zdawaniu na shodan. Teraz jet to realne i dla mnie kuro obi będzie ukoronowaniem moich lat ćwiczeń i chyba ... odejściem z dojo. Nie jestem juz najmłodszy, w przyszłym roku skończę 52 lata, a już kręgosłup się odzywa i kolana nie pozwalają swobodnie siedzieć w seiza. Jest jak w Biblii: czas przyjścia i czas odejścia
Napisano Ponad rok temu
Czy dążę do kuro obi? Dążę. Na pewno każdy z nas, jeśli nie świadomie, to w podświadomości ma wizję czarnego pasa na biodrach. Po kilkunastoletniej przerwie, /obecnie jestem 4 lata na dojo/ kiedy wróciłem do treningów, nawet mi w głowie nie świtało, że i ja będe mógł mysleć o zdawaniu na shodan. Teraz jet to realne i dla mnie kuro obi będzie ukoronowaniem moich lat ćwiczeń i chyba ... odejściem z dojo. Nie jestem juz najmłodszy, w przyszłym roku skończę 52 lata, a już kręgosłup się odzywa i kolana nie pozwalają swobodnie siedzieć w seiza. Jest jak w Biblii: czas przyjścia i czas odejścia
Jestem w stanie zrozumiec, ze cialo z powodu wieku utrudnia trening...
Ale jesli napisales powaznie, ze po zdobyciu czarnego pasa chcesz zrezygnowac, to znaczy, ze te wszystkie lata poszly na marne i nic sie nie nauczyles. Nie masz pojecia czym jest Karate.
Znam ludzi, ktorzy mimo ciezkiego zyciorysu i 70-tki na karku podchodza do kolejnych egzaminow mistrzowskich i ani mysla o zakonczeniu treningow.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Chłopie, przesadzasz.Czy dążę do kuro obi? Dążę. Na pewno każdy z nas, jeśli nie świadomie, to w podświadomości ma wizję czarnego pasa na biodrach. Po kilkunastoletniej przerwie, /obecnie jestem 4 lata na dojo/ kiedy wróciłem do treningów, nawet mi w głowie nie świtało, że i ja będe mógł mysleć o zdawaniu na shodan. Teraz jet to realne i dla mnie kuro obi będzie ukoronowaniem moich lat ćwiczeń i chyba ... odejściem z dojo. Nie jestem juz najmłodszy, w przyszłym roku skończę 52 lata, a już kręgosłup się odzywa i kolana nie pozwalają swobodnie siedzieć w seiza. Jest jak w Biblii: czas przyjścia i czas odejścia
U mnie na sekcji trenują ludzie starsi od Ciebie i jakoś żyją. A że nie pojadą raczej na zawody? Karate to nie tylko walki na turniejach.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
szamas rozumiem Ciebie jako osobe po 50-tce. jednak moim zdaniem konczyc nie musisz. karate w Twoim wieku moze zupelnie inaczej wygladac. sam trening moze wrecz pomagac Ci w utrzymywaniu kolan, kregoslupa i innych czesci ciala w formie. polecalbym kata vide hangetsu, sanchin, tensho... karate jest dla wszystkich i w sercu karateka pozostaje na zawsze...
pozdr i owocnej drogi
Itosu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Genesius i Tylkoontamstoi teraz kiedy jesteście młodzi i sprawni łatwo jest formułować takie opinie. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja kiedy ma się już swoje lata i za sobą przebyte kontuzje. Karate to nie religia, to tylko fajne hobby. Trzeba mieć radość z uczestniczenia w treningach, to nie może być pańszczyzna. Egzamin na czarny pas po pięćdziesiątce dla osoby z poważnymi kontuzjami kolan i kręgosłupa to jak wejście na Mount Everest. Wielki szacunek Szames. Pozdrawiam
Czyzby ktos zapomnial, ze Karate to nie tylko cialo?!
Osoby starsze zazwyczaj maja wieksza wiedze i doswiadczenie, co jest we wszystkim najwazniejsze. Nikt nie wymaga, aby 50-latek stawal w szranki z blyskawiczna noga 25-latka.
A i tak jestem zdania, ze starszy karateka z wiekszym stazem powinien dac rade.
Jesli ktos traktuje Karate jako "fajne hobby", to nie zasluguje na czarny pas.
Z drugiej strony fanatyczne podejscie jest jeszcze gorsze, ale mimo wszystko dla osoby legitymujacej sie tytulem mistrza traktowanie Karate jako hobby to za malo.
Kazdy na swojej drodze Karate napotyka lub napotykal problemy i trudnosci. Umiec je pokonac nazywa sie Karate.
Napisano Ponad rok temu
... i nic więcej ... Kwiat to było jakiś czas temu ale w zasadzie na początku dyskusji podsumowałes temat.Czarny pas to:
...
- nagroda za wierność i wytrwałość...
Napisano Ponad rok temu
Do kolegów, którzy w czambuł mnie potępili - niezbyt dokładnie mnie przeczytaliście, bo napisałem o: "chyba odejściu z dojo". Chyba nie znaczy na pewno.
