Re: Byle nie pięścią ...
mam takie samo wrażenie, co of10. Nie kwestionuję skuteczności, np. filmiki Krissa wyglądają efektownie i efektywnie, tyle że tam oponenci właśnie stoją. Chrystianek sprawdził w praktyce, jednak wedle opisu obaj byliście praktycznie w ...zbrojach :wink: To ogranicza percepcję (kask) i możliwości ruchu/reakcji (ochraniacze). Na ostatnim filmie Krissa gość podchodzi do tego dużego miśka i wali go po uszach...oki, tyle ze w normalnej sytuacji takie podejście z Niemca da się wyczuć. Jest coś takiego, jak akcja->reakcja. Ruch głową na bok, krok a nawet balans ciałem moim zdaniem spowoduje, że skończy się na plaśnięciu. Owszem, nie chciałbym przekonać się, że jest inaczej.. również drobna, niepozorna dziewczyna (przykład Martiusa) - gość na przeciw niej ostatnim, czego sie spodziewa, to właśnie taka technika i wtedy to zadziała. Będę się upierał, że w sytuacji podobnych fizycznie do siebie przeciwników, gdy obaj wiedzą, że dojdzie do konfrontacji, to nie zadziała. Jeżeli wszędzie w prewencji/ochronie tego uczą, to pewnie tak próbował kiedyś pewien strażnik z banku (niestety nie pamiętam, jakiego, chyba BPH

). Gadka-szmatka, zapytał się, czy go straszę...miałem ręce opuszczone, walnął właśnie coś takiego z plaskacza...owszem, trafił, ale nie stałem w miejscu, zacząłem unik, nie spodziewałem się jednak, więc coś tam dosięgło... chwilę po tym wyprowadzałem swój cios...po paru chwilach jednak leżał na ziemi... trochę poleżał, bo mnie wqurwił tym swoim partyzantem, może i go straszyłem, tyle że w obronie płci słabszej

a chodziło o gadkę "odpuść sobie chłopie, bo coś tam..."
Mam zwyczj pisać z praktyki, więc tylko stąd przytoczenie przykładu...po prostu myślę, że to działa, ale na treningach lub na kogoś, kto naprawdę się niczego nei spodziewa...