Skocz do zawartości


Zdjęcie

starcia mistrzow


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
50 odpowiedzi w tym temacie

budo_ninja_usuniety
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1394 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

A teraz dopiero przeczytałem post ninja plakac to mozesz nad soba mitomanie to ze nie lales sie 11 lat i trenujesz dla sztuki nie znaczy ze ja albo ktos inny ma trenowac dla sztuki i ze kogos nie spotka bojka czesciej nie znam nikogo kto sie tyle nie lał, moze inne srodowisko,
a te twoje androny ze kark z bmw nie zapamieta skomplikowanych ruchów aikido dlatego zapisze sie na streeta sa żałosne byłem w wielu sekcjach min. aikido, karate, boks, kick, km i bjj, ludzie nie różnili sie od siebie zbytnio zazwyczaj większość trenujących naprawdę wporzo. A determinacja owszem ważna ale to nie wszystko zreszta jak nie lales sie 11lat to w kwestii co jest wazne w walce aco nie masz gówno do powiedzenia. Mnie zdanie teoretyka nie interesuje.


Stary..Ty to dopiero jestes zalosny...Zal mi cie...Naprawde!
  • 0

budo_ninja_usuniety
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1394 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
To ze sie nie napierdalam dzien w dzien nie znaczy ze nie potrafie...Mowie o bojkach a nie o starciach gdzie od razu bylo widac ze wygralem. Krzywdy nikomu nie wyrzadzilem bo i po co...A co do karkow to niestety ale tak juz jest i nie tylko ja to zauwazam. Tępe pały i nic wiecej...Malo tego taki porzadnie napakowany kark ktoremu wydaje sie ze po 3 zajeciach SW cos bedzie umial jest poprostu pionkiem dla wytrawnego fightera. Niechby to bylo nawet porownaniem masy ciala 150 kg vs. 70. To zanim te 150 kg sie rozbuja to 70 kg mu nastuka raz po raz...Chyba ze jest to czlowiek ktory ma pojecie o SW i walczy juz troche np. Sumotori albo jakis zawodnik MMA. Ale nie zwykly pospolity palant schabowy bez karku...
  • 0

budo_spid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 713 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

Nastepny temat o skuteczności Aikido, i następny do zamknięcia. DO Archiwum.


ale miało być o tych miszczach, a zeszło na temat jakiegoś nadpobudliwego usera...
  • 0

budo_feniks
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1152 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sudety

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Nie po to zakladalem nowy temat, zeby paru ludzi sie znowu klocilo. Wejdzie sobie na czatka i walcie tekstami do woli...bez obrazy.
Jak narazie nie otrzymalem satysfakcjonujacej odpowiedzi na moj wydaje mi sie ciekawy temat. Nie wierze, zeby nie bylo zadnych starc mistrzow aikido z innymi misiami :-) Chyba, ze wszystkie byly przegrane i z tego wynika ta pustka wsrod oczekiwanych odpowiedzi :D
A tak nawiasem mowiac spotkaliscie sie moze ze zdarzeniem typu: przychodzi wielki mis do waszego dojo i chce udowodnic waszemu sensejowi gdzie raki zimuja?
A moze byliscie swiadkami jak dosiwadczony aikidoka radzi sobie w czasie zaczepki? Nie chodzi mi tu o zaczepianie przez rozloszczona starsza pania, ktorej sensej nie ustapil miejsca w np. tramwaju tylko o walke z duzym lub duzymi osilkami.
Wiem, ze temat jest dosc plytki, ale fakt faktem interesuja mnie fakty, a nie mity i legendy z wybujalych ksiazek, pisanych przez natchnionych rozmarzonych poetow.


pozdro
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

A moze byliscie swiadkami jak dosiwadczony aikidoka radzi sobie w czasie zaczepki?


