Gawedzenie na treningach
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
wiesz doskonale ze chodzi o "piekne miesnie piersiowe", jak to ladnie ujelas... 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I przypominam uprzejmie, że temat jest o gawędzeniu na treningach, a nie o mięśniach różnych ligei. Uprasza się więc o wpisy na temat. :wink:
Napisano Ponad rok temu
I przypominam uprzejmie, że temat jest o gawędzeniu na treningach, a nie o mięśniach różnych ligei. Uprasza się więc o wpisy na temat. :wink:
Ligeia - nie zmieniaj tematu
fotki dawaj
8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A wracając do tematu... Gadać zawsze się zdarza nie tylko dziewczynom!! Nazgul cos o tym wie . Ja ostatnio nawet mniej gadam bo sie skupic nie moge przy technikach
Napisano Ponad rok temu
Ale większy problem z gadulstwem jest w grupach dziecięcych. Tam trzeba być tyranem... :?
Napisano Ponad rok temu
......ciach......
Ale większy problem z gadulstwem jest w grupach dziecięcych. Tam trzeba być tyranem... :?
trochę oftopowo, ale zapytam:
Jak bardzo tyranem trzeba być u dzieciaków?
Czasami - od przypadku do przypadku, jak sensei nie może być na treningu, zajmuje sie dziecięcą grupą.
Mają one - te dzieciaki znaczy się - tak po około 8-9 lat i mam wrażenie, ze sa z innej galaktyki.
Nie robię z nimi aiki (nie chcę ich uczyć czegoś, czego sam nie umiem), ale godzinka skakania, fikołków, ogólnorozwojówki itd też angażuje.
Niektóre z tych egzemplarzy to bym po 3 minutach do domu wysłał. Leżenie na macie, rozglądanie się wszędzie, tylko nie tam gdzie trzeba, jakieś wyginanie....
Można by powiedzieć, ze zajęcia nudne - OK, ale na zajęciach z sensei też jest podobnie (tyle, że to człowiek o anielskiej cierpliwości i jakoś znosi to od kilku lat ;-) )
Mnie osobiście coś takiego wnerwia strasznie i co bardziej "zdekoncentrowane" szczyle robią pompki, przysiady albo siedzą pod ściana w seiza.
Nie wiem tylko, czy nie przesadzę i czy nie będą miały z tego powodu jakiejś traumy. :twisted:
pozdrawiam
k
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Te egzemplarze by chętnie na to przystały. Wolałbyby grać pewnie w "plejstejszyn". Ale mama zapisała bobla na aikido, bo nie lubi jak kopie w piłkę, bo to takie chamskie, a tenis stał się teraz taki pospolity, "enbiej" już tak w TV nie ma jak kiedyś więc kosz już niemodny......Niektóre z tych egzemplarzy to bym po 3 minutach do domu wysłał...
Z moich krótkich obserwacji wynika, że trening dziecięcy, to zupełnie inna bajka, inny "widz" i potrzeba znacznie więcej cierpliwości. Dorośli trafiają na aikido znacznie bardziej świadomie (nie wszyscy), a u dzieci jest to dycyzja rodzinców, którzy czegoś "ruchawego" dla milusińskich szukają (i dobrze, bo z uwagi na "kulturę ruchu" nasz naród jest chorowity i zwyczajnie niesprawny). Nie dziwi zatem, że sporo malców będzie się nudziło, skoro są na aikido na życzenie mamy. Trudno zatem kazac im pompować czy pukać przysiady, bo to tylko je zniechęci. Trzeba chyba szukać innych sposobów zainteresowania treningiem. I albo im się kiedyś aikido spodoba, albo mamy znajdą im inne "aikido".
W każdym razie jak tak to z grubsza widzę.
No ale osoby, które mają w tej kwestii większe doświadczenie niech się wypowiedzą.
Pozytyw w tym taki, że rodzice zaczynają u nas zapisywać dzieci na cokolwiek i starają się zaszczepić w nich ruch. Ciągle jednak tego zjawiska za mało, oj za mało...
Napisano Ponad rok temu
Żartujesz? One to uwielbiają!Trudno zatem kazac im pompować czy pukać przysiady, bo to tylko je zniechęci
Napisano Ponad rok temu
Niestety takie są dzieci, zawsze robią wszystko tylko nie to co mają. Podobnie jest u nich z koncentracją, jeżeli już się koncentrują to zawsze na czymś innym.
Dlatego też na szkoleniu nowych instruktorów, którzy będą się zajmować prowadzeniem treningów m.in. dla dzieci, powinny być zajęcia z psychologii i pedagogiki, a na pewno z metodyki nauczania. Znacznie łatwiej mają tu osoby po AWFie, bo tego typu zajęcia na pewno mieli na studiach. A czy takie zajęcia są prowadzone na kursach instruktorskich, czy kurs prowadzony jest na łapu capu i nikt się nie przejmuje, czy szkolony będzie dobrym pedagogiem? :roll:
Ale to już oftop, który zresztą bardziej pasuje do tematu o idealnym instruktorze niż o gawędzeniu na treningach.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a nie jest tak? przeciez kazdy kto stara sie o tytul instruktora to musi zaliczyc jakies kursy pedagogiczne..Niestety takie są dzieci, zawsze robią wszystko tylko nie to co mają. Podobnie jest u nich z koncentracją, jeżeli już się koncentrują to zawsze na czymś innym.
