Acha i wtedy kiedy Animek ma słaby dzień to powinniśmy nie robić treningu jaki jest zaplanowany w cyklu no bo przecież Animek ma słaby dzień.
Tak właśnie uważam. Jeśli już nawet Anim nie jest w stanie wykonać danego ćwiczenia, to jaki sens jest go robić? Robimy, bo tak zostało wcześniej zaplanowane? A jeśli na trening przyjdę tylko ja, Wolfik, Jaro i Klucha, to też będziesz się trzymał swojego zajebistego cyklu treningowego? Rozgrzewkę należy dostosować do ćwiczących, nie na odwrót.
Plan jest zawsze elastyczny i dobrze wiesz ze jak na treningu sa 4 osoby albo cos wypada to robimy calkiem cos innego tak jak przed wczoraj.
Jezeli Anim nie da rady robic danego cwiczenia to na pewno kimura, wojtek lub ktos inny go bez problemu zrobi. Treningu nie ustawia sie pod jedna osobe tylko pod grupe.
Anim mogl ruchac caly dzien, byl wczesniej chory, mial sraczke. I zawsze jezeli on nie moze a ktos inny daje rade to mamy odchodzic od planu?
W tym momecie bzdury piszesz. Proponuje zebys zapoznal sie ze specyfika treningu sportowego, poszedl na kilka zajec do sekcji sportowej i zobaczyl jak tam wygladaja treningi. Zapytaj Młodzika, Zbyszka, Kreatynki jak trenuje sie na kadrze. Zapoznaj sie z praca bardzo dobrych trenerow ktorzy osiagneli wyniki ze swoimi zawodnikami na ktorych bazuje. W malopolsce jest wielu takich a Ty nawet ich na oczy nie widziales ani nazwisk wiekszosci z nich nie znasz a uwazasz sie za specjaliste.
Treningi w naszym klubie w grupie nastawiajacej sie na zawody były zawsze ciezki i takie beda. Jezeli ktos nie daje rady to powinien przejsc do grupy nizej gdzie jest nastawienie na przygotowanie adaptacyjne organizmu do wysiłku. Zreszta wystarczy popatrzec na wyniki naszych zawodnikow, one mowia same ze siebie.
Poza tym to mam wrażenie że nie wiesz co to jest przetrenowanie i mylisz go ze zmęczeniem a to są dwie różne rzeczy.
Czy ta konstruktywna uwaga wnosi coś nowego do tematu?
Tak wnosi. Piszesz o przetrenowaniu a nie wiesz nawet jakie sa jego skutki i mylisz go ze zmeczeniem ktore jest jak najbardziej pozytywnym objawem.
A co ma robić stać? Ćwiczenia nie są losowo wybrane tylko wcześniej napisane a są jak najbardziej mordercze bo wynik za lezenie na macie sam nie przyjdzie.
Najlepiej oczywiście, gdyby ćwiczył razem z nami. Wtedy wiedziałby, jak bardzo męczące (monotonne, bezsensowne - wstaw co chcesz) jest dane ćwiczenie i nie dochodziłoby do takich absurdalnych sytuacji. Co ma też dodatkowy aspekt psychologiczny - jeśli prowadzący ćwiczy z nami, to myślę sobie "jeśli on może, to ja też" i ćwiczę dalej, nawet jeśli jestem już totalnie wydymamy.
Tu własnie jest problem, poniewaz jak ktos trenuje i prowadzi trening to zaniedbuje cwiczacych. Jezeli bys kiedys prowadzil trening albo zajmowal sie metodyka treningu to bys o tym wiedzial.
A jeśli siedzi sobie wygodnie na tyłku i krzyczy "Dawać, panowie! W trupa!!!", wtedy żałuję, że nie jestem już w stanie ruszyć nogą - bo mam wielką ochotę podejść do niego i kopnąć go w zadek...
Trener nie ma byc kochany przez zawodnikow tylko szanowany.
Poza tym trener na zawodach jest menagerem a na treningu jest poganiaczem.
A kiedy nie było rozgrzania stawów?
Mam wymieniać daty? Dość często zdarza się, że nie robimy żadnej rozgrzewki stawów. Przy rozgrzewkach prowadzonych przez Anię zdarzało się notorycznie. A robienie jumpingów bez wcześniejszego rozgrzania stawów skokowych i kolanowych podobno nie jest najzdrowsze.
Ale pier....sz. Ania zawsze zaczyna od truchtu podczas ktorego sa krazenia ramion, glowy, sklony itd. Chyba ze dla Ciebie to nie jest rozgrzanie stawow. A dzampingi sa zawsze na końcu cwiczen silowych. Bzdury opowiadasz.
Tak samo, jak chodzenie na rękach bez wcześniejszego rozgrzania nadgarstów. Tak samo jak robienie wychwytów z głowy bez rozgrzania karku. I tak dalej, i tak dalej...
Nigdy nie zdarzyło mi sie robic chodzenia na rekach bez rozgrzania nadgarstkow czy tez rozciagniecia, tak samo z szyja.
Oprocz Ciebie nikt na moim treningu na to nie narzekal a zawsze pytam ludzi i rozmawiam z nimi o treningu ktory prowadzilem.
Poza tym powtarzam ze zawsze sie spozniasz na treningi, zawsze i nie dziw sie ze nie jestes dogrzany.