Wiadomo, ze jak sie czegos nie chce robic to niby sie nie robi...
Feniks, właśnie.... Ja to widzę tak: jest różnica między "nie chcę" i "nie chce mi się". Z założenia, ogólnie to mam tak, że chcę ćwiczyć, być coraz lepszy itp. itd. bla bla bla... Natomiast czasami jest tak, że mi się nie chce, np. jechać na trening/biegać. W tym momencie ja to sobie tłumaczę tak, że lenistwo próbuje mnie zniewolić i przesłania to czego tak naprawdę chcę. Ulegając temu jestem niewolnikiem jakiś tam swoich słabostek i wcale tak naprawdę nie robię tego co chcę robić. Zatem trzeba być silnym i pojechać na trening Przez dyscyplinę człowiek staje się wolnym (od swoich słabości, pragnień... czyli dokładnie to co mam w podpisie).
To tylko taka moja własna filozofia :wink: Nie wiem czy to spojrzenie Ci pomoże, czy też wogóle ma coś wspólnego z Twoją motywacją do treningów... ...tak poprostu chciałem się podzielić