Skocz do zawartości


Zdjęcie

wejscie w nogi


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
159 odpowiedzi w tym temacie

budo_xsiwyx.p
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
O co wam chodzi ?
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
O impoderabilia.
  • 0

budo_xsiwyx.p
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
Dziękuje za wyczerpującą odpowiedzi.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
Do usług :)
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
"Zamknięta grupa mistrzów" - to muszą być śmiercionośne techniki upadłej skarpety :D
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
E, marudzisz. Koledze pewnie chodziło, że to jest szkolenie dla zamkniętego kręgu uczniów wyższych stopniem/tych po baishi/instruktorów.
W sumie całkiem częste w CMA podejście.
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi

Walka w parterze jest , tylko nie ma jej w podstawowym nauczaniu. W tym roku naprzykład na seminarjum z Chen Yong Fa ma być parter tylko że wyłącznie dla zamkniętej grupy mistrzów


E, tam. Kontekst jasny. To musi być coś bardzo zaawansowanego dla bardzo zaawansowanych. Widać takie bardzo groźne i trudne. Z drugiej strony, jeśli to jest seminarium to może być prowadzone przez kogoś, kto np. liznął BJJ albo innego parterowego i teraz to jest "element systemu". My na seminariach też czasem się bawimy w BJJ, ale prowadzi je pan od BJJ i nikt nie nazywa tego "elementem systemu dla mistrzów" :-)
Krzyś proponuje pójść drogą Tsailifo i moją :wink: i przeczytać resztę postów kolegi, jest o lataniu i biciu 8 przeciwników naraz, bardzo pouczające...
  • 0

budo_xsiwyx.p
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
No właśnie
  • 0

budo_xsiwyx.p
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
Seminarjum jak pisałem prowadzi Chen yong fa . Watpie żeby miał coś wspulnego z bjj ale moge się mylić.
  • 0

budo_xsiwyx.p
  • Użytkownik
  • Pip
  • 10 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
belor nie pamiętam żebym pisał o lataniu, jeśli kilka metrów to dla ciebie lot to trudno.
  • 0

budo_pinczer
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 295 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań
  • Zainteresowania:BJJ/MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
xsiwyx popełnia porażająco podobne błędy ortograficzne jak Yang. Obaj np "londują" itp. Ale czyta się fajnie i nawet Belora zdanie podzielam, więc więcej takich ludzi na forum.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
E, belor, chyba zauważyłeś, na poprzedniej stronie, że kolegę to ja odbieram w odpowiednim kontekście czyli humorystyczno-folklorystycznym ;)

Mówimy o dwóch różnych rzeczach.
Co do "parteru" to jest to klasyczna zabawa w głuchy telefon jak sądzę, czyli fakty są takie, że jest jakieś tam seminarium dla wybranców i cośtam jest na nim pokazywane. I tak naprawdę nie wiemy ani co, ani w jakim kontekście, właśnie dlatego, że ono jest zamknięte i produkowanie tu naszych wyobrażeń jest bez sensu.
Zwłaszcza, że źródło owych rewelacji, jak sam zauważyłeś, specjalnie wiarygodne nie jest ;)

Druga, całkiem odrębna rzecz, o której wspomniałem, to kwestia tego, że seminarium jest zamknięte. Co zazwyczaj nie jest kojarzone najlepiej przez wielu ludzi uprawiających MA, bo zawsze rodzi się podejrzenie, że to co jest przekazywane jest ściemą, jest otoczone niepotrzebnymi tajemnicami, ma taki klimat sztucznie kreowanej elitarności, cośtam cośtam.
I tu wypada powiedzieć, że jakby na to nie patrzeć, takie zachowania są na porządku dziennym w CMA. Owszem są bardziej lub mniej eksponowane, ale bezsprzecznie występują i z czegoś wynikają. I jest to całkiem ciekawy temat do dyskusji, w przeciwieństwie do bezsensownej dyskusji o wchodzeniu w nogi ;)
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi

E, belor, chyba zauważyłeś, na poprzedniej stronie, że kolegę to ja odbieram w odpowiednim kontekście czyli humorystyczno-folklorystycznym ;)

Zauważyłem, widzę to podobnie :-)

