58 odpowiedzi w tym temacie

[budo_vigo]

A ja ostatnio czytałem o uwarunkowaniach związanych z grupą krwi i innych takich rzeczach.
Z tych ksiązek które przeczytałem i o których rozmawiałem z rodzicami wynika, że :
- zalecane jest różne żywienie w zależności od grupy krwi
Podam za przykłąd grupe 0 i A bo tylko o tych wiem ( te mam w rodzinie ): 0 - myśliwy , najstarsza z grup krwi, NIEZALECANY WEGETARIANIZM, mięso ma bardzo dobry wpływ oraz
A - rolnik , kolejna wg wieku grupa krwi,ZALECANY WEGETARIANIZM , z mięs tylko drób
I druga sprawa : każda osoba po 40. roku zycia może być wegetarianinem i praktycznie żadna w wieku dojrzewania nie powinna nim być

Od siebie dodam że mam prawdopodobnie gr A ( nie badałem ale tak wynika) i raczej odruchowo teraz przechodzę na coraz więcej warzyw itp. Ale jeszcze kilka lat temu jadłem mięso codziennie i jakoś też mi to pasiło :wink: , więc : zaufać intuicji w sprawie jedzenia.
Organizm wie co robić.

Pozdrawiam

Z tymi uwarunkowaniami to :wink: Naukowcy tego niepotwierdzają. Cała teoria jest z palca wyssana. Nie ma się co nią sugerować bo fakty jej nie potwierdzają.
Dietetyka zresztą nie wypracowała od kilkudziesięciu lat żadnej teorii, która by się utrzymała na temad błogosławieństwa jakiejkolwiek diety. Wiadomo jedynie że wegetarianizm nie jest zalecany.
Istnieje coś takiego jak drabina dietetyczna. Pomimo, że się trochę układ produków zmienił jest to jedyna rzecz, którą można się sugerować w żywieniu... chyba że ma się kontakt ze specjalistą... ale im też nie można wierzyc bo każdy ma inne zdanie na temat diety, często się zresztą wykluczające.

[budo_archi]

Z tymi uwarunkowaniami to :wink: Naukowcy tego niepotwierdzają. Cała teoria jest z palca wyssana. Nie ma się co nią sugerować bo fakty jej nie potwierdzają.

Nie żebym sie upierał że to co wyczytałem to prawdy objawione, ale naukowcami sie nie sugeruję nigdy. Ciągle pamietam jaka była batalia i werdykty naukowców w sprawie masła i margaryny :roll: Zaś podaj jakieś fakty które tego nie potwierdzają , bom ciekaw :-)

[budo_vigo]

Jeden z dietetyków w radiu Tok FM udzielając odpowiedzi jakiemuś słuchaczowi powiedział, że ostatnio sprawa była rozpatrywana po raz kolejny na jakimś spodkaniu, konfernencji... czy czymś tam... dietetyków i wniosek padł jednoznaczny; nie potwierdza się pozytywny wpływ diety na organizm, a cała teoria nie ma żadnych podstaw naukowych.

[budo_vigo]

Zaś podaj jakieś fakty które tego nie potwierdzają , bom ciekaw :-)

Faktem jest, że ja nie odczuwam pozytywnych stron stosowania się do tej diety. Badań na ludziach i zwierzętach nie przeprowadzałem :wink: .

[budo_dr prozac]

Jak dla mnie uzaleznianie diety od grupy krwi jest troche smieszne. Jasne ze sa uwarunkowania genetyczne, jak zreszta do chyba wszystkiego, jednak sa to znacznie bardziej zlozone sprawy i nie sprowadzaja sie do jednego genu ktory okresla grupe krwi. Sprawa raczej polegac moze na zdolnosci do efektywnego trawienia roznego pozywnienia, a wiec zdolnosci do produkcji roznych enzymow i wielu wielu innych rzeczy.

Poza tym decydujac sie na jak diete nalezalo by brac pod uwage inne czynniki, czyli obciazenia organizmu, metabolizm (wylecialy mi z glowy nazwy, ale niektorzy ludzie za cholere nie moga nabrac masy, inni maja sklonnosci do tycia itp)

Dlatego tez podchodzil bym z duzym dystansem o takich rewelacji. Choc i ja slyszalem o tych grupach krwi mysliwych, nomadow, ludzi osiadlych itp

pozdrawiam

[budo_dar75]

Ja tez mam wysoko bialkowa. Duzo jajek, kurczaka, tunczyka i mleka...
Bialko roslinne jest beeeeeeeeee, bo ma najmnijsza przyswajalnosc

Popieram mięsko jest zajefajne

mięsa, mięsa, mięsa

pewien znajomy, który podnosi ciężary odżywia sie głównie bananami i kiełbasą - więc jest takim półwegetarianinem

[budo_nekochian]

