5 odpowiedzi w tym temacie

[budo_painapple]

Naszło mnie na szukanie filmów z Mas Oyamą..,i z tego co można zobaczyć prezentuje w tym krótkim filmiku z randori zupełnie inne karate niż to które widzę w klubach kyokushin. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Czy gdzieś jeszcze jest praktykowane takie kyokushin czy wszędzie dominuje formuła sportowa (ni cholery mi nie odpowiadająca)?

[budo_romanowicz]

znaczy nie lubisz się bić "po piersiach"?

[budo_painapple]

Nie zrozum mnie źle, walke sportową doceniam jako składową treningu, ale nie jako jego głowny cel bo wtedy ani to zdrowotne, ani "głębokie" jako -do. W moim mieście mam tylko do wyboru kyokushin prowadzony głównie pod kątem rozwoju sportowego(co nie zmienia faktu, że bardzo solidnie. wielkie uznanie i szacunek dla sensei Karpińskiego) a obok shotokan z dziećmi więc opcje dość ograniczone. A pytanie mnie naszło ponieważ czytam sobie essential karate Mas Oyamy i tam nic o randori wśród zupełnie zielonych nie ma, jest o trzykrokówce lub o sygnalizowanej(termin wypadł z głowy, wybacz).

Po prostu zastanawiam się czy "ciążenie" ku walce sportowej nie zmienia karate w coś czym być nie powinno.

[budo_romanowicz]

Trzykrokówka to jeśli sie nie mylę to sanbon kumite. W tej chwili ten rodzaj walki treningowej jest spotykany chyba tylko w karate tradycyjnym.

Kyokuhsin próbuje w jakimś sensie wracać do podstaw, ale jak to było w piosence "... długa droga daleka ...". Poczytaj wątek o kyokushin-kan... ta organizacja jest chyba na dobrej drodze, ale i tak system treningowy jest podporządkowywany w znacznym stopniu przepisom walki sportowej systemu knockdown.

[budo_mrozek]

Mam nadzieję że powrót do "podstaw" w Kan ominie szerokim łukiem kumite na 1,3,5 albo i 15 kroków - już się naćwiczyłem w ten sposób na Shotokanie i wystarczy.

[budo_jan111]

Czy gdzieś jeszcze jest praktykowane takie kyokushin czy wszędzie dominuje formuła sportowa (ni cholery mi nie odpowiadająca)?

Tego typu walki znajdziesz u nas... w Sei Budokai A swoja droga ten problem jest mi dobrze znany: biedne, fizyczne i pozbawione rzeczywistego dazenia do doskonalosci plytkie karate. I nikt nie ma recepty na to, co bedzie kiedy karateka-sportowiec skonczy piecdziesiatke, lub wczesniej - kiedy skonczy walczyc na zawodach. Mas Oyama cwiczyl jednak inaczej, i to cale zycie. Wcale nie trzeba byc 10tym danem zeby cwiczyc i rozwijac sie przez cale zycie! Tak ja rozumiem karate. Pozdrawiam i gratuluje ciekawego tematu.