Jeżeli to nie jest chuliganka, to powiedz mi jak to inaczej nazwać ??To co my robimy to nie zadna chuliganka wiec bez pomowien.
Skoro dresy szeroko chodza to chyba szukaja dymu, nie?
Zabić
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czy byłbyś w stanie zabic na ulicy człowieka w obronie własnej?
Na tak postawione pytanie jest tylko jedna odpowiedź:
NIE WIEM
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czyli jak nie wyjdzie - czyt. kolega przegra to pojedynek nie był już honorowy?Z kolegami chodzimy po to, zeby jak cos by nie wyszlo pomoc sobie. (...)Walka musi byc honorowa
Coś mi się to kojarzy z pojedynkiem Wiedźmina z rycerzem Taillesem :wink:
Napisano Ponad rok temu
A jesli chodzi o pacyfikowanie smieci to jak okradli mojego kumpla na osiedlu (a osiedle spokojne bardzo i sie to zdarza bardzo rzadko zeby tu przychodzili, tymbardziej ze wszyscy sie znaja) to latalismy i szukalismy ich jeszcze z 4 godziny po tym. Niektorzy poprostu, niektorzy z bejsbolami i obstawiam ze nikt by sie nie pozalil nad napastnikami jakbysmy sie na nich natkneli :twisted:
Napisano Ponad rok temu
No to powiem Ci tak: jakiś czas temu córka naciągnęła mnie na wyjście do parku celem robienia zdjęć nocnych panoramy miasta. Dziewczyna jest na tyle dorosłą, że zwaca już uwagę płci przeciwnej. Miateczko w sumie spokojne jest, czyli teoretyczne ryzyko było znikome. Akurat tak się trafiło, że idąc spotkaliśmy w parku dwóch autentycznych bandziorów, z których jeden dopiero wyszedł z pudła. Facetom coś zaczęło sie roić i cała sprawa zaczęła wyglądać bardzo nieprzyjemnie, nie było możliwości, by się wycofać. Miałem w ręce metalowy statyw w pokrowcu... na szczęście obeszło się bez tragedii.Trochę się zoftopicowało na tematy chulignaki itp. ale genaralnie moj zamysl aby sklonic ludzi do myslenia na ten wazny w walce na ulicy temat się powiódł. Czekam na kolejne posty.
Napisano Ponad rok temu
co do przypadkowego zabicia kogos na ulicy w czasie walki - mozna przypadkowo trafic w punkt witalny (np krtan) i mamy po zawodach.. nie chciales - ale zabiles - i mogles wcale nie celowac w takie miejsce a po prostu trafic w czasie szamotaniny.. (albo przytoczony tu przyklad ze popchniesz tylko goscia a ten sie przewroci i wyrznie glowa w kraweznik..)
a moralne aspekty sprawy zabicia kogos na ulicy? fajnie sie o tym gada jak sie siedzi przed monitorem w domu.. dla mnie sa dwa wyjscia:
* jesli masz opory przed krzywdzeniem ludzi - to nie walczysz
* jesli znowu walczysz to po to zeby WYGRAC..
nie wyobrazam sobie sytuacji gdzie walczac na ulicy (w 99% przeciwko paru kolesiom) mialbym sie koncentrowac na tym zeby nie uszkodzic goscia i np zalozyc mu dzwignie na bark a nie zlamac reke.. i co - ja przytrzymam jednego - a drugi mi skoczy na glowe? wasze "nie uszkodzic" = nie wylaczyc kolesia z gry a to rowna sie temu ze gosc wstanie i cie oklepie.. albo wyciagnie noz i ci go wbije w tylek
troche realizmu Panowie.. chyba ze cwiczycie zeby miec kondycje a nie zeby rzeczywiscie stosowac pozniej te techniki w obronie wlasnej
Napisano Ponad rok temu
A tutaj najwieksze oburzenie powoduja chyba wypowiedzi, z ktorych wynika ze autor nie widzi nic zlego w zabijaniu ludzi "bo im sie nalezy" :?
Napisano Ponad rok temu
ale jesli nie odpusci i sie na mnie z lapami rzuci - to wtedy nie ma przebacz - jego ryzyko.. choc celowac w tetnice szyjna odrazu nie bede
Napisano Ponad rok temu
Co do spowodowania śmierci agresora-
Na pewno,zabicie nigdy nie może być celem,bowiem istnieje tyle technik nokautujących,czy nawet okaleczających,iż zakładanie z góry uśmiercenia napastnika świadczy o głupocie,czy też o okrucieństwie.
