Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zabić jednym ciosem!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
415 odpowiedzi w tym temacie

budo_sanjuro yojimbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Nawet uzyskanie tak wysokich stopni w tylu roznych sztukach walki nie oznacza ukonczenia nauki w zadnej z nich. Dlaczego nie dokonczyl nauki?

Zastanów sie nad tym, czy można UKOŃCZYĆ naukę karate? Czy można ukończyć naukę jakiegokolwiek stylu lub sztuki walki? Co to znaczy ją "ukończyć"? Czy takie rozumowanie nie podważa przypadkiem bardzo ważnej idei ciągłego rozwoju i samodoskonalenia? :wink:
  • 0

budo_sanjuro yojimbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Jak do tej pory tylko Oyama zmierzył sie z bykami.Sa o tych zdarzeniach relacje, zdjecia itd

.
Eeeee tam... A "Quo vadis?" czytałeś? :wink:
Nie wspominając już nawet o setkach hiszpańskich torreadorów... :wink: :)

Oczywiście żartowałem. Jednak, tak czy siak, nie popieram walk ze zwierzętami. Po prostu szkoda mi ich.
  • 0

budo_bodhidarma
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 181 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Nawet uzyskanie tak wysokich stopni w tylu roznych sztukach walki nie oznacza ukonczenia nauki w zadnej z nich. Dlaczego nie dokonczyl nauki?

Zastanów sie nad tym, czy można UKOŃCZYĆ naukę karate? Czy można ukończyć naukę jakiegokolwiek stylu lub sztuki walki? Co to znaczy ją "ukończyć"? Czy takie rozumowanie nie podważa przypadkiem bardzo ważnej idei ciągłego rozwoju i samodoskonalenia? :wink:

Rzeczywiscie troche niefortunnie to sformulowalem. Chodzilo mi o to, ze mogl kontynuowac nauke i poglebic znacznie swoja wiedze. Ale jak mowi MANIAK to byl jego wlasny wybór. Dzieki za sprostowanie. Nauka karate nigdy sie nie konczy :-)
  • 0

budo_horror vacui
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 245 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z Warszawy. I nie wstydzę się tego.

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Zastanów sie nad tym, czy można UKOŃCZYĆ naukę karate? Czy można ukończyć naukę jakiegokolwiek stylu lub sztuki walki? Co to znaczy ją "ukończyć"? Czy takie rozumowanie nie podważa przypadkiem bardzo ważnej idei ciągłego rozwoju i samodoskonalenia? :wink:


Przepraszam, że się wcinam ale z tego co wiem, w tradycyjnych szkołach istnialo coś takiego jak "menkyo kaiden" czyli świadectwo wystawiane przez mistrza, że nauczył adepta wszystkiego co sam umie. O to chodzi?
  • 0

budo_bodhidarma
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 181 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
MANIAK ciesze ze jestes usatysfakcjonowany. Masz racje, to co piszemy to nasze wlasne punkty widzenia. Z tego powodu ja tez nie bede Ciebie do niczego przekonywal. Nadal nie bede uwazal M.Oyamy za autorytet w karate jako calosci, ale jak napisalem, nie odmawiam mu autorytetu w Kyokushin.
Napisales, ze sam zdecydowal o zakonczeniu nauki u swoich nauczycieli. Na ten temat nic mi nie wiadomo, wiec skoro Ty tak twierdzisz, to uznaje to za wielce prawdopodobne.

Wiedze o Oyamie czerpalem glownie z oficjalnych stron internetowych stylu Kyokushin oraz od kolegow, ktorzy ten styl cwiczyli. Ale to nie wszystko. Na temat innych znanych stylow material jest bardziej dokladny i pochodzi z wielu zrodel. Poszczegolne informacje pokrywaja sie ze soba co daje mozliwosc odtworzenia biegu zdarzen. W przypadku Kyokushin we wszystkich relacjach material jest niemal identyczny. W przypadku stron powtarzaja sie nawet "literowki". Wniosek jest taki, ze mimo wystepowania w wielu miejscach, pochodzi tak naprawde z jednego zrodla, ktorego nie sposob wysledzic a tym samym dobrze ocenic jego wiarygodnosci. Wiekszosc informacji nie posiada zadnego umiejscowienia w czasie albo jest ono bardzo ogolnikowe. Nie ma prawie zadnych odniesien do reszty karate. Stad tyle watpliwosci, ktore nasuwaja pewne wnioski. Poza tym ludzie trenujacy Kyokushin uznaja przedstawiony tam material. Na temat samego stylu najwiecej dowiedzialem sie od mojego pierwszego nauczyciela, ktory trenowal ten styl kilkanascie lat. Natomiast to co pisze to MOJE( :wink: ) odczucia na ten temat.

