I tak będe utrzymywał że to przez Ciebie, podstępem mnie z materaca wysiudałaś jak wyszedłem na chwilkę. 
OMG, naprawdę? To trzeba mnie było zepchnąć i się położyć. Bić się nie umiesz?
Tak to jest, najpierw bezwzględnie pod siebie a potem ściemka, jaka to szkoda.
Życie jest bezwględne. Ale pociesz się, że sensei spał w ciepłym łóżeczku i też chory. Poza tym teraz płacę bolącym gardłem za to, że taka wredna byłam i kolegę wysiudałam. Bezwględność ma krótkie nogi czy jakoś tak.
Poza tym, przecież i tak nie cwiczycmy razem, nic nie tracisz, i jakie my?
No w parach to może i nie, ale w technikach nam (nie tylko mnie) pomagasz, tak? No właśnie. Tak czy siak i tak tracimy (ok, ok, TRACĘ)
Dobra, nie bede zły już, obiecuje, od teraz bede mówił tylko miłe rzeczy. 8)
Oj, to szkoda, bo ja się już przyzwyczaiłam do złego Randalla. :twisted:
Randall ( nadal chory )
Mój wyrzut sumienia jest już wielkości Mont Everestu. :wink:
ligeia (ciekawa nowego oblicza Randalla)