takie tam przemyslenia...
Napisano Ponad rok temu
1.Gdzies wyczytalem ze Dziadek przed smiercia powiedzial podobno ze zaden z jego uczniow nie poszedl droga jaka pojsc powinien. Czy moze chodzilo mu o to ze jego uczniowie robili techniczne Aikido a nie poszli w strone duchowa, w strone religii? Czy jest mozliwe ze do pewnego momentu Aikido jest czysto fizyczna szyuka, a pozniej mozliwe jest do osiagniecia inny poziom – takie jakie robil Dziadek? Gdzies rowniez przeczytalem (to chyba mowil Tohei albo Yoshigasaki), ze jest wlasnie taki wyzszy poziom Aikido, ktory mozna osiagnac dwiema drogami poprzez religie albo poprzez medytacje. Jako ze Dziadek byl brdzo religijny i silnie zwiazany z sekta czy tez religia Omoto to by pasowalo do niego to ze on znalazl to Aikido poprzez religie. Drugi byl Tohei, ktory poszedl w strone medytacji . No wlasnie, tylko czy Tohei i inni uczniowie Dziadka sa ponad ten fizyczny wymiar Aikido? Czy tez sa rzemieslnikami - mistrzami w swoim fachu robiacymi po mistrzowsku czysto techniczne Aikido. Czy znani wam slawni shihani cwicza medytacje?
Ale nie mowie tu o jakiejs medytacji 10 min w ciagu tygodnia, czy jakiejs pseudomedytacji, tylko o takiej prawdziwej.
Pisze o tym bo widzialem na stazach jak hakamy (i nie tylko) robily taki wyzszy poziom Aikido - smieszne to bylo- takie kokyou nage ala Harry Poter. No i tak sobie mysle, ze nie ma szans na przeskoczenie w ten ponadfizyczny wymiar Aikido jesli ktos nie bedzie robil perfekcyjnie technicznego Aikido. I na nic sie tu zdadza medytacje i Ki Aikido wcale na skroty tam nie zaprowadzi.
2.Czytam sobie poprzednie posty z tego forum i gdzies na poczatku tego forum (gdzies wtedy chyba jak Himalaje zaczely powstawac :wink: ) (chyba w watku o kokyu nage ktos napisal: co robic jak uke trzyma z calej sily i bodajze Mr Smail napisal ze jak trzyma z calej sily to po co robic technike – niech trzyma az sie zmeczy (tak ogolnie taki sens byl tej wypowiedzi) No i tak sie zastanawialem nad tym i doszedlem do wniosku, ze prawdziwe mozna zrobic tylko wtedy kiedy jest dynamiczny atak. Bez dynamicznego ataku ( to juz nawet nie chodzi o jakis atak – musi byc dynamiczny ) nie bedzie dalo sie zrobic poprawnej techniki Aikido. Wczesniej myslalem ze tylko proste, statyczne techniki sa wykonalne a reszta to ptakie udawane bezcelowe Aikido. Nie mowie ze statycznych technik w stojce nie robic - robic zeby podstawy i jak miesnie pracuja (swoje i uke); to tylko tak jakby wydaje sie byc nauka podstaw i przedbiegiem do prawdziwego Aikido.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Jednak od czasu do czasu przeglądam forum i chyba przyszedł czas żeby coś napisać...
(...)No i tak sie zastanawialem nad tym i doszedlem do wniosku, ze prawdziwe mozna zrobic tylko wtedy kiedy jest dynamiczny atak. Bez dynamicznego ataku ( to juz nawet nie chodzi o jakis atak – musi byc dynamiczny ) nie bedzie dalo sie zrobic poprawnej techniki Aikido. Wczesniej myslalem ze tylko proste, statyczne techniki sa wykonalne a reszta to ptakie udawane bezcelowe Aikido(...)
Hmmm Szary Wilku nie tylko ty zastanawiałeś się nad takim przypadkiem kiedy uke tylko trzyma i nie można wyczuć żadnej siły. Zastanawiał się nad tym także współtwórca Yoshinkan Aikido, sensei Terada hanshi. Stworzył on system odpowiedzi-technik na tak zwany atak san, który zakłada że uke tylko trzyma. Techniki san trenuję się głównie w systemie Seiseikai Yoshinkan Aikido który stworzył właśnie sensei Terada.
