jak dbać o stawy
Napisano Ponad rok temu
Od października mam zamiar zacząć uprawiać aikido. Nie bez znaczenia dla problemu który chcę poruszyć są powody dla których zdecydowałem się tak późno. Jako że przez lata moją drogą, mniej lub bardziej dobrowolną, była "droga wiolonczeli" nie mogłem pozwolić sobie na żadne kontuzje stawów, ani mięśni rąk. Teraz - kiedy mam za sobą najcieższy, pierwszy rok studiów mojego "właściwego" kierunku - kompozycji, i zarazem nic prócz egzaminów z tzw. "fortepianu przymusowego, oburącz" (które są tylko dwa razy do roku i nie trzeba wiele pracy żeby zdać) nie trzyma mnie przed katowaniem się, znajduje się w okolicznościach które wreszcie pozwolą mi rozpocząć naukę.
Tu nastąpi właściwy początek topicu (przepraszam za przydługi wstęp, ale jakoś nie mogłem tego pominąć):
Naczytałem się o destruktywnym wpływie ćwiczenia aikido na stawy. Naczytałem sie na tyle dużo, że widzę siebie za lat naście (przy optymistycznym założeniu że pozostanę na drodze aiki, aż do śmierci ) z tak klekoczącymi łokciami i nadgarstkami, że całkowicie uniemożliwia to rozluźnienie oraz właściwe zapanowanie nad rozkladem masy i siły, które są konieczne do prawidłowego grania na każdym instrumencie. Naczytałem się i chcę temu jakoś zapobiec!
mi w tej chwili do głowy przychodzą dwie rzeczy, jedna oczywista, jedna nieoczywista, ale niezweryfikowana:
-ćwiczenia rozciągające/poszerzające zakres ruchu/elastyczność stawów
-uzupełnianie żelatyny (dawno temu, poradziła mi to pani od wiolonczeli na strzykające nadgarstki) - nie mam pojęcia czy to coś da.
Moje pytanie brzmi - jakie są (czy są?) metody prewencji upośledzenia stawów? Istnieje jakiś kanon? Macie własne, sprawdzone sposoby, lub choćby hipotezy?
Napisano Ponad rok temu
Jesli to miałoby działać - nie mam pojęcia ile tego trzeba wchrzaniać i jaka postać jest optymalna. Mam nadzieję że nikt nie wyobrażał sobie strzykawki z galaretką wbitej w kolano
8O .
Napisano Ponad rok temu
To zalezy gdzie, ile i jak masz zamiar cwiczyc. Jak bedziesz omijal pmasza dojo z daleka to nic ci nie grozi. :wink:Naczytałem się o destruktywnym wpływie ćwiczenia aikido na stawy.
Napisano Ponad rok temu
Moim (nie)skromnym zdaniem, nie raz na tymze Forum wyrazanym, jest, ze ewentualne kontuzje to sprawa tzw. zdrowego rozsadku przede wszystkim. Ale moze sie wymadrzam, bo mam juz za soba tzw. ""trudne poczatki".Moje pytanie brzmi - jakie są (czy są?) metody prewencji upośledzenia stawów? Istnieje jakiś kanon? Macie własne, sprawdzone sposoby, lub choćby hipotezy?
O zelatynie pierwsze slysze, ale cwiczenia rozciagajace (mnie bardzo pomaga, gdy to mnie kto dzwignie i kontrole zaklada, pozwalam do ostatniej granicy bolu) w jak najszerszym zakresie - w granicach zdrowego rozsadku...
Napisano Ponad rok temu
Zapomniałem skomentować uzupełnianie żelatyny - mam na myśli oczywiście uzupełnianie przez spożywanie jej - w postaci galaretek, żelek, gumibersien czy innych marszmalołów.
Jesli to miałoby działać - nie mam pojęcia ile tego trzeba wchrzaniać i jaka postać jest optymalna. Mam nadzieję że nikt nie wyobrażał sobie strzykawki z galaretką wbitej w kolano
Żelatyna i owszem, nie zaszkodzi powcinać troszkę misiożelków :wink:
Ale lepsze są preparaty z glukozaminą.
Markens nie martw się na zapas bo ci ochota przejdzie.
Napisano Ponad rok temu
Inna sprawa, aikidocy mają najczęściej problemy z kolanami, a na wiolonczeli gra sie siedząc, więc chyba nie będzie problemu(?)