Dlaczego nie japonski styl?
Wiekszosc relacji na temat dzialalnosci Oyamy jako znawcy karate dotyczy jego podrozy odbywanych oczywiscie poza Japonia. Tak samo jest z jego slawa i tymi, ktorych ona ujela. Natomiast jesli chodzi o Japonie, to pierwsza wzmianka dotyczy wlasnie zalozenia Honbu Dojo. Jak sam napisales powstalo pozniej, a jeszcze pozniej organizacja. Organizacja musiala sie z czegos skladac a Honbu Dojo musialo byc centrum jakiejs wiekszej calosci. Kiedy niby mialoby sie zebrac tyle osrodkow i uczniow? Wtedy gdy Oyama podrozowal. Takie sa moje odczucia ale moze nie wszystko wiemy? Mam za to nadzieje, ze odpowiedz jest rzetelna. :-)

Jakie style uwazam za japonskie?
Stare style sa podzielone na szkoly, niekiedy tak rozniace sie od siebie, ze mozna by traktowac je jako odrebne style. Jedne pozostaly niezmienione wiec zalicza sie je do stylow okinawskich. Natomiast style japonskie to zreformowane odmiany(szkoly) stylow okinawskich. Czesto bardzo okrojone ze starych metod treningowych i sporej ilosci wiedzy, z czym niestety wiazalo sie ich usportowienie. Takze kata ulegly w nich czesciowym zmianom. Taki wlasnie podzial dotyczy nie tylko "wielkiej czworki", czyli shotokan, goju-ryu, shito-ryu i wado-ryu ale nawet shorin-ryu. Gdyby chciec wymienic z nazwy szkoly japonskie, powstaloby spore poruszenie, poniewaz kazda uwaza sie za jedyna autentyczna. Stad przyjelo se uwazac za japonskie te wszystkie, ktore powstaly na gruncie japonskim po przeniesieniu oryginalu z Okinawy. Trwalo to do II WŚ.

Ciag dalszy w nastepnym odcinku :D
  • 0

budo_robertp
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2164 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

s.
Natomiast walki Oyamy ze zwierzetami sa całkiem dobrze udokumentowane z tegowzględu,ze starcie z bykiem nie było czyms co sie odbywało codziennie. Jak do tej pory tylko Oyama zmierzył sie z bykami.Sa o tych zdarzeniach relacje, zdjecia itd.


Mylisz się (ale 100% pewności nie mam). Któryś z mistrzów ju-jitsu podcinał byki (pewnie Martius będzie wiedział ale On tu chyba nie zagląda)
  • 0

budo_saudade
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 217 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gliwice / Katowice

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
Też słyszałem o tym mistzru ju-jitsu. Nazywał się zdaje Sasagawa.
  • 0

budo_martius
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4483 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Piastów / Wa-wa - EUROPA od ZAWSZE
  • Zainteresowania:JJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
nie chce mi sie teraz szukac zrodel ale Akayama i Sasagawa (tego nazwiska nie jestem calkowiecie pewien) tez walczyli z bykami glownie stosujac podciecia - schodzac z lini atraku i i wykonuja co w rodzaju sasae tsuri ashi po takim przeturlaniu byk tracil ochote do walki ;)
Zreszta jak cwiczylem kyokushin gdzies w zrodlach o Oyamie przeczytalem ze wzorowal sie wlasnie na nich. Oyama byl w tey dobrej sytuacji ze zyl juz w czasach kiedy mozna bylo dokumentowac to na tasmie inni niestety sa tylko w roznych przypisach.
  • 0

budo_sanjuro yojimbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Zastanów sie nad tym, czy można UKOŃCZYĆ naukę karate? Czy można ukończyć naukę jakiegokolwiek stylu lub sztuki walki? Co to znaczy ją "ukończyć"? Czy takie rozumowanie nie podważa przypadkiem bardzo ważnej idei ciągłego rozwoju i samodoskonalenia? :wink:


Przepraszam, że się wcinam ale z tego co wiem, w tradycyjnych szkołach istnialo coś takiego jak "menkyo kaiden" czyli świadectwo wystawiane przez mistrza, że nauczył adepta wszystkiego co sam umie. O to chodzi?

