... Przyda się, gdy jako schorowany staruszek będzie wyśmiewany na forum publicznym przez własnych uczniów, że kiedyś dał się im "poboksować".
Jeszcze nie jestem "schorowanym staruszkiem", a juz moje nazwisko nie może zejść z tego forum. Nigdy nie podważałem publicznie niczyjego autorytetu jako instruktora - nie mam tego w zwyczaju!
A fakt, że zajmowałem się i zajmuję się sportami walki (w których występuje rywalizacja) stawiała mnie zarówno w roli zwycięzcy jak i pokonanego. W przeciwieństwie do Ciebie Prorock, wiem naprawdę, co znaczy "dać się poboksować". Wiem, co wiąże się z uczuciem przegranej walki. Przegrać z lepszym od siebie, to wcale nie jest wstyd. To nas motywuje do ciągłego doskonalenia się.
Przypomnę myśl podaną kiedyś przez jednego z forumowiczów:
"Uznanie należy się człowiekowi, który jest na arenie;
którego twarz naznaczona jest pyłem, potem i krwią;
który odważnie dąży do celu; który myli się i wkrótce ponawia próbę;
który w końcu zna triumf wielkiego osiągnięcia;
i który jeśli nawet przegra, przynajmniej przegra dając z siebie wszystko,
tak, że jego miejsce nigdy nie będzie z tymi chłodnymi i tchórzliwymi duszami, które nie zaznały ni zwycięstwa ni porażki”.
Marek Wójciak