Napisano Ponad rok temu
W OSA (w Opolu) ćwiczy Jarek M. który od wielu lat wolne chwile spędza grając na skrzypcach. Nie słyszałem by jedno w drugim mu przeszkadzało. Oczywiscie jestem świadom różnic miedzy skrzypcami a wiolonczelą.
Akurat w kwestii szkodliwości kontuzji różnice między skrzypkiem a wiolonczelistą są dla zwykłego śmiertelnika niezauważalne. Są na tyle subtelne że cięzko mi je nawet nazwać. Układ rąk jest inny, ale ich funkcje i generalne zasady działania analogiczne.
Jeśli to prawda, to faktycznie problem "instrumenalny" odpada. Spawność nóg jest jednak kluczowa - slyszalem, ze w aikido na ulicy najlepszą obrobną jest sprint :wink:Inna sprawa, aikidocy mają najczęściej problemy z kolanami
A może by tak od razu do zajęć aikido wprowadzić techniki parkour? W sumie, następuje tu pewne uzupelnienie: parkourzyście, aiki-pady też mogą uratować zdrowie lub życie.
Napisano Ponad rok temu
-ćwiczenia rozciągające/poszerzające zakres ruchu/elastyczność stawów...".
Z mojej skromnej wiedzy wynika, że ćwiczenia rozciągające/poszerzające zakres ruchu można rozpatrywać wyłącznie w zakresie rozciągania mięśni i ścięgien, i to też do pewnych granic, ale broń Boże (jeśi mogę przywołać To imię) stawów! Właśnie "uelastycznianie stawów" jest przyczyną "klekotania kończyn". Nieumiejętne rozciąganie, którego wynikiem ubocznym jest zwiększenie ruchomości stawów (a nie elastyczności mięśni i ścięgien) w konsekwencji powoduje syndrom pajaca (takie obrazowe określenie mi przyszło do głowy). A żelatyna... są preparaty dla sportowców (i do łykania, i do picia, i do wstrzykiwania...) do odbudowy chrząstek w stawach, ale skutek jest wiadomy - działa chwilowo, okresowo. A do jedzenia "marszmalołów" - nie słyszałem, żeby potwierdzono ich skuteczność... chyba tylko ma to dobry wpływ na psychikę, żeby mieć poczucie, że cos się robi w tym celu...
Swoją drogą w czasach Ueshiby z dużo większą częstotliwością, oddaniem i zaangażowaniem trenowano, duzo więcej czasu i wysiłku wkładano (czytaj: dużo bardziej obciążano stawy...) a On i jego uczniowie dożywali pięknego wieku, nie jakoś chodząc o kulach na "glinianych nogach"...
Napisano Ponad rok temu
Wydaje mi się, że Ty jako wiolonczelista, możesz mieć o wiele bardziej elastyczne nadgarstki niż większość z nas.
Z moich obserwacji wynika, że częściej dotkliwe kontuzje nadgarstków i nie tylko nadgarstków przytrafiają się osobnikom zbitym, mało rozciągniętym, np. chłopakom, którzy swego czasu intensywnie pakowali „na masę”.
Poza tym, nie zamartwiaj się na zapas. Kontuzje się zdarzają, jak wszędzie, ale nie znaczy to, że bankowo będziesz miał rozklekotane łokcie, czy zdruzgotane kolana.
Pozdrawiam, :-)
h-k
Napisano Ponad rok temu
Nieumiejętne rozciąganie, którego wynikiem ubocznym jest zwiększenie ruchomości stawów (a nie elastyczności mięśni i ścięgien) w konsekwencji powoduje syndrom pajaca
W takim razie jakie są właściwe ćwiczenia dla rąk? Z ćwiczeń rozciągających znam głównie "nożne" (to jeszcze z pradawnych czasów, gdy miałem niewiele ponad metr wzrostu i chcialem być ninją :-) ) ale i z tych większość nie odnosi się do elastyczności kończyny tylko do zakresu jej ruchu w określoną stronę (innymi słowy ćwiczenia "do szpagatu"). Czy możesz posłużyć linkiem z opisami (rysunki też mile widziane) odpowiednich dla aikidoki ćwiczeń?
Pamiętam, że jeśli po długiej przerwie zaczynam robić przysiady albo pompki to na początku muszę przerywać ćwiczenie zanim mięśnie zdążą się w ogóle zmęczyc bo mam to przykre uczucie w kolanach/łokciach. Po paru seriach ćwiczeń stawy przyzwyczajają się do obciążenia i dopiero wtedy mogę zmęczyć mięsień bez zgrzytów. Czy stopniowe przyzwyczajanie stawów do dużych obciążeń będzie je uodparniać, czy może tylko niepotrzebnie spinać?