Moje doświadczenie nie jest az tak wielkie :) ale dotychczas gdy mi się przydazały tego typu sprawy, zazwyczaj miałem broń przy sobie. Jo nawet w pokrowcu jakos tak dziwnie budzi respekt w sród ludzi :)
  • 0

budo_feniks
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1152 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sudety

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
To moze jakas historyjka z zycia wzieta? :wink: Tylko bez zadnych wybujalych dodatkow i obloczkow :-)
Ja niestety albo stety nie mialem jeszcze przyjemnosci zastosowania swoich niklych umiejetnosci...nie wiem czy wina za to sa moje spore gabaryty czy moze fart chodzenia spokojnymi drozkami. Raz tylko mialem przyjemnosc oberwania od bandy zwyrodnialcow z ostrymi narzedziami, jednak przewaga byla na tyle duza, ze skulilem sie w pasie, zaslonilem twarz, zeby nie oberwac ostrzem po oczach i odczekalem swoje :roll:
Jednak dopiero zaczynalem przygode z sw, wiec moze dlatego bylem w tedy zbyt spokojny, zeby z piana w pysku, nie patrzac na ostre narzedzia leciec na oslep w wir krwawej masakry :twisted:
Dziwne, ze im czlowiek lepszy fizycznie tym mniej jest zaczepek i pogrozek....przeciez nie ma sie na czole napisane: "trenuje sw i sie nikogo nie boje" :?
Hm....jak bede mial co opowiadac to sie wypowiem, bo jak narazie moje doswiadczenie i przygody sa znikome, jednak nie bede jezdzil w nocy po slamsach i dzielnicach typu "trojkaty bermudzkie" na to przyjdzie jeszcze czas :D
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Opowiem historyjkę mojego kolegi Pawła.

Siedział sobie spokojnie w knajpeczce, a do niego przywalił się jakiś koleś (aparycji i gabarytów niestety nie znam, nie zapytałem o to). Ponieważ sytuacja zrobiła się dość nerwowa, właścicielka wyżuciłą obu na ulicę przed bar. Paweł zachował jednak zimną krew, przyjął odpowiedni dystans, pozycję (profilu hehe ;) ) bez gardy jako idea rzecze, by agresji nie podniecać. I wtedy stało się coś niesamowitego. Koleś zrezygnował (!), rozpłakał się. Zaprosił spowrotem Pawła do środka i postawił mu piwo. Okazało się że miał jakieś problemy z pracą, żona go z domu też wyrzuciła czy cuś.
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

Dziwne, ze im czlowiek lepszy fizycznie tym mniej jest zaczepek i pogrozek....przeciez nie ma sie na czole napisane: "trenuje sw i sie nikogo nie boje" :?


Coś w tym jest, gdy przyszedłem na swój pierwszy trening okinawskiego GoJu-Ryu Karate. Zapytałem się instruktora w jakie dni są treningi i ile kosztują. On wtedy zmarszczył czoło i zapytał co ćwiczę i u kogo :)
  • 0

budo_łabędź
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2100 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Swanderful country :)

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

Opowiem historyjkę mojego kolegi Pawła.
.

Toć brzmi jak pochodna polska wersja poniższej historii ze strony Silvio 8o [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Najpierw zrodlo: "Aikido" - 'miesiecznik Aikikai Zielona Gora' - pazdziernik nr 1/90 Opowiadanie jest na stronie 7. [POCZATEK] "Rozwazania o Aikido" 'Lagodna odpowiedz' Terry Dobson, narrator i bohater niniejszego wydarzenia, jest posiadaczem czarnego pasa (4 DAN) w Aikido, jest tez wspolautorem ksiazki "Giving In to Get Your Way" oraz autorem "Safe and Sound: How Not to Be a Victim". Od kilkunastu lat zajmuje sie problematyka rozwiazywania konfliktow. ....."Wydarzenie, ktore stalo sie punktem zwrotnym mojego zycia nadeszlo pewnego