Nie ma za co! :D
Słyszałem o tym w odniesieniu np. do ken jutsu lub, rzadziej, ju jutsu.
Nie spotkałem się w odniesieniu do karate. (Co oczywiście wcale nie znaczy, że w żadnej szkole karate tego nie ma lub nie było.)
Słyszałem za to, że adepci ken jutsu lub ju jutsu często potem wyruszali aby uczyć się nadal tych sztuk walki, ale już u innych nauczycieli. Względnie doskonalili się dalej sami w ich zakresie. Prowadzili treningi w swoich szkołach lub nauczali bogate rody, ale jednocześnie nadal doskonalili swoje umiejętności, jako że na porządku dziennym niejako, była praktyka rzucania im wyzwań przez wędrownych wojowników (np. shugyosha). Lub wyruszali w celu dalszej nauki na wędrówkę, właśnie jako shugyosha (nierzadko wyzywając po drodze napotkanych przypadkiem, lub osiadłych, mistrzów).

Zatem czy takie zaświadczenie oznaczało, że ukończyli oni naukę, czy tylko, że ten konkretny mistrz przekazał im w swej opinii całą wiedzę (jaką chciał im przekazać i jaką jego zdaniem byli zdolni posiąść :wink: )? Czyli było ono raczej jedynie świadectwem ukończenia pewnego etapu w nauce danego stylu, nie zaś nauki tego stylu, jako takiej. Ona trwała nadal...

Tym niemniej zwróciłeś tu uwagę na bardzo ciekawy apsekt tego zagadnienia...
  • 0

budo_horror vacui
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 245 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z Warszawy. I nie wstydzę się tego.

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

(...)Zatem czy takie zaświadczenie oznaczało, że ukończyli oni naukę, czy tylko, że ten konkretny mistrz przekazał im w swej opinii całą wiedzę (jaką chciał im przekazać i jaką jego zdaniem byli zdolni posiąść :wink: )? Czyli było ono raczej jedynie świadectwem ukończenia pewnego etapu w nauce danego stylu, nie zaś nauki tego stylu, jako takiej. Ona trwała nadal...


Oczywiście masz rację. Nawet o wspominanym w tej dyskusji Funakoshim gdzieś czytałem, że podobno nie otrzymał pełnego przekazu od Itosu. Gdzie indziej znów, że Tylko Funakoshi Gichin i Toyama Kanken mieli błogosławieństwo Itosu żeby nauczać jego przekazu w Japonii. Tak jak Martius pisał: Oyama miał to szczęście, że mógł swoje dokonania udokumentować na filmach (jeden obraz wart tysiąc słów i takie tam).
A wracając do dyskusji o autorytetach. Podobno (wciąż podobno :? ) Ichikawa Isao, tworca Doshinkanu, sukcesor Toyamy miał się kiedyś wściec kiedy ktoś napomykal o Miyamoto Musashi: "Musashi? A kto to jest Musashi? Pokażcie mi jego uczniów. Pokażcie mi szkołę, która kontynuuje jego przekaz".
Nawet jeśli Oyama samowolnie opuścił swoich nauczycieli skazując się tym samym zapewne na mozolne odkrywanie różnych rzeczy na własną rękę (lub nawet, jak to wynika z niektórych wypowiedzi pozostając ignorantem w niektórych aspektach) to nie bez powodu znalazł tak wielkie grono naśladowców. Gdyby to był tylko dobry PR Kyokushin pozostałoby atrakcją kilku sezonów a nie stylem, który nawet po śmierci założyciela uprawiają milony ludzi na całym świecie.
No, chyba że uznamy, że Kyokushin i pochodne to sekta (tak jak np. Aikido jak wiadomo :D ) i na dzień dobry uzależnia perfidnie swoich adeptów :)

