Re: Mając wyższy stopień niż prowadzący.
Śmiem zaryzykować opinię, że za X lat bardzo wiele osób będzie marzyło o powrocie do kraju jak wielu już to czyni. Po całej zajawce i gonitwie o zł w Polsce nadejdzie moment stabilizacji emocjonalnej w społeczeństwie i czas na refleksje. Tak musi być bo inaczej nie będzie miejsc w szpitalach innej kategorii. W takim momencie Polacy już będą daleko przed zachodem.
Jakkolwiek by nie mówić o emigracji, to zanim się otworzy usta, warto by trochę pomyśleć (szczególnie w tym temacie). Nie decyzja wyjazdu z kraju (niejednokrotnie bez świadomości konsekwencji), ale właśnie pozostania za granicą, jest ważna. Dla wielu, powrotu już nie ma, i pozostaje może tylko marzenie o wiecznym spoczynku pod brzózkami, których zazwyczaj nie ma na zagranicznych cmentarzach.
Ja wierzę, że istnieje potrzeba wyrażania tak optymistycznych opinii, jak to uczynił
aikimark, ale pozostawmy każdemu prawo do własnego osądu obecnej sytuacji. Nie zachęcam, a raczej odradzam wyjazd na stałe za granicę, tym samym, także proszę nie spłycać tego zjawiska, bo jest bardzo poważne i znamienne w skutkach dla Polski.
Aikido na świecie się ma z pewnością podobnie jak w Polsce, i wcale nie ma lepszych i gorszych. Jest oczywistą bzdurą dobjanie argumentem ćwiczenia u 'prawdziwego nauczyciela', bo wszędzie są podobni. Jedni uczą z pasja, inni moze nie, ale wszyscy stawiają sobie takie, czy nie inne cele, i czy są lepsi, czy gorsi, to w zasadzie sprawa subiektywnej oceny. Generalnie, obowiązują te same standarty i etykieta, gdzie w głównej mierze kładzie się nacisk na bezpieczeństwo w trakcie zajęć. Można być pod urokiem takiego, czy innego człowieka, i można wychwalać jego zalety w nieboglosy, ale stawiać go za wzór doskonałości nie ma celu i potrzeby, tym bardziej, że nie ma wspólnych kryteriów oceny. Jeśli można się poszczycić treningiem z mistrzem świata w judo, to już trening z 8 danem aikido wcale nie stoi z tym w parze. Tutaj określony konkret i cała za tym idąca historia, tam, przede wszystkim wieloletnie oddanie konkretnej szkole, i wyszkolenie kolejnych pokoleń. Oba sukcesy trudno porównać, jednakże bez wątpienia są warte odnotowania. Zatem proponuję w rozmowach o aikido zachować dystans i wzajemny szacunek. Nie ważne, u kogo. Ważne, co sami z tego wynosimy.