Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
96 odpowiedzi w tym temacie

budo_wingtsun
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 667 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

Od kilkunastu lat regularnie siedzę i "medytuję", nie robią niczego specjalnego, po prostu delikatnie koncentruje się na odczuciach, staram się zrelaksować i rozluźnić. Jakoś żadnego demona jeszcze nie spotkałem. Specjalnych problemów ze sobą też nie mam :P
Nie wiem, może całe to moje siedzenie jest zbyt relaksacyjne i płytkie, ale nie sądzę aby tego typu trening miał przynosić jakiekolwiek negatywne efekty. Jeśli ktoś ma kłopoty z nawiedzającymi go demonami powinien moim zdaniem zacząć nawiedzać najbliższy ośrodek zdrowia psychicznego.
Bez złośliwości. Po prostu moim zdaniem jest to wyraz jakiś wewnętrznych nieuświadomionych problemów które w ten sposób "wypływają" na powierzcnię świadomości.


problem definicyjny - takie Twoje siedzenie niewiele ma wspólnego z medytacja buddyjską, czy to chrzescijanska.

Natomiast jest fakt: wiekszosc nauczycieli stanowczo zakazuje medytacji przy podejrzeniu chorob psychicznych (gdzies sie przewinelo) - masz problemy z psychika - idz do psychologa. Niektorzy medytuja dla utrwalenia albo nadania okreslonych stanow w glowie - nie znam sie na tym za bardzo, ale dla ludzi z problemami z psychika chyba nie jest to najlepsze rozwiazanie.

pozdrawiam wszystkich, ide pocwiczyc :)
  • 0

budo_mandala
  • Użytkownik
  • Pip
  • 41 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_mandala
  • Użytkownik
  • Pip
  • 41 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

sie samo zdublowało ...demony jakie czy co ? 8O
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

psychiatria czasem (w mniejszości przypadków, ale jednak) jest bezradna


wobec osob wierzacych w egzorcyzmy na przyklad..


sugerujesz, że jestem chory psychicznie?

gratuluję argumentów w dyskusji zatem.
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

poczytaj trochę na internecie ale publikacji naukowych (proponuje [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - abstrakty z najwiekszej medycznej bazy danych na swiecie) mze bedziesz wyrazał swoej opinie w sposób mnie kategoryczny. co zas do "znajomego psychiatry"- wielu z psychiatrów ma skłonnosci do chorób psychicznych (wiecie swój swojego najlepiej zrozumie ;) )


i jest tam napisane, że psychiatria leczy każde schorzenie psychiczne?

ciekawa sprawa, naprawdę.
  • 0

budo_wingtsun
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 667 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!
Panowie proszę się tu nie kłócić :) głupio by było się kłócić na forum kungfu o dowcipy o egzorcyzmach.

stern - myślę, że ptaq sugeruje wręcz na odwrót - skoro psychiatria jest bezradna tzn. że nie jesteś chory, prawda? :) ;)

trochę luzu...
  • 0

budo_wingtsun
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 667 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!


poczytaj trochę na internecie ale publikacji naukowych (proponuje [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - abstrakty z najwiekszej medycznej bazy danych na swiecie) mze bedziesz wyrazał swoej opinie w sposób mnie kategoryczny. co zas do "znajomego psychiatry"- wielu z psychiatrów ma skłonnosci do chorób psychicznych (wiecie swój swojego najlepiej zrozumie ;) )


i jest tam napisane, że psychiatria leczy każde schorzenie psychiczne?

ciekawa sprawa, naprawdę.


co za róźnica. ważne że coś leczy. dużo światopoglądów, włącznie z dużą ilością współczesnej fizyki mówi o tym że świata nie da się bezpośrednio poznać ani zweryfikować (coś na kształt platońskiej jaskini, tylko nie wiadomo czy wogóle jest jaskinia ;) ).

A skoro tak, to może egzorcyzmy działają, albo jak ktoś zasugerował wcześniej - stanowią jedyny klucz do psychiki chorego. Nie jestem specjalistą od egzorcyzmów, nauki katolickiej, ani jakiejkolwiek innej, ale słyszałem kiedyś, że niektóre leki psychosomatyczne osłabiają działanie egzorcyzmów - które mogą być czasem porównane do "terapii szokowej".