ps
Nigdy nie uprawiałem KK (to zupełnie nie mój cup of tea) ale przyznam, że od lat fascynuje mnie jego popularność
  • 0

budo_sanjuro yojimbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

...KK (...) od lat fascynuje mnie jego popularność

Ano, coś w tym jest. :) Też się nad tym zastanawiałem.
Myślę, że atrakcyjna jest możliwość zmierzenia się w 'męskiej i twardej' :) walce, bez narażania głowy i twarzy na nadmierne obicie. :wink:
Ponadto swoje miejsce znajdzie w KK i szybki, skoczny, rozciągnięty technik, i silny, wytrzymały, 'drewniany', misio-mięśniak.
Do tego KK zachowuje atrakcyjny dla wielu osób etos pseudosamurajski, połączony ponadto z etosem kultu 'twardzielstwa'. :) Młodzi faceci (i nie tylko) łatwo się na to 'łapią'.

Osobiście cieszy mnie bardzo wprowadzanie w wielu sekcjach kk bunkai kata. :D
Z jednej strony kk wprowadza trening bokserski, prter itp., (rozwijając się w kierunku mma) ale z drugiej wykonuje jednak równocześnie głęboki ukłon w kierunku tradycji, wprowadzając tardycyjne, dawne metody ćwiczenia typowo 'karateckiej' samoobrony.
Otwiera to według mnie także nowe pole do współpracy kk z np. goju-ruy, shito-ryu itp. :D
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Dlaczego nie japonski styl?
Wiekszosc relacji na temat dzialalnosci Oyamy jako znawcy karate dotyczy jego podrozy odbywanych oczywiscie poza Japonia. Tak samo jest z jego slawa i tymi, ktorych ona ujela.

Bodhidarma Oyama , jak juz wczesniej pisałem, trenując okinawskie style był jednym z wielu, nie byl znanym Karateka. Dopiero w pozniejszym okresie kiedy zyskał odpowiedni poziom umiejetnosci, odpowiednia sprawnosć fizyczna (minn po treningu w gorach) i konformntacji z innymi Karatekami - wtedy własnie zaczał byc sławny, wtedy własnie zaczeto zwracac uwage na jego i jego dokonania. Chyba normalne jest ,ze nie interesujemy sie kims kto sie nie wyróznia, jest jednym z wielu, tylko tym kto robi cos niecodziennego ... tak było z Oyama .

Natomiast jesli chodzi o Japonie, to pierwsza wzmianka dotyczy wlasnie zalozenia Honbu Dojo. Jak sam napisales powstalo pozniej, a jeszcze pozniej organizacja. Organizacja musiala sie z czegos skladac a Honbu Dojo musialo byc centrum jakiejs wiekszej calosci. Kiedy niby mialoby sie zebrac tyle osrodkow i uczniow? Wtedy gdy Oyama podrozowal.

Wzmianki o Japonii dotyczą znacznie wczesniejszyego etapu w zyciu Oyamy.Przeciez w jego zyciorysie mozna dotrzec do informacji o tym ,ze trenował Shotokan i Goju.Tylko, jak napisałem wczesniej nie był to etap w jego zyciu az tak istotny jak pozniejszy okres , w którym kształtował swoj styl ( treningi w odosobnieniu, walki z bykami itd). Byc może dlatego okres ten jest potraktowany marginalnie. Problem w tych wszystkich biografiach jest taki, ze w wiekszosci sa wybrakowane, tzn sa skrótowe, niekompletne.Rowniez bym chciał sie dowiedziec wiecej o tym jak wygladały treningi Goju i Shotokan Sosai Oyamy.

Napisałem, ze jego pierwsze (nieoficjalne Honbu ) powstało na poczatku lat 50 i nie nosiło zadnej nazwy - było to Oyama Dojo. Dopiero z czasem Sosai przyjał nazwe Kyokushin. Kwatera Głowna w Ikebukuro ,która obecnie znamy, pwostała w 1964 roku kiedy styl był znany i rozpoznawany w wiekszosci panstw. Proces tworzenia ogranizaji nie był gwałtowny, nastepował etapami. Nie wiem czy zwrociłes uwage, czytajac biografie Oyamy, ale w swoim pierwsyzm dojo mial głownych instruktorów (minn.Shihandai Kenji Mizushima i Eiji Yasuda - lata 50 ) co własnie pozowliło mu na podróze i popularyzacje Kyokushin. Jendoczensie wyszkoleni przez niego instruktorzy zapewniali odpowiedni poziom i ciagłosc nauki Kyokushin.
Mas Oyama

Jakie style uwazam za japonskie? ....