Samo potępienie mnie świadczy o Waszym młodym wieku i o tym, że jeszcze niewiele wiecie o urazach i kontuzjach, bądź nie bardzo je odczuliście. Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała :wink: . Ale na ten Mount Everest wejdę.....choćby na zastrzykach .
Napisano Ponad rok temu
Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała?Do kolegów, którzy w czambuł mnie potępili - niezbyt dokładnie mnie przeczytaliście, bo napisałem o: "chyba odejściu z dojo". Chyba nie znaczy na pewno.
Samo potępienie mnie świadczy o Waszym młodym wieku i o tym, że jeszcze niewiele wiecie o urazach i kontuzjach, bądź nie bardzo je odczuliście. Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała :wink: . Ale na ten Mount Everest wejdę.....choćby na zastrzykach .
Tak, dlatego z powodu chrupania w kolanie rozmyślasz nad odejściem?
Powtórze, u mnie na sekcji jest kilku panów mocno piędziesiątce, okolice siódmego kyu, chociaż pot się z nich leje strumieniami bo brzuszki mają tęgie, to jednak są w stanie odnaleźć w karate przyjemność. Jeśli ty nie potrafisz, nie powinieneś kandydować do stopnia mistrzowskiego.
Napisano Ponad rok temu
Zwróć uwagę że może jemu już teraz ciężko jest trenować a chce jeszcze trochę pocierpieć ale dojść do tego pasa.
Napisano Ponad rok temu
7 kyu, to znaczy ze niedawno zaczeli.Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała?Do kolegów, którzy w czambuł mnie potępili - niezbyt dokładnie mnie przeczytaliście, bo napisałem o: "chyba odejściu z dojo". Chyba nie znaczy na pewno.
Samo potępienie mnie świadczy o Waszym młodym wieku i o tym, że jeszcze niewiele wiecie o urazach i kontuzjach, bądź nie bardzo je odczuliście. Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała :wink: . Ale na ten Mount Everest wejdę.....choćby na zastrzykach .
Tak, dlatego z powodu chrupania w kolanie rozmyślasz nad odejściem?
Powtórze, u mnie na sekcji jest kilku panów mocno piędziesiątce, okolice siódmego kyu, chociaż pot się z nich leje strumieniami bo brzuszki mają tęgie, to jednak są w stanie odnaleźć w karate przyjemność. Jeśli ty nie potrafisz, nie powinieneś kandydować do stopnia mistrzowskiego.
jak maja brzuszki to znaczy ze wiele wczesniej nie robili, wiec zastanych kontuzji i innych zwyrodnien raczej nie maja.
jak ktos jest jeden stopien przed czarnym pasem, to znaczy ze wylal na treningach wiele potu, krwi, lez a w dojo zostawil kawal swojego zycia i zdrowia.
a takie bezmyslne pierdolenie, ze sie nie nadaje, bo czarny pas traktuje jako uwienczenie pieknego okresu w swoim zyciu, to mozna o kant dupy potluc. ciekawe ile ty wytrwasz w treningach i na drodze do samodoskonalenia sie przez sztuke walki, pomimo mijajacych lat, kolejnych urazow, doroslosci... szanuj to, ze taka osoba jak szames ma jeszcze cel w zyciu, ze pomimo wieku i przerwy udalo mu sie wrocic i zycz mu szczescia zamiast sprzedawac glodne kawalki, na podstawie nie wiadomo czego, a juz na pewno nie doswiadczenia.
pzdr
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jesli ktos mysli o odejsciu, to niech zrobi to od razu, albo tego nie robi. Czy czarny pas ma byc opowiescia przy piwie?
Rozumiem, ze niektorzy traktuja to jak uwienczenie jakiegos okresu ciezkiej pracy dyplomem.
Ale wy zrozumcie, ze czarny pas to dopiero poczatek Karate.
Jezeli ktos naprawde rozumie to, co robi, a zdrowie nie pozwala mu kontynuowac treningow, to powinien wiedziec, ze najwazniejsza jest swiadomosc, ze cos bylo w zasiegu, ale nie zostalo potraktowane przedmiotowo, czy tez zrobione na sile.
Zycze koledze duzo zdrowia i szczescia na egzaminie, ale zakladanie czarnego pasa wiaze sie z duza odpowiedzialnoscia i wymaga dojrzalosci. Ktos kto na czarnym pasie konczy nie jest czarnym pasem.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
7 kyu, to znaczy ze niedawno zaczeli.Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała?Do kolegów, którzy w czambuł mnie potępili - niezbyt dokładnie mnie przeczytaliście, bo napisałem o: "chyba odejściu z dojo". Chyba nie znaczy na pewno.
Samo potępienie mnie świadczy o Waszym młodym wieku i o tym, że jeszcze niewiele wiecie o urazach i kontuzjach, bądź nie bardzo je odczuliście. Karate nie jest sztuką agresji nie tylko względem przeciwnika, ale tez względem swojego ciała :wink: . Ale na ten Mount Everest wejdę.....choćby na zastrzykach .
