Cały czas usiłuję powiedzieć, że jedyne, co to bełkotanie ma wspólnego z poziomem, to to, że go sztucznie usiłuje wywyższyć. W naturze informacji leży dążenie do jak największej precyzji, podczas gdy pseudo-natchniony bełkot dąży do czegoś wręcz przeciwnego i 'stąd moje zacietrzewienie'. Kiedy pisałem o technice i etyce, mówiłem przecież to samo, co Ty, tyle że od razu wiadomo było, o co chodzi. Twój 'gest harmonizacji energii' jest nadal tak samo ogólny, jak 'droga harmonizacji energii' czyli 'aikido' po prostu. Tak więc każdy może sobie do tego przypisać co tam chce, a jeśli coś jest o wszystkim... 'Przyznam się, że męczy mnie tłumaczenie tak elementarnych rzeczy oddalających nas od istoty sprawy.' :roll:Jasne że można pisać prościej, ale ... nie zaniżajmy poziomu Czy teraz sformuowanie: gest harmonizacji energii wydaje się teraz zrozumiałe?
przyznam się że męczy mnie tłumaczenie tak elementarnych rzeczy oddalajacych nas od istoty sprawy
Męczy mnie również ta polemika. Jestem po codziennym treningu, pysznej kolacji, ciepłym prysznicu i piję gorącą, słodką herbatę z bardzo ładnego, ceramicznego kubeczka - dziur nie uświadczył żadnych jak dotąd. I tak sobie myślę, że jak chcesz sobie pobełkotać, jeśli uważasz, że przybliża Cię to do istoty aikido, to proszę bardzo - na zdrowie! Trenuj, wynoś wiedzę z maty, łącz niebo z ziemią (tutaj akurat to nie jest przytyk) i tylko nie dziw się, jeśli nawet inni, co bardziej rozgarnięci adepci aiki będą się na Ciebie podczas rozmów dziwnie patrzeć.
Oczywiście następnym razem też się przyczepię (do każdego 'pseudo-natchnionego bełkotu,' z którym się spotkam, niekoniecznie Twojego). A póki co - jak najszerszej 'drogi harmonizacji energii' życzę i tym razem faktycznie kończę z tym tematem. Do następnego.Piszę po to, aby (...) zachęcić do odrzucenia na bok ślepego naśladownictwa Japończyków i ich sposobu mówienia o aikido, ponieważ jest ono w naszym wykonaniu (w przeważającej mierze) conajmniej śmieszne.