Zresztą wszelkie założenia w tym względzie są bezsensowne,bowiem życie uczy,że można zabić kopnięciem w brzuch,a z drugiej strony opisywane były przypadki,kiedy ofiary wielogodzinnego katowania przeżywały.
Należy (jak we wszystkim) próbować znaleźć ''złoty środek''.
Świadomość,że możemy komuś zrobić krzywdę nie powinna nas blokować ,bo bandzior naszym zdrowiem się nie przejmuje!
Jednakże beztroskie/bezmyślne podchodzenie do zdrowia drugiego człowieka(nawet napastnika) prowadziłoby do sytuacji,w której za uzasadanione możnaby uznać skakanie po głowie przeciwnika,kiedy on już leży znokautowany.A to jest dla mnie nie do przyjęcia.
Trzeba więć dostosować środki do sytuacji.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie korzystniej byłoby stracić zegarek, telefon i na parę chwil dobre samopoczucie? Generalnie w prawie przyjęta jest zasada, że samodzielna obrona jakiegoś dobra - mienia, zdrowia, czy życia jest dozwolona, ale nie powinna powodować utraty większego dobra u agresora. Zabić, czy trwale okaleczyć człowieka w obronie pieniędzy i telefonu nie mieści mi się w głowie.
Wiko, zgadzam sie w 100% z tym, ze zycie i zdrowie Twoje czy innego czlowieka, jest wiecej warte niz telefon, pieniadze, samochod i dobre samopoczucie, ale nie do konca przemawia do mnie ta zasada.
Chcialbys np. co pare metrow dawac roznym lebkom po 5 zl, bo jak nie to Ci przyp...dola? W koncu kto by chcial walczyc w obronie 5 zl, prawda? A jak Cie ktos popycha i obraza slownie, najrozsadniej jest to znosic w spokoju? Pomijajac juz to, czy masz pewnosc, ze wykupisz sie od pobicia wlasna pokora i rozsadkiem, naprawde uwazasz, ze to jest zawsze dobra zasada? Pomija ona fakt, ze broniac sie w takiej sytuacji nie bronisz swojej komorki czy 5 zl, tylko swojej godnosci, prawa do nietykalnosci, szacunku i spokojnego zycia. Telefon czy 5 zl jest tu moim zdaniem NAJMNIEJ wazna sprawa.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Chcialbys np. co pare metrow dawac roznym lebkom po 5 zl, bo jak nie to Ci przyp...dola? W koncu kto by chcial walczyc w obronie 5 zl, prawda? A jak Cie ktos popycha i obraza slownie, najrozsadniej jest to znosic w spokoju? Pomijajac juz to, czy masz pewnosc, ze wykupisz sie od pobicia wlasna pokora i rozsadkiem, naprawde uwazasz, ze to jest zawsze dobra zasada? Pomija ona fakt, ze broniac sie w takiej sytuacji nie bronisz swojej komorki czy 5 zl, tylko swojej godnosci, prawa do nietykalnosci, szacunku i spokojnego zycia. Telefon czy 5 zl jest tu moim zdaniem NAJMNIEJ wazna sprawa.
No...zalezy gdzie sie szwendamy ale wiecej niz jeden napad w tygodniu nie mowiac juz o jednej nocy to troche przegiecie nie? Lepiej oddac 5/10zl niech sie udlawia nimi a ty masz spokoj. Tak przynajmniej bym zrobil
Bo pozniej mam ochote sie napierdalac z jego kumplami po tym jak rozkwasze mu twarz? Albo naniosa na mnie na komisariat i to ja bede tmy zlym i na 48 godzin za kratki mnie wezma celem przesluchania? Albo jeszcze wyciagna kose i sprawa przeistoczy sie w letalne 10 sekund po ktorych ktorys z nas padnie na ziemie? Sorry men, myslec trzeba. Jasne ja bym sie nie dal ogolocic ze wszystkiego ale jakbym mial odpowiadac na kazda zaczepke bo jakis podpity "co to nie on" 18letni dresik "z trudnej rodziny" wyzwal mnie od chujow to juz dawno albo bym siedzial w pierdlu albo 'wachal kwiatki od spodu' (poeta ze mnie)...Moje 3 grosze.
Napisano Ponad rok temu
Chcialbys np. co pare metrow dawac roznym lebkom po 5 zl, bo jak nie to Ci przyp...dola?
Szczerze mówiąc, to przez ostatnie kilkanaście lat tego typu sytuacji zdarzyło mi się zero [0].
