Po 2 tygodniach poniewaz nie bylo poprawy poszedlem do lekarza i okazalo sie ze jest zlamany. Ale ze to juz bylo sporo po zlamaniu a zlamanie bylo smieszne to wsadzili mi w gips tylko na 10dni.
Po zdjeciu gipsu nie bylo zadnej poprawy. Mialem kolejne zdjecie rengenowskie - na ktorym mojm zdaniem caly czas widac te zlamanie - ale lekarz stwierdzil ze nie beda zakladac gipsu i mam zaczac cwiczyc ten palec. Mija juz tydzien od zdjecia gipsu i nie ma zadnej poprawy. W zasadzie calosc sie zatrzymala na momecie kiedy zeszla opuchlizna. I od tej pory zero jakiej kolwiek poprawy czyli od miesiaca.
Nie moge zginac palca bo boli a nawet jak sie zegnie mimo bolu to i tak nie da rady do konca zgiac, zas jakie kolwiek wygiecie go w bok to ostry bol.
Za kolejny tydzien mam teoretycznie kontrole ale ja juz widze ze nic sie nie poprawi.
A na mysl o spedzeniu kolejnego dnia w naszej zajebistej sluzbie zdrowia po to zeby mi znowu wsadzili w gips na dziesiec dni albo stwierdzili ze mam go dalej cwiczyc to az mnie zalewa.
przed gipsem ( 14.08 )

po zdjeciu gipsu ( 25.08 )

Jakies sugestie?