Myślę, że na pewno nie dojdziecie do konsensusu, czy egzorcyzmy są sensowne, więc sugeruje EOT, co wy na to? chyba że macie kilka błyskotliwych ripost - przynajmniej będzie można się trochę pośmiać czytając :)
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

chyba że macie kilka błyskotliwych ripost - przynajmniej będzie można się trochę pośmiać czytając :)


nie moge go ripostować, bo on argumentuje, jak pijany mistrz* podczas treningu. ;)

pozdr.

*żeby nie było, że piszę nie na temat
  • 0

budo_ptaq nakrecaczu
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 83 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!
Stern, nie sugeruje, ze jestes chory psychicznie, tylko, ze z twoim stanowiskiem nie mozna dyskutowac w ramach dyskusji o psychiatrii, czy psychologii. Jesli wierzysz w istnienie Boga, diabla, czy tez diablow, demonow i innych takich rzeczy i na tej podstawie chcesz wyjasniac zachowania ludzi, to psychiatria nie moze tu nic zrobic. Zawsze mozesz sie odwolac do argumentow z dziedziny twojej wiary. Na przyklad mozesz powiedziec, ze fakt, ze nie mozesz znalezc kontrargumentow dla mojego wywodu jest najlepszym dowodem na to, ze zwodzi nas obu szatan, ktory jest o wiele inteligentniejszy od czlowieka.
Albo mozesz stwierdzic, ze moj wywod jest wprawdzie spojny wewnetrznie, ale przeczy temu, co powiedzial ktorys z nieomylnych swietych, w zwiazku z tym go odrzucasz na mocy samej definicji nieomylnych swietych.. Wiara religijna jest systemem niewywrotnym. Nie ma faktu, ktory moze ja obalic. Czyli dyskusja z twoimi pogladami nie ma sensu. Jest strata czasu. Ty wierzysz w opetanie na skutek medytacji. Ja nie wierze, a poza tym twoja wiare uwazam za psychologicznie i spolecznie szkodliwa. Uwazam, ze to jest szerzenie ksenofobicznej nietolerancyjnej ciemnoty w celu obrony interesow zmurszalej instytucji, ktora tak czy siak skazana jest na na stopniowa utrate znaczenia az do zupelnego zaniku.
Z tym, ze nie zamierzam na ten temat dyskutowac, tak jak nie dyskutuje z wiara w krasnoludki albo swietego Mikolaja. I tyle.
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

Stern, nie sugeruje, ze jestes chory psychicznie, tylko, ze z twoim stanowiskiem nie mozna dyskutowac w ramach dyskusji o psychiatrii, czy psychologii.


Zdanie brzmiało:
1. Nie w każdym przypadku psychiatria czy psychologia pozwalają na wyleczenie/poprawę stanu człowieka.
2. W niektórych przypadkach nierozwiązanych przez psychiatrię czy psychologię pomagają egzorcyzmy.

Oba zdania są falsyfikowalne i można je zweryfikować na podstawie doświadczeń, więc twierdzenie o niemożności dyskusji nie jest prawdziwe.

Jesli wierzysz w istnienie Boga, diabla, czy tez diablow, demonow i innych takich rzeczy i na tej podstawie chcesz wyjasniac zachowania ludzi, to psychiatria nie moze tu nic zrobic.


1. nie chcę
2. nie zrobiłem tego nigdzie powyżej
ergo Twoje zdanie jest manipulacją popularną w kręgach tzw. racjonalistów, czyli opieraniem się na Twojej wierze w to, jak się powinienem zachowywać.

Zawsze mozesz sie odwolac do argumentow z dziedziny twojej wiary. Na przyklad mozesz powiedziec, ze fakt, ze nie mozesz znalezc kontrargumentow dla mojego wywodu jest najlepszym dowodem na to, ze zwodzi nas obu szatan, ktory jest o wiele inteligentniejszy od czlowieka. Albo mozesz stwierdzic, ze moj wywod jest wprawdzie spojny wewnetrznie, ale przeczy temu, co powiedzial ktorys z nieomylnych swietych, w zwiazku z tym go odrzucasz na mocy samej definicji nieomylnych swietych.


wskaż mi powyżej taki argument. Albo przestań gadać głupoty.
Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym:
"udowodnij mi obiektywnie - bez odwoływania się do aksjomatów - że istniejesz,
a jeśli nie potarfisz to rozmowa z Tobą jest niemożliwa, albowiem opiera się o Twoją wiarę (aksjomat/założenie) o możliwość obiektywnego poznawania świata".

