Kumite
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
http://www.forum-kul...showtopic=55475
Ewka16 - "pic na wode" to takie stwierdzenie :wink: Powerade dużo nie daje przed walką, natomiast po walce mozna spozyćjakiś napój izotoniczny, który zapewne nieco Cię zregeneruje :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Walczyłem z kumplem z 5kyu i prawie mnie mawshi trafił ale jakoś to poszło. Na początko byłem jakoś spięty sle po pewnym czasie rozluźniłem sie i probowałem choć z marnym skutkiem atakować
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pierwszy walki to była bardziej forma zabawy, każdy sprawdzał, co jest w stanie, a czego nie, zrobić. Ech, aż się łezka kręci w oku
No, a teraz to już trochę inaczej wygląda :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A tak na serio:
-przede wszystkim musisz zrobic duzo i jeszcze wiecej cwiczen z partnerem(ką) na duzej intensywności, mocno, ale dokładnie (inaczej na macie zapomnisz o całej technice i zostanie ci preawy, lewy itd... dopoki starczy baterii)
-druga sprawa, masz bic tylko tyle zeby przeciwnika znokautowac, nic pozatym (ew. w dogrywce jak juz trzeba "pokazac" ze masz jeszcze siłe i tzw. "wole walki"
-trzecia sprawa, kondycja, ale nie po to zeby walic "na pałe" tylko na wypadek gdy juz widzisz ze nie rozmontujesz czyjejs obrony w tym co potrafisz. wtedy włączasz turbo i liczysz ze sie przeciwnik pogubi 8)
Powodzenia na zawodach, daj znac jak poszło 8)
Napisano Ponad rok temu
Kolego Łyba, po tym co piszesz:
Moja pierwsza walka była po 2 miesiącach trenowania Były to sparringi na treningu które odbywały się systemem semi light contact by oswoić nas z walką i z atmosferą turniejów. Wyszedłem z 1 gościem (sensei nie dał komędy ubrać ochraniacze(myślał że jest to oczywiste) więc wyszliśmy bez) załadowałem mu dwa low kicki przy tym drugi dostał w krawędź stopy i walka zakończyłą się po 5 sekundach Drugi przeciwnik (chciałem powalczyć więcej niż 5 sekund) sparowaliśmy w ochraniaczach szły same low kicki i mae geri plus ręce. Gość z którym walczyłem trzymał gardę ale odsłaniał cały brzuch (tak samo jak ja ) zbutowałem go ze 3 razy mae geri przytkało go sensei doliczył do 10 tamten się nie podniósł a ja odniosłem zwycięstwo Z tego co pamiętam to pod koniec walki ledwie unosiłem ręce do góry, kilka sekund przed walką ogromne zdenerwowanie mega poziom adrenaliny poszedłem na żywioł zapominając o wszystkim czego nas uczył sensei Tak czy siak jak na dwa miechy treningu moim zdaniem było nieźle
to albo jesteś mistrzem lowka i mae-geri albo najzwyczajniej ściemniasz. Mnie w każdym bądź razie ta historia się w głowie nie mieści.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Geforce suxx
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To bylo kumite bez zasad czyli na noże haki kagańce i łancuchy. To byla przeprawa, którą można porównać do przeprawy przez Styks z Hadesem, ale wracajac do tematu, to wszytsko dzialo sie na koncercie ich troje(teraz już i ich pięcioro" i jedno w drodze)o gdzinie 22 kiedy pod scene zaczeły się schodzić miejscowe skeity i sie zaczela draka paru wieśniako na*****la innego wiesniaka, ale jak już z nim skończyli to potrzyli na nasze twarze i odrazu rozpoznali, że nie tutejsi więc odrazu podbijli z bajera wstylu "ej masz szluga". My oczywiscie niechąc im nic zrobic krzywdy, grzecznie chlopaki idzcie sobie poatańczyć, no ale jak to wiejskie chamy odrazu "uga buga" i zaczło sie w stylu dyskoteki w kocmyrzowie, na pierwszy ogien poszyly krzesła pierwsza linia padał jak niczym Zomo obrzucone przez stoczniowców cegłami, ale oni sie wylengali jak żólwie nija i bylo ich coraz wiecej kiedy sie skończyły butelki poszły w ruch pięści. Jakims cudem wyszedłem cało, a jednego znokaltowałem mawaszka jeszcze nawet nie wiedzac o tym, dowiedzialem sie jak zapisalem sie na karate
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Od tamtej pory bałem się go. Nawet nie patrzyłem w oczy, a co dopiero mówić o wyskoczeniu na walkę. Ale minęły 3 lata. Nabyłem dużo doświadczenia, zbyczałem, moja psychika sie odmieniła. Przełamałem się i podszedłem do niego podczas walk... tym razem walka była całkowicie wyrównana. A wszystkie nastepne z nim wygrane przeze Mnie.
Dziś jesteśmy kumplami i gadamy o dupach w szatni . On nie jest już dla Mnie godnym przeciwnikiem (jakiś rok temu straszliwie go znokautowałem i teraz nie chce ze Mną walczyć ;P). Mam teraz innych sparingpartnerów m.in. Zdobywce pucharu polski w kat do 75 kg i jego brata. Nie bede podawał imion ani nazwisk bo i po co. Ponadto myslę o przepisaniu sie na kickboxing i poszukaniu mocniejszych wrażen .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
kata w oyama karate
- Ponad rok temu
-
KATA - SKĄD BASAI DAI
- Ponad rok temu
-
potrzebna pomoc
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Sensei Kwiecińskim
- Ponad rok temu
-
Starzy wyjadacze
- Ponad rok temu
-
Dźwignie w karate.
- Ponad rok temu
-
Organizacje
- Ponad rok temu
-
XVI Mistrzostwach Europy Karate Kyokushin IBK w Hadze
- Ponad rok temu
-
jakie hafty na pasie do kyokushinkai
- Ponad rok temu
-
KARATE I NURKOWANIE
- Ponad rok temu