jako zdecydowany zwolennik feminizmu uważam, że płeć przeciwnika nie ma znaczenia
Miałem kiedyś scysję z pięcioma 13-14 letnimi tapetami. Wiadomo okres buntu, hormony im krążą i pewne są swojej bezkarności.
Wracałem akurat obciążony plecakiem, głodny i zły, a panienki jarając i popijając zajmowały calusieńki chodnik dokumentnie tarasując ruch. Ludnośc zmuszona była je omijać przez asfalt i trawniki.
Mając głęboko w dupie dobre samopoczucie panieniek poprosiłem, aby się przesunęły, agdy to nie nastąpiło przelazłem przez nie, za co dostałem od najbardziej wyszczekanej solidną wiąchę. Na stwierdzenie aby się tak nie odzywała padła odpowiedź standardowa: a co mi zrobisz?
Zdjąłem plecak...
Do końca nie wierzyła, ze jej przywalę. Hak w brzuch, kolano w mazak, K.O. Druga coś się pluła i dostała z bańki.
Reszta już miała w oczach łzy i rozwiane złudzenia o wyjatkowej pozycji w drabinie społecznej.
Kompletnie nie mam wyrzutów sumienia ani kaca moralnego.
uooo, stary uwielbiam cie, jestes moim idolem xD