Ciężko mi tu i teraz udowodnić że techniki są efektywne. Jedyne co mogę powiedzieć to to że miałem okazję poczuć je na własnej skórze... Dynamiczny atak to nie jedyna alternatywa dla wykonania poprawnej techniki Aikido.
Napisano Ponad rok temu
Drugie zagadnienie jest zależne od stylu aikido i założeń taktycznych danego stylu. Są style, w których dynamika jest, i takie w których jej nie ma. Coś co w jest podstawą jednego stylu, w drugim jest być uważane za błąd.
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze: jak zdefiniujesz "prawdziwa" medytacje....
No wlasnie, tylko czy Tohei i inni uczniowie Dziadka sa ponad ten fizyczny wymiar Aikido? Czy tez sa rzemieslnikami - mistrzami w swoim fachu robiacymi po mistrzowsku czysto techniczne Aikido. Czy znani wam slawni shihani cwicza medytacje?
Ale nie mowie tu o jakiejs medytacji 10 min w ciagu tygodnia, czy jakiejs pseudomedytacji, tylko o takiej prawdziwej.
Po drugie: (byc moze powinno byc jako pierwsze): czy ten duchowo-medytacjyjny belkot (przepraszam jesli kogos to obraza) jest potrzebny do robienia dobrego aikido? Poza oczywistym zastosowaniem jakim jest tworzenie otoczki "wschodniosci" powodujacej lepsze sprzedawanie sie produktu. Nastepne pytanie: czy fakt medytacji daje medytujacemu przewage (w aspekcie rozwoju aikido) nad kims kto odmawia rozaniec, modli sie na dywaniku w kierunku mekki lub tez nic nie odmawia?
Zeby osiagnac "mistrzostwo" nie wystarcza trenigi 2 razy w tygodniu przez 4 lata. Przez ten czas mozna sie nauczyc ukladu w parach ktory bedzie wygladal podobnie do orginalu. Ale jak wiadomo "prawie" robi roznice. Odpowiedz sobie na pytanie ile hakam (a moze nawet bardziej konkretnie: ilu instruktorow) cwiczy wiecej niz 2-3 razy w tygodniu? Porownujac to do zaangazownia czasowego/emocjonalnego Dziadka zobacz ile czasu wiecej musieli by poswieic na osiagniecie poziomu umozliwiajacego rozpoczecie tego nastepnego etapu (o ile taki istnieje oczywiscie). O ilez latwiej poudawac ze costam sie umie i posciemniac na temat sily Ki.Pisze o tym bo widzialem na stazach jak hakamy (i nie tylko) robily taki wyzszy poziom Aikido - smieszne to bylo- takie kokyou nage ala Harry Poter. No i tak sobie mysle, ze nie ma szans na przeskoczenie w ten ponadfizyczny wymiar Aikido jesli ktos nie bedzie robil perfekcyjnie technicznego Aikido. I na nic sie tu zdadza medytacje i Ki Aikido wcale na skroty tam nie zaprowadzi.
Napisano Ponad rok temu
Chyba zle mnie zrozumiales: Nie chodzi mi o to ze techniki w obronie przed trzymaniem sa nieefektywne. Wrecz przeciwnie. Ostatnimi czasy cwiczylismy katatedori ikkyo. Wczesniej mi sie wydawalo ze jak ktos trzyma na maxa to sie nic nie da zrobic i tlumaczylem sobie to tym ze w realnej sytuacji nikt nie trzyma na maxa. Ale moj nauczyciel mi pokazal ze da sie. Fakt ze dzwignia wtedy bolesna ale da sie- nie jest to wszakze tak plynna technika ale z biegiem lat moze sie uplynni mam nadzieje.
Chodzi mi o to ze w takiej sytuacji statycznego trzymania nie ma ataku. Ktos trzyma- ja nie oporuje – rownowaga sil zachowana w ukladzie. Nie ma czego neutralizowac. A ja tak postrzegam aikido – jako neutralizowanie przy wykorzystaniu sily przeciwnika. No i wlasnie dlatego atak jest rownoznaczny dla mnie z ruchem. Techniki trzymania jak juz powiedzialem ucza wiele ale czy tak naprawde to jest aikido wg mojej definicji? I druga sprawa to wlasnie proba wykonania technik, ktore opieraja sie na ruchu i ataku jako technik statycznych. Slawetne kokyounage- technika ktora opiera sie na timingu. Wykonywana w sposob statyczny traci 90% swej skutecznosci. I tu rowniez widze problem z ukowaniem – uke musi rozumiec ze atak ma byc dynamiczny bo incaczej to nie bedzie technika Aikido tylko technika przydatna do nauki Aikido. I powtorze co juz mowilem we wczesniejszych postach – techniki na pokzach i egzaminach nie wychodza bo sa to techniki przed dynamicznym atakiem wykonane w obronie przed zlym atakiem (czytaj zblizonym do statycznego)
Nazgul napisal:
Nie jest wg mnie potrzebny do robienia dobrego technicznego Aikido.czy ten duchowo-medytacjyjny belkot (przepraszam jesli kogos to obraza) jest potrzebny do robienia dobrego aikido
Jednak zakladam (moze slusznie, moze nie) ze Aikido robione przez Dziadka bylo czyms wiecej. Rowniez Tohei daje swiadectwo temu, ze nie tylko mozolne powtarzanie technik jest czyms co pozwala robic lepsze Aikido. Zdaje sobie sprawe ze osobiscie nie bede robil takiego Aikido jak Dziadek czy Tohei i w moim przypadku moge co najwyzej usilowac robic dobre fizyczne Aikido. Niemniej jednak jestem ciekaw jak to jest z innymi shihanami- czy Aikido w ich wykonaniu to cos wiecej czy tez jak mowisz lata praktyki.
Nastepne pytanie: czy fakt medytacji daje medytujacemu przewage (w aspekcie rozwoju aikido) nad kims kto odmawia rozaniec, modli sie na dywaniku w kierunku mekki lub tez nic nie odmawia?
Tak naprawde to ciezko mi cos powiedziec o medytacji. Z racji tego ze robie Ki Aikido- mamy elementy medytacji na treningach ale traktuje jako zbedny dodatek wykonywany na zasadzie powtarzania tego co robi moj Sensei. Musialbym sie w to wglebic, poczytac co mi daje medytacja. Wiem ze gdzies tam czytalem ze mozna zmienic stan fal mozgowych poprzez medytacje. No ale moze jesli ktos bedzie robil wlasnie taka medytacje – moze ma to wplyw na Aikido (np relaksacja Tohei). (i to jest rownoczesnie moja odpowiedz na twoje pytanie o porawnej medytacji).
Napisano Ponad rok temu
Do Mero.
Nastepne pytanie: czy fakt medytacji daje medytujacemu przewage (w aspekcie rozwoju aikido) nad kims kto odmawia rozaniec, modli sie na dywaniku w kierunku mekki lub tez nic nie odmawia?
Tak naprawde to ciezko mi cos powiedziec o medytacji. Z racji tego ze robie Ki Aikido- mamy elementy medytacji na treningach ale traktuje jako zbedny dodatek wykonywany na zasadzie powtarzania tego co robi moj Sensei. Musialbym sie w to wglebic, poczytac co mi daje medytacja. Wiem ze gdzies tam czytalem ze mozna zmienic stan fal mozgowych poprzez medytacje.
Ja tam stwierdzam, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Jesli traktujesz medytację, tak jak napisałeś, zakładając, że to co robisz jest zbędne, to poprostu tego nie rób bo nie ma to sensu.
Jesli traktujesz medytację, jako formę przygotowania sie do treningu, wyciszenie codziennych mysli i zwrócenie swojej uwagi na to, czego będziesz się dzisiaj uczyc, to myślę, że jest to jakis krok w stronę medytacji, która cos daje(duchowy wymiar?). Dla jednych wyciszenie przed-treningowe to pół godziny dla innych minuta, każdy medytuje tyle, ile czasu na to potrzebuje, jeśli praktykuje takową formę treningu. Abstrachuje od medytacji pod zimnymi wodospadami, na szczytach gór, nago w centrum miasta czy pod prysznicem, bo nie wiem czy miejsce ma znaczenie, a kiedyś taki temat sie tutaj pojawił.