Wiara religijna jest systemem niewywrotnym. Nie ma faktu, ktory moze ja obalic. Czyli dyskusja z twoimi pogladami nie ma sensu. Jest strata czasu. Ty wierzysz w opetanie na skutek medytacji.


mógłbyś mi wskazać cytat to potwierdzający? Najlepiej mój.

Ja nie wierze, a poza tym twoja wiare uwazam za psychologicznie i spolecznie szkodliwa. Uwazam, ze to jest szerzenie ksenofobicznej nietolerancyjnej ciemnoty w celu obrony interesow zmurszalej instytucji, ktora tak czy siak skazana jest na na stopniowa utrate znaczenia az do zupelnego zaniku. Z tym, ze nie zamierzam na ten temat dyskutowac, tak jak nie dyskutuje z wiara w krasnoludki albo swietego Mikolaja. I tyle.


Ja też nie dyskutuję z ograniczonymi typami, które nie potrafią czytać ze zrozumieniem, a ich rzekoma "otwartość" i "racjonalizm" sprowadzają się do powtarzania w kółko tych samych "zużytych" i logicznie debilnych argumentów.
Albowiem niemożnośc udowodnienia samego obiektywnego istnienia jednostki wyklucza - z samej zasady - tzw. naukowe podejście. Pomijając oczywiście fakt, że tzw. "moralność" czy "etyka", z której z kolei wywodzą się pojęcia "nietolerancji" nie są pojęciami naukowymi (albowiem jak mniemam - nauką są tylko nauki ścisłe jako weryfikowalne - po przyjęciu dogmatu o możliwości naukowego poznania świata), a zatem nawet Twoje pojedyńcze zdanie jest wewnętrznie sprzeczne. Co nie najlepiej o Tobie świadczy.

pozdr.
ps. Myślę, że pijany mistrz wytłumaczyłby to lepiej - pod warunkiem, że nie podczas treningu (to tak, żeby było na temat)
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

stern - myślę, że ptaq sugeruje wręcz na odwrót - skoro psychiatria jest bezradna tzn. że nie jesteś chory, prawda? :) ;)

trochę luzu...


E tam, dobry psychiatra z każdego zrobi wariata.

A poza tym, kto nie jest wyluzowany? Ja mam taki zawód, że co chwilę ktoś mi mówi, że głupi jestem. ;)

BTW: może by temat do knajpy przenieść?
  • 0

budo_ptaq nakrecaczu
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 83 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

Zdanie brzmiało:
1. Nie w każdym przypadku psychiatria czy psychologia pozwalają na wyleczenie/poprawę stanu człowieka.
2. W niektórych przypadkach nierozwiązanych przez psychiatrię czy psychologię pomagają egzorcyzmy.

Oba zdania są falsyfikowalne i można je zweryfikować na podstawie doświadczeń, więc twierdzenie o niemożności dyskusji nie jest prawdziwe.


co do pierwszego zdania nie mam zastrzezen. Co do drugiego, od razu pojawia sie kilka nowych watkow. Po pierwsze co to znaczy, ze egzorcyzmy pomagaja? Sa osoby, ktore z pewnych psychologicznych wzgledow prezentuja zachowania niepokojace otoczenie i ze - znowu - z pewnych psychologicznych wzgledow, te zachowania mozna zatrzymac u tych osob dokonujac przyjetego w danej kulturze rytualu "wypedzenia zlych duchow", "egzorcyzmu", czy jak to zwal. Pytanie, czy takie dzialanie bez zrozumienia istoty zachowan tego czlowieka rzeczywiscie mu pomaga, czy tez tylko jakby przenosi problem.
No i drugie pytanie - czy jesli ja uznaje, ze odbycie pewnej ceremonii moze wplynac na zachowanie osoby, ktora w te ceremonie wierzy, to znaczy, ze ja wierze w egzorcyzmy? Raczej nie bardzo.

"udowodnij mi obiektywnie - bez odwoływania się do aksjomatów - że istniejesz,
a jeśli nie potarfisz to rozmowa z Tobą jest niemożliwa, albowiem opiera się o Twoją wiarę (aksjomat/założenie) o możliwość obiektywnego poznawania świata".


jesli do naszej rozmowy potrzebny ci jest dowod, ze ja istnieje, to rozmowa sie nie odbedzie. A jesli sie nawet odbedzie, to na pewno nie bedzie dowodu, ze sie odbyla.


mógłbyś mi wskazać cytat to potwierdzający? Najlepiej mój.


moj blad. Niczego podobnego nie napisales. A skoro juz przy tym jestesmy - wierzysz?
W opetanie na skutek medytacji, w opetanie w ogole (rozumiane w taki sposob, w jaki je rozumieja egzorcysci), w dzialanie egzorcyzmow, tez rozumiane w sposob doslowny?

niemożnośc udowodnienia samego obiektywnego istnienia jednostki wyklucza - z samej zasady - tzw. naukowe podejście


mysle, ze niemoznosc udowodnienia wlasnego istnienia jest problemem z zakresu konstrukcji jezyka. Pokazanie tego problemu na pewno nie dowodzi, ze nalezy zaakceptowac bezkrytycznie kazdy podawany na wiare idiotyzm.

