Napisano Ponad rok temu
Re: Kto mial okazje naprawde walczyc na ulicy?
każdy kto się czegoś uczy chce sprawdzić swoje umiejetności w praktyce, treningi i sparingi tego nie dają (sparowanie jest fajne, ale z walka na ulicy nie ma wiele wspólnego), a z tego co zauważyłem to jest grupa tych co lubią zaczynać (w knajpie, tancbudzie, czy na chodniku), i tych co niby są spokojni ale chetnie rozwalą łeb jak ich sie sprowokuje (ja), jest jeszcze 3 grupa ale oni z reguły nie trenują i unikają walki chyba że naćpani lub nachlani, sam mam kilka potyczek na koncie, w tym 3 super zadymy (regularna kilkunastoosobowa bójka), o ile solówki są w miarę o tyle zadymy nie bardzo, zawsze ktoś może z partyzanta zajebać, wtedy gleba i dwóch juz cię kopie, odradzam bitwy uliczne bo generalnie zdrowie na tym cierpi, ja już z tym skończyłem ale pokierszowany nos i żeba zostały, kolega miał połamane palce, nos, drugi ciężkie wcząśniecie mózgu i na pamiatkę złamaną kość czaszki (kość pod łukiem brwiowym, odłamana od czaszki, prawie się oka pozbył), kilka jeszcze innych przypadków, no chyba że zawsze wybierasz sobie przeciwników mniejszych i słabszych, ale wtedy nigdy nie dowiesz się prawdy :twisted: [/b]