Interesująco to ująłes, tylko nie zgodze sie z tym, ze przyjąłes takie kryterium rozróżniania styli japonskich i niejapońskich - kryterium II WŚ.
Poniewaz:
- to co opisałes ( zmiany, modernizacja okinawskiego Karate itd) jest własnie zawarte w Kyokushin
- Kyokushin powstał na bazie okinawskiego Karate na gruncie jak najbardziej japonskim
- styl Mas Oyamy powstał na terenie Japonii - jest to styl o zasiegu miedzynarodowym - wynika to z tego ze sam Oyama chciał aby Karate w ogole (nie tylko Kyokushin) było popularne na całym swiecie. Własnie poprzez podróże,pokazy, zyskiwanie przychylnosci władz panstwowych mogł popularyzowac te Sztuke Walki i zwiekszac grono jej adeptów. On wierzył,ze poprzez Karate swiat bedzie lepszy,ludzie bedą inaczej siebie na wzajem traktowac , uwazał ,ze wartości Karate sa uniwersalne, własciwe dla kazdego człowieka na ziemi niezaleznie od koloru skróy, wyznania , pogladów i swiatopogladu (mozna o tym poczytac w sieci - jego zasady, motta itd).Takie podejscie Oyamy do Karate o zasięgu swiatowym, do społecznej funkcji Karate, nie moze być wyznacznikiem okreslania stylu jako niejapoński. Okinawiańczycy tez maja/mieli ambcje aby ich style miały swiatowy zasięg - godło Shorin Ryu przytaczam tu po raz kolejny.
O założeniach filozoficznych Oyamy, jego sposobie rozumienia Karate mozna poczytac w sieci , w jego biografiach (tych w miare kommpletnych), przemowach itd.Proponuje takze sięgnąc do , jak narazie, jedynej ksiazki po polsku o Oyamie napisanej przez M. Lordena ( w miare dokładnie opisuje czym jest Kyokushin, jakie sa jego założenia i zycie Oyamy) Zródła na, których opierasz swoja wiedze musiały byc niekompletne.
- styl Oyamy powstał po II WS - to prawda, ale czy z tego powodu odmowic mu trzeba charakteru japonskiego? Przypome tylko,ze Oyama urodził sie w 1923 roku.Tak wiec w okresie przedwojennym był młodzieńcem, który dopiero zaczynał pobierać nauki od Mistrzów, podczas gdy osoby zakładające style "japonskie" były doswiasczonymi Mistrzami.Róznica miedzy nimi jest taka, ze Oyama był za młody i niedoswiadczony jeszcze w Karate.
To kryterium czasowe jest wiec jakims nieporozumieniem - ze wzgledu na czas urodzenia sie jakiegos Mistrza nie mozna okreslac jego stylu.
Tak z czystej ciekawosci , mogłbys wymienic nazwy styli, które wg Ciebie sa czysto japońskie? kto jeszcze uznaje II WS za koniec kształtowania sie tych styli?

Co do żródel wiedzy o Kyoklushin to polecam raczej zagraniczne strony o Kyokushin , głownie rosyjskie, holenderskie, wspomnienia byłych/obecnych uczniow Oyamy (minn. Jacka Sandulescu, S. Oyamy ,Nakamury itd),przemowy samego Oyamy, filmy historyczne, w koncu ksiązki samego Oyamy )trudno jest dostac jakakolwiek, ja narazie dotarłem do 3, ale naprawde warto - tam tak naprawde jest pokazany prawdziwy Kyokushin Mas Oyamy, własnie połączenie nowoczesnosci z tradycja, zupełnie inny od tego jaki obserwujemy na codzien ).

Nie ma prawie zadnych odniesien do reszty karate

Nie ma odniesienie z tegopowodu, ze zupełnie na i nnych płaszczynach funkcjonowało Karate okinawskie o Karate Oyamy.