Tak, dlatego z powodu chrupania w kolanie rozmyślasz nad odejściem?
Powtórze, u mnie na sekcji jest kilku panów mocno piędziesiątce, okolice siódmego kyu, chociaż pot się z nich leje strumieniami bo brzuszki mają tęgie, to jednak są w stanie odnaleźć w karate przyjemność. Jeśli ty nie potrafisz, nie powinieneś kandydować do stopnia mistrzowskiego.
jak maja brzuszki to znaczy ze wiele wczesniej nie robili, wiec zastanych kontuzji i innych zwyrodnien raczej nie maja.
jak ktos jest jeden stopien przed czarnym pasem, to znaczy ze wylal na treningach wiele potu, krwi, lez a w dojo zostawil kawal swojego zycia i zdrowia.
a takie bezmyslne pierdolenie, ze sie nie nadaje, bo czarny pas traktuje jako uwienczenie pieknego okresu w swoim zyciu, to mozna o kant dupy potluc. ciekawe ile ty wytrwasz w treningach i na drodze do samodoskonalenia sie przez sztuke walki, pomimo mijajacych lat, kolejnych urazow, doroslosci... szanuj to, ze taka osoba jak szames ma jeszcze cel w zyciu, ze pomimo wieku i przerwy udalo mu sie wrocic i zycz mu szczescia zamiast sprzedawac glodne kawalki, na podstawie nie wiadomo czego, a juz na pewno nie doswiadczenia.
pzdr
Ostatnio z kumplem, z którym trenowaliśmy razem jakieś 15 lat temu [ja wróciłem do treningów niedawno, on JESZCZE nie] rozmawialiśmy na temat karate, treningów itp. I doszliśmy do wniosku, że karate już nie jest takie, jak dajmy na to te 15 lat temu. Nie jest, bo kiedyś nikt by nie śmiał takich głupot pitolić na temat sempaia, który np. pół życia poświęcił by - rekreacyjnie lub nie - uprawiać karate. Niedobrze mi się robi, jak czytam takie głupoty, zapewne w wykonaniu kogoś po max 2 latach treningów, z młodym elastycznym i nie doświadczonym kontuzjami i zwyrodnieniami ciałem. Tylko, że wyznacznikiem bycia karateka nie jest bynajmniej umiejętność wykonania filmowego ushiro-ura-mawashi geri.
Napisano Ponad rok temu
Czyzby ktos zapomnial, ze Karate to nie tylko cialo?!
Osoby starsze zazwyczaj maja wieksza wiedze i doswiadczenie, co jest we wszystkim najwazniejsze. Nikt nie wymaga, aby 50-latek stawal w szranki z blyskawiczna noga 25-latka.
A i tak jestem zdania, ze starszy karateka z wiekszym stazem powinien dac rade.
Jesli ktos traktuje Karate jako "fajne hobby", to nie zasluguje na czarny pas.
Z drugiej strony fanatyczne podejscie jest jeszcze gorsze, ale mimo wszystko dla osoby legitymujacej sie tytulem mistrza traktowanie Karate jako hobby to za malo.
Kazdy na swojej drodze Karate napotyka lub napotykal problemy i trudnosci. Umiec je pokonac nazywa sie Karate.
Karate to system walki wręcz i musi być związany ze sprawnością fizyczną. Samo doświadczenie 50-latka nic nie da jeżeli nie idzie za tym wysoki poziom sprawności fizycznej. Może być niższy niż u 25-letniego zawodnika ale musi być wysoki jeżeli walka nie ma się zakończyć sromotną klęską weterana. Krótko mówiąc sprawny organizm przede wszystkim. A oldboye mają więcej trudności z utrzymaniem odpowiedniego poziomu sprawności, chociażby z uwagi na przebyte kontuzje.
Nie rozumiem dlaczego ktoś kto traktuje karate jako hobby nie zasługuje na czarny pas jeżeli spełnia wszystkie wymogi związane z jego posiadaniem. Z niepokojem czytam, że czarny pas to cos więcej niż stopień szkoleniowy świadczący o wysokich umiejętnościach. Oczywiście można mówić o drodze, ale czy wiesz gdzie ona prowadzi?
Czy aby przypadkiem nie wkrada się tutaj przyniesiona wraz z dalekowschodnią otoczką jakaś nowa religia?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
oszustwa czołowych zawodników
- Ponad rok temu
-
I Mistrzostwa Europy Karate Tsunami.
- Ponad rok temu
-
XIX Mistrzostwa Świata w Karate - Tokio 2008
- Ponad rok temu
-
praca dyplomowa o urazach w karate
- Ponad rok temu
-
Semmy Schilt w Polsce!
- Ponad rok temu
-
Sensei Hidetaka Nishiyama nie żyje
- Ponad rok temu
-
Mas Oyama - dokument
- Ponad rok temu
-
do wszystkich uciemiężonych brakiem rozciągnięcia!!!
- Ponad rok temu
-
z Shotokan do Kyokushin , Enshin , Oyama , Seido....
- Ponad rok temu
-
Tsu Shin Gen
- Ponad rok temu