Co by nie powiedzić, iście zwierzęcy zdrowy rozsądek Tobą kieruje Zwierzu:). Przyłączam się do słów Twoich a od siebie rzeknę...
Nie trzeba czytac histori powstania tego systemu, ale wystarczy troszkę refleksji opartych na doswiadczeniu w sportach walki. Pozostańmy jednak przy faktach historycznych. Imi Lichtenfeld - twórca systemu - nie wypadł sroce spod ogona, jak wiekszość laików poszukujących skutecznej, śmiertelnej, prostej itd. sztuki walki. Miał on bogate doświadczenie m.in. w boksie, zapasach. Był swego czasu nawet mistrzem w tych dyscyplinach. To juz pewnie daje do myslenia. Nawiedzeni pewnie właśnie kombinują, że skoro stworzył kravke, to widocznie zapasy i boks nie były zbyt skuteczne, skoro był mistrzem w tych dyscyplinach hehe. I tu nawiedzeńcy ocieraliby sie prawie o prawdę, ale...

. Drogie misie, wyobraźcie sobie dobrego boksera, dla którego rzemiosło pięści stało sie tak oczywiste, jak dla nas mycie zębów. Na jego poziomie moze pojawic się pytanie "jak zwiekszyc efektywność tego, co juz potrafię?". Otóż, skoro nauczył sie poprawnie rzemiosła bokserskiego, może próbować wcielać pewne brudne triki (przecież na tym też kravka polega). Zatem juz nie pięść ląduje na nosie, ale przykładowo kłykcie na gardle lub jakikolwiek inny zachowanie niekonwencjonalne. W ten sposób powoli powstaje obraz kravki. Dodajmy, że ta osoba ma jesczze doswiadczenie w zapasach. Ileż tam możemy brudnych chwytów dodać. Natomiast głupote sie ludziom wciska o realności kravki, ponieważ jest bezpardonowa. Jest to bezpardonowe robienie w konia. Nie zaczynajmy od super tajnych technik, ale od podstaw boksu i parteru. Kung fu też miało swoje magiczne techniki. Dźgania po oczach, kopanie po kroczu i co?... jajco. (Proszę wybaczyć mi uogólnienia w całej rozciągłości poruszanej materii.) Ponadto zdajemy sobie w większości sprawę, że kluczowa sprawą przygotowania kogos do walki, to oprócz wyposażenia technicznego, metodyka. Kravka czasem jawi się jako takie współczesne kung fu, z mocnymi podporami teoretycznymi. Wszystko i nic. Realność. Chwyty reklamowe. Bez solidnie wypracowanej podstawy w unikaniu ciosów, obrony przed nimi, bez wypracowanego w pocie czoła taimingu i obycia w walkach sparingowych (bez wsadzania palców w oko czy zad), można te techniki stosowac na babci, lub na słabszych kolegach. Można by wiele pisać jeszcze. Natomiast jest to całkiem fajne uzupełnienie umiejętności dla ludzi porządnie obytych w sportach walki (boks, kick, MT, style chwytane). Po wielu latach terningu preferuje wciąż przyłożyć porządnie na szczęke prostym, niz celować palcem w oko. Widzę ile trudu przez lata musza włożyć cwiczący w najprostsze techniki kopane i uderzane, żeby zacząc płynnie pracować na dobrym poziomie. Gdyby pominąć solidne podstawy, które musza nabyć ,wyszła by z tego kiszka, bez ładu i składu. Przecież uderzenie, to nie tylko ruch reki po jakimś torze, a kopnięcie to nie uniesienie nogi. Mysle ze moja myśl w ogólności jest w miarę przejrzysta. Zatem biegniemy najpierw na boks, kick lub Mt, szkolimy sporty chwytane a potem udziwniamy. Nie zaczynajmy od udziwniania. Tylko prosze nie piszcie o jakims panu Zbyszku, czy Ryśku, który obił paru kolesi, bo chodzi na kravke. Znam takich, co nic nie ćwiczyli, a z sukcesem z bitki wychodzili. A jeszcze jedna myśl mi się nasunęła. (Pamiętajcie, to jest kolejne uogólnienie. Dla upierdliwych powiem, że świat jest sumą uogólnień i porozumiewamy sie właśnie za ich pomocą.) Myśl nasunęła mi się na temat przygotowania kondycyjnego trenujących kravke. Z założenia ich walka ma byc krótka i po krzyku, więc przygotowanie atletyczne, nie jest tak istotne. Pobożne życzenia. Do walki trzeba zahartować umysł i ciało, a do tego wyposarzyć w porządna technikę. A etraz troszke reklamy

. Jak typowy stójkowicz rozkochany w sportach chwytanych, doradzam w celu szybkiej nauki samoobrony sporty chwytane, przykladowo BJJ. To bardzo intuicyjna sztuka walki, w której korzyści wymierne są dużo szybsze niż w stylach stójkowych. Później zacznijcie wsadzać palce w oczy i kręcić worki :wink: