Takie małe porówanie...myśle, ze jak skończe, dam choc małe powody do przemyśleń kibicom Herr Dariusza "Tigera" (nie, nie "Tygrysa"-"Tigera") Michalczewskiego, Niemca z Polskimi korzeniami, którzy z taką łatwosci i dezaprobata wyrażaja sie o Gołocie, a z takim uwielbieniu o Michalczewskim. Widziałem już setki sporów, a w ustach zwoleników Niemca ciagle te same, bezsensowne, nielogiczne argumety, powtarza raz po raz przez laików, w temcie nie tylko boksu, ale również życia i jako takiego (elemntarnego) patriotyzmu. Jestem tym znudzony. Jestem gotowy z kazdym do polemiki na owy temat. Mówi sie, ze Gołota shańbił sie poprzez walki z Tysonem, Lewisem, Brewsterem...byc moze jako bokser tak, choc jako człowiek oczywiscie nie, gdyz mógłby przegrać wszystkie swoje walki a i tak shanbiony (

Wizerunek.
Następna sprawa. "Gołota to bandyta". Byc moze. Wszystkie swoje przestepstwa (pare bójek i chyba jeden rozbój) popełnił w wieku 19-22 lat. Tak uciekł przed Polskim sądem do U.S.A. . Panowie, był młody, pochodził z niepełnej rodziny, wpadł w takie, a nie inne srodowisko-ale wiem, to go nieusprawiedliwia.Z tym, ze Gołota był wtedy człowiekiem, nieznanym szerszej publicznosci-można rzecz iz Adnrzej był anonimowy. Nie tak jak Michalczewski, który jak popełniał sowoje kolejne wybryki (nie koniecznie łamiac prawo-choc tez) był osobą, bardzo rozpoznawalną, w Polsce, Niemczech, tazke w całej Europie, był osobą publiczna, sportowcem...idolem dla rzeszy młodych ludzi, dzieci, którzy potrzegali go jako wzór. O jego imprezach w domach towarzyskich (bedą mezem i ojcem), pijackich burdach, a takze napasciach na np. dziennikarzy czy prostytutki, ktróre nie chciały zgodzic sie na chore fantazje Herr Darka pisac mógłby godzinami, z wyraźnym grymasem obrzydzenia na ustach, ale skupie, sie na tym co zrobił 37 letni "Tiger" po przegranym Come Beck'u z Tiozzo. Otóż, Mistrz, prawdziwy bohater i meżczyzna musiał sie wyłądować, wyrzucić flustracje nawarstwiajace sie po atakach sumienia i moralnosci (zakładajac,że Michlaczewskie choc kiedyś je miał), a także po porazce i pobił kobiete-swoje partnerek Patrycje Ossowską. Pewnie nie zmasakrował jej, ale jak nazwiecie szarpanie za włosy, duszenie i policzkowanie kobiety przez zawodowego (damskiego) boksera? Macie racje, to nie było pobicie, to było znecanie sie. I patrza na to wszystko młodzi, adepci boksu, z całej Europy, Ci, którzy znaja Michalczewskiego z walk. I nie chodzi, o to,że 12 latek pójdzie do purdelu sie upić-nie pójdzie, chodzi o to, ze będzie myslał, ze tak wolno, ba, ze tak trzeba..."jak Darek to robi...zawsze chciałem byc taki jak on" . Gównarz, nie zrozumie, tego, ze Michlaczewski nie panuje nad swoim życiem...on bedzie chciał byc, zyc jego życiem. Jego psotawa nigdy nikogo nie nuaczy, podstawowej zasady, ze sa wazniejsze rzeczy od pieniędzy. A co do Andrzeja? Nie dał nigdy, odkad zawowodwo boksuje, powodu do tego, aby nie powiedzieć młodemu bokserowi: "Zebyś był taki jak Gołota" . Nie rozbijał swoje rodziny na oczach milionów ludzi, nie dawał złego przykładu poza ringiem...a też jest/był idolem, chocby dla mnie.
Kariera.
No, tutaj największa piane toczą zwolennicy Dariusza M. No wykrzyczcie bilans, walki, tytuły...ja tylko cicho szepne: Rooooyyyy Joooonessss Juuuuuniorrrrr ...
Nie dość, ze sprzedawczyk, to jeszcze tchórz. Uciekał, uciekał, az...uciekł. Kiedy, niekiedy, wygrywał swoje walki dzieki sędzią, na Niemieckim ringu (bo żaden innym nie zagwarantowałby mu zwyciestwa jeszcze przed walką, bezwzgledu na przeciwnika), kiedy zdecydował sie, na żałosny "powrót do korzeni", kiedy stoczył walke z zenujacym przeciwnkiem, narkomanem-DeGrandisem w gdańskiej Olivie, kiedy to, po słabym ciosie, który nawet czysto nie trafił, przeciwnik Dariusza przerwócił sie i rzekomo stracił przytomnosć, niespodziewanie odzyskujac ja na "10", wstajac i uśmiechajac sie opuscił ring, Gołota stawiał czoła Tysonowi. Nie ma znaczenia to, ze zrezygnował, po drugiej rundzie, nie ma znaczenia, ze Gołota sobie znim nie radził...on spróbował, postwił sie w ringu Bestii...Michalczewski też sie stawił Roy'owi, w Berlin Zeitung



Kiedy Tiger dostawał przeciwnika z nazwiskiem, to albo już wypalonego ( np.Hill), albo jego walki przekręcano i to porzadnie (np. z Hall'em czy Griffinem, Rocky'm). No, chyba, ze dostawał kelnera, jak wiekszosci przpadków, wtedy problemu juz nie było.
Smutny koniec.
Kariera Michalczewskiego dobiegla konca, zakonczenie kariery ogłosił w Niemczech, w swoim, jak sam powiedział, rodzinnym miescie-Hamburgu. Czy naprawde mam dalej pisać, po co? Mam go tak samo głeboko w.... ja on Nas, Polaków.
A Gołota? Mówcie, ze to śmieszne, załosne itp itd, ale on dalej wierzy. Za kazdym razem, przed kazdą walką: "Nie zawiode tych ludzi" Co zrobił Michalczewski? Aufvidersehn (nie wiem czy pisownia jest dobra). On daje nam nadzieje, której Michlaczewski nigdy nie dawał, obojetnie z kim i o co by walczył. Niemiec nigdy nie miał, takich kibiców jak Andrzej, tak fanatycznych i wiernych...ludzie na jego walke z Brewsterem lecieli ze Szczecina, Warszawa, czy z Krakowa....Gołota przegrał, myślicie, ze starcili nadzieje? Bzdura, dopóki bedzie "aktywny" ona będzie zawsze.
"LEJ GO JĘDRUŚ!!!"