A ja nie jem mięsa (ryb też nie) od 10 lat, miewam się dobrze, młodo wyglądam, nie mam problemów z wagą, i ku ździwieniu niektórych nadal ŻYJĘ! Mam ponad 20 h treningów tygodniowo i jakoś daję rade się zwlec z łóżka każdego dnia. :wink:
Mój kolega próbował przejść na wegetarianizm ale wcale nie był do tego przekonany i szybko zrezygnował. Tak po prostu jest, że jednym to pasuje a innym nie. Decyzja o ptrzejściu na wegetarianizm powinna być dobrze przemyślana bo to naprawde poważna zmiana diety.
Dużo zdrówka dla wszystkich p.w. dla Trawożerców

[budo_kmicic]

nie jem miesa od ok. roku i nie zauwazylem u siebie zadnych (negatywnych ani pozytywnych) konsekwencji, stracilem nieco na wadze, ale mialem nadwage i walczylem z nia (sport i ograniczanie kalorii i tluszczu), nie sadze, zeby to mialo cos wspolnego z brakiem miesa. Nie jestem tez radykalnym wegetarianinem, jem ryby i owoce morza, a i "normalne" mieso czasem tez, jak jestem gdzies "w trasie" albo w goscinie to nie jestem wybredny, jem co jest... ale w domu juz od roku padliny nie gotowalem.
Argumenty, ze Bozia po to stworzyla zwierzeta, zeby je czlowiek jadl, sa zalosne, i ja je odbieram jako zart. Gdyby tak bylo, musielibysmy jesc wszystko, bez wyjatku, a tak nie jest... poza tym nie sadze, zeby Bozia naprawde pochwalala to, jak te zwierzeta sa trzymane i hodowane, a jezeli tak, to ja sie do takiej Bozi nie chce modlic...
nie jadam miesa z dwoch powodow :
- humynitarny, nie zgadzam sie z tym, jak zwierzeta sa traktowane i hodowane (jak najwiecej miecha jak najmniejszym kosztem), a jako konsument moge tylko w jeden sposob na to wplynac...
- nie zamierzam napelniac kieszeni tym bezdusznym skurw...nom, ktorzy to organizuja, wykonuja itp.

nikogo nie namawiam, nie nawracam, przedstawiam tylko swoj punkt widzena, ja tego po prostu nie moglem polaczyc z wlasnym sumieniem, dlugo to we mnie dojrzewalo i na razie tak to u mnie wyglada, jak wyglada. takim "purystycznym" wegetarianinem to jednak nie jestem.

[budo_sally]

ja tez od roku, tez jem ryby. Mam lepszą kondycję-tak mi się wydaje i ogolnie czuje sie lepiej. Ćwicze w sumie 6 x 1,5 godz tygodniowo taniec i 5 x 1,5 godz tygodniowo tkd, w wolne dni biegam i trzymam sie niezle, wiec jak sądze wegeterianizm jest raczej zdrowy niż niezdrowy.

[budo_skorpiob]

Nie wyobrazam sobie zycia bez miesa i powiem ze dlamnie wegetarianizm jest szalenstwem gdyby czlowiek byl do tego przystosowany to pierwsi ludzie zamiast polowac jadli by trawe i liscie. To ze wegetarianie czuja sie sprawniejsi kondycyjnie moze byc zwykla zmiana sposobu myslenia i wiara w to ze jest lepiej, takie placebo. Do tego jak napisala Sally czuje sie lepiej i ma lepsza kondycje a moze to poprostu wplyw treningów ??

[budo_marcin(18)]

No, ok, ale jeśli nie jecie mięsa, to co chociażby z kreatyną? Suplementujecie czy jak? Ja na dietę wegetariańską bym się nie zdecydował - za dużo zachodu z jej ustawieniem.
Jak o to chodzi to jestem tradycjonalistą :-) dieta śródziemnomorska rulez

[budo_dr prozac]

Ja tam zre na co mam ochote (mimo tego odzywiam sie raczej dosyc zdrowo ).

[budo_archi]

Heh, dobre podejście Dr Prozac :wink:
Oczywiście jeśli ta ochota nie dotyczy fast-foodów itp co drugi dzień

Ja tak patrzę że za kilka lat samoistnie chyba przejdę na wegetarianizm... Ochota na mięso mi przechodzi. Tak w ogóle to i tak z mięsa jem tylko drób. Co ma być to bedzie - problemów z odzywianiem nigdy nie miałem i nie przewiduję 8)

[budo_pak0]

Ja jestem wegetarianinem od 2 lat, ale nie twierdzę, że jest to najlepsza dieta. Wegeterianizm to nie dieta, tylko filozofia życiowa. O wpływie na zdrowie trudno mi mówić, bo nie widzę żadnej różnicy. Nie będę rozpuszczał propagandy wegetariańskie, jestem wegeterianinem z powodów moralnych, i jeśli ktoś chce przestać jeść mięso ze względów zdrowotnych, to niech lepiej pozostanie przy rybach i nie zawraca sobie głowy.
Z drugiej strony, ostatnio czytałem artykuł, że rzymscy gladiatorzy byli wegetarianami. Dieta taka pozwalała na szybki wzrost siły i ograniczonej tkanki tłuszczowej, chroniącej przed urazami.

[budo_archi]

Nie wiem PakO czemu odrzucasz wegetarianizm ze względów zdrowotnych. Ludzie są różni : jedni robią cos z założeń i wiary a jedni muszą mieć argument logiczny :wink: .
Ja sie plasuje gdzieś pośrodku 8)
Nigdy nie mam zamiaru mówic o sobie że jestem ( właściwie to może będę) wegetarianinem.
Będę po prostu jadł to co mi pasuje jak pisałem wyżej.
I nigdy nie zrezygnuje z ryb które uwielbiam :wink:

Pozdrawiam

[budo_marcholt]

Czyli że prawdiwi wegetarianie ryb nie jedzą. A czy wegetarianie jedzą jajka? no bo to troche taka aborcja na braciach mnieszych no nie? a mleko? też jest moralnie złe? no bo krówki trzyma się dla mleczka, ale potem się je chyba i tak zjada a ze skórki robi buciki, no nie?
i zastanawia mnie czy wegetarianie miłosnicy zwierząt - sami posiadają w domu pieski i kotki. A jezeli tak, to czym je karmią? daja kotkom myszki do jedzenia, czy racej kupują jedzenie w puszkach? a jeżeli kupują jedzenie w puszkach, to o jakich smakach? bo to przeważnie mieso drobiu, wołu, cielęcia jest. Czyli zeby piesek/kotek się najadł, to też trzeba te nieszczesne świnie wrzucać do parowników, i krówki obdzierać ze skóry, i kurkom łebki obcinać.
a w naturze to nie widziałem zeby koty na krowy polowały.

a skakanki z rzemieni używacie? a rękawice macie skórzane? a na worki treningowe skórzane (bo mocniejsze) nie zbieracie kasy? a w butach jakich chodzicie? Coś mi się wydaje ze wegetarianizm moralny to takie troszkę oszukiwanie się.
a co do wegetarianizmu "ze względów zdrowotnych" to słyszałem o tym, że mozna to oczywiscie przeżyć samemu ( i wyglądac zdrowo i młodo, szczególnie jak się ma 25 lat ) ale pojawiaja się problemy kiedy wegetarianie mają dzieci. Tzn. pojawiają sie problemy dla tych dzieci - ponoc mają odporność osłabioną czy coś.

[budo_pak0]

Nie mam skórzanych rękawic, ani butów, jedyne do czego możesz się przyczepić to pies, ale on jest starszy niż mój wegetarianizm. Marcholt ja nie czepiam się do twojej diety, ani do przekonań, więc napisz co cię tak w tym drażni.

[budo_marcholt]

Drażnie mnie tylko to, że większość wegetarian których znam (nie wiem czy to reprezentatywna grupa) to ludzie niekonsekwentni w swoich przekonaniach. jak ktoś jest konsekwentny to ok, ale reszta mnie drażni.
No i jeszcze to, że jak ktoś używa argumentów w stylu "nie jem zwierzatek bo nie jestem bezlitosnym mordercą boskich istnień" to nie może jednocześnie mówić "ale szanuję tez twoje poglądy na żywienie".
No bo taki argument skazuje mnie zgóry na miano: "bezlitosnego mordercy zwierzątek", czyż nie?
ale w zasadzie to mi to nie przeszkadza aż tak bardzo żeby jakie boje toczyć.
jedyne co mogłoby być warte prawdziwej dyskusji to kwestia którą poruszyłem w ostatnim zdaniu, czyli "czy wegetrianin szkodzi swoim dzieciom"? (no bo jezeli nawet szkodzi ktoś wegetarianizmem sobie, to jego sprawa i mi to koło pióra wisi, to tak jak z paleniem papierosów - chcesz to pal, ale do cholery nie w ciązy).
mam nadzieje że zbytnio się nie zagmatwałem, i moje przydługie posty nie doprowadziły was do szewskiej pasji.

[budo_blackgirl]

Hmmm, ja sie nad wegetarianizmem zastanawialam od dluzszego czasu... A moja dieta to chyba jest semi-wege (nie jem czerwonego miesa, no czasami, raz na dluuuuugi dluuuugi czas sie zdarzy), czy jakos tak to na biologii nazywali i to na dodatek wcale nie z powodow ideologicznych. Jak wkurza mnie zabianie zwierzat ze wzgledow niepraktycznych, na ten przyklad, bo pani musi miec ladne futro, czy koles super extra cool skory w samochodzie, tak jakos dociera do mnie fakt,ze czlowiek od zawsze polowal i jadl mieso i nie mam nic przeciw. Jednakowoz nie jestem w stanie zgodzic sie na niektore dzilania zwiazane z cierpieniem zwierzat, na ten przyklad gesi, zeby czlowiek mogl zjesc wieksza watrobke itp.
Z pelnego wege zrezygnowalam z bardzo prostego powodu- jestem na to zbyt leniwa. Tu faktycznie trzeba najpierw duzo wiedziec, ulozyc diete, wyrownywac mikro i makroelementy...nie chce mi sie, zbyt duzo z tym zabawy...
Jakos juz tak dziwnie mam
black

[budo_kubas§]

Ja tam zre na co mam ochote (mimo tego odzywiam sie raczej dosyc zdrowo ).

Ja tak jak Dr Prozac jem to na co mam ochote, sałatki, mięso, wszystko