24 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kauelte]

Witam!
Poszukuję utworów (tytułów i wykonawców lub najlepiej linków) nadających się na podkład muzyczny przy robieniu kata.

z góry dziękuję
ADeM

do Kata polecam KAT-a tego z Kostrzewskim

[budo_meikyoan]

MeikyoAN jeżeli moja opinia na temat w jakiś sposób Cię dotknęła to przepraszam. Nie miałem takiego zamiaru. Pozdrawiam Kwiatek

No problem. Zresztą to chyba widać z mojej poprzedniej odpowiedzi. Sam pomysł "katowania przy muzyce" uważam za niewłaściwy, ale nie z przyczyn "ortodoksyjnych". Po prostu uważam, że 16-letni karateka z niezbyt długim stażem nie powinien w to wchodzić.
Łatwo może się zdarzyć, że ta forma gimnastyki stanie bardziej nęcąca niż normalne treningi karate. Wiadomo, tworzenie, brak bólu, ciągle coś niwego można wykombinować. No po prostu czysta radiść życia. A karate? Monotonne powtarzanie technik, pot, ból i tak w kółko.

[budo_kwiat]

Uważam, że każdy ma prawo iść własną drogą w sportach walki. Dlatego nie widzę nic złego w formach przy muzyce. Trening karate to wcale nie musi być monotonne powtarzanie technik, a co do bólu, to z tego co pamiętam ADeM ma trzecie kyu w Oyama karate i na pewno wie co to ból i pot.

[budo_adem]

Dziękuję za wszystkie rady. Napewno nie zamienię zwykłego tręningu, gdzie trzeba się namęczyć, żeby coś osiągnąć na trening baletu. Ćwiczę karate, nie balet. Te formy do muzyki traktuję jako urozmaicenie treningu, które będą dodatkowym czasem spędzonym na treningu. Wiem, że monotonne powtarzanie tych samych technik, ból, ... jest potrzebny, żeby osiągnąć Mistrzostwo. Nigdy nie przestanę uprawiać karate takiego, jakiego uprawiałem przed dowiedzeniem się o tych zawodach w formach przy muzyce.

jescze raz bardzo dziękuję za wszystkie rady
ADeM

[budo_gizmo]

Łatwo może się zdarzyć, że ta forma gimnastyki stanie bardziej nęcąca niż normalne treningi karate. Wiadomo, tworzenie, brak bólu, ciągle coś niwego można wykombinować. No po prostu czysta radiść życia. A karate? Monotonne powtarzanie technik, pot, ból i tak w kółko.

Jeden z moich dobrych znajomych jest niezłym specem od form do muzyki. Nie przeszkadza mu to zarazem być mistrzem Polski w formach tradycyjnych swojego stylu. I w tym, i w tym jest prawdziwym artystą, i dodam - jeśli ktoś uważa, że tworzenie i wykonywanie form muzycznych na naprawdę dobrym poziomie to czysty relaks, balecik, zero wysiłku itp., jest w podobnym błędzie jak pewien człowiek, który kiedyś twierdził mi, że układy (kata, formy, tul, poomse) przecież nie męczą, bo to taki lekki trening...

Sprowadzając rzecz do absurdu - powinno się zrezygnować z wszystkich rodzajów aktywności poza karate, bo może ktoś dojdzie do wniosku, że bardziej mu odpowiada jazda na rowerze, boks albo czytanie książek w sanskrycie... :wink: