No fakt Szczepan w aikido nie ma sparingów. Jednak Tohei w swoim wywiadzie upublikowanym w Tatami, poruszył kwestie treningo z tego typu zapaśnikami. Wyjaśniał, że na Hawajach okazało się, że tylko 30% technik poznanych od Mistrza Useiby działało.
Czytalem to juz dosc dawno, ale wydaje mi sie ze Tohei nie cwiczyl tam z zapasnikami tylko z judokami. To ze nie byl on w stanie zastosowac innych technik, to moze jego wina, a nie technik jako takich?
W starciu z tak silnym przeciwnikiem jak sumita trzeba ruch zacząć od nie trzymanych części ciała.
Skad wiesz, probowales? czy tylko przypuszczasz?
Dalej Tohei twierdzi, że Mistrz Useiba nie był nigdy poddany takim testom jak on na Hawajach. Pytanie brzmi, ile w tym prawdy
Czy Tohei zmyśla ![:?:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/question.gif)
Nie mozna doslownie wierzyc we wszystko co starzy japonczycy opowiadaja.
Dziadek z cala pewnoscia musial stwiac czolo roznym ludziom, z bronia i bez, jak kazdy zalozyciel nowego stylu w Japonii. Sa rozne opowiesci o tym, jego uczniowie nieraz mi o nich opowiadali. A to bylo jeszcze w latach 50 tych. Co bylo przed wojna, to juz na pewno nikt nie wie, ale pewnie jeszcze powazniej, bo dojo bylo uczeszczane przez cwiczacych SW roznej masci.
Mysle ze Tohei'owie chodzilo bardziej o to, ze cwiczenia z Dziadkeim byly bardziej sformalizowane, znaczy jak ktos go chcial atakowac to Dziadek byl bardzo chetny, od razu szedl do dojo i ciach, ale byl przy okazji nieprzewidywalny i wszyscy sie go bali. Wiec po pierwszym, drugim nieudanym ataku klaniali sie mu i prosili aby zostac jego uczniem.Taka byla konwencja, wydaje mi sie. Tak ze nie bylo zadnego sparringu w naszym rozumieniu. Ci ktorzy sie wylamywali z niej, jak np jeden judoka, to mu Dziadek polamal biodro uderzeniem jak go chcial rzucic na jakis rzut biodrowy....zaznaczam ze danych scisle historycznych na to nie ma.
natomiast na Hawajach na pewno bylo inaczej, jak Tohei tam zajechal. Po prostu judocy atakowali go nieformalnie a i musial z nimi robic techniki przeciw kilku atakujacym. Nie mogl ich tez uszkodzic. Po prostu inna kultura, inne zwyczaje.
Dobra a teraz z innej beczki. Praca uke podobna do pracy Sumity wydaje mi się jak najbardziej. Uke stara się przepchać, wypchnąć Tori z maty. Atakuje z impetem, a jego plaskacze można potraktować jak takie uderzenia. Ze strony Tori mamy w końcu opór Uke, impet, który można wykorzystać. Ataki nie są groźne i można bezpiecznie wytrenować technikę. Co o tym myślicie ![:?:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/question.gif)
Dalej nie widzisz roznicy pomiedzy Budo a sportem?