A żelatyna... są preparaty dla sportowców (i do łykania, i do picia, i do wstrzykiwania...) do odbudowy chrząstek w stawach, ale skutek jest wiadomy - działa chwilowo, okresowo.
Cóż, codzienne uzupełnianie białka, węglowodanów, mikroelementów tez działa chwilowo. Znane mi substancje, które powodują trwały efekt fizjologiczny to takie jak: cyjanek potasu, cyklon b. Ponadto ołów (przy odpowiedniej prędkości), żelazo(jeśli jest dość ostre), trotyl, napalm, ale te są przeznaczone do użytku zewnętrznego (bhp) :-)
Napisano Ponad rok temu
Zadne rysunki nie zastapia Ci treningu. Idz, zobacz, sprobuj. Regularny trening, niekoniecznie 20 razy w tygodniu sprawi, ze "przykre uczucie" w stawach bedziesz miewal tylko rano, jak sie bedziesz probowal z lozka dzwignac....Czy możesz posłużyć linkiem z opisami (rysunki też mile widziane) odpowiednich dla aikidoki ćwiczeń?
Pamiętam, że jeśli po długiej przerwie zaczynam robić przysiady albo pompki to na początku muszę przerywać ćwiczenie zanim mięśnie zdążą się w ogóle zmęczyc bo mam to przykre uczucie w kolanach/łokciach. Po paru seriach ćwiczeń stawy przyzwyczajają się do obciążenia i dopiero wtedy mogę zmęczyć mięsień bez zgrzytów. Czy stopniowe przyzwyczajanie stawów do dużych obciążeń będzie je uodparniać, czy może tylko niepotrzebnie spinać?A żelatyna... są preparaty dla sportowców (i do łykania, i do picia, i do wstrzykiwania...) do odbudowy chrząstek w stawach, ale skutek jest wiadomy - działa chwilowo, okresowo.
Cóż, codzienne uzupełnianie białka, węglowodanów, mikroelementów tez działa chwilowo. Znane mi substancje, które powodują trwały efekt fizjologiczny to takie jak: cyjanek potasu, cyklon b. Ponadto ołów (przy odpowiedniej prędkości), żelazo(jeśli jest dość ostre), trotyl, napalm, ale te są przeznaczone do użytku zewnętrznego (bhp) :-)
A olow potrafi dzialac rowniez na bardzo malych szybkosciach...
Napisano Ponad rok temu
Jasne, zjedzenie śniadania też działa chwilowo... :wink:Cóż, codzienne uzupełnianie białka, węglowodanów, mikroelementów tez działa chwilowo.
Nie mogłam się powstrzymac. Preparaty z glukozaminą, kolagenem, witaminami i nnymi cudami to jak nazwa wskazuje suplementy diety. Przy intensywnym treningu połączonym z byle jakim odżywianiem i stresującym trybem życia zdecydowanie przyczyniają się do lepszego funkcjonowania organizmu (ogólnie mówiąc). Ale nie zawsze są konieczne, nie dajmy sie zwariować.
Napisano Ponad rok temu
Zadne rysunki nie zastapia Ci treningu. Idz, zobacz, sprobuj. Regularny trening, niekoniecznie 20 razy w tygodniu sprawi, ze "przykre uczucie" w stawach bedziesz miewal tylko rano, jak sie bedziesz probowal z lozka dzwignac.
No, to od października. Teraz jestem dość remote, składam pokłon wielkiemu babilonowi (czyt. wyjechalem pracować do Anglii). Nie ma ćwiczeń (przypominam, mówię o ćwiczeniach na rozciąganie/uelastycznianie, a nie o aikido) ktore mogę wykonywać w domowym zaciszu?
Napisano Ponad rok temu
nie wiem czy doczytałeś... hmm, właściwie wiem...przestan uprawiac aikido. golf to swietny sport.
Jeszcze nie zacząłem uprawiać aikido! myślę że to trochę za krótki "staż" żeby robić sobie przerwę:-)
Napisano Ponad rok temu
Kontuzje się zdarzają, jak wszędzie, ale nie znaczy to, że bankowo będziesz miał rozklekotane łokcie, czy zdruzgotane kolana.
Fakt, mi klekocze lewy łokieć od spinania włosów, co robię codziennie od kilkunastu lat.