Ja tylko przedstawaim jak ja odbieram tą formę treningu i jak ja traktuję.
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Abstra… co? 8OAbstrachuje
Nieco OT. Medytację praktykują często np. freediverzy, przekraczający granice możliwości ludzkiego organizmu, schodząc na bezdechu poniżej 200m 8O (dla porównania rekord Polski w nurze ze sprzętem wynosi 235m).
To nie bułka z masłem i ciężko w ich przypadku powiedzieć, że medytacja to kiszka i bełkot :wink:
Napisano Ponad rok temu
schodząc na bezdechu poniżej 200m 8O (dla porównania rekord Polski w nurze ze sprzętem wynosi 235m).
przepraszam, ale w kwestii merytorycznej porównanie zejścia na bezdechu do zejścia ze sprzętem na ponad 200 m, jest z każdej strony nieuzasadnione.......
z kontekstu wynika że jak ktoś schodzi na bezdechy to ho ho a jak ze sprzętem to łatwiej - nic bardziej mylnego.....
odsyłam do lektury o nurkowaniu technicznym, za dużo do gadania aby argumentować, ale ogólnie nurkowanie na mieszankach gazowych ( poniżej 200 m tylko to wchodzi w grę z powodu toksyczności tlenu pod ciśnieniem i narkotycznego działania azotu) jest bardzo skomplikowanym przedsięwzięciem na równi niebezpiecznym z freedivingiem.....równie wymagającym psychicznie i fizycznie a do tego sprzętu za 40.000,00 zł .......
ale to tak na marginesie....
Napisano Ponad rok temu
Oba rodzaje nurkowania wymagają specyficznych cech psychicznych. Przez pewien czas pracowałem i mieszkałem z gościem, który każdą wolną chwilę poświęcał na nurkowanie techniczne. Jego zachowanie i w pracy i w domu można nazwać stanem medytacji permanentnej.(...)porównanie zejścia na bezdechu do zejścia ze sprzętem (...)
(...)równie wymagającym psychicznie i fizycznie(...)
W każdej aktywności po osiągnięciu pewnego poziomu cechy wolicjonalne zaczynają być równie ważne jak cechy fizyczne i techniczne, lub nawet ważniejsze. Tak samo jest w sztukach walki, w biznesie i w ogóle w życiu zawodowym i osobistym.
Napisano Ponad rok temu
Abstra… co? 8OAbstrachuje
przepraszam za błąd ortograficzny!!!! popełniłam go z powodu wrodzonej głupoty, nie specjalnie nie wiem jak mogę zmenić posta, bo nie ma magicznego okienka "edytuj"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
moze by sie tutaj Jezyk wypowiedzial? On jest fachura od medytacji transcendentalnej... 8)
Oj Szczepan, Szczepan!!!
Fachurą niestety nie jestem i dlatego się za dużo nie wypowiadam, ale wywołany do tablicy coś naskrobie
Z jednej strony temat wydaje się bardzo prosty, a z drugiej mając świadomość ograniczeń wynikających ze stosowania słów jako narzędzia komunikacji mam duży problem z wypowiedzią na ten temat. Spróbuje się jednak w sposób prosty podzielić pewnymi przemyśleniami.
W dużym uproszczeniu, medytacja służy pracy nad umysłem przy pomocy ciała. Dawno, dawno temu ludzie odkryli, że nasze stany emocjonalne zawsze odzwierciedlają się w ciele, np:
zdenerwowanie powoduje drżenie rąk, napięcie, szybszy oddech;
radość – uśmiech, rozluźnienie, wolniejszy oddech itd., itd., itd.
