Wyszłam z domu po jakoś przed 21.00, szłam z plecakiem (niosłam blaszkę do ciasta babci), a tu drogę zachodzi mi jakiś dres i do mnie "Dawaj plecak!"
Green Lady, bardzo ciekawie opisałaś to wszystko, co działo się po zaczepce słownej. Jestem pełna podziwu dla twojej reakcji.
A czy mogłabyś jeszcze napisać, co było zanim on zaszedł Ci drogę i zażądał plecaka? Dres musiał się skądś wziąć, nie wyrósł spod ziemi. Ciekawi mnie, czy szedł za tobą, czy czekał na ciebie w jakimś miejscu? Może było tak, że czułaś jego wzrok na sobie na chwilę przed tą zaczepką?
Postaraj się przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów z tej sytuacji przed i napisz tutaj lub do mnie na priva.
Z góry dziękuję.