79 odpowiedzi w tym temacie

[budo_crocodilo]

ludzie którzy rezygnują po latach długich to moim zdaniem dlatego że znajduje się w ich życiu cos naprawde ważniejszego niż trening, takiego czego się nie da z nim pogodzić. Ci ludzie którzy rezygnują po paru treningach z jasnego powodu, nie podoba im się i uznają że to nie jest dla nich.

[budo_sitto]

z capo zrezygnowalem po 5 miesiacach, a to dlatego, ze odnosilem wrazenie, ze nie chodze na treningi SW, tylko na jakies warsztaty brazylijskie :?

moze to sekcja, a moze to poprostu nie bylo dla mnie
na treningach 10-20 pompek (zeby czasami sie nie przemeczyc), a jak slyszalem maculele, to w ogole nie wchodzilem na mate (nie zebym nie lubil bialej broni :-) ) ale oznaczalo to, ze kroi sie jakis pokaz i trzeba przecwiczyc uklad :?

teraz bawie sie w mieszanke :wink: bol!, pot! i zakwasy :wink: i jest super :twisted:

co nie zmienia faktu, ze lubie popatrzec na dobra gre w roda

peace 4 all REAL capoeristazz

[budo_lukas008]

sitto gwarantuje ci że to wina sekcji ja chodzę do AXE i po pierwszym treningu ledwo dowlokłem się do samochodu. OBY TAK DALEJ

[budo_sorriso]

Powodem odejścia/niećwiczenia może być kontuzja połączona z urazem psychicznym...

[budo_uirapuru]

Znowu mamy do czynienia na forum z problemem "szukamy uniwersalnej odpowiedzi". Mysle, ze kazdy ma wlasne powody. Osobiscie wiele razy spotkalem sie z tym, ze ludzie odchodzili z treningow (nie mowie wylacznie o Capoeira, rowniez o innych sportach ktore uprawialem ) powodu innych ludzi, konfliktow osobistych miedzy soba i trenerami, ze wzgledu na niepomyslne ruchy polityczne itd. Mysle, ze polityka w kazdym sporcie potrafi powstrzymac zapal i zepsuc humor, ale moim zdaniem to poprostu kolejna proba, ktora trzeba pomyslnie przejsc.

[budo_noite]

bo capoeira to zabawa dla only the strong

[budo_kord]

Ja zrezygnowałem z Capo po dwóch latach dlatego, że trener zaczą olewać treningi i grupa ozrosła się do bagatela, siedemdziesięciu łłbów, nadmiernie pieszczących się ze sobą łbów. :?
Akurat wtedy poznałem kolegę, który ćwiczył Muay Thai.... I tak mi zostało 8)

[budo_cerveja]

Że trener zaczął olewać treningi to bym mocno polemizował, bo przed każdym przygotowywał się do niego skrupulatnie, a co do pieszczacych się nad sobą łbów, to od czego miałeś zaawansowane treningi

[budo_sawosz]

też bym nie chodził jakby się na treningach piescili

[budo_blaneczka]

czemu rezygnują?
otóż ja trenuje capoeire od września i prawdopodobnie zrezygnuje,
bo z powodu naszej kochanej komunikacji miejskiej
mam juz dosyc dojeżdzania na capo
opuściłam juz 4 treningi i jakos glupio mi teraz tam wrocic..
pewnie przez ten czas nauczyli sie czegos nowego
sama nie wiem czy zrezygnowac czy nie
a i pewnie jakbym nawet poszla na nastepny trening to znowu by mnie na siłe wciagali do roda, a jakos niespecjalnie mi sie to podoba

[budo_parazinho]

Dojazd faktycznie może sprawiać problem ale np u nas w sekcji są ludzie którzy muszą dojeżdzać po kilkadziesiąt kilometrów a ćwiczą już ho ho i jeszcze trochę (i są na dosłownie każdym treningu- nie zależnie czy pada deszcz, śnieg czy grad). A jeśli chodzi o roda to z racji twojego stażu możesz jeszcze nie wiedzieć, że roda to najważniejszy element capoeira. Po to ćwiczysz żeby zaprezentować to na roda (a swoją drogą tam uczysz się najwięcej). Ale wracając do tematu- opróćz kontuzji czy znudzenia często bywa tak że przychodzi chwila przestoju. Odnosi się wrażenie że stoii się w miejscu. Co silnijsi walczą z tym i skaczą dalej/więcej. A inni się poddają. Jednym słowem - życie

[budo_lost_soul]

Blaneczka, to nie jest aerobik ale sztuka walki... i wszystko właściwie toczy się wokół roda. Rozumiem, że możesz być wystraszona, ale spróbuj się przemóc i wejść do roda sama, z własnej woli. Mam nadzieję, że spodoba Ci się i nie będziesz chciała z niej wychodzić. Pozdrawiam.