Ale temat jest o zabijaniu. Chodziło mi tylko o to, że w takiej sytuacji nie wyjąłbym noża. Noszę zawsze, ale nie użyłbym wobec kogoś, kto chce 'pożyczyć' 5 złotych na wino, czy nawet zabrać telefon, portfel, itd.
naprawde uwazasz, ze to jest zawsze dobra zasada? Pomija ona fakt, ze broniac sie w takiej sytuacji nie bronisz swojej komorki czy 5 zl, tylko swojej godnosci, prawa do nietykalnosci, szacunku i spokojnego zycia. Telefon czy 5 zl jest tu moim zdaniem NAJMNIEJ wazna sprawa.
Decyzję jak się zachować podejmuje każdy sam i to nie tylko według "etyki", ale też swoich umiejętności, stanu w dany dzień, humoru, itd. Nie myślę, żeby bezwzględne ustępowanie było słuszne w każdej sytuacji. Zwłaszcza gdy nie chodzi o nas, ale kogoś, kto jest pod naszą opieką. Ale i wtedy czasem lepiej ugiąć się jak trzcina, niż zostać złamanym, lub złamać kogoś.
Robi się off-topikowo, ale przypomina mi się fala zainteresowania sztukami walki, po wyświetleniu Wejścia Smoka w kinach. Chłopaki zaczęli biegać na kyokushinkai, kopać się po jądrach, wywijać nunczakami. Czy zrobiło się z tego powodu bezpieczniej? Wręcz przeciwnie - co jakiś czas ktoś się chciał sprawdzić czy to karate rzeczywiście takie wspaniałe [i przynajmniej w moim miasteczku zazwyczaj wygrywała chuliganerka]. Potem przyszła moda na 'pakowanie'. Już nie liczyła się kropka pod okiem, czy na ręce, ale kto jest bardziej kwadratowy. Czy zrobiło się bezpieczniej? Tak sobie. Zło tkwi we wnętrzu człowieka. Ostatnio jest modne uczyć, aby ci "dobrzy" byli jeszcze sprawniejsi i jeszcze okrutniejsi od "złych". Kopnął cię - wbij mu palce w oczy, dwóch cię napadło - połam im łapy teleskopem, trzech - wyjmij gaz, nóż i dalej w tango. Ale do czego to prowadzi? Czy zawsze spotkasz się z 'dresikami' silnymi głównie w gębie? A co jeśli kolesie z drugiej strony będą silniejsi, sprawniejsi i bardziej bezwzględni? Zginąć w obronie jakiejś rzeczy? Zrobić z kogoś kalekę, bo chciał mi coś zabrać? To już wolę ustąpić od razu.
Napisano Ponad rok temu
A jesli mimo wszystko bede sie bronil, nie zgodze sie oddac 5 zl i ktos (niewazne w tym momencie, ja czy napastnik) zginie, to kto jest winny tej smierci? Ja, bo wyzej cenie 5 zl niz zdrowie i zycie czlowieka?
No, ale to rzeczywiscie OT.
Napisano Ponad rok temu
Ci ktorzy mnie znaja wiedza ze jestem spokojny mis - unikam zawsze konfrontacji o ile tylko mozna - nienawidze krzywdzic ludzi z powodu urazonej dumy, slow badz innych aspektow, nawet podczas sparingow w rekawicach czy parterowych kontroluje wszystk by nie zrobic krzywdy sparingpartnerowi ... jednak jezeli juz dochodzi do konfrontacji na ulicy zmienia sie moje nastawienie na zupelnie odmienne - zaatakowal mimo ze unikalem tego jak sie tylko dalo - sam sobie jest winien wszelkich konsekwencji swojego czynu. Uderzam i walcze by przezyc. Nie zastanawiam sie czy przeciwnikowi cos sie stanie. Zreszta jak 3/4 spoleczenstwa - gdyby bylo inaczej nie milibysmy procesow o przekroczeniu obrony koniecznej.
To takie moje 3 grosze.
POzdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
złamany nos
- Ponad rok temu
-
Sabre Red
- Ponad rok temu
-
Ostrzeżenia
- Ponad rok temu
-
czolem
- Ponad rok temu
-
Napad na moja skromna osobe z nozem:D
- Ponad rok temu
-
Najskuteczniejsze sztuki walki na ulice
- Ponad rok temu
-
CO WYBRAĆ MUAI THAI CZY SHIDOKAN
- Ponad rok temu
-
czyzby jakas alternatywa broni na ulice??
- Ponad rok temu
-
CZY TO MOŻLIWE ŻE KTOŚ NIE CZUJE BÓLU??
- Ponad rok temu
-
nunchaku na ulicy??
- Ponad rok temu