Co zas do tolerancji, jest to wybor etyczny, ktory rzeczywiscie nie nadaje sie do naukowych prob weryfikacji. Albo sie decydujesz albo nie. Temat faktycznie zupelnie nie na to forum. A do knajpy nie mam dostepu.
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

Po pierwsze co to znaczy, ze egzorcyzmy pomagaja?


że z medycznego punktu widzenia stan chorego uległ poprawie.

No i drugie pytanie - czy jesli ja uznaje, ze odbycie pewnej ceremonii moze wplynac na zachowanie osoby, ktora w te ceremonie wierzy, to znaczy, ze ja wierze w egzorcyzmy?


ale nie chodzi nam przecież o wiarę, bo jak napisałeś, wiara jest niefalsyfikowalna (lubię to słowo).
pytanie powinno raczej brzmieć: "Czy jeśli odbycie ceremonii pomogło, to znaczy że ceremonia pomaga czy też są inne czynniki mające wpływ na stan chorego?"

A skoro juz przy tym jestesmy - wierzysz?
W opetanie na skutek medytacji, w opetanie w ogole (rozumiane w taki sposob, w jaki je rozumieja egzorcysci), w dzialanie egzorcyzmow, tez rozumiane w sposob doslowny?


Jestem katolikiem, więc w opętania jak najbardziej. Natomiast co do tego czy mogą je wywołać medytacje itd itd - nie wiem. Nie specjalizuję się w tym.

Staram się jednak tego nie mieszać do tej dyskusji, albowiem - jak sam napisałeś, z czym zresztą całkowicie się zgadzam - powoływanie się na wiarę uniemożliwia jakąkolwiek kontrargumentację.

Tak w ogóle chyba EOT. Dalej nie zabrniemy :) .

ps. cofam pomysł z knajpą, nie wiedziałem.
  • 0

budo_ptaq nakrecaczu
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 83 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

z medycznego punktu widzenia stan chorego uległ poprawie.


medyczny punkt widzenia mozna tu rozumiec szerzej lub bardzo wasko.
Jesli usuwasz pewien konkretny objaw - dziwne zachowanie - ale nie usuwasz przyczyny ktora go wywolala, tylko blokujesz samo zachowanie przez dyrektywna metode oparta na sile sugestii, to ja bym powiedzial, ze stan chorego nie tylko sie nie polepszyl, ale sie wrecz pogorszyl, mimo, ze na pierwszy rzut oka moze wygladac to lepiej, bo pacjent nie robi juz tego, co wczesniej robil i co przeszkadzalo otoczeniu.

To troche jak z wyleczeniem kataru przez zaszycie dziurek od nosa. Pacjent przestal kichac, czyli z medycznego punktu widzenia stan ulegl poprawie :)

Natomiast propagowanie publiczne takich tematow jak zwiazek medytacji z demonami nie jest problemem z zakresu psychologii, tylko z zakresu polityki i socjologii. Po prostu kosciol katolicki czuje sie zagrozony, bo widzi, ze traci wplyw na spoleczenstwo (szczegolnie na mlodziez) i konkurencja go wypiera, wiec walczy jak moze o zachowanie tego wplywu. W tych kategoriach nalezy to moim zdaniem rozpatrywac. Zas potraktowanie tego doslownie, czyli wejscie w autentyczna dyskusje "czy tak, czy nie" jest wlasnie tym, o co wywolujacym te dyskusje najbardziej chodzi.