Mówimy o dwóch różnych rzeczach.
Co do "parteru" to jest to klasyczna zabawa w głuchy telefon jak sądzę, czyli fakty są takie, że jest jakieś tam seminarium dla wybranców i cośtam jest na nim pokazywane. I tak naprawdę nie wiemy ani co, ani w jakim kontekście, właśnie dlatego, że ono jest zamknięte i produkowanie tu naszych wyobrażeń jest bez sensu.
Zwłaszcza, że źródło owych rewelacji, jak sam zauważyłeś, specjalnie wiarygodne nie jest ;)

Druga, całkiem odrębna rzecz, o której wspomniałem, to kwestia tego, że seminarium jest zamknięte. Co zazwyczaj nie jest kojarzone najlepiej przez wielu ludzi uprawiających MA, bo zawsze rodzi się podejrzenie, że to co jest przekazywane jest ściemą, jest otoczone niepotrzebnymi tajemnicami, ma taki klimat sztucznie kreowanej elitarności, cośtam cośtam.

Ok. Sam fakt "zamknięcia" takiego seminarium jest już wiele mówiący jak sam zauważyłeś.
Widziałem kilka takich "obron" przed wejściem w nogi pokazywanych np. przez Lieung Tinga (można fragmenty czasem na Y2B zobaczyć, ale szybko ściągają :wink: i w zasadzie są to uproszczone elementy zaczerpnięte z BJJ najczęściej, plus "fantazje na temat" prowadzącego, typu "zejdę w bok i go pacnę" lub "potrzymam w lekkim dystansie z kontrolą". Oczywiście ma to jakiś tam sens, ale komuś kto nie miał nigdy styczności z parterem kompletnie nic nie da, jak sądzę. Już lepiej skupić się na szlifowaniu swojego wartszatu w ramach tego czego się człowiek uczy, lub też uzupełniać przynajmniej seminariami, jeśli są ambicje "bycia komplementarnym fajterem" :wink:

I tu wypada powiedzieć, że jakby na to nie patrzeć, takie zachowania są na porządku dziennym w CMA. Owszem są bardziej lub mniej eksponowane, ale bezsprzecznie występują i z czegoś wynikają. I jest to całkiem ciekawy temat do dyskusji, w przeciwieństwie do bezsensownej dyskusji o wchodzeniu w nogi ;)

Zgadzam się zupełnie. Ale to temat bardziej "kulurowo-poznaczy", co tak naprawdę niewiele osób potrafi odpowiednio zinterpretować :D
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi

Druga, całkiem odrębna rzecz, o której wspomniałem, to kwestia tego, że seminarium jest zamknięte. Co zazwyczaj nie jest kojarzone najlepiej przez wielu ludzi uprawiających MA

moim zdaniem kazde seminarium jest mniej lub bardziej zamkniete. Albo robi sie to oficjalnie, albo ustalajac cene, albo rozpowszechniajac informacje - np nie slyszalem zeby na miescie wisialy plakaty kiedy zaprasza sie jakas szyszke z bjj - po prostu info rozchodzi sie glownie po zainteresowanych klubach.
Sens takiego dzialania jest wieloraki:
- niektorzy juz nie musza swoich nauczycieli "sprawdzac" i chca po prostu dostac od nich jakas bardzo okreslona wiedze a czas dobrych nauczycieli jest cenny.
- nie maja wiec ochoty przerabiac podstaw, zadawan pytan na ktore odpowiedz znaja i slyszeli 100 razy, kwestionowac u nayczyciela kazdego skrotu itd.
- chca tez pocwiczyc z kims kto rozumie sens tego co bedzie robione i zonwu, nie bedzie utrodnial, niczego udowadnial i z kim bedzie mozna bezpiecznie pocwiczyc.

wiec zamkniete seminaria - jak najbardziej

oczywiscie moze sie tak zdazyc ze na seminarium beda uczone ewidentne bzdury i nie bedzie nikogo zeby to zweryfikowac - ale to kazdy sam sobie wybiera nauczyciela i ekipe z ktora cwiczy

rob swoje, ryzyko jest twoje :D
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi

Ok. Sam fakt "zamknięcia" takiego seminarium jest już wiele mówiący jak sam zauważyłeś.