wiosennego popoludnia, gdy jechalem pociagiem przez przemiescia Tokio. Wagon byl wzglednie pusty. Gapilem sie na bezbarwne domy i pokryte kurzem zywoploty. Na jednym z przystankow, gdy otworzyly sie drzwi, cisze popoludnia przerwal nagle ryk czlowieka wydzierajacego sie na cale gardlo, miotajacego ostre, sprosne, niemalze niezrozumiale obelgi. Dokladnie w tej samej chwili, w ktorej drzwi zamknely sie, nadal wrzeszczac, wtoczyl sie do do naszego wagonu. Byl wielki, pijany i brudny, mial na sobie robocze ubranie. Tors jego koszuli byl sztywny od zaschnietych wymiocin, oczy plonely demoniczna, neonowa czerwienia. Na glowie mial koltun. Wyjac zamierzyl sie na pierwsza osobe, ktora dostrzegl. Byla to kobieta z dzieckiem na reku. Uderzenie zesliznelo sie po jej ramieniu, tak ze zatoczyla sie na kolana pary starszych ludzi. To, ze dziecku nic sie nie stalo, bylo prawdziwym cudem. Starsi ludzie zerwali sie i zaczeli uciekac w drugi koniec wagonu. Byli

przerazeni. Robotnik wymierzyl kopniaka w plecy uciekajacej starszej pani. Chybil. Stara kobieta umknela bezpiecznie, co tak rozwcieczylo pijaka, ze schwycil metalowa porecz umieszczona posrodku wagonu i probowal ja wyrwac z podlogi. Rozcieta dlon zaczela krwawic. Pasazerowie zamarli pelni leku. Wstalem. Bylem mlody i w dobrej kondycji. Mialem metr dziewiecdziesiat piec wzrostu i sto dzisiec kilo wagi. Bylem wdrozony w codzienny, osmiogodzinny trening Aikido, ktore cwiczylem od trzech lat. Lubilem rzucac i zmagac sie. Uwazalem, ze jestem twardy. Byl tylko jeden klopot - moja sprawnosc nie zostala sprawdzona w prawdziwym starciu. Jako studiujacym Aikido nie pozwalano nam walczyc. Rano, kazdego ranka moj nauczyciel, tworca i

zalozyciel Aikido, pouczal nas, ze sztuka ta poswicona jest sprawie pokoju. "Aikido" - powtarzal nieustannie - "jest sztuka pojednania. Niezaleznie, od tego kim jest ten, kto chce walczyc, zerwal przymierze ze wszechswiatem. Jezeli probujesz dominowac nad innymi, juz jestes pobity. Uczymy sie jak rozwiazywac konflikty a nie jak je wszczynac". Sluchalem tych slow i staralem sie bardzo. Ze wszystkich sil staralem sie

unikac walki. Doszedlem do tego, ze kilka razy zszedlem z drogi chimpira, pankom krecacym sie wokol maszyn do gier ustawionych na dworcach. Z pewnoscia mieliby ochote wyprobowac w walce moje zdolnosci. Upajalem sie swoja powsciagliwoscia. Czulem sie zarazem twardy i swiety. Jednakze w glebi serca palilem sie do tego,

aby zostac bohaterem. Chcialem miec szanse, absolutnie usprawiedliwiona okazje, aby uratowac niewinnych niszczac innych. "Oto ona!" - powiedzialem do siebie podnoszac sie z miejsca.- "To zwierze, ten zlob. On jest brudny, gwaltowny i zly. Pasazerowie sa w niebezpieczenstwie. Jesli zaraz czegos nie zrobie, ktos tu niechybnie zostanie zraniony. Musze mu spuscic porzadne lanie". Widzac, ze wstaje, pijak skupil na mnie cale swoje szalenstwo. "Aha!" - zaryczal - "Zagraniczniak. Przyda ci sie lekcja japonskich manier." Lekko trzymajac sie uchwytu zawieszonego pod sufitem popatrazylem na niego powoli. Wyslalem ku niemu caly wstret i

pogarde. Zamierzalem go usadzic, ale aby tego dokonac, musial zaczac pierwszy. Sciagnalem usta i przeslalem mu beszczelnego, pelnego szyderstwa calusa. "Dobra!"- wrzasnal - "Dam ci nauczke." Zebral sie w sobie aby sie na mnie rzucic. Wiedzialem, ze zaraz oberwie i nawet nie bedzie wiedzial, na co sie nadzial.

