Przykra sprawa... Z doswiadzenia (i VB

) wiem, że każdy niemalżę swoje urazy i schorzenia rozpoznaje zaraz po podobnych symrtomach u innych. Podobną inwazję ropnych krost miałem ostanio na twarzy - ledwie bełta tzrymałem w trzewiach patrząc w lustro. Mocno polecam ci rezygancję z mydła - szczególnie antybakteryjnego (hardkorrr!) na rzecz sap free detergentów. Jeśli to nie pomoże to oczywiście lekarz (ponownie), a z doraźnych środków (doswidczenie mojej dziewuszki) kwas borny 2% do przemywania, krem z mentolem (mozesz miec nadwrazliwosc na łasny pot - tak tak...), tenże miło chłodzi i chamuje drapanko oraz poty, a na dokładkę solidny peeling żeby zdrapać sukinsyńskie krosy (nie polecam, ale jakoś nigdy nie mogłem się oprzeć

). Oj niełatwe jest życie budoków... Życzę powodzenia i trzym się Kenku!