No właśnie niekoniecznie ;)
Tak naprawdę NIE WIEMY, co będzie ewentualnie pokazywane w ramach tego seminarium. Jeśli bedą to techniki wykonywane z ziemi, co zdarza się, że w chińszczyźnie występuje, to wcale nie musi mieć jakiś negatywnych konotacji zaraz. Mogą to być po prostu rozwiązania stylowe, lepsze czy gorsze, z założenia pokazywane ludziom, którzy już system jako tako znają, czy też tym "wewnętrznym" uczniom.
Dlatego kwestia klimatu, w jakim zamyka się saminarium jest istotna, a bez znajomości kontekstu ciężko to prawidłowo ocenić.
Oczywiście równie dobrze mogą te techniki wyglądać słabo, ale tak czy inaczej z ocenami byłbym ostrożny, bo NIE WIEMY.

Natomiast kontekst kulturowy warto przy okazji pokazać, nawet jak nie jest się przekonanym o jego sensowności.
Otóż często bywa tak, że chińscy nauczyciele będąc ludźmi przywiązanymi do pewnej tradycji i konserwatywnymi zwracają uwagę, czy dany uczeń jest uczniem "wewnętrznym" czy nie. I zupełnie inaczej traktują tych, którzy są z nimi "od początku", inaczej tych, którzy przyszli z jakimś tam stażem u innego nauczyciela, a jeszcze inaczej takich, którzy tych nauczycieli mieli iluś tam, nie wspominając już o tych, którzy zaglądają tylko na jakieś tam seminarium. I przywiązują wagę np. do przejścia przez ceremonię baishi, co dla Europejczyka jest często niezrozumiałe i kiepsko akceptowalne. I uczą takich ludzi inaczej. Częściowo jest to związane ze względami czysto praktycznymi, bo jeśli system wymaga wypracowania określonej motoryki, to trudno uczyć niektórych elementów kogoś, kto tej motoryki nie posiada (bo np. ćwiczy co innego), a częściowo - i chyba nawet częściej - z ich wychowaniem i wiekiem.
Młodzi gniewni często krytykują takie podejście, twierdząc, że czasy się zmieniły... niech spróbuje przekonać swoją babcię, która słucha Radia Maryja, że Rydzyk nie ma racji ;)
Raczej trudno oczekiwać od starszego człowieka, że będzie otwarty na zmiany i nagle wyrzuci całe swoje wychowanie i lata przyzwyczajeń za drzwi.
I to jest jedna z trudności w ćwiczeniu tradycyjnej chińszczyzny, że jeśli chcesz w to wejść na poważnie, to musisz przyjąć ten cały bagaż. Dobrze zrobić to świadomie ;)
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi

No właśnie niekoniecznie ;)
Tak naprawdę NIE WIEMY, co będzie ewentualnie pokazywane w ramach tego seminarium. Jeśli bedą to techniki wykonywane z ziemi, co zdarza się, że w chińszczyźnie występuje, to wcale nie musi mieć jakiś negatywnych konotacji zaraz. Mogą to być po prostu rozwiązania stylowe, lepsze czy gorsze, z założenia pokazywane ludziom, którzy już system jako tako znają, czy też tym "wewnętrznym" uczniom.
Dlatego kwestia klimatu, w jakim zamyka się saminarium jest istotna, a bez znajomości kontekstu ciężko to prawidłowo ocenić.
Oczywiście równie dobrze mogą te techniki wyglądać słabo, ale tak czy inaczej z ocenami byłbym ostrożny, bo NIE WIEMY.

Oczywiście masz rację. Pisząc o zamknięciu miałem na myśli bardziej pewną aurę tajemniczości i mistycyzmu, którą roztaczają niektórzy nauczyciele wokół swojej wiedzy i szkoły, a która niekoniecznie ma związek z rzeczywistością. Poza tym jednak, to zrozumiałe jest, że tak rozumiane zamknięcie jak to przedstawiasz (podobnie zresztą Ukyo) również jest naturalne dla mnie.

Natomiast kontekst kulturowy warto przy okazji pokazać, nawet jak nie jest się przekonanym o jego sensowności.
Otóż często bywa tak, że chińscy nauczyciele będąc ludźmi przywiązanymi do pewnej tradycji i konserwatywnymi zwracają uwagę, czy dany uczeń jest uczniem "wewnętrznym" czy nie. I zupełnie inaczej traktują tych, którzy są z nimi "od początku", inaczej tych, którzy przyszli z jakimś tam stażem u innego nauczyciela, a jeszcze inaczej takich, którzy tych nauczycieli mieli iluś tam, nie wspominając już o tych, którzy zaglądają tylko na jakieś tam seminarium. I przywiązują wagę np. do przejścia przez ceremonię baishi, co dla Europejczyka jest często niezrozumiałe i kiepsko akceptowalne. I uczą takich ludzi inaczej. Częściowo jest to związane ze względami czysto praktycznymi, bo jeśli system wymaga wypracowania określonej motoryki, to trudno uczyć niektórych elementów kogoś, kto tej motoryki nie posiada (bo np. ćwiczy co innego), a częściowo - i chyba nawet częściej - z ich wychowaniem i wiekiem.
Młodzi gniewni często krytykują takie podejście, twierdząc, że czasy się zmieniły... niech spróbuje przekonać swoją babcię, która słucha Radia Maryja, że Rydzyk nie ma racji ;)
Raczej trudno oczekiwać od starszego człowieka, że będzie otwarty na zmiany i nagle wyrzuci całe swoje wychowanie i lata przyzwyczajeń za drzwi.
I to jest jedna z trudności w ćwiczeniu tradycyjnej chińszczyzny, że jeśli chcesz w to wejść na poważnie, to musisz przyjąć ten cały bagaż. Dobrze zrobić to świadomie ;)

Osobiście przyjmuję ten kontekst kulturowy z całym dobrodziejstwem inwentarza (inna sprawa, że u nas to jest dosyć racjonalnie i nieprzesadnie rozwiązane). Oczywiście decydując się na coś ze świata SW, co ma ściśle określone cechy sensownie jest to akceptować :wink: Myślę, że można z tego czerpać sporo inspiracji i w miarę możliwości staram się tak również robić. Problemem w dyskusji na ten temat jest rzecz, o której wspomniałeś - brak zrozumienia dla tego stanu rzeczy przez młodych gniewnych (i nie tylko), których argumentacja rozbija się o takie hasła jak właśnie "inne czasy", "parter", "ufc i pride" etc które mają udowadniać jakoby archaiczność i niepraktyczność takich rozwiązań.
Zdarzyło mi się na forum rozmawiać na ten temat (przynajmniej tak mi się wydawało) z jednym panem, który nie mógł zrozumieć co ja do niego gadam, po czym wyraźnie stwierdził, że i tak nic z tego nie zrozumie co piszę, bo to i tak jakiś rozmyty bełkot (skracając myśl) - taka postawa nie jest bynajmniej rzadkością na forum (szczególnie w dziale Ulica). W tym sensie pisałem o trudnościach w interpretacji tych względów kulturowych, ale zgadzam się, że to ciekawy temat.
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
A najlepsze jest wtedy kiedy tajne szkolenie z parteru pojawia się nagle w systemie który "parteru" nie ma... No chyba że JUŻ ma :)
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
Jak nie bylo jak bylo?
Wszystko jest w tych chinskich systemach. Chesz walke pod woda? Bierzesz normalne techniki i robisz wolniej. Nie masz w stylu kopniec? To wiadomo kopniecia sa ukryte w technikach recznych - sierpy reka to jak roundhouse noga. itd :D
  • 0

budo_khunag
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2091 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Polska!
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
W ogóle wszystko zawsze ukryte u tych Chińczyków, cholera ;)

Tak się zastanawiam - czy to, że jakiś styl zostaje wzbogacony o techniki parterowe sprawia, że nie jest to już tradycyjne wushu? Przecież te wszystkie style zawsze zmieniały się, kolejni mistrzowie wprowadzali różne modyfikacje, czasem czerpali z innych sztuk walki. Czy jeśli wprowadzimy do stylu jakieś elementy np. judo, to przestaje to być tradycyjne wushu? Ja uważam, że wręcz przeciwnie, jakie jest wasze zdanie na ten temat?

(mówię oczywiście o jasnej sytuacji, bez ściemniania o tysiącletnich tradycjach)
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: wejscie w nogi
:)

Tsailifo, Ty tu nie kokietuj, tylko zaznawaj, jako specjalista od CLF - jest li w CLF parter, czy możemy obśmiać? :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024