sztuki walki to nie tylko ciężka praca, wyrzeczenia i powaga, ale przede wszystkim zabawa oraz radość, które są niezbędne dla skutecznego rozwoju.
Sprowokowany tym cytatem chciałem podyskutowac na temat zawartości "cukru w cukrze" czyli na ile aikido powinno być harówka, ciezkimi wyrzeczeniami na jedynie słusznej drodze a na ile radościa, zabawą przyjemnościa z ruchu.
Ten temat pojawia sie w relacjach ludzi bardzo ciezko i wiele lat zajmującymi sie aiki, którzy przechodza swoistą metamorfozę od marsowej miny wojownika do pracy z relaksem i czerpania radosci z bycia na macie.
No to jakie proporcje
A może prawdziwy profesjonalizm wyklucza radość