Dlatego też na szkoleniu nowych instruktorów, którzy będą się zajmować prowadzeniem treningów m.in. dla dzieci, powinny być zajęcia z psychologii i pedagogiki, a na pewno z metodyki nauczania.
pozdrawiam
Kita
Napisano Ponad rok temu
Dlatego też na szkoleniu nowych instruktorów, którzy będą się zajmować prowadzeniem treningów m.in. dla dzieci, powinny być zajęcia z psychologii i pedagogiki, a na pewno z metodyki nauczania.
Zadziwiająca jest wiara w to że kursy potrafią czegokolwiek nauczyć o dzieciach.
Doświadczony rodzić jest w stanie 100 razy lepiej radzić sobie z dziecmi niz pani psycholog po pedagogice.
Panie po pedagogice ktore uczą w szkolach oto przykłąd wybitnych osiągnięć. [smile pekł ze smiechu]
Czegósz to o zajmowaniu dziecmi mozna sie nauczyc na krusie? Np na kursie macierzyństwa powinny być obowiązkowe zajęcia że nie wolno bić w ciemiączko.
Jeżeli ktoś nie ma predyspozycji do zajmowania się dziećmi to nie powinien nawet próbować podchodzić do prowadzenia z nimi zajęć. Kluczowe jest również doświadczenie.
Papier niczego nie zmieni.
Jedyny wyjątek to nauczyciele w szkołach oni ani nie lubią ani nie umieją ani nie chcą zajmować i uczyć dzieci. Jedynym powodem że sie tym zajmują to ze skończyli pedagogikę i nie chcą być sklepowymi.
Albo ktos umie
Napisano Ponad rok temu
Hough!...Zadziwiająca jest wiara...
Dodam tylko, że dotyczny to dydaktyki na każdym poziomie, nie tylko w stosunku do dzieci.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, może wypowie się ktoś, kto organizuje/skończył takie kursy instruktorskie?a nie jest tak? przeciez kazdy kto stara sie o tytul instruktora to musi zaliczyc jakies kursy pedagogiczne..
Napisano Ponad rok temu
Z tego co mi wiadomo... Aikido w Polsce "podchodzi" pod rekreację ruchową. Każdy, kto chce prowadzić treningi aikido powinien w myśl przepisów ukończyć kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością aikido. Kursy w części ogólnej, dotyczące rekreacji ruchowej, organizują AWFy, a w części specjalistycznej, dotyczącej samego aikido, instruktorzy z dużym doświadczeniem dydaktycznym.Nie wiem, może wypowie się ktoś, kto organizuje/skończył takie kursy instruktorskie?
Nie mam pewności jak ze specjalności "dziecięcą", ale sądzę, że kurs obejmuje także zagadnienia związane z prowadzeniem treningów dla milusińskich. Myślę, że osoby które kurs ukończyły poprawią mnie w kwestiach, w których się mylę.
PS. Oczywiście ukończenie kursu jest wymogiem formalnym, ale nie musi przekładać się na jakość dydaktyki danego instruktora na zajęciach aikido...
Napisano Ponad rok temu
Fakt. Ale to tylko dlatego, że przebywając ze swoim dzieckiem 24/7 zna je najlepiej. A pani psycholog czy pedagog w szkole ma do ogarnięcia ...dziesiąt dzieci. Nie jest możliwe dogłębne poznanie każdego dziecka z osobna, żeby wiedzieć o nim tyle, co rodzice. Może jedynie opierać się na pewnych wzorcach zachowań i do nich dopasowywać odpowiednio sposób postępowania.Doświadczony rodzić jest w stanie 100 razy lepiej radzić sobie z dziecmi niz pani psycholog po pedagogice.
Widzisz, śmiejesz się z tego, a ja uważam, że na kursie instruktorskim (bo o nim tutaj mowa) powinny być zajęcia, na których powiedzą ci chociażby, jak ogarnąć grupę nadpobudliwych dzieciaków na macie i jak radzić sobie w sytuacji, jaką opisał powyżej kolega Kurm.Zadziwiająca jest wiara w to że kursy potrafią czegokolwiek nauczyć o dzieciach. ... Czegósz to o zajmowaniu dziecmi mozna sie nauczyc na krusie? Np na kursie macierzyństwa powinny być obowiązkowe zajęcia że nie wolno bić w ciemiączko.
Jedni mają tak zwane predyspozycje od urodzenia, inni może potrafią sobie wyrobić odpowiednie podejście do uczniów, o ile tylko chcą się tym zajmować.Jeżeli ktoś nie ma predyspozycji do zajmowania się dziećmi to nie powinien nawet próbować podchodzić do prowadzenia z nimi zajęć. Kluczowe jest również doświadczenie.
Zgadzam się, że doświadczenie jest tutaj bardzo ważne, ale jak zaczynasz karierę nauczycielską/instruktorską to twoje doświadczenie równe jest zero. Co nie oznacza, że masz w ogóle nie zaczynać. Praktyka czyni mistrza, czy jakoś tak.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ki no Renma Tada sensei
- Ponad rok temu
-
Uzyskiwanie stopni mistrzowskich
- Ponad rok temu
-
Fotorelacja ze stażu z G.Savegnago w Szczecinie
- Ponad rok temu
-
Oto-nashi-no-ken
- Ponad rok temu
-
sekcje
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Yasuno Masathosi shihan (7 dan aikikai).
- Ponad rok temu
-
Zmiana godziny stażu z G.Savegnago w sobotę !!!
- Ponad rok temu
-
Najśliczniejszy instruktor..
- Ponad rok temu
-
Staż z Asai sensei
- Ponad rok temu
-
Najlepszy mistrz
- Ponad rok temu