[budo_grilo]

czemu rezygnują?
otóż ja trenuje capoeire od września i prawdopodobnie zrezygnuje,
bo z powodu naszej kochanej komunikacji miejskiej
mam juz dosyc dojeżdzania na capo
opuściłam juz 4 treningi i jakos glupio mi teraz tam wrocic..
pewnie przez ten czas nauczyli sie czegos nowego
sama nie wiem czy zrezygnowac czy nie
a i pewnie jakbym nawet poszla na nastepny trening to znowu by mnie na siłe wciagali do roda, a jakos niespecjalnie mi sie to podoba

Co do dojazdów - mamy w grupie chłopaka, który mieszka w wiosce pod miastem pod naszym miastem Jego dojazd wygląda następująco: dojeżdża rowerem z wioski do miasteczka, w miasteczku zostawia rower u swojego kuzyna i idzie na busa, busem dojeżdża do Legnicy. Powrót identyczny. I tak 2 razy w tygodniu. Jeśli się bardzo chce ćwiczyć, dojazd na trening nie stanowi problemu. Trzeba tylko chcieć. Więc jeżeli denerwuje Cię komunikacja miejska (mniemam, że nie musisz na przystanek dojeżdżać rowerem, ani iśc 4 kilometry), to znaczy, że chyba nie za bardzo Ci się tej capoeira chce i prędzej czy później zrezygnowałabyś z jakiegoś powodu.

To samo dotyczy wchodzenia do roda. Capoeira to własnie RODA. Ja też na początku nie chciałam wchodzić i z przerażeniem patrzyłam na tę częśc treningu. A teraz żałuję, że tak długo się ociągałam, bo jestem mniej ograna od tych, którzy nie bali się wchodzić od pierwszego treningu. A ja mam pół roku roda w plecy.

[budo_goliatus_]

ja kilka lat pomykałem do warszawy transludami, komunikacją miejską i było ok, dojazd trwał 45-60 minut. Natomiast odkąd zacząłem sie sam wozić to pojawił sie kłopocik z kondycją. Jednak nie ma to jak sprint po schodach na stacji metra

[budo_rafał p.]

Blaneczka, to nie jest aerobik ale sztuka walki... i wszystko właściwie toczy się wokół roda. Rozumiem, że możesz być wystraszona, ale spróbuj się przemóc i wejść do roda sama, z własnej woli. Mam nadzieję, że spodoba Ci się i nie będziesz chciała z niej wychodzić. Pozdrawiam.

sprzeczał bym się do tego że to jest sztuka walki... przecież tam nawet ani żadnej gardy czy osłony twarzy... co stoisz na rękach kopiesz kogoś a on Ci z hooligana wjeżdża albo łokciem... i leżysz i liżesz trawe ... ale nogi można poćwiczyć...
przecież nawet samo to że tam się z obrotu kopie nie piętą ale nogą piętą do ziemi daje do zrozumienia żeby komuś krzywdy mocnej nie zrobić...

pozdro 4 u

[budo_degenerado]

14 lat dopiero a juz taki cymbal, to co bedzie za 30 lat ????? zastepca kononowicza w zarzadzie miasta czy co ???

[budo_javali_lbn]

Lublin przeprasza za Rafał P.

Rafał P. jak sama nazwa wskazuje sztuka walki to jest coś co się ćwiczy przez baaardzo długi czas żeby do czegość dojść. Idź lepiej na krav mage i ucz się zabiajnia a sztuki walki zostaw dorosłym ludziom skoro nie masz o nich zielonego pojęcia.

[budo_coisa]

Rafał P. jak sama nazwa wskazuje sztuka walki to jest coś co się ćwiczy przez baaardzo długi czas żeby do czegość dojść. Idź lepiej na krav mage i ucz się zabiajnia a sztuki walki zostaw dorosłym ludziom skoro nie masz o nich zielonego pojęcia.

BRAAAAVO BRAAAVO BRAVISSIMO!!!!

[budo_kord]

Drogi Rafale P.
Proponuję wybrać się na trening i na własnej skórze wypróbować umiejętności capoeristas. Wejdziesz sobie do roda, każdy przecież może i wyjedziesz komuś z "hooligana".
Ciekawy jestem, jak twe zdanie by się zmieniło po takiej konfrontacji...

Pozdrawiam,
Kord.

[budo_kotwik]

Prawda jest taka, że każdej sztuki walki można użyć to zrobienia komuś "krzywdy". Ale to w jaki sposób to zrobimy i jak skutecznie zależy od naszego poziomu, doświadczenia etc. Np. jakie ma szanse biały pas w karate z np. jakimś mestre, czy odwrotnie.