1.Gdzies wyczytalem ze Dziadek przed smiercia powiedzial podobno ze zaden z jego uczniow nie poszedl droga jaka pojsc powinien. Czy moze chodzilo mu o to ze jego uczniowie robili techniczne Aikido a nie poszli w strone duchowa, w strone religii? Czy jest mozliwe ze do pewnego momentu Aikido jest czysto fizyczna szyuka, a pozniej mozliwe jest do osiagniecia inny poziom – takie jakie robil Dziadek? Gdzies rowniez przeczytalem (to chyba mowil Tohei albo Yoshigasaki), ze jest wlasnie taki wyzszy poziom Aikido, ktory mozna osiagnac dwiema drogami poprzez religie albo poprzez medytacje. Jako ze Dziadek byl brdzo religijny i silnie zwiazany z sekta czy tez religia Omoto to by pasowalo do niego to ze on znalazl to Aikido poprzez religie. Drugi byl Tohei, ktory poszedl w strone medytacji . No wlasnie, tylko czy Tohei i inni uczniowie Dziadka sa ponad ten fizyczny wymiar Aikido? Czy tez sa rzemieslnikami - mistrzami w swoim fachu robiacymi po mistrzowsku czysto techniczne Aikido. Czy znani wam slawni shihani cwicza medytacje?
Ale nie mowie tu o jakiejs medytacji 10 min w ciagu tygodnia, czy jakiejs pseudomedytacji, tylko o takiej prawdziwej.
Pisze o tym bo widzialem na stazach jak hakamy (i nie tylko) robily taki wyzszy poziom Aikido - smieszne to bylo- takie kokyou nage ala Harry Poter. No i tak sobie mysle, ze nie ma szans na przeskoczenie w ten ponadfizyczny wymiar Aikido jesli ktos nie bedzie robil perfekcyjnie technicznego Aikido. I na nic sie tu zdadza medytacje i Ki Aikido wcale na skroty tam nie zaprowadzi.
2.Czytam sobie poprzednie posty z tego forum i gdzies na poczatku tego forum (gdzies wtedy chyba jak Himalaje zaczely powstawac :wink: ) (chyba w watku o kokyu nage ktos napisal: co robic jak uke trzyma z calej sily i bodajze Mr Smail napisal ze jak trzyma z calej sily to po co robic technike – niech trzyma az sie zmeczy

Pozdrawiam