Mgnienie oka nim ruszyl, ktos krzyknal: "Hej!". Ogluszajaco. Pamietam, ze uderzyla mnie niezwykla pogoda, radosc tego okrzyku. "Hej!" Odwrocilem sie w lewo, pijak w prawo. Wlepilismy oczy w malego starego Japonczyka. Drobny, japonski dzentelmen ubrany w nieskazitelne kimono i hakama. W ogole mnie nie zauwazyl, usmiechal sie promiennie do robotnika. "No, choo", staruszek odezwal sie gwara, kiwajac na niego.

"No, choo, pogadamy". Wielki czlowiek potoczyl sie jak po sznurku. Zatrzymal sie tuz przed starym dzentelmenem i zawisl nad nim groznie. "Gadac z tobo? A po jako cholere?" Stary czloweik nadal usmiechal sie promiennie. "Co piles" zapytal. "Pilem sake" zaryczal w odpowiedzi robotnik, "nie twoj zakichany interes".

"Och, to cudownie!", powiedzial stary czlowiek z zachwytem. "Wiesz, ja tez uwielbiam sake. Ilez to radosci wyjsc z sake do ogrodu i czerpac przyjemnosc z tego, ze zapada wieczor." Zachwycony, ze moze sie podzielic szczesliwa wiadomoscia, patrzyl na robotnika blyszczacymi oczami. Wraz z wysilkiem, zeby nadazyc za

powiklaniami opowiesci starego czlowieka, twarz pijaka zaczela sie rozluzniac. "Taak", powiedzial wolno. "Ja tez lubie ogrod". Glos mu zawisl. "Oczywiscie", powiedzial starszy pan usmiechajac sie, "i jestem pewny, ze masz cudowna zone". "Nie", odparl robotnik, "moja zona umarla." Zwiesil glowe. Bardzo cicho wielki czlowiek zaczal lkac. "Nie mam zadnej zony, nie mam zadnego domu, nie mam zadnej pracy, nie mam zadnych pieniedzy, nie mam juz dokad isc i tak sie siebie wstydze." Spazm czystej rozpaczy wstrzasal jego cialem.

Teraz przyszla kolej na mnie... Stojac tam, przepelniony swoja porzadnicka, mlodziencza niwiennoscia i niosaca temu swiatu ratunek demokratyczna slusznoscia, poczulem sie nagle brudniejszy od niego. Pociag zatrzymal sie na moim przystanku i wysiadlem. Gdy pociag odjechal usiadlem na peronie. To, czego chcialem

dokonac brutalna sila, zostalo spelnione przy pomocy kilku uprzejmych slow. Dane mi bylo ujrzec dzialanie Aikido w prawdziwym starciu. To, ze jego istota jest milosc. Dokladnie tak, jak mowil zalozyciel. Bede musial praktykowac zupelnie inaczej i uplynie wiele czasu zanim odwaze sie mowic o rozwiazywaniu konfliktow.


Ciekawe :? 8O :idea:
  • 0

budo_smook
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 134 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Nie trenuje pod ulice napisalem tylko ze trenowanie pod ulice nie jest bez sensu np. dla bramkarza. Szukałem sw dla siebie i nie znalazłem może dlatego że nie lubie mordobicia.
No ale jak juz pisalem nieraz trzeba sie bic, a jak ktos chce niech se da nasrac na leb jego sprawa. Nic juz nie pisze bo jest off topic.
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Na tym forum jest kilku bramkarzy, którzy nie mają tego typu dylematów ;)
  • 0

budo_andy kk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 100 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Stalowa Wola

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Smook, ty przeczysz sam sobie.
Piszesz że nie lubisz mordobicia, a kilka postów wcześniej napisałeś że trzeba sie lać bo takie jest życie.
Nie rozumiem
  • 0

budo_smook
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 134 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Nie nie przecze sobie sa sytuacje kiedy mimo ze nie lubisz sie bic to jednak musisz albo powinienes przeciez to proste jak mozna tego nie zrozumiec. I juz nie draz tego tematu z uporem maniaka.
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

Opowiem historyjkę mojego kolegi Pawła.
.