To podsunęło im pomysł, ze skoro tak się dzieje, to może zachodzi również reakcja odwrotna, że uspokojenie ciała, uregulowanie oddechu, zatrzymanie się wpłynie na stan umysłu i to okazał się strzał w 10, rzeczywiście praca nad fizycznymi aspektami - oddechem i harmonią ciała okazywała się wpływać na stan umysłu, tak narodziła się właśnie medytacja. Od tego był już jeden krok do odkrycia, że umysł i ciało to jedno. Okazało się również, że tacy zharmonizowani ludzi mają ogromny wpływ na swoje otoczenie, tak jak agresja rodzi agresję, tak ich spokój rodził (s)pokój, generalnie wszystko okazało się jednością (patrz „Tao Fizyki” :twisted: )
Moim zdaniem, głównym celem Aikido jest unifikacja ciała i umysłu (matko, jaki nowotwór językowy :? ) po przez naukę samoobron, sztuki walki, czy jak to zwał, (dlatego to Tohei dostał 10 dan, a nie G.Shioda, czy M.Saito) To powoduje, że pojawia się problem skuteczności, skoro głównym celem nie jest najwyższa efektywność w walce, no to w efekcie tej najwyższej skuteczności nie ma Tu pojawia się pierwsza różnica, w większości sztuk walki na pierwszym miejscu jest skuteczność, a rozwój wewnętrzny przy okazji. W Aikido wszystko postawione jest na głowie, technika jest tylko maską, głównym celem jest „jedność”, a skuteczność jest wtórna i nie najważniejsza. Osiągnięcie harmonii wewnętrznej i zewnętrznej przynosi współczesnemu człowiekowi znacznie większe korzyści, niż umiejętność samoobrony, co więcej pozwala na uniknięcie konfliktów już w zarodku, dlatego dziadek mówił o „jedności ze wszechświatem miłości i pokoju”, no i mamy arcymistrzowską sztukę walki, konflikt zostaje rozwiązany bez przemocy zanim w ogóle się narodził
Jak się to ma do technik jeżeli potrafimy wykonać je w sposób naprawdę zrelaksowany ciało tori nie przekazuje ciału uke informacji „negatywnych”, nie pojawiają się reakcje obronne, ponieważ nie ma zagrożenia, a więc nie ma czemu się przeciwstawiać i tu pojawiają się nagle te wszystkie fantastyczne techniki kokyu, które tylko wtedy mogą zadziałać (to jest to dziadkowe kierowanie umysłem uke) :twisted:
Ze swojej strony mogę tylko dodać, że troszkę głębsze wejście w medytacje zmienia absolutnie wszystko, choć wszystko pozostaje takie jak dawniej 8) W tej chwili stosuje już bardzo skuteczne aikido podczas jazdy samochodem, negocjacji, czy zakupów w sklepie, czego i wam życzę :twisted:
(podejscie do samych technik też się "niestety " zmienia )
Napisano Ponad rok temu
I tak doszliśmy od medytacji do ulubionego tematu na Sku.W tej chwili stosuje już bardzo skuteczne aikido podczas jazdy samochodem, negocjacji, czy zakupów w sklepie
Napisano Ponad rok temu
Moje 'przecieki' w tej kwestii są inne. O'Sensei obiecał panu Tohei zwierzchnictwo nad szkołą, czemu sprzeciwiła się rodzina ze względu na rosnące wpływy (pieniądze), bo aikido stawało się coraz bardziej popularne. Kompromisem był ów 10 dan.... dlatego to Tohei dostał 10 dan, a nie G.Shioda, czy M.Saito.
Teraz parę słów o 'medytacji z Ki' (Japońskie określenie - Chin Shin No Gyo) zgodnie z 'A Training Manual' wydanym przez 'Ki-Aikido on Maui'. Autor, to wspomniany przeze mnie swego czasu Christopher Curtis (7 dan). Oto 5 podstawowych zasad zdefiniowanych przez pana Koichi Tohei (Mistrz ma bzika na tworzenie 5 zasad na wszystko, włącznie z robieniem zakupów - ukłon w stronę Jeżyka). Oto one:
1. Utrzymujesz perfekcyjnie pozycję ciała.
2. Czujesz się wolny.
3. Wytwarzasz atmosferę harmonii.
4. Masz świadomość życiowej energii (spirit of life) wszystkiego, co cię otacza.
5. Właśnie dlatego jesteś w stanie odczuwać obecność Ki we Wrzechświecie.
Zgodnie z zaleceniami, Medytacje Ki powinny odbywać się w pozycji seiza, lotusu, agura lub siedząc na krześle. Oczywiście w miejscu udosobnionym. Szczegóły, tym razem już w języku angielskim i niemieckim:
Tohei Sensei calls Ki meditation "Ki no ishi ho" or "Ki method for strengthening the will-power". In meditation, the more we try to "do" something, to control, or to accomplish some result, the more we will fail. It is as if we have a large tub of water that is very agitated, with many small waves on the surface. This is very much like our mind. One would never think to calm the waves in the tub by trying to use the hands to hold the water in place. We would simply wait on the side until the waves calm down on their own. When we meditate, "will-power" is what is used to keep the hands out of the waves, and allow the inner self to wait patiently on the side while the waves of the mind gently, slowly begin to calm themselves down. In other words, meditation is a process that we "allow" to happen, not something that we "make" happen.
Tohei Sensei nennt Ki Meditation "Ki no ishi ho" oder "Ki Methode zur Stärkung der Willenskraft". Je mehr wir in der Meditation versuchen etwas zu "tun", zu kontrollieren, oder irgendein Resultat zu erzielen, desto mehr werden wir versagen. Es ist, als ob wir eine große Wanne mit sehr aufgewühltem Wasser haben, mit vielen kleinen Wellen auf der Oberfläche. Das ist unserem Geist sehr ähnlich. Man würde nie daran denken, die Wellen in der Wanne zu beruhigen, indem man versuchte, mit den Händen das Wasser an seinem Platz zu halten. Wir würden einfach warten, bis die Wellen sich von selbst beruhigen. Wenn wir meditieren, ist "Willenskraft" das, was verwendet wird, um die Hände aus dem Wasser zu halten, und es dem inneren Selbst erlaubt geduldig zu warten, während die Wellen des Geistes allmählich anfangen, sich zu beruhigen. Mit anderen Worten, Meditation ist ein Prozeß dem wir gestatten zu geschehen, nicht etwas dass wir geschehen "machen".
Napisano Ponad rok temu
HA! fantastyczne!dlatego dziadek mówił o „jedności ze wszechświatem miłości i pokoju”, no i mamy arcymistrzowską sztukę walki, konflikt zostaje rozwiązany bez przemocy zanim w ogóle się narodził
wiedzialem ze sie na tobie nie zawiode 8) Przyrzekam ze bede cie wywolywal do tablicy duzo systematyczniej
Teraz tylko pozostaje kwestia, jak fizycznie zrobic, aby atakujacy nie otrzymal tych informacji 'negatywnych'....
Napisano Ponad rok temu
Hi Marcin,przepraszam, ale w kwestii merytorycznej porównanie zejścia na bezdechu do zejścia ze sprzętem na ponad 200 m, jest z każdej strony nieuzasadnione(...)
Oczywiście masz rację i nie o takie porównania mi chodziło, a o pokazanie, że medytacja to nie tylko właściwy dla aikidockiego marketingu slogan.
Freediverowi czy nurkowi technicznemu woda nie 'podłoży się' nigdy :wink: 8)
ale to tak na marginesie... :wink:
Napisano Ponad rok temu
To jakies nietypowe techniki? Czy moglbys zapodac jakis filmik z przykladem takich technik - (szukam po googlach ale marne wyniki)?...sensei Terada hanshi. Stworzył on system odpowiedzi-technik na tak zwany atak san, który zakłada że uke tylko trzyma.
Dodam do moich poprzednich przemyslen jeszcze nastepne takie teoretyczne rozwazanka do poparcia mojej tezy ze prawdziwe Aikido wymaga ruchu ze strony uke. W Aikido staramy sie aby nasza sila nie zderzala sie z sila przeciwnika (nie dzialala w kierunku przecienym do jego sily - inaczej wytwarzamy taki konflikt sil w ukladzie). Kiedy uke trzyma z calej sily napina miesnie - usztywnia sie - pierwsze to musimy ruszyc takiego czlowieka "z olowiu".Teoretycznie nie ma zadnej sily w ukladzie, jednak jesli chcemy go ruszyc musimy zadzialac w kierunku przeciwnym do dzialania jego sily bezwladnosci- no i tu wlasnie widze niestosowanie sie do zasady "unikania konfliktu sil". Wspomnainy wczesniej przeze mnie przyklad ikkyo katatetori: Zeby wykonac technike przy uke trzymajacym mozno za gi musimy zrobic krok do tylu i naciagnac jego reke przez pociagniecie za soba-musimy pokonac jego sile bezwladnosci.
