Jakie 5 lat, człowieku, tu kłamiesz !!! Ja pamiętam jak Piotrkowicz mieczem machał na jednym z obozów i to było w 97 roku. Widziałem jego zdjęcia z 93 jak ćwiczył mieczem z Kubotą. A ty mi tu gadasz o 5 latach??
Ciągle porównujecie iaido, alebo zabawe mieczem w aikido do battodo i mówicie że oni mają zła technike itd. a to jest tak jakby kaarteka mówił o bokserach że mają złą technike. To jest poprostu inna technika i tyle. O co innego tu chodzi.
Na taikai każdy mógł zobaczyć jak tną ludzie ze szkoły samurajów. Więc nie gadaj mi tu o tym ze są kiepscy. Ja tam się na mieczu nie znam ale książka mi się podoba bo jest masa zdjęć z kata i z cieciami. Fajne są opisy itd. I pewnie jak zaczne kiedyś zabawe z mieczem to sobie ja kupię. Cena moze i wysoka ale uwierz mi ze napisanie ksiażki, i jej przygotowanie jest duzo droższe i bardziej czasochłonne niz przetłumaczenie starej dawno wydanej.
No i co z tego, że go widziałes na obozie jak ćwiczył z Kubotą mieczem, jedna jaskółka wiosny nie czyni, to jedno. Drugie ja nie czepiam się techniki, każdy ją ma taką jaką ma. Nie lubię ściemy i opowiadania bajek, tak jak to robi chociażby pan Takeuchi z Krakowa, rozdający stopnie nie tylko w kenjutsu, ale też w karate czy jiu-jitsu, za wiedzę w danym temacie... Nie wiem czy zauważyłes tylko chociażby tego całego gadania o samurajach, że to pierwsza w Polsce szkoła samurajów, że oni robią prawdziwe cięcia itp., poczytaj posty Kumy i zobacz jakie poglądy ma przedstawiciel tejże szkoły. Ich shihan wyleciał z shotokanu, więc się musiał czymś zająć i się zajął.
W jednym mnie w tym poście zaskoczyłeś, nie znasz się na mieczu, ale wiesz, że ludzie ze szkoły samurajów nie są kiepscy - po czym to potrafisz ocenić, trenujesz na co dzień. Po tym jak opisujesz książkę, dajesz mi znać, że faktycznie sie nie znasz, ja tam na foty raczej mało patrzę, foty to foty, mnie głównie interesuje treść, to przy pomocy treści zdobywam wiedzę teoretyczną, zdjęcia są tylko ozdobnikiem, nie będe sie uczył sztuki walki ze zdjęć czy malunków. Ciesze się, że opisy są dla Ciebie fajne, to chyba w tym jest najważniejsze.
Cieszy mnie też, że trening mieczem nazywasz zabawą, dla mnie to jest sposób spędzania wolnego czasu, ale nie traktuję tego jako zabawy z mieczem, ot tam pójde na trening i sobie pomacham czymś drewnianym albo metalowym, pozawracam dupę innym, może coś namaluję kredkami na ścianie w szatni... aha, napisanie książki nie jest takie czasochłonne jak większą jej częśc zajmują zdjęcia i rysunki, co do tłum,aczenia to nie był bym tego taki pewny, widzisz aby coś dobrze przetłumaczyć, to trzeba się na tym znać no i znać język z którego się tłumaczy, żeby napisać książkę, to tak jak już ktoś napisał, nie trzeba wiele, każdy może to zrobić.