Najpierw zrodlo: "Aikido" - 'miesiecznik Aikikai Zielona Gora' - pazdziernik nr 1/90 Opowiadanie jest na stronie 7. [POCZATEK] "Rozwazania o Aikido" 'Lagodna odpowiedz' dokonac brutalna sila, zostalo spelnione przy pomocy kilku uprzejmych slow. Dane mi bylo ujrzec dzialanie Aikido w prawdziwym starciu. To, ze jego istota jest milosc. Dokladnie tak, jak mowil zalozyciel. Bede musial praktykowac zupelnie inaczej i uplynie wiele czasu zanim odwaze sie mowic o rozwiazywaniu konfliktow.


Ciekawe :? 8O :idea:


O Jezu jak ja uwielbiam takie pierdzielenie. Gość ma problemy i dymi... i trzeba wykazać się wyrozumiałością. 8O

Może mu jeszcze piwo postawić?? :evil:

Podróżując kolejką podmiejską obserwuje czasami przetestosterowany gówniarzy, chałaśliwych i upierdliwych. I jeżeli by taki zaczął fikać do pasażerów. To mam w dupie to że dostał dwuję w szkole, albo go rodzice nie kochali a matka pije.
Takie podejście powoduje że banda jebaczy wielbłądów uzbrojona w plastikowe nożyki do papieru jest w stanie sterroryzować setkę pasażerów samolotu i zabić kilka tysięcy osób.

Rozumiem japończyków w końcu jak fikali to dostali atomówkę. Sam bym w takiej sytuacji został pacyfistą :) Ale nie popieram.
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow
Wnioskuje ze pijesz również do mnie. Nie interesuje mnie co lubisz czy nie. Ktoś prosił o autentyczną historię, to opowiedziałem.
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

Wnioskuje ze pijesz również do mnie. Nie interesuje mnie co lubisz czy nie. Ktoś prosił o autentyczną historię, to opowiedziałem.


Ok skomentowałem historyjki
  • 0

budo_ralman
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 345 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Aikido

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

.......
O Jezu jak ja uwielbiam takie pierdzielenie. Gość ma problemy i dymi... i trzeba wykazać się wyrozumiałością. 8O



Wiesz w tej historii to jest pokazane ze nikt nie jest do konca zly. Gosc samego siebie nie akceptuje i tyle. To wszystkich z problemami wybic? :roll:
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

Ok skomentowałem historyjki


Uważasz ze pokazal aikido? (o japończyka nie pytam)
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow

.......
O Jezu jak ja uwielbiam takie pierdzielenie. Gość ma problemy i dymi... i trzeba wykazać się wyrozumiałością. 8O



Wiesz w tej historii to jest pokazane ze nikt nie jest do konca zly. Gosc samego siebie nie akceptuje i tyle. To wszystkich z problemami wybic? :roll:


Każdy ma jakieś mniejsze lub większe problemy. Ale pewne zachowania sa nieakceptowalne i powinny być ukarane. Inaczej każdy kogo opieprzył szef w pracy prałby po twarzach przechodniów.
:)

Albo własne dzieci. :( Takie do pół roku, bo starsze może odpyskować i głośniej płacze.

Żyjemy razem według pewnych zasad które pozwalają nam funkcjonować w miarę normalnie.

Nie obnażamy się publicznie, nie napastujemy seksualnie, nie atakujemy innych. Nie niszczymy przystanków. I nie pozwalamy na to innym
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: starcia mistrzow


Ok skomentowałem historyjki


Uważasz ze pokazal aikido? (o japończyka nie pytam)


Wiesz nie wiem co się tam działo w knajpie że ich wywalili na ulicę :) :)
Jeżeli mam zinterpretować to co się stało później to przypuszczam że:

Po znalezieniu się na dworze - konfrontacja wydawała sie nieuchronna (zgodnie z niepisanym ustaleniem "to co wyjdziemy na zewnątrz")
Stojąc wobec takiego przymusu, strony ochłonęły i odstąpiły od konfrontacji

Parafrazując:


- No dobra to uderzaj.
- Nie ty uderz pierwszy.
- Nie nie nie ty zaczołęś
- ......
- ......
- No dobra pójdziemy do mnie czy do ciebie?

:)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024