...
Nie no spoko. U nas w sekcji są ludzie, którzy mają po 16 lat i mają 3 kyu. Ale są "wyrośnięci" nad swój wiek i naprawdę dobrze ćwiczą. Mnie poraża fakt, że 13 latek może mieć 3 kyu. A widziałem nawet przypadki 10 latków z 4 kyu...
To zjawisko ma miejsce głównie w sekcjach, gdzie nie ma stopni "dziecięcych".
dopiero - ale to niewielka roznica
Ja też ćwiczę dopiero 5,5 roku 8)
To co mówisz ma sens. Tyle, że jestem ciekaw, czy to podchodzenie do egzaminu coś za sobą niesie? Bo zdaje się, że Twój sensei kieruje się jakimś tam regulaminem, w którym określony jest czas pomiędzy promocjami. Zatem, rozglądając się wokoło, uważasz, że wszystko jest w porządku? Przecież któregoś dnia obudzisz się z czarnym pasem. Co będzie on dla Ciebie znaczył? Czy uważasz, że niesie za sobą jakieś zobowiązania?
U nas nie liczy się tylko czas między promocjami (w 99% przypadków trwający rok), w przeciwieństwie do niektórych sekcji, gdzie jest to jeden z 2 wymogów, drugi to odbyte staże
Staże akurat u nas nie mają zbyt wielkiego znaczenia. Liczy się głównie to, jakie postępy sensei widzi u ludzi a nie wpis stażowy w legitymacji... Że tak się wyrażę, najbardziej "przestiżowe" są egzaminy na corocznym obozie
Tak naprawdę tylko wtedy odbywają się egzaminy na najwyższe stopnie, czyli 2 i 1 kyu. Sensei wie, że tylko wtedy można się naprawdę dobrze do tych egzaminów przygotować i jest to okres, kiedy ma możliwość uważnie przyjrzeć się kandydatom do egzaminu. Daje się to odczuć, jak często przygląda się pracowicie trenującym wieczorami, po kolacji :-) Czasem aż do 1 w nocy
A wracając do Twojego pytania, czy wszystko jest w porządku. Trochę nie bardzo rozumiem, co masz na myśli. Czy podchodzenie do egzaminów coś za sobą niesie? Myślę, że tak. Odzwierciedla to pewien postęp, chciaż różnie bywa. Czasem ludzie ćwiczą długo i naprawdę są dobrzy ale nie zdają egzaminów z jakichś tam przyczyn (niemożność zjawienia się na obozie, gdzie jest egzamin itp. nie każdy ma w tym okresie wakacje). No i wyższe stopnie otwierają nowe możliwości. Ma to znaczenie zarówno na zwykłych jak i obozowych czy stażowych treningach, kiedy są one np. podzielone i ci bardziej zaawansowani robią ciekawe, trudniejsze i bardziej skomplikowane rzeczy. Już sama chęć posiadania możliwości uczestniczenia w takich treningach i uczenia się ciekawych rzeczy w pewnym stopniu motywuje do awansowania.
Któregoś dnia obudzę się z czarnym pasem? Pewnie tak
Niewątpliwie niesie to pewne zobowiązania. Już po egzaminie na 1 kyu sensei powiedział, że tak naprawdę mamy obowiązek być pewnym przykładem, dzielić się wiedzą no i wypada znać praktycznie cały program wszystkich stopni kyu, w razie gdyby ktoś o coś zapytał (a sporo tego jest
). A shodan? To zapewne zobowiązanie jeszcze wyższe. Już teraz ja i inne osoby z 1 i 2 kyu jesteśmy "pod mikroskopem" :-) Każdy patrzy jak ćwiczymy (łącznie z sensei'em) i nie wypada robić lipy. Po pojawieniu się czarnego pasa ten mikroskop zapewne jeszcze bardziej się wyczuli :-) Shodan to na pewno coś... jednak podobno to dopiero początek drogi... Jak już kiedyś zrobię ten pierwszy krok na tej drodze to zobaczymy co będzie dalej...
Póki co, ćwiczę i jestem zadowolony z tego co robię, a to chyba jedna z najważniejszych rzeczy.