2. Dla mnie aikido to ciaglosc, okregi, sfery , zaokraglenia w ruchu i ogolnie "gladkosc". Zakladajac ze tori i uke tworza uklad to przy takim dynamicznym ataku ze strony uke (to uke wykonuje pierwszy ruch) jest zachowana ciaglosc i ruch w sposob plynny powinien po okregach wytlumic sile przeciwnika. Przy technice trzymania to tori wykonuje pierwszy ruch - (mozna wiec to zinterpretowac jako obronny atak na uke) - kolejne zaprzeczenie mojej definicji Aikido, ze tori czeka na sile uke , ktora ma zneutralizowac.
Nie traktujcie tego co pisze jako jakies wskazowki czy ataki na Aikido - to sa tylko takie czysto teoretyczne przemyslenia na forum, nie majace zadnego wplywu na Aikiido na macie - jeszcze raz powtorze ze bez technik statycznych nie da sie moim zdaniem pozniej robic "prawdziwego" dynamicznego Aikido.
Napisano Ponad rok temu
Howgh !!!...W Aikido wszystko postawione jest na głowie, technika jest tylko maską, głównym celem jest „jedność”, a skuteczność jest wtórna i nie najważniejsza. Osiągnięcie harmonii wewnętrznej i zewnętrznej przynosi współczesnemu człowiekowi znacznie większe korzyści, niż umiejętność samoobrony, co więcej pozwala na uniknięcie konfliktów już w zarodku, dlatego dziadek mówił o „jedności ze wszechświatem miłości i pokoju”, no i mamy arcymistrzowską sztukę walki, konflikt zostaje rozwiązany bez przemocy zanim w ogóle się narodził
Jak się to ma do technik jeżeli potrafimy wykonać je w sposób naprawdę zrelaksowany ciało tori nie przekazuje ciału uke informacji „negatywnych”, nie pojawiają się reakcje obronne, ponieważ nie ma zagrożenia, a więc nie ma czemu się przeciwstawiać i tu pojawiają się nagle te wszystkie fantastyczne techniki kokyu, które tylko wtedy mogą zadziałać (to jest to dziadkowe kierowanie umysłem uke) :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Jak osiągnąć poczucie braku zagrożenia, gdy kilku chłoptasi, pomimo moich zrelaksowanych zapewnień 'kocham Was Bracia, odejdźcie w pokoju' upiera się, żebym oddał im portfel? :roll:
Czy poprzez mistrzowskie opanowanie technik samoobrony? No ale wtedy wracamy do punktu wyjścia, czyli musimy najpierw nauczyć się lać, żeby potem ze spokojem powiedzieć agresorom (tfu do cholery! Co ja z tymi agresorami, przecież to Bracia) 'kocham Was, odejdźcie w pokoju... w przeciwnym wypadku będę napierdalał, jak ulęgałki, łby urywał i do szyi sikał'.
O to chodzi? :roll:
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wzrok Tori
- Ponad rok temu
-
jade do USA. jakiego mistrza warto odwiedzic?
- Ponad rok temu
-
Po co trenować Aikido skoro i tak jest nieskuteczne?
- Ponad rok temu
-
Egzamin pod kątem bycia UKE.
- Ponad rok temu
-
Dwa razy TAK
- Ponad rok temu
-
Shihan Seizo Takimoto 7 dan w Ożarowicach 7-8 czerwca 2008
- Ponad rok temu
-
WCZASY RODZINNE I KOLONIA Z AIKIDO!
- Ponad rok temu
-
Cześć i dzięki za ryby...
- Ponad rok temu
-
Pytanko:)!!!!
- Ponad rok temu
-
Jestem już zmęczony
- Ponad rok temu