Poza tym ludzie trenujacy Kyokushin uznaja przedstawiony tam material.

Niestety znakomita wiekszosc przyjmuje wszystko coo sie powie, sa tez tacy,którym to nie wystarcza.
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
RobertP, saudade, Martius zgadza sie, mo bład. Poprostu umkneła mi ta osoba. Jednak z osob trenujących Karate Oyama był jedynm, który zmierzył sie z bykiem.

horror vacui Oyama nie byl ignorantem. W swoim Karate przyjła to co było charakterystyczne dla Karate jako takiego , z tym,ze niektóre elementy zmodernizowal i położył większy nacisk na kumite a nie na kata ( mimowszystko przywiązywał on wage do Kata).

Sanjuro Yojimbo w tym co napisałes ująłes charakter Kyokushin. Mam tylko nadzieje, ze z czasem bedzie większy naciks na powrót do pierwotnego Kyokushin, takiego jaki był w Oyama Dojo.

Troche mi tylko nie pasuje ten etos pseudosamurajski. Ja bym nie pisał o etosie samurajskim , tylko o pewnych wartosciach, które sa uniwersalne dla wiekszosci osob trenujących Sztuki walki, a jednoczesnie nie wyczerpują w 100 % tych zasad ,którymi kierowali sie samurajowie.

Co do twardosci/twardzielstwa to jest ono elementem charakteryzującycm nowoczesne sztuki walki/ formy walki , nie tylko Kyokushin, ale i Shidokan, Muay Thai, mma itd.

Otwiera to według mnie także nowe pole do współpracy kk z np. goju-ruy, shito-ryu itp.

Jak najbardziej.
  • 0

budo_sanjuro yojimbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!

Troche mi tylko nie pasuje ten etos pseudosamurajski. Ja bym nie pisał o etosie samurajskim , tylko o pewnych wartosciach, które sa uniwersalne dla wiekszosci osob trenujących Sztuki walki, a jednoczesnie nie wyczerpują w 100 % tych zasad ,którymi kierowali sie samurajowie.

Zgadzam się, ponieważ mniej więcej właśnie to miałem tu na myśli... (Ująłem to tylko "skrótowo".) - Wartości niosące ze soba dodatkowo pewien specyficzny, japoński koloryt... :X :D


Co do twardosci/twardzielstwa to jest ono elementem charakteryzującycm nowoczesne sztuki walki/ formy walki , nie tylko Kyokushin, ale i Shidokan, Muay Thai, mma itd.

Owszem, jest. Ale nie tylko tych nowoczesnych. Wśród starych i tradycyjnych też kilka takich się znajdzie... (No i ja się nieco bulwersuję, kiedy się Muay Thai, jako całość, zalicza do "nowoczesnych sztuk walki". :wink: )
  • 0

budo_bodhidarma
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 181 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
Gwoli scislosci to M.Oyama trenowal style japonskie a nie okinawskie. Shotokan, z ktorym zetknal sie na poczatku byl niepelnym przekazem shorin-ryu a jako styl zostal uksztaltowany i zaczal funkcjonowac dopiero w Japonii. Sama nazwa stylu utrwalila sie po pewnym czasie, jako szkola(kan) mistrza "shoto". Taki byl pseudonim literacki Gichina Funakoshi, ktory do Japonii przyjechal jako znawca shorin. Pozniej Oyama trenowal Goju-ryu u Gogena Yamaguchi, zalozyciela organizacji Goju-kai. Nie wiem czy ta organizacja juz wtedy istniala, bo nie wiem kiedy Oyama zaczal trening Goju, ale sam Gogen Yamaguchi nauczal juz pozmienianych form wedlug wlasnych metod. Stad pewnosc, ze w tym przypadku Oyama rowniez mial do czynienia juz z japonskim karate. Goju Yamaguchiego jako powstale faktycznie w Japonii jest japonskie w odroznieniu od okinawskiego, nauczanego nadal np. w Okinawan Goju-Ryu.
Pierwszy przyklad jest powszechnie znany a drugi znam z autopsji, wiec uwazam je za wiarygodne. Poczatek II WŚ zaproponowalem ja sam dla latwiejszego zrozumienia, o ktory okres chodzi. Rzeczywiste kryteria podzialu wymienilem wczesniej a tutaj tylko przypomnialem. Mimo roznego podejscia do prawdziwej tradycji karate, tej starej, zarowno oryginalne style(szkoly) okinawskie jak i usportowione japonskie zalicza sie dzis do tzw. tradycyjnych. Trudno natomiast zaliczyc do nich jeszcze pozniejsze, tzw. kontaktowe. Dlatego sklaniam sie, w przypadku tych "kontaktowych", do poszukiwania bardziej odpowiedniego podzialu.