Napisano Ponad rok temu
gdyby dziadek urodzil sie w anglii, wybralby golfa. podobnie jak kot mogac mowic, wybralby whiskas.
Napisano Ponad rok temu
Jo, ja wiec chyba tez zrezygnuje z tego aikido. Jakies takie, szczegolnie to niemnieckie, nieskuteczne...w Polsce aikido uprawia sie bez dbania o zdrowie uke. szanse na rozwalenie stawow sa zatem realne. dzieki aikido nigdy sie nie obronisz, a i bronic nie bedzie co (rozwalone stawy). polecam wiec golfa. kijem od golfa latwiej sie obronic niz irimi nage, a przy tym to sport dla prawdziwych dzentelmenow (cos jak aikido).
gdyby dziadek urodzil sie w anglii, wybralby golfa. podobnie jak kot mogac mowic, wybralby whiskas.
Napisano Ponad rok temu
w Polsce aikido uprawia sie bez dbania o zdrowie uke. szanse na rozwalenie stawow sa zatem realne. dzieki aikido nigdy sie nie obronisz, a i bronic nie bedzie co (rozwalone stawy). polecam wiec golfa. kijem od golfa latwiej sie obronic niz irimi nage, a przy tym to sport dla prawdziwych dzentelmenow (cos jak aikido).
gdyby dziadek urodzil sie w anglii, wybralby golfa. podobnie jak kot mogac mowic, wybralby whiskas.
Nie jestem podatny na tego typu manipulacje. Nie przyłączam się do frakcji która przy temacie tabu spuszcza głowe i mamrocze "nie da sie". Kto wie, może za pół roku będę wykrzykiwał głośno slogany nieskutecznego aikido i tak zjednywał nowych padawanów jasnej strony ki (bo ciemna strona ki to taka za pomocą ktorej naprawde da sie kogoś przewrócić/obezwładnić).
Dostrzegam diametralną różnicę pomiędzy sztuką dla sztuki (czyli dążeniem do doskonalości, mistrzostwa w umiejętności. Po chińsku kung fu) a błazeńską grafomanią (czyli czynnościami które imitują sztukę w powierzchownym wymiarze, nie zbliżając się nawet do jej istoty). Z głosów na forum wnioskuję że, w pewnym sensie, mamy wybór którą drogą podążymy. Zależy to od tego, czy potrafimy zdobyć się na rzetelną naukę, czy tylko chodzimy na treningi i robimy fikołki. To ma się zresztą do każdego rodzaju nauki. To i talent.
Nawet, jeśli w starciu z fajterem zabijaką, aikidoka powinien zakasać hakamkę, skierować swoje ki na takiego "partnera" i wykorzystując całą miłość do niego, do świata, do życia, a przede wszystkim do własnego życia, powinien wykorzysać owo ki jako napęd odrzutowy i spierdolić hen w drugą stronę... nawet jeśli tak jest, nie zmienia to faktu że aikido jest sztuką walki, a nie radosnym kulaniem i turlaniem się za rączki z pyzatymi grubaskami. Zresztą, setki kilobajtów potu i krwi już się polały na ten temat na tym forum (tak, tak. czytałem). Zabiorę w tym temacie głos kiedy przyjdzie czas. I powiadam wam, głos mój będzie donośny, słowa przemyślane i bezlitośnie celne. Z mowy mojej promienieć będzie treść merytoryczna tak skondensowana, że egzegeza każdego zdania osobny tom zajmie, a płynność i umiar mych słów wprawią wszystkich w osłupienie....
Tymczasem nadal nie mam zielonego pojęcia o aikido, więc sie nie wypowiadam w kwetiach merytorycznych. Pozwolę sobie za to na spostrzeżenia i uszczypliwe komentarze:-)
Jeśli chodzi o sporty ekstremalne dla dżentelmenów, polecam [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szkoła muzyczna i MA
- Ponad rok temu
-
Kierunkowość techniki
- Ponad rok temu
-
londyn
- Ponad rok temu
-
Techniki broni stylu H.Kobayashi sensei
- Ponad rok temu
-
Dynamika ruchu
- Ponad rok temu
-
Savoir vivre w aikido
- Ponad rok temu
-
[PAA] Letni Obóz - Ińsko 2006
- Ponad rok temu
-
Najskuteczniejszy styl
- Ponad rok temu
-
Kimono
- Ponad rok temu
-
Książki po polsku
- Ponad rok temu