1. Na zawodach tajskiego boksu wszyscy zawodnicy z mojego klubu 'modlili się', żeby wylosować przeciwnika karatekę, a nie (broń Boże!) boksera.
Pytanie za 100 pkt. - dlaczego?
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
2. Na jednej z 'konfrontacji międzystylowych' (mma) miał walczyć karateka z sambistą. Kumpel, wiedząc, że od jakichś dziewięciu lat trenuję karate, zwrócił się do mnie podjarany:
"O, karateka! Wygra?".
Odpowiedziałem: "Karateka polegnie.". Kumpel zrobił tak: 8O
Jak to - ja-karateka i mówię takie rzeczy???
A mi było trochę smutno i trochę wsyd. Trochę też byłem zadowolony.
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Smutno i wstyd - bo wiedziałem, że karate nie nadaje się do 'konfrontacji' (zwłaszcza z czymś w rodzaju sambo!) - a chyba nie wiedział o tym zawodnik karate ani jego sensei. (Co w dobie dzisiejszych mediów zakrawa na absurd.)
Zadowolony zaś byłem z tego, że ja nie mam (podobnych do ich) złudzeń.
Walka trwała pół minuty. Klincz, zainicjowany przez sambistę. Szybkie obalenie i dźwignia na łokieć. Karateka - zgodnie z przewidywaniami - bezradny jak dziecko.
Zdziwiony kumpel (laik w temacie sw) - "No jak to? To karate nie wygra z judo? To po co Ty trenujesz karate? Czemu nie sambo, judo, albo coś?" 8O
![:D](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
No więc wyjaśniłem, że karate nie trenuje się do takich konfrontacji!
Bo to nie ma sensu!
Tylko w innych celach...
Wszystkim, którzy tak optują za udziałem 'czystych karateków' w konfrontacjach międzystylowych mam do powiedzenia jedno:
ZRÓBCIE TO SAMI!
(A ja chętnie obejrzę, bo jak już ustaliliśmy, robienie 'igrzysk' to jedyna zaleta takich 'konfrontacji' karate)
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)