Zastrzegam ponownie, ze powyzsze jest wylacznie moim punktem widzenia.

Aha. O menkyo kaiden jest wzmianka takze w wymienionej wczesniej ksiazce Soshin Nagamine "Opowiesci o mistrzach z Okinawy".
Pozdrawiam
  • 0

budo_bodhidarma
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 181 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
To cytat przypisu do rozdzialu "KARATE SAKUGAWA" jaki znalazlem w mojej ksiazce:

Mankyo-kaiden: certyfikat stwierdzajacy mistrzostwo w jakiejs sztuce walki, zwykle nadawany uczniowi uznanemu za nastepce swojego nauczyciela. Mistrz zwykle nadaje jedno menkyu-kaiden w calym swoim zyciu.

Sa tutaj dwie rozne pisownie ale nie wiem, ktora jest blizsza prawdzie, wiec zacytowalem tak jak jest napisane w ksiazce.
Niezaleznie od wszystkiego polecam "Opowiesci o mistrzach z Okinawy" Soshina Nagamine wszystkim, ktorzy w jakikolwiek sposob identyfikuja sie ze slowem karate. Naprawde warto :D
  • 0

budo_maniak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 814 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
Bodhidarma nie ma znaczenia czy Oyama uczył sie czysto japonskiego czy okinawskiego Karate. Nawet jezeli style te były/sa japonskie to nie zmienia to faktu,ze były one o rodowodzie mocno okinawskim i stały sie baza wyjściową dla Kyokushin. Kształtując swoj system Oyama wybierał z roznych styli najskuteczniejsze techniki i adaptował je na potrzeby własnego stylu. W pierwszych latach jego Dojo na treningi przychodzili ludzie z Shotonaku, Goju ryu, Shito ryu, Wado ryu i innych systemow.

Kyokushin jest jak najbardziej stylem japonskim,ale nie tradycyjnym (jedynie nawiazuje do tradycji). Nie japonskie to jest np Enshin, Yamaki Ryu czy Shinzen.

I teraz mam pytanie odnosnie Gogena i Goju Kai - w którym roku powstała ta organizacja? I jakie wprowadził zmiany w stosunku do okinawskiego Goju ?

Okres zakonczenia II WS mozna potraktowac raczej jako początek czasów Karate kontaktowego.

W moich poprzednich postach wkradła sie niescisłosc co do stopni Oyamy - 2 dan Shotokan uzyskał w wieku 17 lat , a w wieku 20 4 dan Shotokan.Tak wiec 4 dan Shotokan, 4 dan Judo, 6 dan Goju.
  • 0

budo_jagas
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 120 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
trochę off topic, ale było o tym wcześniej to wstawiam jeszcze link do ciekawego tekstu o menkyo : [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_sanjuro yojimbo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
Ciekawy tekst. Dzięki. :D
  • 0

budo_kselos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1657 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Zabić jednym ciosem!
Wracając do tematu:

Zabić jednym ciosem...
Zabić lub zginąć...
Wszystko albo nic...
Czekać rozluźniony do ostatniej chwili, a gdy atak przeciwnika prawie Cię dosięga jedna jedyna rozstrzygająca akcja... na więcej nie ma czasu... więcej nie potrzeba...

Zasadniczo to uniwersalna metoda walki:

Ktoś uderza pięścią, czy kopie, to blok, kontra z kime i kiai, koniec walki...
Ktoś łapie, to jeden cios i to wszystko...
Ktoś wchodzi w nogi, jeden cios... koniec walki!
Wyskoczy pies, jedno niskie kopnięcie - koniec walki...
Szarżuje byk, podcięcie albo cięcie kantem dłoni - koniec walki
Wyskoczy nożownik, jeden cios... KONIEC
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024