Dobra, z mojej strony faktycznie EOOT.
  • 0

budo_xiao gui
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 52 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!
ptaqu nakrecaczu i inni forumowicze o podobnych pogladach -
to jest forum kung fu, więc nie miejsce, zeby rozgłaszać swoje antychrześcijańskie, agnostycznie czy ateistyczne poglądy.
Propagowanie tego rodzaju światopoglądu na tym Forum wkurza mnie niezmiernie, bo ja tu zakglądam by poczytać o chińskich sztukach walki. Jeśłi jednak taka czyjaś wola, ten może łatwo się przekonać, że niemiło jest mnie wkurzyć. :splat:
Bezpieczniej więc wrócić do spraw dotyczących stricte kungfu/wushu

P.S. A co do "demonów" i medytacji - pewne niepokojące doznania (zarówno psychiczne jak i somatyczne) zdarzają się podczas pratykowania. Kto naprawdę mocno ćwiczy, ten wie o czym mówię.
  • 0

budo_ptaq nakrecaczu
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 83 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

to jest forum kung fu, więc nie miejsce, zeby rozgłaszać swoje antychrześcijańskie, agnostycznie czy ateistyczne poglądy.


ale tez nie jest miejscem do szerzenia paranoi. Temat jest generalnie oftopiczny ale nie ja go zalozylem. Skoro ktos postawil teze podobna do tej, ktora sam formulujesz na koncu swojego posta, to ja sie do tezy odnioslem. Tez uwazam, ze ciagniecie tego tematu tu na sile nie ma sensu, ale skoro wygloszono poglady jednego rodzaju, to uznalem, ze dobrze pokazac, ze moze tez byc inny punkt widzenia na te sprawe.

Propagowanie tego rodzaju światopoglądu na tym Forum wkurza mnie niezmiernie, bo ja tu zakglądam by poczytać o chińskich sztukach walki. Jeśłi jednak taka czyjaś wola, ten może łatwo się przekonać, że niemiło jest mnie wkurzyć. Bezpieczniej więc wrócić do spraw dotyczących stricte kungfu/wushu


znaczy co? Mam sie przestraszyc, ze przyjdziesz i mi dokopiesz, tak?


A co do "demonów" i medytacji - pewne niepokojące doznania (zarówno psychiczne jak i somatyczne) zdarzają się podczas pratykowania. Kto naprawdę mocno ćwiczy, ten wie o czym mówię


stary, popatrz jaka manipulacje uprawiasz piszac takie rzeczy. Rzucasz tekst "pewne niepokojace doznania" i kazdy ma sie domyslac nie wiadomo czego, laczysz to mimochodem z demonami, czyli w zasadzie juz dales wyjasnienie, choc nie podajesz tego wprost, a dalej jeszcze takie nawiazanie do ekskluzywnosci - nie kazdy wie o czym mowisz, ale ci, co "naprawde mocno trenuja" to tak. Oni wiedza. Ale "bezpieczniej jest" w te tematy nie wchodzic w ogole. Czyli w zasadzie nie napisales nic, ale jest "cos na rzeczy" i ogolnie z ta medytacja jakas wieksza afera, tylko nie bardzo wiadomo jaka i nie bardzo wiadomo kto to wie. Ja medytuje na przyklad od 20 lat. To juz wystarczajaco dlugo, zebym wiedzial o jakie "niepokojace doznania" ci chodzi, czy musze mocniej probowac?
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

Dobra, z mojej strony faktycznie EOOT.


to chodź na piwo :)
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!
Ptaq? Zaczales jak miales 10 lat?
TO nie rozpusciles sie jeszcze w tecze?:)
Pozdrawiam
Fajne posty
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

ptaqu nakrecaczu i inni forumowicze o podobnych pogladach -
to jest forum kung fu, więc nie miejsce, zeby rozgłaszać swoje antychrześcijańskie, agnostycznie czy ateistyczne poglądy.
Propagowanie tego rodzaju światopoglądu na tym Forum wkurza mnie niezmiernie, bo ja tu zakglądam by poczytać o chińskich sztukach walki. Jeśłi jednak taka czyjaś wola, ten może łatwo się przekonać, że niemiło jest mnie wkurzyć. :splat:
Bezpieczniej więc wrócić do spraw dotyczących stricte kungfu/wushu


I tym "ciekawym" postem zasłużyłes sobie na mojego ignora.
Oby jak najmniej takich osób jak ty na forum i szerzej w życiu.
  • 0

budo_ptaq nakrecaczu
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 83 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Czy medytacja moze byc niebezpieczna (demony)?!

Ptaq? Zaczales jak miales 10 lat?


16. Czyli wychodzi, ze dokladnie rzecz obliczajac medytuje od 22 lat.
Nawet nie wiedzialem, ze juz taki stary jestem..
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024